SCEN-Kiedy cię unika albo ignoruje.
N/A: kolejny shitowaty scenariusz w moim wydaniu...zapraszam czy coś.
Midoriyia Izuku/Deku
Ostatni raz, kiedy widziałaś Deku był gdy ta gówno burza związana z atakiem na centrum ratunkowe czy jakieś tam, uj z tym, ustała. Czyli kolejny dzień po ataku. Kalafior siedział na stołówce, zamyślony i lekko czerwony? Może ci się przywidziało.. ale to, że rozkminiał nad sensem złotej toalety w białym domu-- znaczy się po prostu rozkminiał, to był całkiem zwyczajny widok. Gdyby nie to, że gdy tylko pojawiłaś się w zasięgu jego wzroku, przy czym nawiązałaś z nim kontakt wzrokowy, spierdo*ił, gdzie pieprz rośnie. Tylko, że to była skomplikowana operacja, gdzie wstał, przeprosił towarzyszy i szybkim krokiem odszedł. Stałaś i miałaś mindfucka. No po prostu.. takiego ogromnego mindbroke'a..
I wszystko było okej, ale Izuku w pewien sposób cię omijał. A zresztą sami zobaczcie o co mi chodzi:
Szłaś właśnie przez dziedziniec i zobaczyłaś twojego ulubionego brokuła. Zaczęłaś machać do niego, gdy cię zobaczył, sprawiał wrażenie podenerwowanego i jakby szukał drogi ucieczki.
- Hej, Mido-
- Sory muszę wracać do domu, mamacośchce-powiedział na jednym wdechu i spierdo*ił.. już go nie było.. przez chwilę zastanawiałaś się o co chodzi, ale szybko się poddałaś i weszłaś do szkoły.
:I tak było codziennie. W końcu przysięgłaś sobie, że wyjaśnisz tego gnojka, bo naprawdę zaczął wyprowadzać cię z twojej zajebistej równowagi i spokoju ducha.
Katsuki Bakugo
Okej, więc to już stało się dziwne, a wręcz przerażające. Bakugo. Cię. Ignorował. Podchodziłaś do niego, coś gadałaś...on milkł i odwracał się do innej osoby oraz z nią nawiązywał konwersację. Nie interesowałoby cię to aż tak gdybyś nie była jego przyjaciółką oraz gdyby jego uszy nie stawały się lekko czerwonawe, gdy do niego podchodzisz. Raz miał taką jebutną rozkminę zanim gówno ignorancja się zaczęła..
Siedział na schodach, podeszłaś cała uśmiechnięta i w skowronkach.
- Hej, Bakugo!- zawołałaś. Mruknął coś na wzór ,,siema,, ale to nie to było najbardziej interesujące, tylko, że, gdy wymówiłaś jego imię, lekko podskoczył. W sensie nastroszył się? Zatrząsł? Drgnął? Coś w ten deseń.
Nagle wyciągnął z kieszeni telefon, zajrzałaś w ekran kontem oka.
- Muszę iść, moją stara czegoś chce- mruknął i wstał. Wiedziałaś, że kłamie, ale nie chciałaś mu tego wypominać, więc zostawiłaś go w spokoju. Do czasu..... Do czasu gdy jego zachowanie stało się z deczka BARDZO irytujące, wręcz wkur*iające. Musiałaś jak najszybciej typa wyjaśnić albo zrobisz krzywdę jakiejś niewinnej duszyczce..
Todoroki Shoto/Tadziu
- Hej Shoto!- krzyknęłaś do swojego kolegi z daleka. Jego ciało zesztywniało tak nagle, zwrócił swoją twarz w twoją stronę.
- Część [T/I]- powiedział sztywno. ZBYT sztywno. Na szczęście dookoła niego byli inni twoi kumple, więc się nie nudziłaś. Zauważyłaś, że Todoroki ostatnio bardzo często myślał. Okej okej, ogólnie był małomówny, ale to co się z nim ostatnio działo to jakiś szok. Unika on konfrontacji z tobą przy każdej dobrej okazji, a najlepsze jest to, że nigdy nie patrzy ci w oczy. Znaczy najgorsze..
Zwykle wygląda to tak: idziesz, widzisz Tadzia, on widzi cię.. on nagle skręca, udając, że czegoś zapomniał albo zawraca i szybkim krokiem ucieka.
Postanowiłaś coś z tym zrobić. Nie będziesz znosić tego co robi, najwyższy czas wlać mu trochę oleju do łepetyny.
Kaminari Denki/Pikachu
Od ostatnich wydarzeń Kaminari był bardzo zamyślony większość czasu, co no nie ukrywajmy.. było niebezpieczne. Ponieważ Denki nie myśli.. spójrzmy prawdzie w oczy.. on NIE MA mózgu, więc jest to całkiem bardzo niebezpieczne.
Najdziwniejsze było to, że stał się jakiś cichszy. I to o wiele. Zwykle rozmawiał z tobą, ale rozmowa szła dość sztywno..brakowało ci jego czarnych żartów, mimo, że gównianych, to wciąż ŻARTÓW.
Miałaś nawet przez chwilę rozkminę czy jego dziwne zachowanie aby na pewno nie zaburzy czasoprzestrzeni?? Niemożliwe, ale prawdziwe. W końcu doszłaś do wniosku, że jeśli ty nie zrobisz czegoś z tym fantem, to nikt nie zrobi.. Tak więc musiałaś go jak najszybciej wyjaśnić zanim na Ziemię przyleci UFO i stanie się armagedon.
Shigaraki Tomura/Tomu
Nie było to normalne dla Shigarakiego, żeby przez cały dzień ani razu, ANI JEBANEGO razu nie rzucił jakąś obrazą skierowaną w twoją stronę. Był dzień, parę dni po ataku na centrum 112-nie zaraz xd.. jakieś centrum w każdym razie.. Tomura się wykaraskał, ale chyba dotarł do serca swojego mózgu, bo od wielu dni nie wychodził z pokoju. Siedziałaś właśnie przy barze gadając z Kurogirim..
- Co jest grane z Shigarakim?-spytałaś.
- Sam chciałbym wiedzieć..-odparł odstawiając szklankę na miejsce.- Woda czy cola?
- Woda- mruknęłaś- Czuję się jakby mnie ignorował! Serio, nigdy go takiego nie widziałam..
- Polecam z nim pogadać- podał ci szklankę z przejrzystą cieczą- Albo lepiej..wyjaśnić go.
- Wyjaśniać to ja miałam ciebie- parsknęłaś- ale masz rację.. DOBRA! Postanowione! Zrobię to!
- wohoo- wspierał cię zadymiarz. Oj szykuj się Tomura.. szykuj się na wpierw*oł..
I NA TYM ZAKOŃCZYMY
Króciutki rozdzialik, ale powoli zbliżamy się do momentu wyznania miłości*^* do zobaczenia, mam nadzieję, że się podobało:D
Mam jeszcze szybkie pytanie do was moje pampuszki.. Wolicie krótkie rozdziały czy długie? Bo szczerze nie wiem czy nie przynudzam zbędnymi informacjami:/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro