Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Obudziło mnie wołanie mamy
- Sam! Wstawaj! Śniadanie czeka na stole!
- Już idę mamo!
Szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do kuchni. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
- Kochanie ja z tatą już idę,  trzymaj się i pamiętaj żeby pójść do pracy! - mówiła mama wychodząc z domu.

- Dobrze pamiętam, papa!

Szybko zjadłam i poszłam się ubrać. Ubrałam zwykły czarny t-shirt i leginsy.
Wzięłam torbę i wyszłam z domu, po czym go zakluczyłam.
Wsiadłam do auta i pojechałam do stajni.

*****

Po dojechaniu na miejsce wysiadłam z auta i weszłam do biura.

- Dzień dobry. Chciałabym się zapytać co mam zacząć robić. Bo to mój pierwszy dzień tutaj i do końca nie wiem.

- Dobrze. Niech pani usiądzie. Już pani wszystko powiem i wytłumaczę.

Okazało się że jest to całkiem nowa stajnia i dużo ludzi tutaj narazie nie ma. Zostałam przydzielona narazie jako stajenna. Pani która mi wszystko powiedziała okazała się być właścicielką, powiedziała mi że co jakiś czas będą przyjeżdżać tu nowe konie więc mam dbać o porządek i czystość w każdym boksie bo w najbliższym czasie ma się stajnia zapełnić.

Po wyjaśnieniu wszystkich spraw wyszłam z budynku i kierowałam się w stronę stajni.
Przed drzwiami stanęłam i przeczytałam regulamin który widniał na przedniej ścianie budynku.

Weszłam. Zobaczyłam że koni w stajni jest naprawdę mało i zrozumiałam co miała na myśli właścicielka. Bo boksów było 20 a koni tylko 3.

Obeszłam stajnie i rozejrzałam się dookoła. Przeczytałam plakietki z imionami koni stojących w boksach i przyjrzałam się im dokładnie.
Bo przecież kiedyś trzeba będzie się tych imion nauczyć.
Jeden miał na imię Kornel i był to koń rasy huculskiej, był maści ciemno gniadej oraz miał przeuroczą gwiazdkę na pysku.
Następny był wielki zimnokrwisty wałach o imieniu Bingo. Był rasy Shire, miał maść karą i białe szczoty. Ostatnia była piękna siwa klacz śląska o imieniu Carmen. Wszystkie konie wyglądały na przyjazne i kochane. Do wszystkich podeszłam i pogłaskałam.

Po chwili podeszła do mnie Alex, bo tak miała na imię właścicielka i powiedziała mi że jutro ma się rano zjawić kolejny koń. Dała mi klucze po czym powiedziała, że mam się zjawić o 6:00 i wyczekiwać kolejnego przybysza.

Po uzgodnieniu spraw powiedziała że mogę już iść do domu.

*********&***********&**********

Wiem krótki rozdział...ale mam nadzieje że fajny. Jest to moja pierwsza książka i proszę o wyrozumiałość :) jeszcze mówię że rozdziały mogą pojawiać się nie regularnie bo mam szkołę i wgl...chciałam też powiedzieć że jak będziecie chcieli to możecie zadawać do mnie pytania o wszystko a ja zrobię rozdział albo książkę z odpowiedziami na nie ;)

Pozdrawiam Kreweta <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro