Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Rok temu mnie i moją przyjaciółkę wybudzili z hibernacji. Nienawidzę uczucia odmrażania, kurde oni nas odmrażali  jak mrożonki. Aktualnie idziemy do Rumlowa. Mijamy grupę młody agentów, gdy patrzymy na nich Ci od razu spuszczają wzrok, a niby tacy odważni.
Dochodzimy do jego gabinetu. Pukam do drzwi i po usłyszeniu szorstkiego "proszę" wchodzimy.
- Agentko Morozov, agentko Barnes - kiwa głową w naszą stronę.
- Tak, sir - odpowiadamy.
- Waszą nową misją jest.... - i tu pokazał na tablicę na której wisiały zdjęcia Zimowego Żołnierza. No to będzie ciekawie.
Idziemy się przebrać. Lila, bo tak nazywa się moja koleżanka, cały czas narzeka, że nie chce za bardzo iść na tą misję. Boi się spotkać brata.

Od dwóch miesięcy mieszkam razem z Lily w Nowym Jorku. Mieszkamy w małym mieszkaniu znajdującym się jakieś trzy ulice od centrum miasta. Byłam w sklepie kupić coś na obiad, bo w lodówce tylko światło i stara szynka
Wracając widzę jakiegoś faceta opierającego się o ścianę budynku. Przechodzę obok niego jak gdyby nigdy nic, a ten chwyta mnie za rękę i przyszpila mnie do ściany. Odruchowo wyciągam broń. I to był mój błąd jego ręka zacisnęła się na mojej szyi. Wspomnę, że ta ręka była metalowa. Już wiedziałam kto to jest, ale kurwa  zaczynało mi brakować powietrza. Postanowiłam użyć potężniejszych środków niż broń palna. Wokół moich dłoni pojawiła się czarna energia która odepchnęła faceta na ścianę naprzeciwko. I stracił przytomność. Lila mnie zabije jak znowu dowie się że prawie zabiłam kolejnego faceta. Nie moja wina, że bardzo często się do mnie dobierają, a ja jestem impulsywna. Postanowiłam zadzwonić do niej i prosić ją żeby przyszła. Tak Lila, a właściwie Liliana Barnes, moja przyjaciółka, agentka hydry, siostra Zimowego Żołnierza, posiada moc ognia oraz posługuje się telekinezą i telepatią, dlatego mi pomoże.

- Halo.

- Cześć Lila.....

- Dobra, co zrobiłaś?

- Yyyy... No tak jakby, yyy...

- Okej. Gdzie jesteś?

- Pierwsza uliczka w prawo od naszego mieszkania.

- Ok. Idę.

No to za jakieś 2-3 minuty powinna być.

Wchodzimy na mieszkania, Lila odprowadza naszego nieprzytomnego gościa na kanapę, a ja robię obiad.
O godzinie 13:00 siadłyśmy do obiadu, my tu sobie spokojnie jemy gdy nagle słyszymy huk i...

- Co do kur.....



~Tamiza

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro