11.
Pov. Narrator
Po przekazaniu notesu Rogers'owi, dziewczyna skierowała się w stronę windy. Pierwsze co zrobili to było otworzenie notesu na pierwszej stronie.
- Защити ее на всю жизнь. ТМ.
Tony popatrzył na Natashe ze zdziwieniem i podał jej notes. Romanoff chwyciła go i zaczęła przeglądać kartki.
- Chroń ją do końca życia. Dalej jest opisana chyba jej historia oraz kilka innych wydarzeń, ale pojawiają się dwie osoby, które kojarzę.
Kobieta zamyśliła się i próbowała przypomnieć sobie coś o tych mężczyznach.
- Którzy? Ci ... - Stark pokazał palcem na dwa nazwiska, których nie był w stanie przeczytać. Natasha skinęła głową i obróciła kartkę. Na kolejnej stronie był rysunek kapitana z kilkoma słowami dookoła, przez które Rosjanka parsknęła śmiechem.
- Tego może nie będę tłumaczyć, bo Steve zejdzie na zawał. A tak w ogóle ktoś pilnuje tych dwóch naszych zabójców czy pozostawiliście i bez żadnej ochrony?
Tony'emu zrzedła mina. Wybiegł z pomieszczenia wpadając do pokoju obok i zgarnął mały ekran. Gdy tylko przerzucił obraz na duży ekran myślał, że go rozsadzi. Morozov jak gdyby nigdy nic, znowu, siedziała na łóżku, a na jej udach tym razem leżał Zimowy Żołnierz. Jakie było zdziwienie reszty Avengers'ów, gdy ich zobaczyli. Natasha razem z Clintem musieli usiąść, bo tak się śmiali.
- Idziemy do nich. Teraz.
Drzwi zostały wyważone, a do środka wpadła banda superbohaterów. Tamiza podniosła się z łóżka i momentalnie stanęła przed Barnes'em zamieniając się w wielką czarną bestie. Gdy tylko Steve chciał do nich podejść ta warknęła i zaczęła powoli podchodzić w stronę bohaterów. I w momencie gdy miała się na nich rzucić, było tak przynajmniej w mniemaniu reszty osób, pod nią pojawił się portal, w który od razu runęła. Bucky popatrzył się tylko na Avengers'ów po czym pomachał im i skoczył za Tamizą.
- Co tu się odpierdoliło?!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro