Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Na początku.

Dwudziestoletnia Hannah Green. Tak, to ja. Mieszkam w Londynie razem z moimi rodzicami. No tak jakby. Gdy miałam 10 lat moja mama wzięła rozwód i teraz jest z Austinem. Czy brakuje mi ojca? Nie. Nigdy nie było go za dużo w domu, bo pracował na ciężarówkach, więc za dużo nie odczułam jego odejścia. Parter mojej mamy za to jest w porządku i złego słowa nie można na niego powiedzieć. Mama jest moją najlepszą przyjaciółką od zawsze. Moge powiedzieć, że akurat z nimi nigdy nie było problemu.

Problemem są pieniądze. Od pewnego czasu rodzinna firma nie przynosi zysków, przez co jest nam ciężko. Próbuje złapać każdą dorywczą prace, aby pomóc rodzicom, ale nie zawsze się uda.

I wtedy mnie olśniło!

Od zawsze chciałam wyjechać. Moim wymarzonym kierunkiem były Stany Zjednoczone. Może to akurat był ten czas.

Myślałam o tym przez pół nocy. Wypisując sobie wszystkie za i przeciw. Chciałam tego i byłam zdeterminowana, by tego dokonać. Co jeśli nie wyjdzie? Tego nie wiem.

Wstałam rano i podeszłam do okna w swoim pokoju. Patrzyłam na te wszystkie drogie auta, które były zaparkowane pod prawie każdym domem. Wiedziałam, że muszę przeprowadzić dość poważną rozmowę z moją rodzicielką, i przekonać ją jakoś do mojego pomysłu. Mogłabym tam znaleźć jakąkolwiek pracę na start i pomóc im z pieniędzmi. Miałam odłożone pieniądze na lokacie, które zostawił mi ojciec "na dobry start". I to mogłoby być to.

Poszłam do mojej łazienki i wykonałam poranną toaletę. Wyszłam z pod prysznica i ubrałam się we wcześniej przygotowane ubrania. Spodnie jeansowe i czarny top. Moje długie czarne włosy zostawiłam rozpuszczone do momentu, aż wyschną. Na twarz nałożyłam tylko krem nawilżający.

Gdy zeszłam do kuchni, była już w niej mama.

-Hej- przywitałam się.

Mama była bardzo elegancką kobietą. Miała na sobie eleganckie brązowe spodnie, białą koszulę i tego samego koloru szpilki. Wyglądała świetnie. Jak zawsze.

-Daj mi dwie minutki i śniadanie będzie gotowe- uśmiechnęła się do mnie szczerze.

Usiadłam do stołu i przejrzałam swój telefon. Trochę się stresowałam rozmową, którą miałam zamiar za chwilę przeprowadzić. Po chwili obok mnie usiadł parter mamy, witając się ze mną.

-Chciałabym z wami o czymś porozmawiać- zaczęłam niepewnie, gdy zaczęliśmy jeść. Mama spojrzała się na mnie przerażona. Nigdy tak nie mówiłam- mianowicie. Chciałabym wyjechać do stanów.

No i poszło.

Mama na chwilę zamarła. Austin za to patrzył się na mnie, chyba nie dowierzając, że mówię to na serio. Dobra. To może nie być takie łatwe.

-Nie rozumiem. Chcesz rzucić studia i wyjechać SAMA- podkreśliła- do stanów?

-Dokładnie taki mam plan. Zanim coś powiesz, mam pieniądze na lokacie, które mogłabym wykorzystać żeby wynająć mieszkanie. Znasz mnie. Wiesz, że sobie poradzę. A przy okazji pomogłabym wam finansowo.- wytłumaczyłam.

-Nie rzucisz studiów- zaśmiała się.

Będzie ciężko ją przekonać.

-I tak nie podoba mi się ta uczelnia. Proszę mamo, pozwól mi być dorosłą.

-Porozmawiamy o tym jutro. Daj mi trochę czasu. A co o tym myślisz Austin?- zwróciła się do blondyna, który nawet nie próbował wcześniej nic powiedzieć.

-Hmm- przeciągnął- myślę, że Hannah jest dojrzała i wie co będzie dla niej dobre- puścił mi oczko.

-Mogłam się tego spodziewać. Dobrze córcia, przemyśle to wszystko i porozmawiamy jutro przy śniadaniu okej?

-Dobra- ucieszyłam się. To jednak nie będzie takie trudne jak przed chwilą myślałam.

Dokończyliśmy śniadanie w ciszy, po czym każdy ruszył w swoją stronę.


_______

Siedziałam właśnie na drugim wykładzie. Nie mogłam się skupić, moje myśli cały czas skupiały się na Stanach. I na tym, czy to rzeczywiście się uda. Mając dość moich myśli wzięłam do ręki telefon. Zaczęłam przeglądać różne oferty mieszkań jak i pracy.

-Co tam robisz?- spytała moja przyjaciółka i spojrzała w mój telefon.- Hann, co jest?

-Wiesz, dużo rozmyślam nad tym, czy nie wyjechać.

-Żartujesz sobie?- oburzyła się- jadę z Tobą!

Czy ona mówiła serio?
Wiem, że jest niezłą wariatką i lubi zmieniać wszystko w swoim życiu, ale żeby aż tak?

-Melanie, ja mówię o tym mega poważnie- wytłumaczyłam jej, na co ta się zaśmiała.

-Ale ja też- i w tym momencie wiedziałam, że chce to zrobić.

-W takim razie, znalazłam fajne mieszkanie.

Pokazałam jej ofertę na telefonie a ta aż pisknęła z zachwytu.

Wiedziałam, że to się uda. Czeka mnie teraz ciężki czas, ale oby było warto.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro