Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SCEN- Walczycie ze sobą:))

Notka: to jest to samo co że walczycie ze sb, ale chodzi mi że kiedy po raz pierwszy widzi jak używasz moc na serio:3 masło maślane

Uwaga..wychodzi to tak szybko dzięki motywacji pewnej osóbki, która wie że o niej mówię i na prawdę, żeby pisać dalej potrzebne mi wasze wsparcie, rly, bo ostatnio przeniosłam się na Eddsworld:) 


Do wszystkich!(tyczy się wszystki oprócz Tomury)

-Dzisiaj będziecie walczyć w parach..- powiedział Aizawa i jak zwykle omal się nie wyjebał, bo mu się oczy zamkneły. Zaśmiałaś się, nie uszło to uwadze nadwrażliwemu wychowawcy.- Może powiesz całej klasie co jest takie zabwane? Też się pośmiejemy.

- Nie sir..- mruknełaś. Zgasił cię w typowym profesorskim stylu.

- Więc jak już mówiłem.. Losujcie sobie karteczki z numerkami.. Dwa takie same numerki oznaczają dwie osoby mierzące się ze sobą... MIŁEJ ZABAWY

Podeszliście wylosowaliście noi wylosowałaś numer...


Midoryia Izuku\ Deku

..numer 10 chwilę poszukiwałaś osoby szukającej CIEBIE. No i nie mogłaś znaleźć tak na serio. Aż twoim oczom ukazał się.. brokuł?

- Panieeeeee JA NIE WEGETARIANIN- wrzasnełaś i dałaś mocnego *slapa* ziomeczkowi, który zastąpił ci drogę, a wtedy zorientowałaś się, że Deku właśnie został *triggered* if ju noł łot aj min xD muszę przestać! IT'S TIME TO STOP

- AUIUIU- pisnął.

- ŁO BOSZE SYNEG!!- w ostatniej chwili go złapałaś i wtedy dowiedziałaś się, że macie ten sam numerek. Jaki zbieg okoliczności, czyż nie?*odwraca wzrok w stronę szytelników i dwuznacznie porusza brwiami* OK AJ SEJD IC TAJM TU STAP

- Eyeyeee..- coś bełkotał biedaczek. 

- Ej nie umieraj mi tu weś no..-rozejrzałaś się za jakąś pomocą, ale tylko zobaczyłaś gwiżdżącego sędziego.

- ZAWODNIK MIDORYIA IZUKU ZOSTAŁ BOLEŚNIE Z KNOCKOUT OWANY!!- krzyknął pan w paseczkach, a ty miałaś teraz minę ,,Ar ju fakin kidin mi?,, więc puściłaś Deku na ziemię, a sama użyłaś mocy i dostałaś się do automatu zaraz za ścianą. Olałaś tą sprawę, chodpciaż smutno ci było z tak szybkiej wygranej hehe..

Duszo tej mocy zobaczył, cn? XD


Bakugo Katsuki\ Bakuś

..numer 8. Nie przeciągając wiedziałaś już z kim masz się mierzyć od pewnego kanibala zza płotu;) 

(Kto wie o co mi biega, ten ma u mnie szacun)

I na horyzoncie ujrzałaś swe przeznaczenie! *loading* ZNACZY SIĘ PrZeCiWStawiENie! Dokładnie takkkkkk! P R Z E C I W S T A W I E N I E:> nic więcej. Tak wi3c stanełaś na ringu razem z twoim-EKHEM ZNACZY SIĘ z Bakugo i już wiedziałaś, że masz przesrane. Ale bez spinyyy, no nie? Więc zaczeliście walczyć. On już na poczatku rzucił piękne ,,ZDYCHAJ,, i się na ciebie rzucił, ale ty znalazłaś jego cień i się zapadłaś, a Bakuś rąbnął twarzą o beton. Wyszłaś z jego cienia i zaśmiałaś się, a wtedy on wykorzystał moment i walnął cię w brzuch, a ty POOOSZYBOWAŁAŚ w cień jakiegiś ptaszora.

-NO NIE CHOWAJ SIĘ- usłyszałaś spoza cienia, wi3c sprubowałaś wyjść znowu przez cież Bakugo, ale ten cię uprzedił i złapał za nog, kiedy miałaś już uciekać.- A ty dokąd?

- NIKĄD!- zrobiłaś mu kurzową zaslonę dymną i spierdzieliłaś na drugi koniec areny. Zaatakowałaś. Obronił się i teraz on przejął ofensywę, a ty musiałaś się bronić. 

Po jakimś czasie dostałaś tak mocno w głowę z wybuchu, że musieli cię przewieźdź na oddział dla urazów zagrażających życiu. Gdy odjeżdżałaś na łożu z białej tkaniny rzuciłaś Bakusiowi tylko jedno.

- Pie**ol się..- achh jedno słowo, a tyle opisuje.. On zdziwiony i ..zmartwiony hmpfhnął i schował głowę w kapturze. Czyż on nie iest tak ideal- *kwa* no znowu?!?! Dobra.. Będziesz miała tyle czasu na oddziale, żeby dojść do tego, że nie masz na nim crusha tylko twój mózg ma ADHD...


 Achhh dumna jestem 02.39 tak to było ostatnie co musiałam napisać:3

Todoroki Shoto\ Tadziu

..numer 9! LER IT GOOOU KWA TODOROKI ALERT WARNING PRZEGRZANIE SYSTEMU ZNOWU PRZYPADEK, NIE SĄDZICIE?! NICZYM W MAMMA MIA

a może rly MAMMA MIA! Bo Tadziu sam do ciebie przypatatajał na lodowym..emm..lodowym czymś? Wtf.. Stanął przed tobą i ukłonił się, poszłaś za jego śladem.

- To zaszczyt walczyć z tobą..- powiedział, a ty o mało nie spaliłaś buraka.

- Z-z tobą też..- wyjąkałaś, a wtedy on zaczął walczyć, gdzie ty oszołomiona wsym nagłym zachowaniem stałas i się gapiłaś, a wtedy! WTEDY TOOO wymyśliłaś złowieszczy plan! W sowjej główce ułożyłaś obraz ostatniego wieczoru oglądania polityki z emisją wypowiadającego się..emm tu urwę:) Dowiecie się zaraz.

Todoroki zaszarżował, a ty wyświetliłaś swoją fatamorganą..Endeavadora wtf jak to się pisze. A WTEDY Tadziu zrobił GASP WZIUCHHH i spróbował go zamrozić biedaczek przerażony. Nawet nie zauważył, że to twoja sprawka..uchh biedaczyna... Niestety w końcu musiał nadejść ten moment i osunełaś się na ziemię w cierpieniu z zbyt durzego wysiłku. Sam Todoroki też padł, bo wykończył go chologram.

- OBOJE ZOSTAJĄ WYELIMINOWANI WOAHH- krzyknął pasiasty. A ty cieszyłaś się z remisu jak głupia.


Kaminari Denki\ Pikachu

..numer 2, a to po sprawie, bo już niczym torpeda wrąbał się w ciebie Denkisz.

- BROOO- rzuciłaś się w jego objęcia, ale wtedy zrozumiałaś, że coś tu *kwa* nie gra! A nie grała wasza zacna pozycja. Na serio zaczełaś się zastanawiać, czy nie ma między wami czegoś więcej.-Ołkej możesz już mnie puścić..

- Nah..- mlasnął, sprubowałaś się oderwać, ale ci to za cholerę nijak szło. I wtedy grzmotnełaś go przywołując swoją parasolkę mocy. Zwinął się z bólu i zerknął na ciebie. Uśmiechnął się..

- Parszywy dzban..- szepnełaś, na szczęście cię nie usłyszał.

- Ale ty wiesz, że parasole przewodzą prąd?~- spytał. Trochę cié zatkało, no o tym nie do końca miałaś pojęcie i zaraz sprubowałaś innej techniki, gdzie na jego usta wkradł się szczery, śliczny uśmieszek, a ty odetchnełaś. Szczęście było wokół wszystkich i nawet nie zuważyłaś kiedy Denkisz się do ciebie zbliżył i przytulił, a wtedy..

BZZZZZT

- ZAWODNIK [NAZWISKO] ZOSTAŁ POKONANY!- upadłaś porażona prądem, a Kami upadł na ciebie, co nie uszło uwadze ziomeczka w paseczkach- I TEN DRUGI TEŻ WYELIMINOWANY...? Sej waaaaaaat? Ciensiasy mweh!- i sobie odszedł. Ale jeszcze stanął- JU SUCC!!- wrzasnął i spitolił z miejsca zdarzenia.

Potem zabrano was do pielęgniarki i wykryto u ciebie nowotwór raka-- A NIE przepraszam, to nie ta opowieść xD pani pielemgniarka odkryła, że czuiesz do kogoś miętę, ale nie powiedziała do kogo dokładnie, a sam Denki był niczego nie świadomy.

(Serio zabijcie mnie..2:20 , a dzisiaj na 13:00 idę do kol na nocke JA PIERDZIUUU)


Shigaraki Tomura\ Tomuś

Nie wylosowałaś numeru, booo zrobiłaś sobie wagary. Za dużo szkoły i tych lekcji jak na twoją głowę, więc czemu nie dobić sobie psychiki i nie pójść do Tomusia?! To już się Kurosza pytajcie.. Więcc..

Wbiłaś na ganek. Chciałaś znowu kuroszowi wyjebać drzwi mocny kopniakiem mocy, ale cię nagle wsiąkneła podłoga i spadłaś na klatkę piersiową na panele.

- AIIIII- FONSI xD upadek cię zabolał. Zakryłaś uszy po tym jak usłyszałaś pisk zażynanej szklanki.

- POSZLA W HUJ- warknął Kuro. Wstałaś. I posłałaś mu wonszofe spojrzenie. Dobrze wiedziałaś, że cię obraził słowami ,,Wal się,,

- A od kiedy to rosyjskiego się uczymy?- spytałaś skradając się do telewizora.

- Od kiedy dostałem na pogrzeb słownik rosyjski od Tomury..- wyciągnął niedużą książeczkę, a ty stanełaś.

- Ale ty nie umarłeś...prawda?- sama do końca nie wiedziałaś, ale jakby tak pomyśleć to Kuro jest dymem nje? A dym do ciało gazowe, które ma w sobie poruszające się, oddalone od siebie atomy, a jednocześnie nasz Kuro przyjmuje postać człowieczą Homo Erectus i posiada nadzwyczajną sieć neuronów rozumowania oraz wycierania szklanek z prędkością większą niż światło. Tyle, że wciąż iest DYMEM no fak maj lajf! W sensie jor lajf! Bo to wcale nie tak, że rozmyślam o tym o 01:37 w poniedziałek pierwszy dzień ferii...NIEEEEE:>

- ..ao! ..alo!...HALO!!- wybudziłaś się nagłym slapem do rzeczywistości, gdzie do was dołączył także Tomuś pijący kawusię! Yee..- No więc niee.. Nie jestem martwy, ale że ośmielę się zacytować Pan ,,dla mnie jesteś martwy,, powiedział, że jestem- wskazał baAAArdzo dyskretnie na Shigarakiego, który w tej właśnie chwili wylał na siebie całą zawartość.

- HUUUU- już miał powiedzieć bardzo brzydkie słowo, kiedy przerwał mu Kurosz.

- Ja wychodzę! Mam dość! Macie mopy, myć podłogę!- i prawie wyszedł, gdyby nie twoja zręczna rączka, która rzuciła w zawias pancernych drzwi. Wszystko zwolniło. Szklanka obijająca się o zawias, zawias wylatujący z zawiasu, gaspujący Kuro, wrzeszczący z bólu Tomura i ty z pinglami na ryju slurpująca soczek. Drzwi złamały się w pół.- BLYATT!!

- Haaaaaa?!- oburzyłas się i zakryłas uszy Tomurze- Nie przy dzieciach!

-Oh soreczka..- i wyszedł, a Tomura się ostro zezłościł i już chciał cię walnąć kubkiem, kiedy zauważyłaś jego ruch i przejełaś na nim kontrolę.

- Woaaah- zaczełaś obmacywać swój...

6

-)

6

.

.

.

.

.

.

..

.

.

kubek trzymany w ręcę:))) HAAA AJ GOCZ JU

Ale niechcąco go rozsypałaś. Upsi, że tak to ujmę. No niiic. Korzystając z nowego ciałka podeszłaś do mopa, wsadziłaś sobie(jemu) w dłoń mydło i wiadro noi uknułaś intrygę, żeby sam w domu posprzątał. Wtedy znowu tepnełaś się do siebie z ogromnym bólem głowy i chciałaś znaleźć jakieś tabletki.

(Co jeśli wezmę apap noc w dzień??? ZABIJCIE MNIEEEE 01:57 *kwa*)

- CZEMU JA W MORDE KOPANY TRZYMAM MOPA?!- krzyknął i automatycznie się do cievbie odwrócił.- Tyyyyyy szumowino to twoja sprawka!

- A no w rzeczy samej, mój Sherlocku~- zobaczyłaś coś na jego policzkach. Nie byłaś pewna, ale chyba to był rumieniec.. Czyżby przez słowo ,,MÓJ,, wywołałaś w nim rumieniec??

- Hmpfh- mruknął- Zrobie to..- i zabrał si3 za sprzątanie. Przez cały ten czas go dopingowałaś, ale ostatecznie wyszło na to, że ci to nie wychodzi..hueh- To twoja moc?- spytał nagle.

- Co masz na myśli?- odpowedziałaś pytaniem na pytanie. Zrobił grumpy cata w twoją stronę.

- No że przejmujesz kontrolę nad innymi..?- wyjęczał błagalnie. Pokiwałaś głową- WOW świetnie... Wi3cej problemów na głowie..no żesz..

- dobrz dobrz, ja problem, ty tam sprzątaj..- i dokończyłaś swój soczek.


MEEEEEEHHEHEHEHEHEHEHEH skończyłam.. W najbliższym czasie część się nie pojawi..jprdl mam dość.. Ide jeszcze pisać tego Bakusia i z głowy..ugh godzina 02:29 raport zdany.

OFICJALNIE scenarek został zakończony dnia dzisiejszego o 02:41 dziękuję za oklaski i do nie widzenia!

BAJO!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro