Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SCEN- Pierwszy pocałunek.

(mem u góry jest mój xD znaczy mego pomysłu)

N/A: LE O KU*WA ten rozdział jest tak krótki jak moja kołdra na nogach, gdy przykryję głowę xD

Midoriya Izuku

(Le kontynuacja tej zasranej randki)

- Ja pierdo!ę jak ciemno..- dopiero co się obudziłaś, a już narzekałaś na ciemne pomieszczenie- Myślałam, że życie po życiu jawi mi się w jaśniejszych barwach, a tu proszę! Jak ży-śmierć może zaskoczyć!

Nagle ktoś otworzył jakieś gówno, które chyba przypominało drzwi, a na twój pysk poleciał strumień oślepiającego światła. Wydałaś ochrypnięty pisk, po czym spadłaś z łóżka, krzycząc ,,AHH ŚWIATŁO RANI MOJE OCZY!"

- O jezu, przepraszam [T\I]- od razu poznałaś ten głos anielski.

- Ja nie Jezu, a ty nie anioł i ja nie umarłam..- zaśmiałaś się- Izuku?

-mhm, a tak w ogóle, jesteś u m-mnie, bo zasnęłaś w kinie- uśmiechnął się. Znaczy nie widziałaś jego uśmiechu, bo było ciemno jak w dupie, ale wyczułaś od niego radosną aurę.

- Boże..jaka siara- szepnęłaś, piszcząc przez zęby, obwiniając swoją senność. Takie typowe ,,HOW COULD THIS HAPPEN TO MEEEE,,

- Znaczy j-ja tam nie narzekam- zaśmiał się. Popatrzyłaś na jego ciemną sylwetkę z pewnym zainteresowaniem.- Według mnie wyglądałaś u-u-uroczo..

- Aww..- zachichotałaś.

- Czekaj, włączę światło..- oznajmił Izuku i wstał z miejsca. Chwilę zajęło ci zrozumienie, co on zamierza zrobić.

- NIE ZaRaZ--OOF

Ahhh piękne światło żarówki na wymarciu. Gdy spadłaś na ziemię mogłaś usłyszeć pradawny głos mówiący ,,YOU DIED" i czerwony ekran. Usłyszałaś kroki, podniosłaś się, żeby wpier*olić Izuku, ALE twoja twarz natrafiła na twarz Deku, dokładniej mówiąc.. Zetknęliście się nosami.

Izuku pochylał się nad tobą, chciał ci chyba pomóc, ale twój nos mu w tym przeszkodził. Patrzyliście sobie w oczy przez chwilę jak zahipnotyzowani. I wtedy właśnie cmoknęłaś chłopaka w usta, oboje lekko się zarumieniliście, chłopak pochylił się mocniej i pocałował cię delikatnie. Gdy się już wczuliście, objęłaś chłopaka szyję i tak się stało, żeee upadł! Tak zepsuć piękny moment! Upadł na ciebie i jakby byliście zbyt zawstydzeni, żeby popatrzeć sobie na twarze, dlatego mocno się przytuliliście, bo wasze twarze przypominały bardziej pomidory niż cokolwiek związanego z kolorem twarzy.


Bakugo Katsuki

(Tak kontynuuję gównianą randkę)

LE PORANEK gluten tag

Obudziłaś się przez zapach naleśników lub czegoś co pachniało jak placki. Mimo tego jednak uznałaś, że spanie ważniejsze, więc owinęłaś kokon dookoła siebie i powędrowałaś do krainy różowych latających gówien, różowych kucyków i.....Bakugo?

-O widzę, że księżniczka w końcu otworzyła swe oczęta-parsknął śmiechem kucając obok ciebie- Wstawaj ku*wa, bo jedzenie stygnie.

-..coo-udawałaś, że go nie słyszysz.

-gównooo-mruknął.

-Zjedz je równo!-krzyknęłaś zadowolona z siebie. Popatrzył na ciebie ze wzgardą.

-Nici ze śniadania, nie dostaniesz-prychnął- A i wstawaj, bo zmierzch cię zastanie.

Pocałował cię w czoło na dzień dobry i odszedł. Chwilę ci zajęło rozkminienie co się stało, ale, gdy w końcu twoje dwie ostatnie szare komórki się połączyły, zrozumiałaś. Szybko wstałaś, niemal się wywracając i wbiegłaś w Bakugo od tyłu.

-Co ty robisz, idiotko?-spytał, usiłując odwrócić głowę, by dojrzeć twojej twarzy.

-Dziękuję..-mruknęłaś zawstydzona, chowając zarumienioną twarz w jego plecach.

- Niby za co?-wciąż nie skumał co jest grane. Stanęłaś przed nim zarumieniona.

- Za c-całusa!-wykrzyknęłaś, wciąż się jąkając. Bakugo przez chwilę stał po czym chytrze się uśmiechnął. Błyskawicznie podchaczył cię- EJ!

I złapał w połowie twego lotu na posadzkę, ale by z ciebie była plama, gdyby cię nie złapał hueh. Przybliżył swoją twarz do twojej, kontrulując każdy twój najmniejszy ruch, mocno się zaczerwieniłaś na ten gest. Zlustrowaliście się wzrokiem, co cię zaskoczyło, a raczej spodobało ci się, bo na koniec blondyn zagryzł wargę i wtedy stało się! Na początku wasz pocałunek był takim zwykłym, ale z czasem stał się namiętny. Można powiedzieć nawet, że się zajdaliście (iks de)

W pewnym momencie przerwaliście na chwilę, żeby odetchnąć powietrzem, a nie swoimi oddechami. 

- Mogłaś powiedzieć, że chciałaś się całować- wydyszał uśmiechając się zwycięzko.

- Uh przestań gadać!-zaśmiałaś się na jednym wydechu i ponownie złączyłaś wasze usta.


Todoroki Shoto

Piękny dzień, słońce jebie po oczach, nic nie widzisz, ale heja, na lekcje. Znaczy już po lekcjach, a ty stoisz przy bramie i czekasz na wybranka swojego serca. Zamiast niego przybył jakiś zakalec z wadą mózgu, ah no tak! Przecież to Denki! Zaleca się typo, ALE

- Mam chłopaka, bruh- przerwałaś mu, dostał loadingu, a potem odszedł. No ani dzień dobry, ani do widzenia, ani pocałuj mnie w dupę. Nic dodać nic ująć..

- Już jestem- zesrałaś(przestraszyłaś) się, gdy usłyszałaś za sobą głos. Był to oczywiście Todoroki, a dowiedziałaś się o tym, gdy spojrzałaś swymi oczami za siebie.

- Nie strasz mnie tak!- burknęłaś, Shoto parsknął śmiechem i lekko musnął twoje usta swoimi.

- Zabawna jesteś..- szepnął. 

-.........-*zatrzymanie akcji serca*. Stałaś jak ten słup ogarniając, co do cholery się właśnie wydarzyło. Twoje serce biło jak młot dzwoniąc w twoich uszach, nagle załapałaś.- Co TO było?!

-całus- mruknął.

- Wiem, co to było, ale ...czemuu??- o mało sama się nie zaśmiałaś na swój brak doboru słów. Shoto popatrzył na ciebie z ukosa.

- Bo jestem twoim chłopakiem, a ty moją dziewczyną, a pary robią takie coś?- sam nie wiedział czy to prawda, ale odpuściłaś mu, bo to co powiedział było dość urocze.

- okej okej- uśmiechnęłaś się i wtedy właśnie z zaskoczenia złapałaś Todorokiego za policzki, i pocałowałaś go mocno. 

Chłopak był zaskoczony tą nagłą reakcją, ale jednak nie oderwał się, tylko wpił się w twoje usta, całując namiętnie. Przez chwilę jeszcze razem dzieliliście powietrze, ale w końcu go zabrakło, więc oderwaliście się od siebie, dysząc. Patrzyliście sobie w oczy z namiętnością, ..ALE zjebałaś moment, bo się zaśmiałaś.

- Co cię tak bawi?- spytał lekko zbity z tropu.

- nic nic! Po prostu cię kocham.- uwiesiłaś się mu na szyi, wtulając się w jego klatkę piersiową.

- Ja ciebie też [T\I]- parsknął.- Właśnie autobus nam ucieknie..

- O kurde, zapomniałam-


Kaminari Denki

Siedzieliście właśnie sobie z Denkim na ławce przy lodziarni, napawaliście się widokiem słońca i bahorów grających w...gry na telefonie. (Tia, bo współczesne dzieci nie grają już w chowanego T-T) Jadłaś swojego loda, znaczy gryzłaś i jak go skończyłaś, Denki nagle dostał jakiegoś turbo wstrząsu.

-Mogę cię przytulić??- spytał z oczkami jak u psa.

- Tak, nawet pocałować jeśli wolisz pfft- parsknęłaś śmiechem radośnie, bo rozbawiło cię to nagłe pytanie.

-...- nagle cała jego mimika się zmieniła na taką..eto niedowierzającą? Albo wierzącą? Albo z nadzieją?- Serio?

-...- i wpadłaś po uszy.- Ni--

Za późno dziewczyno, Denki cię już całował, a ty nie mogłaś nic zrobić! Czemu? A temu, że stety czy niestety podobało ci się to:D Oddałaś pocałunek i jakby na chwilę zapomnieliście o świecie dookoła was. No dopóki jedno z tych małych zasrańców nie rzuciło w was piłką, krzycząc ,,MIłoOOśĆ o fUUUUUUU". Tak się wkurzyłaś, że omal nie wyjebałaś młodemu, ale twój chłopaczyna cię zdolnie powstrzymał, tak więc kontynuowaliście, coście zaczęli.


Shigaraki Tomura

Siedzisz przy blacie ciemnej nooocy, byłaś u Shigarakiego! Kochasz jego suche oczy, jeszcze teraz tego nie wiesz czy byłaś z nim w PIEKLE, a moooże W NIEBI--zdecydowanie trafiłaś do piekła, którym był zlewozmywak. Powiedzcie hej do zlewu, a wam odpowie:D

Zlewozmywak: Witom serdecznie:DD

W każdym razie ty myłaś naczynia, a Tomura zaszył się w swojej dziurze, kręcąc dobre bity przy karaoke. Zawołałaś do niego, nagle zza drzwi wysłoniła się sucha dłoń, a za nią O ZGROZO, DENAT! Znaczy Shigaraki! Usiadł na krześle przed tobą.

- Czego?- spytał.

- Gówna psiegoo- warknęłaś, wystawiając język. Nieźle zaskoczyłaś tym Tomurę, ale już widziałaś BLADY uśmieszek na jego pysku.

- Zapomniałem, że jest coś takiego- mruknął. Ohoho! W ryMY leciMY?

- Oh zaraz cię przygniecie twoje ego- puściłaś mu oczko. Chciał coś powiedzieć, ale zamknął usta i przez dosłownie minutę wpatrywaliście się w swoje oczy.-Będziesz tak czekał czy w końcu mnie pocałujesz?

- zaraz co- i nieboszczyk zszedł na zawał. Zarumieniłaś się odrobinę, kiedy twarz Tomury zrobiła się czerwona.- Nie ma mow--

Wzięłaś sprawę w swoje ręce i przyciągnęłaś Shigarakiego do siebie, gdy zajażył, że go zmusiłaś lekko się wkurzył i przygryzł twoją wargę na co stęknęłaś cicho. Wasz pocałunek był namiętny, ale..

-Przydałby ci się balsam do ust..- szepnęłaś, gdy oderwaliście się od siebie na chwilę.

Panie i Panowie! That's how u broke da moment*aplaus*!


Hitoshi Shinso

(Kontynuacja ostatniego gówna)

- Przyjemność po mojej stronie- pyknął cię palcem w nos. Zaśmiałaś się i wtedy popatrzyłaś mu głęboko w oczy, a on skupiony na twoim wzroku..sam nie wiedział co się z nim działo. Czuł szczęście..

Zanim zdążyłaś się zorientować, jego usta musnęły twoje. Zesztywniałaś w szoku, zaczerwieniłaś się lekko. Spojrzęliście sobie w oczy, nie byłaś pewna czy tego chcesz, lecz twoje serce mówiło inaczej.

Serce: JU GOŁ GERL! DŻAST DU YT!

Zaplotłaś palce na szyi Shinso, jego ręce wylądowały na twojej talii. Pocałowaliście się z pasją, odrobinę zdziwiło cię, że Hitoshi tak dobrze całował! Pogrążyliście się w pocałunku, wymieniając oddechy. W końcu oderwaliście się od siebie wciąż spoglądając sobie w oczy. Splotłaś wasze palce u rąk i uśmiechnęłaś się radośnie, na co Shinso odwrócił wzrok dość zawstydzony.

- To było miłe- zachichotałaś.

- Wiem.


Dabi

(Kontynuujmy zatem ten shit)

-O cholibka..

Zanim się obejrzałaś ręka Dabiego wylądowała na twojej talii, pochylał się nad tobą, drugą ręką opierając się o grunt, żeby nie upaść. Twoja twarz oblała się rumieńcem, spojrzałaś w oczy Dabiego. Jego tęczówki lśniły, ale jakoś tak dziwnie, jakby się wstrzymywał przed czymś..

- Nie rób tak..- wyszeptał ciężko.

- Czemu..?- tylko tyle udało ci się spytać, chłopak był za blisko twojej twarzy byś mogła myśleć racjonalnie. Zerknął w twoje oczy z namiętnością.

- Bo mnie to kręci..- szepnął i zagryzł wargę. Miałaś teraz takiego mind brokea.. Że que..

- co--

Dabi w tym momencie pocałował cię, na początku był to bardzo wymuszony całus, bo nie współpracowaliście, ale gdy w końcu załapałaś tą iskrę to wczułaś się. Całowaliście się namiętnie, Dabi nagle przygryzł twoją wargę na co cicho westchnęłaś, wtedy jego dłoń powędrowała pod twoją koszulkę, ale Dabi o czymś zapomniał;) Że ta ręka podtrzymywała was w pionie iiIiIII RAZEM upadliście! Na ciebie!

- Ai!- pisnęłaś pod ciężarem chłopaka, po czym sobie coś uświadomiłaś.- Co ty tą ręką próbowałeś zrobić?

Dabi chwilę myślał, zaraz po tym stało się jasne co i jak, dlatego jego twarz wyrażała tylko czerwień (twoja też) oraz nerwowość. Skwitkował ten czyn tylko dwoma słowami ,,holi fak".

__LE_KONIEC__

Danke za czytanie i ten teges, widzimy się w kolejnej części:D (mamy już drugi dzień maratonu)

Kolejny scenariusz ,,Urocze spędzanie czasu,, 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro