One shoot- Todoroki x (villain)Bakugo
( Podczas pisania tej opowieści w radiu leciało HotNCold. Przypadek?)
FLASH BACK 3 lata wcześniej...
Po tej całej akcji w Kamino Bakugo zaczął się poważnie zastanawiać. Niby chciał zostać bohaterem i to najlepszym, ale to, że złoczyńcy go porwali dawało się we znaki. To nie było już tak ,,AllMight jest najlepszy!,, Nie. To było coś zupełnie innego. Zastanawiał się jak to jest tak naprawdę zabić człowieka. Tak naprawdę, naprawdę.... Chciał sam tego doznać...
Stał w parku, gdzie różowe płatki drzew spadały na ziemię. Stał z plamą krwi na twarzy i rękach... Trzymał nóż. Pod jego stopami leżał chłopak i się wykrwawiał. Bakugo popatrzył na swoje dzieło. Uśmiechnął się pod nosem. Kopnął umierającego osobnika i zaczął iść do szkoły. Po pewnej chwili stanął, wypóścił nóż i zagłębił swoją twarz w dłoniach. Zaczął się przeraźliwie śmiać. To nie było coś co widzi się codziennie... To było inne.
- To było takie proste!- Śmiał się głośniej. W końcu doznał tego uczucia.... W końcu. Jednak przez jego głowę przeszła niepewna myśl...
,,Jestem mordercą...,,
Uderzyło to w niego z prędkością światła. Zatoczył się do tyłu i gwałtownie łupnął w ziemię głową.... Potem widział tylko ciemność... Do czasu gdy jego oczom nie ukazała się jakaś postać w mroku.. To był Todoroki.. Bakugo nie wiedział czemu, ale zawsze gdy widział tego mieszańca zachowywał się znacznie spokojniej. Wtedy kundel przemówił:
- Jesteś mordercą Bakugo. Paskudnym mordercą!- Krzyknął.
- Nie prawda!- Blondyn nie miał pojęcia o co chodzi. Nagle pojawił się geż Kiri.
- Nie zostaniesz bohaterem! Żałuję, że kiedykolwiek trzymałem twoją stronę!- Warknął.
- Co wy gadacie chłopa... Chłopaki?!- Zająkał się. Znowu.. Kolejna postać.. Kaminari.
- Idź umrzyj!- Te słowa walnęły w niego. Wszyscy zniknęli. OBÓDZIŁ SIĘ. Miał rozmazaną widoczność, a potem ujrzał, że ktoś się nad nim pochyla. Dobrze znał tę postać... Wysuszona skóra w dodatku blada.
- Tomura Shigaraki...- Mruknął. Na co tamten wystawił dłoń w jego stronę. Bakugo prychnął i złapał ją.,, Lepsze to niż nic,, pomyślał
- Bakugo Katsuki.. Kope lat. Widzę, że w końcu coś cię przekonało?- Uśmiechnął się widocznie uradowany. Blondyn wyprostował się i zacisnął brwi.
- A ty co tu robisz, Shigaraki?- Mruknął.
- Szedłem właśnie po nowe szklanki... Do baru. Wiem trochę żenujące, ale od razu zobaczyłem martwe ciało... A zaraz po tym ciebie z plamami krwi.. Pomyślałem, że może by coś tu poczekać.- Zaśmiał się. - Chodź. Muszę przedstawić cię lidze złoli.- Parsknął.
- Kto powiedział, że chcę być złoczyńcą?!- Zapytał wkurzony Bakugo.
- Powiedz mi szczerze..- Tomura spoważniał.- Myślisz, że ktoś popatrzy na to morderswo ulgowo, bo jesteś uczniem UA? Zadałeś temu chłopakowi conajmniej 16 pchnięć w brzuch. Myślisz, że cię nie zamkną? Jak popatrzą na ciebie przyjaciele- Bakugo mu urwał.
- Ja nie mam przyjaciół...- Szepnął. Tomura się rozpromienił.
- Sam widzisz. Jaki inny powód mam ci jeszcze podać?
- Żaden. Jestem w waszej lidze. - Warknął i popędził za Tomurą do reszty.
TIME SKIP
Drzwi się otworzyły.
- Ile to już lat minęło, Bakugo?- Syknął człowiek ze szwami.
- Nie żartuj, autystyczny ćpunie.- Parsknął Blondyn. Dabi już miał na niego iść, kiedy pomiędzy nimi stanął Tomura.
- To nowy członek ligi złoczyńców.- Warknął.- Ale zaraz... Trzeba ci wymyślić jakieś imię...
- Może FlashBang?- Żaśmiała się Toga.
- A ta gówniara coś piła?- Zakpił Bakugo.
- Jak chcesz, przystojniaku, to mogę napić się tobą~ - Bakugo przeszedł dreszcz.
- Toga! Nie speszaj go!- Krzyknął Twice.
- Równie dobrze można go nazwać Katsuki....- Mruknął Spinner.
- To może Katsuba?- Zaproponował Kurogiri.
- Nie.- Zaprotestowali wszyscy.
- Zostańmy przy Bakugo... To chyba będzie dobre wyjście, mam rację?- Bakugo się uśmiechnął. To nie był uśmiech wesoły.. Był przeraźliwy. Jego uśmiechy totalnie się zmieniły.
W TERAŹNIEJSZOŚCI GDY UCZNIOWIE UA ZOSTALI KWALIFIKOWANYMI BOHATERAMI,A BAKUGO NAJOKRUTNIEJSZYM ZŁOCZYŃCĄ.
Todoroki właśnie wstał i umył zęby i walnął się na kanapę przed TV. Akórat leciały wiadomości..
Prezentatorka: Na ulicach [jakiś obszarJaponii..] wybuchły zamieszki. To nie jest żart, one naprawdę WYBUCHŁY. Znowu zaatakowała liga złoczyńców ze swoim nabytkiem. Nikt nie zna jego tożsamości. Proszeni są wszyscy bohaterowie o wsparcie.
Todoroki nie wiedział wtedy, że prezentatorka mówi o Bakugo Katsukim. Wiedział tylko, że z tym nowym są same problemy... Pospieszył ubrać swój kostium. Wybiegł z domu i użył lodu by dostać się na miejsce. Zauważył, że Izuku, Kirishima, Kaminari i Uraraka już są na miejscu. Zatrzymał się przy nich. Wszyscy krawawili. Uraraka miała sparzone nogi i ręce. Kirishima aż tak nie ucierpiał przez swój dar, ale było tam kilka ćęć od noży. Kaminari miał pokiereszowany brzuch, a Izuku był chyba najgorzej zraniony. Miał dziórę w nodze i jeszcze zostawiony w niej nóż.
- Co tu się stało?!- Zapytał Todoroki.
- Okropność..- Parsknęła Uraraka.
- Masakra, nie damy mu rady..- Wychlipał Denki.
- Oni mieli dobrą taktykę!- Załamał się Kiri.
- Ten nowy... To jest ktoś kogo się nie spodziewaliśmy...- Wyszeptał Deku.
- Kto?!- Krzyknął zdenerwowany mieszaniec.
- To jest-
- PIEPRZONY NERDZIE, JESZCZE Z TOBĄ NIE SKOŃCZYŁEM!!- Zza dymu powolnym krokiem wyłaniała się postać. Mina Todorokiego stężała, ale gdy ujrzał, że z dymu wyłania się Bakugo coś w nim pękło. Blondyn miał czerwoną koszulę, a na niej czarną marynarkę bez rękawów. W pasie miał kilka granatów i noży. Na twarzy smoła, krew, popiół....
- Izuku uciekaj- Warknął Todoroki.
- Miesza..niec.... - Bakugo stanął jak wryty. Oni oboje nie śmięli się ruszyć. Nagle coś ostrego świsnęła obok nosa Blondyna.- TOGA, KU!WA, UWARZAJ JAK RZUCASZ!!- Krzyknął wkurzony.
- Uratowałam co życie słodziaku! Nie ma za co!!- Bakugo popatrzył za siebie i zobaczył, że sztylet wbił się w nogę Kiriego, który próbował zajść Kacchana od tyłu.
- Niezły strzał wariatko!- Zaśmiał się. Todoroki pierwszy raz zobaczył Bakugo tak szczęśliwego.. I że się śmieje.. Blondyn zaczął gwałtownie podchodzić do Shoto. Tamten przygotował się.
- Czemu?- Wyszeptał niesłyszalnie Todoroki. Bakugo był już tylko kilka centymetrów od niego.
- Ugh, Walić to.- Warknął i pocałował Mieszańca. Jakieś dwa lata temu odkrył, że Shoto od zawsze mu się podobał. Nie mógł go skrzywdzić.. Todoroki był w szoku. Bakugo wpił się w niego bez uprzedzenia, Shoto był pewny, że zaatakuje, ale ku jego zdumieniu było inaczej.... Mieszaniec odwzajemnił pocałunek na co Baku się trochę zdziwił. Todoroki wiedział... On od zawsze wiedział, że Bakugo mu się podoba. Jednak gdy blondyn zniknął bez śladu.. Mieszaniec zamknął się w sobie. Teraz on wrócił i nareszcie mógł zasmakować jego miękkich ust. Shoto wsunął palce w miękkie włosy Bakugo na co tamten się zaśmiał i przerwał pocałunek.
- Tęskniłeś?- Zapytał blondyn. Shoto miał jasny niedosyt. Chciał więcej..
- Kocham cię Bakugo...- Szepnął i znowu pocałował chłopaka. Teraz pocałunek był namiętniejszy. Po chwili Karsuki znowu przerwał.
- Też cię kocham idioto...
KONIEC!! TADAAAAAAAAAAAAMMMMMMMM!!!!! No co? Musiałam w końcu coś na poważnie!
A tu taki jeden dodatek.
Toga x Dabi x Tomura x Kurogiri x reszta złoli: GORZKO! GORZKO! GORZKO!!!!!!!
Kiri: Piękny w końcu odnalazł bestię...
Izuku: Chłopaki ja umieram. JA TUTAJ SIĘ WYKRWAWIAM.
Ruraraka: Ahhh... Jak miło..
Denki: Kiedy ślub?
Shoto x Baku: C O?!
No i to z grubsza tyle. Mam nadzieję, że wam się podoba.. Powiem szczerze, to było szybkie HA!
(Potem to skopiuję)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro