Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ZODIAK BONUSOWY

JEST PONAD TYSIĄC! DZIĘKUJĘ!!! 💖

💚Kogo poznałaś jako pierwszego i jak wyglądało Wasze spotkanie?💚

💚Wodnik💚
Mélovin (Ukraina)

Siedziałaś zdenerwowana w poczekalni, lekko tupiąc nogą. Bardzo się denerwowałaś swoim występem w programie, chociaż nigdy nie miałaś z tym problemu. Tym razem jednak trema mocno o sobie dawała znać. Starając się nie myśleć o tym, że tysiące ludzi i kamery będą rejestrowały Twój występ, postanowiłaś rozejrzeć się po ludziach.
Jedna ruda dziewczynka koło Ciebie wyglądała, jakby miała zaraz zejść na zawał, a jej matka - jakby to miała już za sobą. Mężczyzna w średnim wieku naprzeciw Ciebie rozmawiał przez telefon, mówiąc coś, że się denerwuje.

Twoją uwagę przyciągnął jednak chłopak siedzący naprzeciwko, kilka krzeseł dalej. Siedział patrząc w przeciwnym kierunku, więc mogłaś zobaczyć jego profil. Wyglądał może na dwa lata starszego niż Ty. Miał czarne włosy i długi, ciemny płaszcz
Wyglądał, jakby zupełnie nie pasował do miejsca, w którym się znajdował. Był całkiem przystojny, ale miał w sobie coś lekko niepokojącego. W tym momencie skierował wzrok w drugą stronę - idealnie na Ciebie. Zauważyłaś jego oko, które było znacznie jaśniejsze niż drugie. Musiała być to soczewka. Uniosłaś lekko brwi, na co ten się uśmiechnął i mrugnął do Ciebie tym swoim hipnotyzującym okiem. Już miałaś do niego podejść i zagadać, kiedy wyczytali Twoje nazwisko.

Wstałaś ze swojego miejsca i ruszylaś w kierunku sceny X - Factora. Żeby tam się dostać, musiałaś minąć chłopaka. Przechodząc koło niego, uśmiechnęliście się do siebie, a Ty byłaś pewna, że szepnął Ci "powodzenia".

💚Ryby💚
Mikolas Josef (Czechy)

Kiedy tylko słońce zajrzało do Twojego pokoju, wstałaś z ciepłego łóżka i zaczęłaś się szykować na nowy dzień. To był Twój pierwszy dzień w Kenii i nie chciałaś zmarnować ani sekundy pobytu tutaj. Założyłaś dżinsowe szorty i czarny t-shirt, który włożyłaś w spodenki. Całość dopełniały czarne trampki. Już nie mogłaś się doczekać wycieczki. Wybierałaś się dzisiaj na safari, a jeśli chciałaś na nie zdążyć, musiałaś się bardzo pospieszyć. Wybiegłaś ze swojego hotelowego pokoju, by już po chwili siedzieć w aucie ze swoją przewodniczką i zarazem przyjaciółką.

Dotarłyście na miejsce w dość krótkim czasie, po czym przesiadłyście się do aut przeznaczonych na safari. Miała to być bardzo długa podróż i przewidywana była przerwa. Po kilku godzinach oglądania lwów, żyraf i innych zwierząt, nadeszła pora na wielbłądy. Wasze auta natknęły się na inne, z którego wyszło dwóch chłopaków, nie mogli być starsi od Ciebie więcej niż 3 lata. Uznałaś wyższego chłopaka, blondyna, za przystojnego. W tym momencie zauważyłaś, że chłopak do Ciebie pomachał. Odmachałaś mu, nie chcąc wyjść na nieuprzejmą. Coś do Ciebie wołał, ale nie wiedziałaś co. Zanim zdążyłaś coś odpowiedzieć albo podejść bliżej, chłopak do Ciebie podszedł. Bezpośrednio zaczął rozmowę.
- Cześć! Widziałaś te wielbłądy? Są świetne!
Nie za bardzo wiedziałaś, co masz na to odpowiedzieć. Pokiwałaś tylko głową.
- Też je lubię.
- Nazywam się Mikolas. A ten tam z tyłu to mój brat, Karel.
- Jestem [T.I], a to jest moja przyjaciółka [I.T.P]*.
Szybko nawiązałaś kontakt z Czechem. Resztę dnia, a nawet większość czasu w Kenii spędziliście we czwórkę.

*[I.T.P] - Imię Twojej Przyjaciółki


💚Baran💚
Alexander Rybak (Norwegia)

Chłodny, poranny wiatr rozwiewał Twoje włosy, kiedy szłaś brukowaną ulicą Lizbony. Twoja grupa wyszła na miejsce spotkania z przewodnikiem osobno, a Ty wybiegłaś z hotelu jako ostatnia. Z daleka zobaczyłaś swojego przewodnika i resztę osób. Szybko podeszłaś do fontanny na rynku.

Celem podróży był Park Edwarda VII, lecz przez kilka pierwszych godzin mieliście siedzieć w autokarze i jeździć po ciekawszych to miejscach portugalskiej stolicy. W trakcie jazdy siedziałaś z jakąś randomową kobietą na siedzeniach z tyłu pojazdu. Za Wami mogłaś zauważyć inny autokar, który po chwili dał świetny sygnał, że Was wyprzedzi. W pewnym momencie zrównał się z Waszym, a Ty, z wrodzoną ciekawością, spojrzałaś w tamtą stronę. Nawiązałaś kontakt wzrokowy z jakimś chłopakiem o ciemnych włosach. Uśmiechnął się do Ciebie szeroko, wyglądał wtedy niemożliwe uroczo.

Chuchając na szybę, napisał "hi", początkowo pisząc pierwszą literę w złą stronę. Szybko się zorientował, i za drugim razem napisał idealnie. Zaśmiałaś się z tego. Odpisałaś mu w ten sam sposób "hey". Potem już bliźniaczy autobus wysunął się na prowadzenie. Nowo poznany chłopak zrobił bardzo smutną minę, i wyglądał tak słodko, że się ponownie roześmiałaś. Patrzył na Ciebie, dopóki autobus nie zniknął z pola widzenia.

Jako, że to był autobus identyczny jak ten, którym właśnie jechałaś, byłaś pewna, że się spotkacie już za chwilę. Nie pomyliłaś się - ledwo co autokar zdążył się zatrzymać, on wskoczył do niego i podszedł do Twojego siedzenia zanim zdążyłaś choćby wstać. Przedstawił Ci się jako Alexander, i, dzięki temu, że zamieniłś się miejscami w autobusie z jedną dziewczyną, siedzieliście razem już do końca wycieczki.


💚Byk💚
Alekseev (Białoruś)

Twój green room był prawie pusty. Twój brat poszedł się zapoznawać z innymi uczestnikami eurowizji, kilka osób wyszło na papierosa, a Ty zostałaś z kilkoma menadżerami, których niespecjalnie lubiłaś. Westchnęłaś, rozglądając się po osobach. Kilkanaście metrów dalej Filomena Cautela przeprowadzała szybki wywiad z dziewczyną z Belgii. Ostatecznie wstałaś i postanowiłaś się szybko wymknąć gdziekolwiek indziej.

Chodziłaś długimi korytarzami, spotykając często pracowników ochrony albo reprezentantów państw. W końcu udało Ci się zauważyć jakąś kawiarenkę w pobliżu, więc skierowałaś się tam bez wahania. Podeszłaś do szyby sklepowej z zachwytem. Nie oszukujmy się, w green roomach zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o poczęstunek, nie było. Rozglądałaś się po przekąskach. Nie mogłaś się zdecydować między ciekawie wyglądającym ciastem czekoladowo - bananowym a malinowymi rożkami, kiedy ktoś przerwał Twoje rozważania:
- Polecam Ci limonkową tartę. Jest idealna.
Obejrzałaś się do tyłu, chcąc zobaczyć właściciela głosu. Okazało się, że był to chłopak mniej więcej w Twoim wieku, o ciemnych włosach i ciemnych oczach. Uśmiechnęłaś się przepraszająco.
- Wybacz, chętnie bym spróbowała, ale jestem uczolona na cytrusy.
- Szkoda. Nie wiem, co innego Ci polecić, bo w sumie od początku obżeram się tylko tym ciastem.
Roześmialiście sie.
- Jestem Alekseev. Reprezentuję Białoruś. Skądś Cię kojarzę. Jesteś także chyba reprezentantką, prawda?
- Strzał w dziesiątkę. Jestem [T.I.] i reprezentuję [N.K.K.C.R]*.

Szybko wciągnął Cię w rozmowę. Dzięki niemu, nudny wieczór stał się o wiele ciekawszy.

*[N.K.K.C.R] - Nazwa Kraju, Który Chcesz Reprezentować

💚Bliźnięta💚
Ryan O'Shaughnessy (Irlandia)

Kiedy ostatnie światło zgasło, ucichły też dźwięki muzyki. Skończył się pierwszy występ na drugim półfinale, a Ty byłaś dopiero pod sam koniec. Bałaś się, i to bardzo, choć wiedziałaś, że sobie poradzisz. Chyba tylko świadomość, że śpiewasz przed Europą Cię przerażała. Bałaś się, że sobie nie dasz rady. Nie mogłaś już dłużej wytrzymać napięcia i chyba tylko cudem udało Ci się wymknąć na zewnątrz. Dwoje ochroniarzy stało przy wejściu, ale zignorowałaś ich. Na większą prywatność nie masz co liczyć w tej chwili.

Oparłaś się o chłodną ścianę i przymknęłaś oczy, głęboko oddychając świeżym powietrzem.
- Trema? - spytał jakiś głos, na co zaskoczona otwarłaś oczy. Zobaczyłaś chłopaka mniej więcej w Twoim wieku, wyglądał w porządku.
- Trochę - przyznałaś - Nigdy jej nie miałam.
W tym momencie chłopak usiadł koło Ciebie.
- Ja też nie, i teraz mam tak samo jak Ty. Jestem Ryan i próbuję wygrać dla Irlandii.
- Nazywam się [T.I.]*, reprezentuję [N.K.K.C.R.]*.
- Wiem, kojarzę Cię. Masz naprawdę świetną piosenkę, wiesz? Jestem pewien, że poradzisz sobie naprawdę doskonale.
Lekko się rozchmurzyliście i znacznie w lepszych nastrojach i bardziej pewni siebie wróciliście na imprezę.

[T.I.] - Twoje Imię
[N.K.K.C.R] - Nazwa Kraju, Który Chcesz Reprezentować


💚Rak💚
Lukas Meijer (Polska)

Zamknęłaś cicho drzwi do łazienki w Twoim pokoju. Przebrałaś się już na noc, pomimo że wcale nie byłaś śpiąca. Miałaś na sobie ulubioną pidżamę w awokado, złożoną z bezrękawinika i shortów. Przekonując się, że jutro wielki dzień i musisz być wyspana, położyłaś się do łóżka. Nakryłaś się puchową kołdrą i zamknęłaś oczy. Plecy. Nie. Na brzuchu. Nie. Żaden bok. Bez kołdry? Nie ma mowy. Zirytowana warknęłaś lekko i wstałaś. Była już północ, a Ty jutro śpiewałaś przed całą Europą!

Wiedziałaś, że nie ma sensu leżeć w łóżku i myśleć o kolejnym dniu, więc postanowiłaś opuścić pokój. Biorąc klucz i zakładając kapcie, otworzyłaś okno. Noc była naprawdę bardzo ciepła, ale uznałaś, że wyjście na dwór byłoby już przesadą. Wyszłaś więc tylko na korytarz, zamknąwszy uprzednio drzwi do pokoju. Korytarz był ciemny i cichy. Ruszyłaś cicho do windy, nawet nie wiedząc, gdzie chcesz się udać. Przyszedł Ci do głowy dach, z którego można było zobaczyć arenę Eurowizyjną. Stanęłaś przed windą i ściągnęłaś ją na dół. Weszłaś do niej, a drzwi się powoli zamknęły.

W ostatniej chwili wskoczył do środka jakiś mężczyzna, a Ty, oczywiście, krzyknęłaś. Widać, że go tym mocno speszyłaś.
- Rany boskie, spokojnie. Jesteś banshee? Mam już pewność, że jesteś co najmniej reprezentantką!
- Przepraszam... Tak, reprezentuję [N.K.K.C.R]*.
- O, świetnie. Kibicuję Ci. Jestem Lukas. Kumpel tego z Polski, co robi węża.
Roześmiałaś się, doskonale kojarząc wspomnianego mężczyznę.
- Co robisz o tak późnej porze?
- Nie mogę zasnąć. Miałam zamiar wybrać się na dach - poinformowałaś.
- Mogę do Ciebie dołączyć? Mam jedzenie - dodał.
- W takim razie tak.
Roześmialiście się. Wieczór, a właściwie noc, spędziliście jedząc na dachu. Nad ranem wróciliście do swoich pokoi, zdecydowanie bardziej rozweseli i śpiący.

[N.K.K.C.R] - Nazwa Kraju, Który Chcesz Reprezentować

💚Lew💚
Ari Ólaffson (Islandia)

Włożyłaś czarne słuchawki do uszu, a po chwili wsadziłaś drugi ich koniec do telefonu. Ustawiając średnią głośność, wyszłaś z domu. Był wczesny poranek, więc doszłaś do wniosku, że krótkie spodenki i bluzka z rękawem 3/4 nie były najlepszym pomysłem. Ostatecznie jednak machnęłaś na to ręką i ruszyłaś dalej. W Twoich uszach rozbrzmiały pierwsze dźwięki ulubionej piosenki. Przyjemnie Ci się do niej biegało. Po chwili weszłaś na ścieżkę do lasu.

Spokojnie sobie truchtałaś, i nawet jeszcze nie byłaś taka zmęczona. Z naprzeciwka dostrzegłaś jakąś sylwetkę. Kiedy biegnąca postać się zbliżyła, dostrzegłaś, że to chłopak, blondyn, starszy od Ciebie o kilka lat. Mijając się, uśmiechnął się szeroko do Ciebie. Zaskoczona, odwzajemniłaś gest. Ruszyliście dalej w przeciwnych kierunkach.

Las jednak w Twojej miejscowości miał to do siebie, że ścieżka prowadziła wokół niego, więc niewiele czasu minęło, kiedy znowu się spotkaliście. Wasza reakcja była taka sama jak za pierwszym razem. Ponownie się rozminęliście. Kiedy w połowie drogi nie spotkałaś znowu chłopaka, lekko zrobiło Ci się żal. Nie musiałaś jednak biec długo, kiedy zauważyłaś, że siedzi na ściętym pieńku. Twoja pani z wychowania fizycznego zawsze powtarzała, żeby tego nie robić, bo można zachorować. Zwolniłaś i postanowiłaś do niego zawołać.
- Nie siedziałabym na Twoim miejscu. Można się rozchorować.
Podniósł głowę zaskoczony.
- Myślę, że właściwie mogę wstać, ale pod warunkiem, że pobiegniesz ze mną - zaproponował z błyskiem w oku. Wzruszyłaś ramionami
- Czemu nie? Chodź.
Jeszcze wtedy nie wiedziałaś, że potem się to stanie Waszą codzienną tradycją.


💚Panna💚
Benjamin Ingrosso (Szwecja)

Poprawiłaś po raz ostatni okulary przeciwsłoneczne i westchnęłaś, rozglądając się po mieście. Nie był to Twój pierwszy dzień w pracy jako przewodniczki, ale pierwszy raz miałaś mieć grupę ze Szwecji. Lekko się obawiałaś, że nie zrozumiesz ich, a oni Ciebie. Od dziecka uwielbiałaś biegać po ulicach całego miasta, miałaś dobrą orientację w terenie i dobrą pamięć, a teraz mogłaś skorzystać ze swoich umiejętności i dorobić sobie.

Zauważyłaś, że wokół Ciebie zbiera się coraz więcej ludzi. Jednym z nich był przystojny chłopak, prawdopodobnie Twój rówieśnik. Uśmiechnął się i Cię pozdrowił, a Twoje obawy się rozwiały, bo zrozumiałaś go doskonale. Odpowiedziałaś mu tym samym i rozpoczęłaś opowieść, idąc z turystami po mieście. Chłopak cały czas szedł koło Ciebie, słuchając uważnie i nieraz rzucając zabawnym stwierdzeniem. Polubiłaś go już po kilku pierwszych minutach.

W końcu, po kilku godzinach, Twoja wyprawa zakończyła się. Turyści się rozchodzili. Kątem oka zauważyłaś, że została koło Ciebie tylko jedna osoba, i doskonale wiedziałaś kto. Odwróciłaś się. Mężczyzna uśmiechnął się.
- Cześć. Chciałem Ci jeszcze raz podziękować. Super opowiadasz.
Uśmiechnęłaś się szeroko. Lubiłaś, kiedy ktoś chwalił Twoje zdolności oprowadzania. Wiedziałaś, że to zasłużone.
- Dzięki, cała przyjemność po mojej stronie.
- Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. A na tą chwilę, do zobaczenia.
Wyciągnął rekę w Twoją stronę. Uścisnęliście sobie dłonie, a on szybko odszedł w drugą stronę. Nagle zorientowałaś się, że masz coś w ręce. Odwróciłaś dłoń i spojrzałaś na nią. Okazało się, że był to świstek papieru z napisanym numerem. Uśmiechnęłaś się do siebie i włożyłaś go do kieszeni.

💚Waga💚
Alfred Garcia (Hiszpania)

Siedząc w gondoli delikatnie kołyszącej się na spokojnych wodach kanału, doszłaś do wniosku, że wakacje w Wenecji to był jeden z lepszych pomysłów, na jakie wpadłaś. Słońce prażyło, ale nad wodą było bardzo przyjemnie. Nachyliłaś się lekko i spojrzałaś na wodę. Po kilku włoskich serialach i filmach rozważałaś, czy nie udawać, że toniesz i liczyć na pomoc przystojnego chłopaka. Nie miałaś pojęcia, że już za chwilę to nie Ty będziesz ratowana, a będziesz ratować. Zauważyłaś nieopodal jakiegoś chłopaka. Wyglądał na mocno zdenerowanego i się rozglądał dookoła. 'Złodziej', pomyślałaś. Po chwili jednak musiałaś cofnąć te słowa. Skojarzyłaś chłopaka z jakiegoś programu i wiedziałaś, że jest kandydatem do festiwalu piosenek - Eurowizji. Dostrzegłaś w następnym momencie tłum fanek, które najwyraźniej to szukały.

Wybuchłaś śmiechem tak bardzo, że przez chwilę byłaś pewna, że zaraz wypadniesz poza burtę. Chłopak zdawał się naprawdę zrezygnowany. Postanowiłaś się nad nim zlitować i skierowałaś łodkę w stronę brzegu, gdzie się znajdował.

Zauważył Cię i jego mina mówiła Ci już, że uznał Cię za jedną z psychofanek. Ty tylko pokręciłaś głową i dałaś mu dłonią znak, by podszedł bliżej. Niepewnie, ale zrobił to.
- Wiem, jak możesz teraz się ich pozbyć. Jeśli chcesz, podrzucę cię na drugi brzeg kanału.
Nie wyglądał na przekonanego.
- Nie jestem jedną z nich, nie porwę cię. Siadaj, bo za chwilę nas zobaczą - ponagliłaś go. Chyba uznał Cię za mniejsze zło niż rozwrzeszczaną, dziką rzeszę nastolatek.

Po chwili płynęliście jak najszybciej na drugi brzeg kanału. Chłopak się nie odzywał.
- Hej, żyjesz? - w końcu zaczęłaś rozważać zepchnięcie go do wody. Może by się przynajmniej odezwał?
- To nie tak powinno wyglądać. JA powinien ratować dziewczyny, a nie one mnie - mruknął przepraszająco.
- No masz problem, nie ma co - zaśmiałaś się - Nie jestem taką księżniczką. Wystarczy zwykłe dziękuję.
Chłopak się znacznie rozchmurzył. Rozmawialiście resztę drogi. W końcu dopłynęliście i stanęliście na lądzie.

💚Skorpion💚
Eugent Bushpepa (Albania)

Słońce już powoli chyliło się ku zachodowi, kiedy wracałaś ze szkoły muzycznej. Lekko Ci ciążyła gitara, ale byłaś zdenerwowana, więc nie zwracałaś na to uwagi. Twoja nauczycielka stwierdziła, że grasz beznadziejnie, choć sama po sobie czułaś, że radzisz sobie coraz lepiej. Nie wiedziałaś co zrobić, by w końcu była zadowolona z Ciebie. Park, przez który przechodziłaś, był prawie pusty. Spojrzałaś na zegarek i uznałaś, że masz jeszcze czas. Usiadłaś na ławce i wyjęłaś gitarę. Delikatnie poruszyłaś strunami, z każdym dźwiękiem coraz głośniej. Już po chwili grałaś coraz śmielej, przymykając oczy.

Twoja ulubiona piosenka przyszła Ci do głowy i Twoje palce same zaczęły ją grać. Z zamkniętymi oczami, wydobywałaś idealne dźwięki. Nie zauważyłaś, jak wokół Ciebie zebrało się kilka osób i słuchało Twojego utworu. Samą końcówkę trochę zmodyfikowałaś. Nagle usłyszałaś, że ktoś zaczął grać równocześnie z Tobą. Otwarłaś oczy i zauważyłaś mężczyznę z zarostem, może trochę starszego niż Ty. Ostatnie nuty zagraliście razem. Cały park zaczął bić brawo, a Ty się lekko zaczerwieniłaś. Po chwili zaczęłaś rozmowę z mężczyzną, który bardzo zachwalał Twoją grę. Odprowadził Cię do domu i rozstaliście się z obietnicą spotkania w najbliższych dniach.


💚Strzelec💚
Vlado Mihailov (zespół EQUINOX, Bułgaria)

Szybko wygładziłaś grafitową spódnicę i sprawdziłaś mikrofon. Działał. W tym momencie drzwi się otwarty i do środka, za ochroniarzem, wszedł mężczyzna. Miał ciemną brodę i oczy. Przywołałaś na twarz najładniejszy uśmiech i podniosłaś się z kanapy. Wyciągnęłaś dłoń w stronę przybysza. Ten ją lekko złapał, podniósł do ust i złożył delikatny pocałunek na jej wierzchu. Starałaś się nie zaczerwienić, ale chyba Ci nie wyszło. Odchrząknęłaś.
- Nazywam się [T.I.]* [T.N.]* i będę dzisiaj przeprowadzać z panem wywiad.
- Miło mi Cię poznać, [T.I.]*. Mów mi Vlado, proszę.

Po krótkich formalnościach usiedliście. Zapaliła się czerwona lampka. Zaczęłaś przeprowadzać wywiad z mężczyzną. Vlado był naprawdę pozytywnym, zabawnym facetem. Po jego wypowiedziach kilkakrotnie nie mogłaś powstrzymać śmiechu.
-... Mamy także kilka pytań od widzów, co pan na to? - zapytałaś, próbując się nie śmiać.
- Czemu nie, słucham.
- Pytanie pierwsze - powiedziałaś, po czym przeczytałaś je. Lekko Cię zatkało - Czy masz dziewczynę i czy nie narzeka ona, że jak się całujecie to ją drapie broda? - zapytałaś z szerokim uśmiechem. Mina Vlado była bezcenna.
- Ja... um...
Uśmiechnęłaś się ciepło, dodając mu odwagi. Lekko się rozluźnił.
- Nie mam obecnie, ale żadna jeszcze przy mnie nie narzekała.
Zaśmialiście się. Reszta pytań była utrzymana w podobnym temacie.
- Czy dobrze potrafi pan przytulać? To pytanie od fanek z pana kraju!
- W sumie nie wiem. Muszę to sprawdzić - kiedy dotarł do Ciebie sens jego słów, już Cię obejmował. Nie mogłaś powstrzymać głośnego śmiechu, który zdecydowanie nie pasował do audycji do radia. Odwzajemniłaś uścisk jednocześnie ciesząc się, że rozmowa nie jest nagrywana jako film.
- I co? - zapytał z uśmiechem, ale widziałaś błysk niepewności w jego oku.
- Dobrze! - zawołałaś ze śmiechem. Mężczyzna na to przytulił Cię jeszcze raz, po czym zaczęliscie się śmiać razem. Zauważyłaś, że pracownik obsługi daje Ci jakieś znaki.
- Pani [T.N.]*, zdaje sobie pani sprawę, że już od jakiegoś czasu nie nagrywamy?

Nawet nie próbowałaś powstrzymać wielkiego rumieńca. Mężczyzna jednak skwitował to jeszcze głośniejszym śmiechem, a Ty po chwili do niego dołączyłaś.

*[T.I.] - Twoje Imię
*[T.N.] - Twoje Nazwisko

💚Koziorożec💚
Rasmussen (Dania)

Głośna muzyka była słyszalna nawet kilka ulic dalej, kiedy szłaś w stronę corocznego, letniego festynu. Już się nie mogłaś doczekać, więc przyspieszyłaś kroku. Pogoda tego dnia również dopisywała, słońce świeciło przyjemnie, wiatr lekko ochładzał. W końcu dotarłaś na miejsce, co poznałaś po licznych, mrugających światłach. Ludzie wrzeszczeli, kiedy rollercoaster z pełną prędkością spadał w dół. Z góry jakiś dzieciak machał z diabelskiego koła. Weszłaś na teren zabawy, już z daleka czując wymieszane zapachy popcornu, waty cukrowej i papierosów.

Wodziłaś wzrokiem od straganu z żelkami, z zabawkami i z przekąskami do reszty karuzel. Nie mogłaś się zdecydować, którą atrakcję wybrać, więc postanowiłaś stanąć w kolejce do kas po żetony i zastanowić się dopiero tam. Przed Tobą stał mężczyzna z bardzo imponującą, rudą brodą, może kilka lat różnicy było pomiędzy Wami. Wyglądał na trochę hipstera, ale uznałaś, że raczej jest w porządku. Mężczyzna, jakby wyczuwając, że o nim myślisz, obejrzał się. Następnie dżentelmeńsko poprosił, abyś stanęła przed nim.
- Dziękuję, ale ja jeszcze nie wiem, gdzie chcę iść - zaoponowałaś.
- W takim razie mogę ja wybrać? - zapytał, po czym przecisnął się do kasy. Wrócił z niej po chwili z dwoma butelkowozielonymi żetonami i wręczył Ci jeden z nich.
- Na rollercoaster - poinformował - Jest naprawdę świetny.
- Ile jestem winna? - spytałaś odruchowo, ale mężczyzna stanowczo zaprotestował, byś mu oddała pieniądze. Widząc, że nie ma co się kłócić, przyjełaś przedmiot i ruszyłaś razem z nim w stronę kolejki górskiej.

Lekko się denerwowałaś. Nigdy nie byłaś na tak wysokiej, jak teraz. W dodatku teraz siedziałaś w pierwszym wagoniku z Jonasem (tak Ci się przedstawił brodacz). W tej chwili jednak mężczyzna się odezwał, przerywając Twoje myśli.
- Muszę Ci coś powiedzieć.
Spojrzałaś na niego, gestem sugerując, by kontynuował.
- Nigdy nie byłem na tym rollercoasterze. Nie chciałem iść sam, a Ty nie byłaś przekonana, więc...
- Ty draniu! - zawołałaś, jednocześnie się śmiejąc i uderzając mężczyznę lekko w ramię. Kolejka ruszyła. Początkowo się bałaś, ale kiedy zobaczyłaś jak Jonas ma całe oczy zasłonięte przez brodę, nie mogłaś powstrzymać śmiechu.

Ostatecznie Ty i nowy znajomy byliście na tej kolejce chyba 4 razy tamtego wieczoru.


₪₪₪₪₪₪₪₪₪
Rany, mam dużą nadzieję, że się Wam spodoba :C dziękuję Filadelfia353 za wsparcie i pewnym innym osobom, które nie są na Wattpadzie, które także mi pomogły (nawet w wymyślaniu tego rozdziału). Kocham Was, za to że tu jesteście 💖
~Wasz Aloes

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro