SCEN- Wpólna kara\wspólna nauka
Midoryia Izuku
Czego się spodziewać po ciamajdzie, który o wszystko się potyka? W końcu musiał nadejść ten piękny dzień, w którym wywalił się na przerwie i przejechał przez połowę korytarza, spadając na Aizawe, a przy tym wszystkim stałaś ty.. I nagrywałaś:) Ale oczyywiście, bo jakby inaczej! Pan larwa w kokonie postanowił, że nie tylko Midoryia dostanie karę, ale ty TEŻ!! I skonfiskował ci fona! ŻAAAAAAAAL... Więc w tej chwili myłaś okna NA ZEwNĄTRZ budynku, zawieszona wyłącznie na linkach, a po drugiej stronie okna stał kalafior.
- HEJJJJ!!-krzyknęłaś do niego.
- Klej?-spytał, patrząc na ciebie z niezrozumieniem.
- GEJ?!-zszokowana prawie zleciałaś na asfalt. Na szczęście uczepiłaś się okna.- KTO JEST GEJEM?!
- Kto jest kleiem?!-znowu nic nie zrozumiał, tak samo jak ty.
- GOŁ BEST ENEJ?!-się zastanawiałaś od kiedy on lubi ENEJ, a poza tym skąd zna angielski?! Że wtf?! Westchnął i nachuchał na szybę. Się kurde wkurzyłaś, bo dopiero co polerowana była. Napisał coś na tym...
,,¿śałiwóm oC,,
Strzeliłaś sobie face palma. Co to za głupie szyfry? Odwróciłaś głowę, ale wtedy coś spostrzegłaś. Coś takiego na parkingu... Zabawnego..hehe..
- KOŁO ODPADŁO AUTU!!-krzyknęłaś do Midoryi, a ten jakoś zastygł. Nagle się poderwał i przywarł do szyby.
- JAKIEGO GWAŁTU?!-spytał przerażony, a ty nawet tego nie usłyszałaś..tylko pewną rzecz...
- KOLEGA BRAŁ TU?!-wrzasnęłaś słysząc co powiedział.
Przywarłaś do szyby, tak że oczami byliście na tym samym poziomie. Ty lustrowałaś go wzrokiem, myśląc JAkI jEGo KolEgA TU BRaŁ?! I Co?! Za to tamten denerwował się myśląc,, JaKIego GwAŁtU?!,, i tak chwilę trwaliście dopuki nie zorientowaliście się jak to wygląda z dołu... Niczym pocałunek pary, którą dzieli SZYBA... Szybko się oderwałaś i zarumieniłaś, chłopak tak samo..
Pomyślałaś, że to ci zostanie na długo w pamięci, a tymbardziej, że miałaś z nim do pogadania o tym z kim on się zadaje... Umyłaś okno bez słów i poczekałaś na niego na dziedzińcu. Przyszedł zdyszany.
-Jestem!-zawołał i się uśmiechnął.
-Widzę właśnie..-zaśmiałaś się, ale dobra.. Nie pora na żarty..- Z KiM Ty SiĘ zADajEsZ?!
- Huh?-zdziwiło go to pytanie- Nie rozumiem..-spuścił wzrok, myśląc nad czymś-jAKiEgO GWałTu?!-zamurowało cię. Wybuchłaś niekontrolowanym śmiechem już wiedząc o co w tym wszystkim chodzi.
- Poprzekręcaliśmy swoje zwołania..-śmiałaś się dalej. On też zachichotał i się zarumienił. Uśmiechnęłaś się podle.- Ale to nie oznacza, że to się nie nagrało na kamerach..
- C co?!-spytał wystraszony. Uspokoiłaś go.
- To będzie między nami.. Ok?-przyłożyłaś palec do ust, a on strzelił buraka.
- M..mhm..-przytaknął. Też się zarumieniłaś na ten widok.. Może ta kara nie była wcale taka zła? Hehe? Potem się pożegnaliście, a ty ukradłaś nagranie z kamer i zadowolona wróciłaś do domciu jeszcze raz oglądając co mówiliście.. Tak się śmiałaś, że cię na dwór wykopali..
Bakugo Katsuki
NIESTETY
Wypisali cię ze szpitala[*] i pogrzebowa muzyczka.. Akurat, gdy kolejnego dnia miał być cholerny sprawdzian! I nie powiem jaka zła weszłaś do szkoły, bo to aś było widać...
Czarna aura roztaczająca się do okoła ciebie, rozczochrane włosy, bo nie chciały się ułożyć, rozpięty krawat, mord w oczach i lekko rozpięta koszula oraz jedna wtf? Stopka co to jest takie do kolan? XD uznajmy, że kolanówka...jedna kolanówka, która nawet nie była podciągnięta aż do kolana... A na drugie kufa gips! Głowa otoczona bandażem i ręce też w bandażach...Normalnie chodzący POTWÓR! Ale w sumie wyglądałaś dość fajnie:)
Weszłaś do klasy i usadowiłaś cztery litery na krześle. Zrobiłaś naburmuszoną minę i wsadziłaś gips na ławkę, co nie uszło uwadze Bakugo.
- EJ! To mój styl!!-warknął zdenerwowany. Głośno prychnęłaś.
- No sory, ale noga mnie boli!-odparłaś z wyrzutem na co tamten się wzdrygnął, wspominając wypad na miasto z tobą.
- To już nie moja wina!-krzyknął. Walnęłaś go gipsem w brzuch.
- TO WSZYSTKO TWOJA WINA!-burknęłaś, udając chopa w jakimś paradokumencie. Usiadłaś w ławce i słuchałaś Present Mica. Gadał o jakichś nieważnych sprawach..chyba o zagadnieniach na sprawdzian, ale uj to cię obchodziło... Dopuki..
- Ej Momo! Możemy się u ciebie pouczyć?!-zawołała jakaś grupka dziewczyn i chłopaków. Po co im jakieś korepetycje? Pomyślalaś.. Przecież można samemu siedzieć w domu i się uczyć...tak samemu..maiutkiemu pośród książek..samotnemu...
-NIEEE! NIE BĘDĘ CIĘ UCZYĆ, DEBILU!- usłyszałaś krzyk swojego zacnego przyjaciela z ławki gdzieśtam... W moment znalazłaś się przed blondynem, odpychając czerwonowłosego kolegę KIRISHIME...
- Hejaaaaaa~- przeciągnęłaś, kładąc jedną rękę na jego ławce.
-Czego chcesz?-warknął zdegustowany, patrząc jak twoja ręka dotyka świętego miejsca na jego nogi.
- Wieeeeesz..-znudziło ci się granie jakiejś randomowej landryny- Dobra.. Możesz mi pomóc w nauce?-uśmiechnął się jakby coś w końcu ci wyszło.. A oto chodzi, że ci NIE WYSZŁO.
- Haaaa?! Potrzebujesz pomocy?!-zadrwił sobie. Opanowałaś swoją dziesiejszą złą stronę.
- Taaak!-starałaś się jak mogłaś, a teraz pora na przedstawienie..- No bo wiesz! Ty jesteś taki super..-kręcilaś nogą w miejscu i dałaś ręce za plecy, wypinając biust dla lepszego efektu.- I nie wiem jak sobie poradzę bez kogoś tak świetnego.. Pewnie obleję ten sprawdzian.. I będzie mi smutno..-wydęłaś na końcu usta.
- Tch..-mruknął z delikatnym różem na policzkach?!?!- Dzisiaj w bibliotece. Jak się spóźnisz to twój problem...
- Jej!-ucieszyłaś się, że tak łatwo przychodzi ci manipulowanie ludźmi i uciekłaś do wojej ławki.
POTEEEEEMM(XD karola ty wiesz o co chodzi...)
Stałaś już uczesana w bibliotece i nawet znalazłaś parę ciekawych książek... Niestety twoim maluuutkim problemem był angielski! PAM! PAM! PAM! I fizyka! Pampampamaa! XD nie nooo.. To na potrzeby scenarka sry XD
W końcu zobaczyłaś swój ratunek! Na końcu korytarza..ciągnął się niesamowicie.. Jakby slowmotion, czy coś.. Może w ogóoe nie chce mnie uczyć? Pomyślałaś. Ominął cię i wyszukał interesujących go ksiąg. Położył je na stole i ,, zaprosił,, cię do siebie.
- Z czym masz problem?- spytał nad wyraz skupiony aż cię to zaczarowało..- I co się gapisz?
-Nic nic..-szepnęłaś i usiadłaś naprzeciwko niego. Walnął cię w głowę jakimś czymś.. Zabolało cię to, bo akurat trafił w bandarz.- Ehehe.. Fizyka...
- Jenyyy..-jęknął i zaczął ci tłumaczyć co jakiś czas, bijąc cię w głowę, gdy nie zrozumiałaś. Po jakimś czasie coś do ciebie dotarło z tego co mówił. Obgryzałaś uważnie ołówek.
- Hmmm..czyli ty mi tu mówisz, że jeśli mam jedego ŻULA, to..-dalej ciągnęłaś.. W końcu zauważyłaś, że wali w ławkę głową..- To..mamy..10..żuli...-skończyłaś i przekręciłaś głowę, patrząc na ten wybryk natury i myśląc tylko o jednym..,, BOSZEEE biedna ławka.. RIP ŁAWKA[*],,
- Ty NiERoZumNa IsTOto.. DŹULE, a nie ŻULE!!-krzyknął z mocnym siniakiem na łbie. Potarł czoło- Albo wiesz co? Dobraa.. Masz ŻULA i dodajesz do tego 9 ŻULI.. Ile ci wychodzi?
- emmm..-zacięłaś się.. Coś w tobie zaskoczyło, zaśmiałaś się- 10 ŻULI SPOD BIEDRY!
- Taaaaa...dokładnie..-stęknął i odchylił głowę do tyłu jakby przeklinając świat.- Co teraz?
- Angielski!-krzyknęłaś z entuzjazmem, a on jęknął i upadł na ziemię. Z tym ci nie szło TAK źle, ale w każdym razie AŻ TAK źle, by musiał cię bić po głowie. W końcu doszliście do najgorszego..-Ej Bakuś..? A jak było RACHUNEK po angielsku..?
- The BiLL(debil)- poderwałaś się z krzesła i plasnęłaś go w twarz.
- CZEMU MNIE OBRAŻASZ?!-wrzasnęlaś zrospaczona. Wkurzył się i usadowił cię na miejscu.
- T H E. BILL!(debil) IDOTKO!-warknął, a ty zgłupiałaś.
- Czaj..jak? How? Ty?-zaczęłaś wymachiwać rękami- Jak? Ty? Użyłeś? Dwóch obraz? W dwóch? Słowach? Że wtf? Ty gnido!
- AGHHHHH!!-rozwalił krzesło, a ty zaskoczyłaś.
-Aaaaaaaa.. Ten The Bill!(debil)-uśmiechnęłaś się. Bakugo odwrócił się do ciebie z wściekłością.
- Kogo nazywasz debilem?!-zasyczał. Uspokoiłaś sytuację słowami,, WDEECH,, ,,WYYYYDECH,, i tak znaleźlieście się w sytuacji, która teraz następuje.. Ty ledwo żywa odchodzisz od regału z książką i padasz normalnie na twarz... A on ŻYWY i skupiony! Przeszłaś parę kroków i nagle już nie wiedziałaś co się dzieje.. Tak po prostu znalazłaś się na kolanach blondyna i wtulałaś się w jego tors.
- Hrr..-zamruczałaś, a on się wzdrygnął i powoli prekręcił głowę w twoją stronę. Popatrzył na ciebie z ukosa.
- Co? Ty? Robisz? Niedojebie? Mózgowy?-wyszeptał i tylko zaklął caly świat za takie coś. Jednakże mimowolnie się uśmiechnął i zarumienił. Ty przez sen tylko mruczałaś i wtulałaś się w niego. Zaniósł cię do Recovery Girl, bo nie wiedział gdzie indziej i odszedł jeszcze chwilę na ciebie patrząc. I jaka była twoja reakcja rano?!
- O BOSZE! PRZECIEŻ JA SIĘ DO SZKOŁY SPÓŹNIŁAM!!-achhh... Przypomniałaś sobie co się wczoraj stało i zarumieniłaś. To już ci nigdy nie wyjdzie z głowy.. Przenigdy.
Todoroki Shoto
Jak to się w ogóle stało? J A K?!
- SHOTOOOOOO!!!- krzyknął Enevador. Więc jeszcze raz.. JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE ENDEVADOR JEST NA LEKCJI W U.A.?! WTF?! A dlatego iż postanowili zmienić sposób nauki i zaciągnąć drastycznych środków na W-F.... Masaaaaakra...
-Panieeeee! Ja już nie mogę!!!-wyjęczałaś, przytulając się do jego pleców- Daj pan odpocząć!!!!-zepchał cię na podłogę.
- Odpoczywać ty będziesz w grobie! BWAHAHAHA!!- zaśmiał się i zatrząsł się sufit. Teraz ojczulek Elsy kazał ci robić 50 brzuszków..taaaaa.., a potem WSPINAĆ SIĘ PO LINIE!! O nie! Ty tego nie zrobisz! Nie pozwolisz, żeby chłopaki patrzyli na twe tyły!
- Nie zrobiem tego!-powiedziałaś z przekonaniem. Zapanowała nerwowa cisza pomiędzy wami.. I patrzenie w oczy, do którego dołaczył się Todoroki.
- A ja nie podgrzeję ci kawy..-mruknął Todoroki. Endevador się wkurzył i dostaliście mopy:)
- To macie karę i będziecie sprzątać POT z hali:))))))-zaśmiał się podle, a ty z kolegą zrobiliście ryk rozpaczy.. Chociaż raczej tylko ty, bo on miał poker facea.. I tak siedzieliście do końca lekcji, czekając aż brzydale wyjdą i się zabraliście do roboty.
- Jaaaaak ja nie znoszę mego ojacaaaaaaaaaa....-przeciągnął IcyHot. Rzuciłaś mu współczujące spojrzenie i zmiotłaś POT z hali, przy tym.. Poślizgnęłaś się:)
-No nieeeeee! FUUUUUUUUU!-otrzepywałaś się, ale wtedy zobaczyłaś coś świetnego! Założyłaś na kolana mopa i na dłonie też i pojechałaś w ścianę.
-Ale, że co ty robisz?-zapytał nieuświadomiony Tadziu. Westchnęłaś i ,,podpłynęłaś,, do niego. Wyciągnęłaś rękę do niego.
-Ślizzzzgam się!- pociągnęłaś go tak, że trafił do wiadra i popchnęłaś go w otwartą wodę! No i razem się ślizgaliście! Tyle, że on się UŚMIECHAŁ!! AAAAAAAA! Masakra! Ale to co potem usłyszałaś cię zamurowało.
-WALIĆ MOJEGO OJCA! JEST ZABAWA!-krzyknął. Normalnie z zaskoczenia wjechałaś w ścianę i się przewróciłaś. I tak chwilę leżałaś, że tamten zaczął się poważnie zastanawiać, czy cię nie uśmiercił.. W końcu odwróciłaś głowę i zaczęłaś się śmiać.
- Nie wiedziałam, ze umiesz być IMPREZOWICZEM- zarechotałaś. Ślizgnął się do ciebie i pomógł ci wstać, ale ty niczym jakaś pierdoła potknęłaś się i POLECIAŁAŚ na niego:) I teraz leżałaś na zesztywniały, mokrym...
6
-) (lenny dla ubogich)
6
od POTU z podłogi Todorokim. Miał zaczerwienioną twarz i patrzył wszędzie byle nie na ciebie. Dopiero teraz zauważyłaś w jakiej pozycji byliście i spaliłaś buraka. Spróbowałaś się podnieść, niestety znowu zaliczyłaś glebę...znaczy ELSE...
-P..Przepraszam..-wyjąkałaś, a ten..cię....... . . .PRZYTULIŁ?! Jak?! Puścił cię i pomógł wstać. Ty cała czerwona.. On różowy.. Bez żadnych słów dokończyliście robotę i gdy już miałaś iść złapał cię jeszcze za rękę.
- To co tu się stało, zostaje tutaj..-powiedział. Pokiwałaś energicznie głową i ruszyłaś przed siebie. Już tego nie zapomnisz... Nie ma mowy..
Kaminari Denki
Szłaś właśnie luźnym krokiem do miasta. W ogóle zapomniałaś o szkole, bo pan Aizawa nic nie mówił o jakichkolwiek sprawdzianach. Miałaś to głęboko w dupie. Jednak twoim oczętom ukazał się niecodzienny widok. Zauważyłaś Midoryie żebrającego o chleb pod mostem. ,,Biedaczyna,, Pomyślałaś sarkastycznie. Podeszłaś do niego i popatrzyłaś uważnie.
- Co tu robisz?- Spytałaś. Widocznie się wystraszył, bo prawie do wody wleciał.
- N..nic takiego..- Szepnął.
- Czemu żebrasz? - Dopytywałaś.
- Bo mnie nie stać na autobus...... i zbieram...- Mruknął zażenowany swoją sytuacją. Klepnęłaś go w ramię.
- Spoko nikomu nie pow- I w tej chwili dostrzegłaś jakiegoś cwela bijącego słup.- Potem pogadamy- Szybko rzuciłaś i pobiegłaś do tamtego debila. Stanęłaś lekko w szoku, ale potem uświadomiłaś sobie, że ten debil to Denki.
- SIEMANECZKO ZIOMECZKU!- Zaśmiałąś się.
- reZi?!!!- Odwrócił się, ale jakby potem lekko się wyluzował. Zapewne myślał, że to ten sławny youtuber, ale niet.
- Czemu bijesz słup?- spytałaś.
- To tak jakbyś spytała Deku czemu mieszka pod mostem.- Parsknął. Naburmuszyłaś się.
- Nie obrażaj go, wiesz, że biedak ma ciężko...- Szturchnęłaś go w ramię.
- Dokładnie ,,biedak,,. Jak to ujęłaś. Idziesz ze mną na koncert?- Zapytał, a ty lekko się zarumieniłaś.
- Czyj?- Kopnęłaś go z buta w zad.
- Ow! Znaczy... Zobaczysz.- Wziął cię na barana.
- DAJ MI ZEJŚĆ DEBILU UŁOMNY!!!- Darłaś się i biłaś go w głowę. Nie puścił, ale za to zabrał się do jakiejś ogromnej hali.. Staliście przed.
- EJ DZIECIAKI! CZEMU NIE JESTEŚCIE W SZKOLE?!- Popatrzyliście w stronę głosu. O nieee..... To prezydent Polski!! Co on robi w Japonii?! Na delegacje, urlop?! Zanim zdążyliscie uciec wziął was za ramiona i przełożył sobie przez ramię.
- Kufa..- Prychnęłaś.
- No niezłe bagno...- Dodał Denki i się zaśmiał.
- To sobie nagrabiliście. Idziemy na koncert moi mili i za karę będziecie sprzedawać tam napoje. Cały hajs pójdzie na POLSKĘ! MUHAHAHA!!- Jeju. Nie znałaś Andrzeja Dudy z tej strony. Potem sprzedawaliście te napoje, ale i tak świetnie się bawiliście. No dopóki..
- Panie Andrzej! Napoje wyszły!-krzyknęłaś, upadając na kolana.
- Jak to wyszły?!-zapytał z zabójczym wzrokiem, szukając złodzieja- KTO UKRADŁ?!
- Ja!-wrzasnął ktoś z tyłu i od razu Andrzej nasłał na tego nieszczęśnika antyterrorystów. Razem z Denkim usunęliście się w tył.
-Niezły pan Andrzej..-zaśmiał się Kami i ty zachichotałaś i nagle ktoś cię popchnął plecami w stronę Kamiego. Wpadłaś na jego tors i spaliłaś buraka.
- Oj przepraszam..-zawołał gościu, który cię pchnął. Mruknęłaś tylko,, Nic się nie stało,, i zerknęłaś w górę. Zobaczyłaś...
- I czego cieszysz michę?-zapytałaś zażenowana, patrząc na jego zadziorny uśmiech z rumieńcem i podniesionymi brwiami.
- Lecisz na mnie!-zamruczał.,, Kufa casanova się znalazł,, pomyślałaś.
-Zaraz ty polecisz na beton:)-uśmiechnęłaś się, ale jednak.. To było przyjemne uczucie.. No do czasu..
- A WY CO SIĘ OBŚCISKUJECIE?!-wrzasnął Duda na co natychmiast odskoczyłaś i się zatrzęsłaś- DO ROBOTY!!-tamten się zarumienił i razem wrôciliście do pracy.. Potem koniec.. Dostaliście nawet wypłatę od Dudy...a raczej po Coli, bo jest materialistą i wróciliście do swoich domów, rozpamiętując tą zacną chwilę..
Shigaraki Tomura
Wiecie co? To już po prostu jest hamstwo! Niedość, że masz jakiś durny test jutro, to jeszcze dostaliście karę od Kurogiriego! Się zdenerwował, bo mu zepsułaś ścierkę do polerowania szklanek! A Tomura...no po prostu.. Bo tam był i się ,,śmiał,, Więc właśnie skończyłaś myć podłogę i zasiadłaś przy barku z zeszytem.
-Ehhh..-westchnęłaś, na co zza rogu od razu wyłonił się pan rączka.
- Ja wiem, że Kuro jest podły, ale żeby dać ci do czytania zeszyt!? Huhuhu..masakra..-zachichotał. Przewróciłaś na niego swój smutny wzrok i natychmiast odchrząknął. Dosiadł się do ciebie.
- Mam jutro test..i nie umiem!-wyciągnęłaś łapki na blat.
- Uuuuuuuu zła dziewczynka..-parsknął jak zwykle w dobrym humorze Tomuś, co cię tylko denerwowało.. Ale to nie była złość, tylko takie.. Denerwuje mnie to, że mnie to śmieszy!
- Pomożesz mi?-zrobiłaś słodkie oczka, a on mlasnął.
- Z czym problem?-syknął, a ty wyciągnęłaś zagadnienia i wskazałaś na jedno z nich.- WHAT IS LOVE?!
- Mhmm..-jęknęłaś, bo kompletnie nie wiesz czym jest miłość za to ten aż nazbyt się cieszył! Wyskoczył na blat i zaczął tańczyć.
- To napisz tam... BEJBE DONT HERT MI! DONT HERT MI! NOŁ MOR!-zaśmiałaś się i zapamiętałaś, żeby zrobić tak zrobić. Dobry nauczyciel z Tomusia, pomyślałaś. Usiadł.
- Dzięki..ale to tylko jedno zadanie..- mruknęłaś. Pokazał, żebyś kontynuowała- To..-zobaczył tam zadanko o...ratowaniu..czy inaczej..pierwszej pomocy.. Skrzywił się.
- Mweh..samarytanka..-wychlipiał- No masz ten..złamaną rękę jakiegoś randoma i ją podnosisz i okladaż bandażem, z potem dajesz taki podtrzymywak..czy coś.. A! I kija wstawiasz obok ręki..hmmm.. A przy..odcięciu głowy nie ratujesz typa:)-uśmiechnął się. Zaśmiałaś się i dalej ci pomagał.
Minęło trochę czasu, a wy posprzątaliście cały bar i nauczyłaś się na test. Co prawda on ocenił to na emmm czwórę, ale i tak byłaś zadowolona.. I jeszcze na koniec dostałaś od Tomusia poradę.
- U góry napisz.. ,,Pan się zlituje i da cztery!,, I zrób jakiś rysunek;) hue hue..-przytuliłaś go za pomoc. Lekko drgnął, ale oddał i wtedy ruszyłaś do domu. A kolejnego dnia! Miałaś przerąbane... Napisałaś jak powiedział i dostałaś.. PIĘĆ.. Ale Mic to przekreślił i napisał ,,Jeśli wolisz? Proszę bardzo;),, tak się wnerwiłaś, że poszłaś powiedzieć mu co o nim myślisz i dał ci tą piątkę. Nawet skomplementował za to, że byłaś kreatywna co do WHAT IS LOVE!
YAAAASYAAAASSSSS! W koncu się zabrałam i..coś mi odwaliło XDD sry ludzie
JJprdllll nie wiem co mi odwaliło u Deku, ale jestem z tego tak DUMNAAAA! Że masakra! Po prostu będę to czytać codziennie! XDDD heheheeheh myśleliście, że u Bakusia będzie kara? Nieeeeeeeeee.. Nie mogłabym! Ale i tak DUMA tryska z mego czoła! Wtf? XDA u Tadzia to tak jakoś XDD nie wiem skąd,.... Za dużooooo planety faktów ludzie..DUDA EVRIŁER!!
BAKJBAKJO!
Kto w grupie #zjebanaklawiatura ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro