Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ONE-SHOOT: ,, SPOSÓB NA TORTURY,,

Emmmm zamówienie: KarolciaChann     : Żebyście wiedzieli to ja też będę w tym shootcie pod nazwą Malina. Bo kurde trudno mi wyjaśnić czemu!♥ Zapraszam do czytania! Polecam puścić sobie songa u góry:33

PER. KAROLCIA

Czy jeśli powiedziałabym wam, że w wakacje każą chodzić do szkoły, to byście mi uwierzyli? Wątpię... Ale rzeczywistość jest inna! I świat mnie nie kocha! Szkoła! W! Wakacje! Cudnie po prostu...

Jestem w drodze do U.A. już jakiś czas... Przez moją jakże zaczepistą kondycję! Jestem z niej taka dumna! A tak na serio to nie. Tak się cieszę, że spotkam się z kumplami! To też żart.. Mogłabym całyyyyyym dniem wciągać bitą śmietanę! Ale nieeeee...bo po co?

Stanęłam przed bramą, lecz mój wzrok zwrócił się na pewną...baaaaardzo interesującą rzecz, która aż pali w moje oczka. Tam stoi BIEDRONKA! Nie taki robal....ani gónfiasta superbohaterka z jakiegoś miraculum, tylko NAJPRAWDZIWSZA BIEDRONKA!

Rzuciłam się do biegu aż stanęłam przed jej całą piękną okazałością! Ten jeden jedyny sklep, który jest wart oddania mego życia! Nie no..przesadzam.. Podskakiwałam sobie i gdy przekroczyłam drzwi.. niczym prędkość światła dobiegłam do zamrażarek. L O D Y !

- Emmmm... Kaktus? Magnat? A może...- rozszerzyły mi się oczy- CAŁE PUDEŁKOOO!!- wyciągnęłam takie ogromne wielosmakowe pudło, a jakaś pani obok mnie odsunęła ode mnie swoje dziecko.... Wtf? Nieważne...

Pobiegłam do kasy i kupiłam! Na szczęście zawsze przy sobie mam ŁYŻKĘ!! Haha! Sprawdziłam godzinę na telefonie. Już SIĘ LEKCJE ZACZĘŁY?! No nieeee!!! Szybko pobiegłam do U.A. przebrałam buty, aleeeee...zobaczyłam coś lepszego, gdyby nie..

- KAROLCIA!- ktoś się na mnie rzucił i mogła to być tylko jedna osoba!

- MALINA!- krzyknęłam. Ej..bo czegoś tu nie kumam..- Wagary..?

- Eeeee... Nie- pokręciła głową moja koleżanka. Zachichotałam. Nie wierzę jej!- Kibelek...:)

- Aha..- dobra.. Już jej wierzę..- To ja idę do klasy...bao!- poklepała mnie po głowie i odpłaciłam jej kuksańcem w bark. Pobiegłam do klasy i gdy wchodziłam usłyszałam coś dziwnego..

- A Karoli dzisiaj nie ma?- ktoś spytał, ale szczerze mówiąc... To był głos Kiriego! Na sto prooo! On się o mnie martwi awwwwww... I teraz taki zaskok. Weszłam.

- Dobry!- zawołałam do Aizawy. Swoją drogą mogłabym mu nawet maseczkę zafundować... Taką odmładzającą najlepiej..

- Już nie taki dobry...- mruknął.- Spóźniłaś się niedojdo...

- To był komplement, czy obelga?- zapytałam, kierując się do ławki.

- Obelga..- szepnął. Achaaaa.. Niemiły.. Usiadłam i odwróciłam się do Kiriego.

- Dzięki, że się martwisz- szepnęłam, na co on spalił buraka. Zaśmiałam się perfidnie i odwróciłam, ale zobaczyłam coś, a raczej KOGOŚ kto ma w oczach mord. Hehe.. Tapczan! Tylko czemu się wlepia we mnie?! Wtf? Nieistotne....?

Zaczęła się lekcja, ale brakuje mi tu tylko pewnej osoby......a może raczej osób. Gdzie ta Malina? I co gorsza gdzie imbecyl, rzucający krzesłami...? Taaaaa Denki. Lekcjaaaaaaaa.... Mamy o historii!! Yyeeeeeeee.. Nieeeeee... No więc ja sobie coś po zeszycie bazgram, wcale nie odmłodzonego Aizawe, a tu nagle drzwi JEBŁY! 

- Panie AIZAWAAA! KIBEL SIĘ ZATKAŁ!!!- oo! Denki się znalazł! Ale to co było koło niego to już przesada..

- U MNIE TEŻ!!! I OKNO ROZBITEE!!!- MALINA?! Z Denkim?! Uuuuuu Aizawa wstał i podszedł do nich.

- To idźcie po sprzątaczkę!- warknął. Tamci się speszyli.

-Ale żadnej pani Helenki tu nieee ma! A pan idealny do opisu!- Malina aż się prosi o stanie w kącie XD DAWAJ! WIERZĘ W CIEBIE!! Wyciągnęłam sobie lody i zaczęłam oglądać ten spektakl, co z tego, że część klasy się na mnie gapi! Tylko, że z taką chęcią....zabrania mi tego daru boga..

- Zaraz sami  będziecie jak taka pani Helenka!- warknął wychowawca, Denki i Malina się speszyli, za to ja ukryłam swoje lody w ramionach, bo widziałam ten głód w oczach innych. Uuu.. Normalnie jakby mięli zaatakować!

- Grrrr..-zawarczałam ostrzegawczo, machając łapką. Gdy tamci rozgrywali bitwę pomiędzy PANIĄ HELENKĄ, a sobą, ja toczyłam walkę ze śmieciami siedzącymi obok mnie. Nagle ktoś mnie pacnął w bark. Odwróciłam głowę, by napotkać promienny uśmiech Kiriego. Awww.. 

- Dasz spróbować?- zapytał. Strzeliłam go łyżką po ryju.

- Nie!- przetarł obolałe wgłębienie, które mu zrobiłam. Spojrzał na mnie oczami zarzynanej łasicy...wtf? Coś mu chyba się pokićkało...- Przestań...błagam...

- A dasz?- musiałam się zgodzić. To nie do wytrzymania... Nabrałam na łyżkę i wystawiłam ją w stronę Kiriego. Myśląc, że weźmie ją ode mnie odwróciłam głowę, ale tak się NIE stało. Czy ja go właśnie nakarmiłam?!?!

- Ejjejejejje! Wolnego Bro!- zarumieniłam się, ale na plecach poczułam gorąco, tak jakby coś, a raczej..ktoś!...wypalał we mnie dziurę...taaa.. To mógł być tylko Bakuś.

- AAAAAA!!!! KLASK! KLASK! KAROLA!- znowu się odwróciłam. To...Malina krzyczała...o nje- I KNEW IT! WIEDZIAŁAM, ŻE NIE BĘDZIESZ SAMOTNA DO KOŃCA ŻYCIA!!!!HAHA!

- SHHHHH!!- spróbowałam ją uciszyć. Nie przestała, więc rzuciłam w nią....CEGŁĄ! XD

- HAHAH- AAAAAAAA!!!!- auć! Dostała idealnie między oczy! POOOOleciała za drzwi, a Denki ruszył jej z pomocą! Też ktoś myśli, że coś między nimi jest...? Hmmm..aha.. Ściana! XD nie no.. Nie o to mi chodzi... 

Zerknęłam na Kiriego, ale zamiast tego poczułam na ustach coś lepkiego. Nieeee... To nie był on:) Przyłożył mi do warg lizaka... Takiego różowego... Zarumieniłam się i Kiri też.

- To za lody..- szepnął. Liznęłam tego i pokazałam mu kciuk w górę. Teraz nie tylko czułam gorąco na plecach, ale równiesz...zimno.. Todoroki? Hmm? Nieistotne! Nagle zza ściany wychylił się Kami we łzach...

- O..O..Ona NIE ŻYJE!-zadławiłam się powietrzem, wskazał na mnie palcem- ZABIŁAŚ JĄ POTWORZE!

- Ja..jajak to?!- jąkałam się. Szybko wybiegłam z ławki i wpadłam na.....ścianę! No w drzwi nie trafiłam! Ajajajć... Zerknęłam za drzwi. - AUĆ!- dostałam z trampka w czoło.

- A masz!- krzyknęła...oczywiście..Malina..heh.. I śmiech tej dwujki... Zatoczyłam się do tyłu i byłabym rąbnęła dupą o panele, ale ktoś mnie złapał. Poczułam miętę... Wyraźnie NIE z tego trampka!

- Musisz bardziej uważać..- szepnął właściciel miętowego oddechu. Spojrzałam na niego.

- Haaaaa...?- przekręciłam głowę. Todoś? Nieźle... Lekko się zarumieniłam.

- TO WIEM, ŻE JUŻ W OGÓLE NIE BĘDZIESZ SAMOT- strzeliłam w Malinę z gumki do włosów, żeby nie przerywała mi.

- O..okej..dzięki- pozbierałam się i pomógł mi stanąć na równe nogi. Znowu poczułam mord w oczach Bakugo, ale zignorowałam. Usiadłam w ławce obok mnie przeszła Malina z krwawiącym nosem.

- Jeszcze mi zapłacisz za to...- wychlipiała, ale zaniepokoił mnie jej szyderczy uśmieszek i patrzenie się na trzy osoby w tej klasie, razem ze mną cztery.. Mówiłam, że Denki i ona do siebie pasują? Pod tym względem też....zez na wszystkie strony świata..aha...

Tak by the way.. Czemu Aizawa się nie udziela? I w ogóle.. GDZIE ON JEST?! Nagle coś wparowało do sali i to był nasz wychowawca ZE SRAJTAŚMĄ W RĘKU!!!??? Co gorsza... Leciał WPROST NA MNIE!!!

- Z DROGI!- krzyknął, a ja pisnęłam i gdy już miał zrobić ze mnie kałużę ktoś złapał mnie w talii i skoczył! Zatrzymaliśmy się z piskiem opon, a Aizawa wleciał w ..Denkiego:) Na pomoc rzuciła mu się Malina, która dalej nie miała zatamowanego krwotoku z nosa, tylko husteczkę. Spojrzałam na mojego już TRZECIEGO wybawcę iiii.. Spaliłam największego buraka! Bo jak NIE BAKUŚ TOOOO KTOOO?

- Cooooooo?- przeciągnęłam. Nie patrzył mi w oczy, a raczej omijał mój wzrok..hmmm..

- Tch..- puścił mnie na grunt.

- Auć.- syknęłam. No nie wierzę.. Żeby tak traktować damę w opałach! Podał mi rękę i cooo? Myślicie, że mu swoją podałam? Nie e! Wstałam na własnych siłach i już miałam odejść, kiedy..

-Owwww...- kopnęłam go w krocze:)

- Dzięki za uratowanie mego tyłka..- uśmiechnęłam się. Oparł się o ławkę w bólu, a inni chłopacy zaczęli robić takie ,, Ałłłłłć...,, hmmm.. Zawsze tak jest? Noo..

- Co.....kolwiek..- wydał przerywany jęk. To naprawdę zadowalający widok! A Denki się obudził i razem z Maliną zostali posłani do kibla... Żeby go wyczyścić. Heh..ciekawy dzień! Aizawa też dostał opieprz od Nezu, ale tam nieważne...

KONIEC LEKCJIIIII!

Wyszłam sobie ze szkoły.. Szczerze? Dziwnie było.. Czemu ci trzej tak bardzo się do mnie przykleili? Hmmmmm...ciekawe... No więc wracam do domciu, ale ktoś złapał mnie za ramię, gdy szłam i o mało się nie wydupiłam do tyłu.

- Oi!- mruknął. Taaaaa.. Czemu Bakugo?! Ze wszystkich plag egipskich... Czemu? Akurat? O N? Odwróciłam się na pięcie, wciąż zła za upuszczenie mnie na ziemię. Chyba to wyczuł.

- No?- zatupałam nóżką, mimo tego czułam jak moje serduszko szybko bije. Spuścił głowę.

- Prze...- trudno mu był coś wykrztusić, ale ja już wiedziałam o co chodzi..- ...Przepraszam..

- No nic się nie stało przecież!- położyłam swoją dłoń na jego włosach, wzdrygnął się. Uśmiechnęłam się czarująco i wtedy właśnie popatrzył w moje oczy. Serce zaczęło mi mocniej bić.. Te czerwone, krwiste, błyszczące...oczy... Szybko odwróciłam wzrok.- Ee..e.eemm.. Ja! Muszę już iść!

- No..- prychnął i sam odszedł, a ja stałam taka...wmurowana..i wgl. Czułam, że ktoś mnie obserwuje... Z rozbitego okna. W toalecie....taaaaa... Ruszyłam do domu, ale słyszałam wyrazisty pisk Maliny..masakra..

KOLEJNY DZIONEK

Idę do tego jakże zaczepistego więzienia... Znaczy się SZKOŁY. I co? Od razu ktoś wskakuje mi pod nogi i podstawia haka!

- Ow!- Pisnęłam stykając się z ziemią. Popatrzyłam na tego osobnika. - Mo..noma?- zdziwiłam się. Co ten robal tu robi?

- Jesteś takim inteligentem.. Żal mi ciebie po prostu. Ty i klasa 1A? Proszę cię! Chyba jakieś żar- Nagle jego słowa zostały urwane przez nadchodzącą Malinę z gazetą.

- Co ja ci mówiłam, pierdoło?! Nie czepiaj się mojej przyjo!!- Walnęła go gazetą w łeb.- Sory Karola.. Graliśmy z Denkim i Monomą i Kirim... I Sero.. I Miną.. W ,,berka Jebańca,,( Gra w której chodzi o bicie się i gonienie) . Więcej nie będzie ci przeszkadzać ten ładno oki debil^^- Malina ruszyła dupę i kopnęła Monomę w cztery litery i pobiegła za nim wymachując gazetą. Czasami dziwię się jak ona może wytrzymać z tymi wszystkimi idiotami...

Dalej poszłam do klasy. Zauważyłam Todosia i Bakugo na miejscach. Iida już zdążył powymachiwać rękami i prawie wydłubać im oczy.

- CZEŚĆ WSZYYYYYYYYYYSSSSSSTKIMMMMM!!!!!

- Co to ku!wa było?!- Zdjął nogi z biurka Baku.

- To ja.- Mic? Co on tu robi? Gdzie Aizawa?- Jestem na zastępstwie, bo Aizawa znowu zamknął się w kiblu bez klamki.- Z sali dobiegły chichoty.

- Panie cholernie, debilnie, jebiąco, wk!rwiający nauczycielu... Co my tu mamy robić? Równie dobrze daj nam pan wrócić do domów, bo jesteś pan debilem nad debilami i nie potrafisz pan uczyć, z czego jak wiadomo, powinna składać się lekcja, a na którą pana jebiąco, wk!rwiającego nie stać. Idź się pan zamknij z panem gąsienicą z której prawdopodobnie kiedyś wyrośnie motyl.. Na co bardzo mi przykro i źle, ale mam to w dupie, bo pan zmęczony, zamknięty bez klamki w kiblu jest zbyt zmęczony życiem by kiedykolwiek przeobrazić się z obrzydliwego kokonu w wspaniałego motyla. Już prędzej uwierzył bym w ćmę. A pan, panie cholernie głośny.. Pan lepiej pójdzie i wyjdzie z lekcji, bo my potrzebujemy nauczyciela, a nie autystycznego ćpuna z niedoborem vitamin i niedojebaniem mózgowym.- Ten monolog Bakugo, był tak długi jak tasiemiec.... Jeju. Ale powiem szczeże.. Dowalił Micowi. W sali zapanowała cisza.

- Więc lekcję poprowadzimy starym dobrym sposobem. Podręczniki, strona 42, czytacie, robicie zadania z książki i macie wolną lekcję.- Wytłumaczył zmarnowany mic.

- A jak Aizawa zamknął się w tym kiblu bez klamki?- Zapytała Jiro.

- Ktoś odkręcił klamkę, ale zostawił ją w drzwiach i Aizawa wyrwał ją i nie mógł wyjść...- Wyszeptał głośny nauczyciel. Nagle za sobą usłyszałam cieche ,,Bum! Man! Udało się! Hell yeah!,, Odwróciłam się i spiorunowałam Malinę i Denkiego wzrokiem. Właśnie przybijali żółwiki.

- No co? Zemsta to się zwie.- Wytłumaczyła Malina. Przewróciłam oczami i mój wzrok podążył w stronę Bakugo. Siedział w swojej zwyczajnej pozycji i bazgrał coś w zeszycie. Po kilkunastu minutach przyłapałam się na wpatrywaniu się w niego. Bakugo zwrócił wzrok na mnie i się uśmiechnął.

- O MATULO BOŻE DROGI!!! BAKUGO SIĘ U Ś M I E C H N Ą Ł!!!!! - Krzyknęła moja przyjo. Odwróciłam do niej wzrok.

- To takie dziwne?- Zapytałam.

- No tak. Zazwyczaj wygląda jak grumpy cat- 

- Zamknij, ku!wa ryj!!- Warknął Baku na Malinę.

- Też cię kocham, bro. - Pomachała mu.- W każdym razie... Wy choba macie coś do siebie prawda?- Przybliżyła oko.

- Pfft.. Nie. Pewnie, że ...nie- Mruknęłam. Sama sobie do końca nie uwierzyłam.

- Nie. Wierze. Ci.- Przeliterowała.

- A ty i Denki?- Spróbowałam się wywinąć.

- Ahhh.. On? On jest śmieszny i zabawny. Mój bro!- Zaśmiała się. Nagle drzwi do sali się otworzyły.

- Gdzie oni są?!- Krzyknął mokry Aizawa w papierze toaletowym i z klamką w dłoni. Wszyscy wskazali na dwie osoby.- Macie przechlapane. Malina i Denki do dyrektora.- Wszedł i usiadł w ławce. Naczy przy biurku.

PODCZAS LUNCHU

Szłam po tackę żeby wziąć jedzenie, ale wrzask jakiegoś stworzenia mnie wystraszył.

- KAROOOOOOOLAAAAAAA!!!!!!- Usłyszałam znajomy głos i schyliłam się. Dobrze wiedziałam, że Malina zaryje w ziemię gdy kucnę. Wstała i otrzepała się.

- Co tym razem?- Zapytałam znudzona.

- Stara! Mam newsa! Takiego, że ci oczy wyjdą z zazdrości!!!! Słuchaj, słuchaj! DENKI mi się OŚWIADCZYŁ!!!AAAAAA!!!!!!- Pisnęła. Automatycznie się zaciekawiłam.

- Przyjęłaś?!

- Znaczy bo wiesz..... On klęknął przede mną na korytarzu i wyjął pierścionek z mydła.... Który się roztopił... Ale w każdym razie. Czułam jaki był zestresowany i powiedziałam: ,,na małżeństwo jesteśmy za młodzi, ale może chciałbyś zostać moim chłopakiem?,, ; I wiesz co?! Zgodził się!!- Ucieszyłam się razem z nią.

- Szkoda, że ja nie mam chłopaka...- Szepnęłam.

- Ja to widzę inaczej..- Poklepała mnie po ramieniu.- Uważaj na Kiriego, Todosia i Baku..- Szepnęła.- Oni coś do ciebie mają.. Coś podobnego do tego co Denki miał do mnie😏- Szturchnęłam ją łokciem na co ona podchaczyła mnie i prawie upadłam gdyby nie to, że ktoś mnie złapał.- Pooowooooodzenia~~~- Usłyszałam jak Malina odchodzi i spojrzałam na swojego wybawcę. Bakugo?

- Nic ci nie jest, pierdoło?- Zapytał. Zdziwiłam się.. Może Malina miała rację?

- N..nic mi nie j..jest. Po prostu wpadłam na słup, bardzo tępy słup..- Przymrużyłam oczy w stronę Maliny.

- W takim razie.. Może zjesz ze mną lunch?- Spytał. Zarumieniłam sié.

- P..pewnie- Zająkałam się. Ona miała rację! Wziął mnie za rękę i pobiegliśmy po jedzenie. Nie pewnie biegłam. Przy okazji walnęłam w kogoś innego.

- Karola..?- Odwrócił się Todoroki w którego przygrzmociłam.

- Słucham?

- WYPIEPRZAJ MIESZAŃCU. TWOJA WŁASNA MATKA CIĘ NIE KOCHA, A TWÓJ OJCIEC JEST NAJGORSZYM DEBILEM ŚWIATA- Warknął Bakugo i złapał mnie za nadgarstek. A co to ma do stanu sytuacji w ogóle? Przepraszam bardzo?

- Bakugo? Wyluzuj, stary..- Podszedł Kiri. Trójca święta, kurde.

- Gówno włosy. Odwalcie się wszyscy!- Prychnął Bakugo, póścił mój nadgarstek i nas opóścił. O co mu chodzi? Może..?

- Jemy lunch?- Zapytał Todochan.

- Pewnie- Uśmiechnęłam się.

- Ta.... Jasne....- Kirishima chwilkę patrzył na odchodzącego blondyna, po czym przyłączył się do spożywania lunchu.

NEXT DAY

No co tu dalej kryć. Czuję się nieco nie swojo pośród Baku, Kiriego i Todo. Dziwnie się zachowują.... Widzę wielkie ,,ENTRANCE,, nad drzwiami szkoły. Wchodzę i idę korytarzem kiedy dostrzegam zabawną scenkę. Wyciągam telefon i zaczynam nagrywać. Malina stoi przy automacie.. Będzie ciekawie! Wyciąga pięć jenów i wsadza do maszyny po czym naciska guziki i wypada jej cola. Nagle zza rogu wyskakuje Denki, zrospaczony kopie automat.

- To ja cię miałem za brata, a ty mi już dziewczynę kradniesz?! No wstydź się!!- Krzyczał.

- Denki...- Malina złapała go za dłoń, awww- Jesteś moim przygłupawym chłopakiem. Nawet jeśli twój mózg wyssałby odkurzacz, to ja wciąż byłabym z tobą....- Pogłaskała go po włosach- A TERAZ MARSZ DO KĄTA.- Krzyknęła. Zachichotałam i poszłam do klasy kończąc nagrywanie.

Ale zamiast klasy zobaczyłam przed sobą ścianę. A jak to się stało? Chyba piętra pomyliłam.. Hmmm.. No to idziem do klasy! Weszłam i dumnie wkroczyłam, idąc do swej ławki. Usadowiłam swoje cztery litery, ale spotkałam się z czymś miękkim.... Zerknęłam.

- ŻE WTF?!- wrzasnęłam. Siedziałam na kolanach Midnight. Szybko zeskoczyłam. No błagam.. Żeby aż tak pomylić klasy i wpitolić się na zebranie nauczycieli?! Ta Midnight tylko się uśmiechała, ale ja wieeeem Ja WIEM, że mam przerypane.

- Czemu nie jesteś w klasie?- zapytał Aizawa. Czaj.. Aizawa? A on w kokonie nie powinien siedzieć? Na naszych wypolerowanych panelach klasowych?

- A pan?- bądźmy mądrzy i odpowiadajmy pytaniami na pytania!

- Czemu nie jesteś z resztą cymbałów?- o rzesz... Przejrzał mnie! Stosuje tą samą taktykę! Odwrót! Odwrót!

- Emmmm.... Bo zabłądziłam...- wszyscy na to poszli. A czemu? Bo żadna dziewczyna DOBROWOLNIE nie usiadłaby na kolanach Midnight!

- Dzisiaj przecież wolne jest... - że jak? Czemu mi dopiero teraz o tym mówisz Nezu?! Ejjj.. Ale też czemu Malina i ludzie byli w szkole?- Macie wolne, ale na terenie szkoły. Możecie sobie trenować, czy grać lub...

- Robić inne słodkie młodzieńcze rzeczy!- Midnight wpłynęła na wyższy poziom euforii. Uwaga.. Alarm.. Spierniczaj stąd póki jeszcze możesz!

- Yhm...to przepraszam i w ogóle....- wycofałam się do drzwi, gdy wyszłam odetchnęłam ulgą. Przeszłam chwilę, ale nagle dostałam gazetą w łeb!

- BEREK!- MALINAAAAAAA!!!!!! BEREK JEBANIEC?! NIE WIERZĘ!

- GIŃ!!!- strzeliłam jej w pysk i usłyszałam gwizd z tyłu. Malina uciekła i mogłam jeszcze wyłapać dźwięk płaczu przez ból Monomy. Odwróciłam się do pogwizdywacza. Ba ku go...- Co chcesz?

- Nic...- mruknął i podszedł bliżej mnie- Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek użyjesz moich słów... Zaiste pożyteczne, czyż nie?

- Czego tak snobsko się wyrażasz?- parsknęłam. Jeszcze bardziej się przybliżył, sprawiając, że stałam pod ścianą.

- No skoro nie chcesz..- burknął- GIŃ to moje słowa i ty ich użyłaś:) Prosto i jasno! Lepiej?- uuuu jaki bulwers. Tylko coś mi się nie podobało.

- Lepie-- nagle przycisnął dłonie na ścianie po obu stronach mojej głowy i sam się pochylił. Spaliłam buraka, a on wpatrywał się we mnie jakimś takim dziwnym wzrokiem...- C..C..Co?

- Chciałabyś może wyjść ze mną gdzieś?- zapytał tonem nieznoszącym sprzeciwu. Noo nie mam czasu wsm... Z Maliną się umówiłam na babski wieczór...

- Sory Bakuś..nie mog--

- Ależ OCZYWIŚCIE!- o nje...- Wpadaj Bakuś do nas na babski wieczór!- tylko nie Malina.. I ten złowieszczy uśmiech..- Dzisiaj! Wieczorem! U M N I E!- cisnęłam w nią piorunem. Bakugo zerknął na mnie pytająco. Leniwie przytaknęłam.- OO! Soreczka... Już wam nie przeszkadzam... KAMI! JESTEŚ BERKIEM!!!!!!

- Dobra... Toooo uwolnisz mnie?- zaczęłam lekko zawstydzona.

- Tch..- mruknął i zabrał ręce, ale gdy miałam odcisnąć się od ściany pogładził mnie po włosach. Wut? Coś nowego? Ahaaaaaa....- Ty już mnie głaskałaś.. Moja kolej;)- zamruczałam i odeszłam.

- Papatki!- zawołałam. Szedł w swoją stronę i zobaczyłam, że czeka na niego Kiri, który wyglądał na lekko speszonego. Chociaż zaraz potem się rozpromienił i mrugnął do mnie. Odmrugałam nie wiedząc o co kaman i ruszyłam w stronę najstraszniejszej gry na świecie... BERKA. J E B A Ń C A...brrrr

WIECZOREM NIBY BABSKI WIECZÓR

Weszłam do ogrodu Maliny i stanęłam pod drzwiami. Zadzwoniłam dzwonkiem i od razu otworzyła mi moja kol. Zdjęłam buty i poszłam pomóc jej w przygotowaniach. Chociaż chyba nie musiałam.... Pokazała mi cały ekwipunek, który był ukryty...

- A oto..najnowsza broń! Lakier do paznokci!- zaśmiałyśmy się, a ona kontynuowała- Różne barwy oraz nawet mam brokatowe! JEJJJJJJ!- pisnęła z radości.- Plussss... Zestaw do makijażu:) Najnowsza generacja!- przeszłyśmy dalej- Butelka! Gazety! IiiiIIIIiII! K A R A O K E!

-IJJJJJJJJJJJ!- normalnie starłam niewidzialną łezkę szczęścia.- To co?! Ja lecę się przebrać w piżamę! A ty widzę, że już gotowa??? 

- Oj weź przestań.... To tylko spodenki i koszulka nooo...z Linkin Parku...idź już!- poszłam do toalety, ale złapała mnie za ramię- Na wszelki wypadek ubierz też bieliznę..- szepnęła. W sumie fakt! 

Wyszłam przebrana i gotowa! Wbiegłam do kuchni na śledzia i podhaczyłam Malinę, która właśnie przesypywała chipsy do misek.

- Auć!-padłyśmy na ziemię i wszystkie chipsy się na nas wywruciły. Wybuchłyśmy niekontrolowanym śmiechem.

- Widzę, że nie jestem tu potrzebny..?- zza drzwi wychylił się Denki. 

- Denkiś!-Malina rzuciła się w jego objęcia. Przytulił ją mocno.- Jesteś! A teraz weź nam pomórz!

- Oki...- posprzątaliśmy wszystkie chipsy i ruszyliśmy do salonu. Włączyliśmy tv i usiedliśmy na kanapie. 

Nagle wydobył się dzwonek i Malina pomachała mi rączką, żebym otworzyła. Och to wredota.. dupy nie ruszy, nie? Podniosłam się męczennie i ruszyłam do drzwi, ale zawróciłam, bo nawet do tych drzwi nie musiałam dochodzić, żeby zobaczyć kto to. W oknie WIDZIAŁAM. Kiri, Todoś i Bakuś! Aż tyle?! O nje... I jeszcze Sero oraz Monoma i Mina... God DEAMED! Otworzyłam.

- Siema Karola!- Zaśmiała się Mina.

- Widzę, że nas tu więcej- Uśmiechnął się Sero.

- O wiele więcej niż podejrzewałam..- Westchnęłam.- Wchodźcie!- Gdy już weszli, to wszyscy spotkali się z Denkim, którego Malina jebła gazetą po łbie.

- Ułć- Syknął Kiri. Podszedł do Denkiego i szepnął mu do ucha- Uhuhu.. Masz przejebane w życiu stary...

- Nie jest tak źle.. Praktycznie nikt nie wie o naszym związku oprócz ciebie i Karoli..- Szepnął Denki. Nagle zza ściany wychyliła się mordercza twarz Maliny.

- Jak nie przyjdziesz tu w sekundę, to zajebie.- syknęła i wróciła do kuchni. Tamten pobiegł tam, a ja zostałam sama... Bo Mina poszła do kibla, a Sero zwiedzać dom, a Monoma pomaga Malinie razem z Denkim.

- To co..?- Zapytał Todochan, przerywając narastającą niezręczną ciszę..

-Ememeemeeee..- zacięłam się. Wgl..czemu Bakugo się na mnie nie patrzy? A czemu Kiri się patrzy aż za bardzo..? A czemu Todoroki ma takiego PokerFaceA? Nagle Kiri się zbliżył.

- Fajnie wyglądasz w tej piżamie:)- zarumieniłam się i zakryłam twarz dłońmi, żeby nie zobaczyli.

- Dzi..dzięki..- wyjąkałam. Wreszcie Bakugo na mnie zwrócił swój sznowny wzrok! Ale coś bardziej zwróciło moją uwagę... Dym wydobywający się z kuchni......

-AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! GAŚNICĘ!!!!!!!

- ZNOWU KUCHENKĘ SPALIŁAŚ?!- krzyknęłam zdenerwowana. Pobiegłam tam z gaśnicą, ale moim oczom ukazało się coś....nie do wyobrażenia! Malina. Spaliła. Mleko. Żallll.... I SUFIT TEŻ?! Nagle tu wpadł Todoroki i zamroził wszystko. Po tym tragicznym incydencie poszliśmy do salonu.

- Chłopaki.. Mamy zabawę, w której wy macie zakryte oczy, a my nie. Nie wolno wam się ruszać.- Wytłumaczyła Mina.

- Po co do chole- Wsadziłam Bakugo maskę na twarz i przestał się drzeć.

- Każdy z was będzie miał opaski na oczy i żadnych, ale- Rozkazała Malina. Ja założyłam maskę Kiriemu, Todosiowi i Baku, bo Malina nie mogła wyczaić jak ją założyć Denkiemu. Mina założyła maski Monomie i Sero. Teraz siadłyśmy w kółeczku i szeptałyśmy taktykę.

- Najpierw wyciągnij akcesoria do torturowania- Powiedziałam. Malina wyciągnęła torbę z kosmetykami.

- To wpierw paznokietki, a potem inne, co?- Spytała.

- To wszystko wiadome- Mruknęłam zaśmiałyśmy się szyderczo. Podeszłam do Kirishimy.

- Wyciągnijcie ręce do przodu- Malina warknęła na co oni szybko to zrobili. Wzięłam rękę Kiriego i postanowiłam, że Todo, Baku i Kiri będą mieli takie same kolorki paznokci. Może troszkę inne odcienie.. Zaczęłam malować mu paznokcie na różowo, a on chichotał. Potem zabrałam się za drugą rękę. Podczas gdy schły popatrzyłam jak sobie radzą dziewczyny. Malina malowała paznokcie Denkiego na żarówiasty żółty, w dodatku ,,glow in the dark,,. Fajnie. Widziałam, że jeszcze ma czarny lakier... Pewnie domaluje mu pioruny.. Za to Monoma krzyczał jak zarzynana świnia. Mina malowała mu różowy żarówiasty wzór serca, haha!

- MAM ALERGIĘ NA LUDZI! NIE DOTYKAJ MNIE!!!!!!- Mina wsadziła mu Ciastko do ust i się uciszył. Ja popatrzyłam na paznokcie Kiriego. Akórat wyschły! Wzięłam odblaskowo, brokatowy lakier do paznokci i poprawiłam. Pięknie się błyszczą!!! Iiiiii!!! Teraz podeszłam do Todosia i wyciągnęłam czerwony, taki MOCNY czerwony lakier i mu pomalowałam. Popatrzyłam na dziewczyny. Zagwizdałam patrząc na paznokcie Denkiego. Malina odwaliła dobrą robotę! Zresztą Mina też. Widzę.. Że Sero będzie miał czarno różowe paznokcie. Znowu zwróciłam wzrok na paznokietki Todosia i dodałam brokatową naklejkę z uśmiechem na serdecznych i wskazujących palcach. Piękne! Podeszłam do Baku i pomalowałam jego paznokcie na pomarańczowo. Dodałam śliczne brokatowe wzorki i zatarłam ręce. Dziewczyny wystawiły mi kciuki w górę, że paznokcie skończyły. Teraz usta! Malina Denkiemu pomalowała na żółto i dodała takie jasne pomarańczowe kontury, które potem zmieszała lekko z żółtym. Mina zrobiła Monomie błyszczący liquid lipstick różowy. Sero dostał czarne usta. Ja zrobiłam Kiriemu Czerwone usta z lekkim przejaśnieniem. Todorokiemu górną warkę niebieską, a dolną czerwoną. Bakugo pomarańczowo czarne. Yay! Znowu dałyśmy kciuki w górę i wyciągnęłyśmy kolczyki. Oczywiście na magnes, bo inaczej byśmy musiały przebić uszy chłop----

-aaaAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!- Usłyszałam rozpaczliwy wrzask Denkiego i wylew krwi z dzióry w uchu.

- Już nie boli- Szepnęła Malina i pocałowała go w ucho gdy watarła chustką. To musiało boleć.. Miał kolczyki z czarno żółtym piorunem. Mina dała Monomie serduszka, a Sero piura. ja dałam Kiriemu wielkie złote kółka, Todorokiemu jedna strona lód, a druga płomień, a Bakugo bomby i czarne okręgi.

- KONIEC!!!- Wrzasnęłyśmy uradowane. Popatrzyłyśmy na nasze wspaniałe dzieła! Osom!

( Ludzie ja nie żartuję. Jestem śmiertelnie poważna... Serio razem z kol i sis pomalowałyśmy paznokcie kolegom na piżama party...SERIO. Usta prawie też gdyby nie to, że musieli wracać do domów... Ale dodałyśmy jeszcze cienie do powiek;) ) 

Zdjęłyśmy im maski. Kirishima zaczął płakać ze śmiechu, Monoma wyzionął ducha, Sero się uśmiechał. Denki płakał z bólu i już robił selfie podczas gdy Todoroki dostał jeszcze większego zeza. Wygládał jakby spadł gdzieś w czasoprzestrzeni ze schodów.. Bakugo miał minę jakby umarł.

- I jak wam się podoba?- Zapytałam.

- Zajebiste!- krzyknął Denki i przytulił Malinę. Awwwwww....

- Kto powołał to gówno do życia....?- Bakugo powrócił ze zmarłych. Chyba mu chodzi o te paznokcie, bo się im przygląda. Hehe... Ale oni jeszcze swoich twarzy nie widzieli! Malina nagle podskoczyła.

- Czekajcie chwilę!- krzyknęła i z rozpędu znowu wszystkim zasłoniła oczy. Podeszła do mnie i do Miny.- Mina.. Zrób kucyka Monomie- szepnęła.- Karola..ty zrób to samo Kiriemu, a ja zajmę się Denkim:)

- Oki- wystawiłam kciuka w górę i podeszłam z gumką do Kiriego. Emmmm.. Jako, że miał postawione włosy to szybko poleciałam do kuchni po wodę i suszarkę. Spłaszczyłam mu je.

- Ejo! Co robisz?- zapytał. W tej chwili przeszłam za niego i zrobiłam mu tego kuca- AUA!- pisnął, gdy pociągnęłam.. Wow.. To był najgłośniejszy pisk jaki sły--

-AIIIIIIIIIIIII!!!!- wycofuję to.. Denki piszczy najgłośniej, a zaraz po nim Monoma...

 Skończyłam...i jakoś tak.. Gdy zerknęłam na jego twarz, to zachciałam go pocałować. Przybliżyłam swoją twarz do jego i przyłożyłam swoje wargi do jego policzka. Cały się zarumienił, gdy zorientował się co robię. Ale wsm.. Nie wiedział, że to ja! Chyba... Podeszłam do Todorokiego.. Hmmm.. Ciekawe jak jego policzek smakuje? Zrobiłam to samo co Kiriemu iiii TADZIU DOSTAŁ LEVEL UP! Zniknął poker face! Ale..został słodki rumieniec:) Na koniec zbliżyłam się do Bakusia..tyle, że... U niego to raczej usta.. Zobaczmy. Złożyłam mu na ustach mały pocałunek, wzdrygnął się i zesztywniał... Odeszłam...., żeby napotkać wzrok dziewczyn, który mówił sam za siebie.... Skarciłam je wzrokiem. Moje oczy powędrowały na.....zmasakrowanego Monome......

- Wooow! Nieźle go zrobiłaś, Mina!- szepnęłam. Co z tego, że w tej chwili wyglądał jak gej...

Wszystkie przybiłyśmy sobie piątki, ale Malina jeszcze podeszła do Denkiego, który trzymał się za obolałe uszy. Pochyliła się nad nim i złożyła pocałunek na jego lewym uchu...uśmiechnął się, ale potem nastąpiło coś czego raczej nie chciałam widzieć.......... Zlizała tą krew, Denki się zaśmiał. Miałam normalnie odruch wymiotny... Odwiązałyśmy im oczy iiiii pokazałyśmy palcami na garderobę, w której było lustro. Niestety trzy pewne osoby nie wstały...

- Ruszać dupy!- warknęła Mina. Wstali, ale wyraźnie było widać, że przeczesują mnie wzrokiem..brr czyli wiedzą? Uh..

- O WOW!!! Dzięki Malina!- krzyknął Denki. Oni wszyscy wyglądali na zachwyconych! No..oprócz Monomy, który był w rozpaczy. Upadł na kolana.

-Wyglądam jak... PEDAŁ!- jęknął.

- A ty zawsze tak nie wyglądasz?- parsknął Bakugo. Już się wybudził z transu? Podeszłam do Monomy, ignorując oczy trójcy świętej. Poklepałam go po włosach.

- No już....nie wyglądasz jak pedał..- próbowałam go uspokoić. Rozryczał się.

- Kłamiesz!- krzyknął-Przez was jestem CEBULĄ!!!

- Nie przesadzaj..- zatrzymałam się- No może faktycznie....hehe..- spojrzał na mnie z wyżutem. Z tej akcji uratowała mnie Malina.

-Chodźcie! Gramy w butelkę!- wybiegła zza drzwi. Podnieśliśmy się i ruszyliśmy tam gdzie miała się rozpocząć najgorsza gra... B U T E L K A... Klapnęłam sobie na kanapie, aż tu wparowywuje moja kol i przeżuca się przez kanapę, lądując na plecach, a za nią wkroczył Denki..., lądując na niej..hehe.. Obok mnie usiadł Bakugo i Tadziu.. A zaraz na fotelu blisko mnie Kiri..dziwne to to... Malina krzyczała coś, żeby Kami ją wypuścił.. Potem szepnęła mu coś do ucha i zszedł z uśmiechem.. Ciekawe co? Potem ją spy-- AGH?! Czemu ci troje tak bardzo się przysunęli?! Masakiera... No! A do Miny przylgnął Sero.. Tylko Monoma był taki lonely...smutne

- Ja pierwsza kręcę!- oświadczyła Mina. Teraz w duchu błagałam, żebym to nie była ja. Uff.. Wypadło na Malinę.- Prawda czy Wyzwanie?

- Prawda!-uśmiechnęła się.

- W kim jesteś zakochana?- aha..no tak. Nikt oprócz mnie, Kiriego i Denkiego oraz Maliny o tym nie wie... Ona rozprostowała palce. Denki patrzył na nią z wyczekiwaniem.

-heh... Jest taki blondyn..z niedojebaniem mózgowym i ładnymi oczami...i bardzo mi się podoba...i wgl...- Denki się poderwał z łzami w oczach.

-Myślałem, że to ja jestem twoją miłością! A ty mnie...z..z..zdradzasz!- krzyknął, padając na ziemię z płaczem.- Kim jest ten zdrajca?!

- To T Y, jełopie.- pocałowała go w czoło. Od razu się rozpromienił i posadził ją sobie na kolanach. Zaczął robić jej warkoczyki. Ja też tak kcę!!!!! Nooooo! Zakręciła butelką, padło na Monome.- Czy to prawda, że jesteś samotny?

- Zmińmy temat...- zaśmialiśmy się- Noooo...taaak.. Jestem..- trochę mi się smutno zrobiło.

- Nie jesteś sam! Przecież masz NAS.- powiedziałam. Uśmiechnął się i zakręcił butelką.

- Baku!- Zaśmiała się Mina- Dawaj Monoma! Wymyśl coś specyficznego!

- Wyzwanie..- rzucił Bakuś. Mina i Malina szeroko się uśmiechnęły.

- Ememeememeeeeee...- przyłożył palec do twarzy.- OO! Hehe.. Przyyyytul..- Nie mnie! Nie mnie! Zaklinam! Nie mnie!- ....Karo....- taaa...

- Eh..- objął mnie swoimi ramionami. Nie!!!! NIEEE!!! JA NIE CHCĘ!!! NIII-- oo..ale miło.. Szczerze.. Nie chcę się rozstawać z tym ciepłem.. Fajnie.. Ułożyłam głowę na jego ramieniu. Wzdrygnął się zszokowany. Popatrzyłam w stronę Tadzia i Kiriego....uuu.. Zazdrośnicy! 

- Nooo już możecie przestać się obściskiwać...- mruknął zdegustowany Monoma.

-Właśnie!- dodali Shoto i Eijiro. Ale szybkie to było.. Widzę tu rozgrywkę...hmmm miłosną!

- Kręcisz!- popędziła Katsukiego Mina. Padło na Sero.

- Emmmm prawda!- powiedział dumnie. Ale jego uśmiech potem zniknął.

- W kim się kochasz, czy coś...- westchnął Bakuś. Tak jakby szkoda mu było, że nie może mnie trzymać... Sero był wyraźnie zestresowany.

- Hehe... Nooo... Taka dziewczyna..- podrapał się za szyją- ...Zabawowa..miły charakterek i lubi różowy... - słuchałyśmy z uwagą.. Ahaaaa...- Ma śliczne oczy i chiałbym, żeby odwzajemniła moje uczu-

- Oj Sero...- pokręciła głową Mina. Mina.. MINA?! No właśnie! O niej mówi! Tak..? XD Chłopak się speszył- Mogłeś mi powiedzieć!

- C..co?!- przytuliła go, a on się odprężył. Awww.. Ale słodka scenka. Dzisiaj tyle par będzie.. Moje oczy zwróciły się na Monomę, który miał rączkę na rączce i naburmuszoną minę.

- Świetnie... Teraz jestem serio samotny!- burknął. Dostał gazetą od Maliny.

- No mówi ci przecież, że masz nas!- syknęła. Odwróciła się do nas- Sero..Wybieraj! Kiri czy Tadziu?

- Emm... Shoto.- nooo pogwałciliśmy zasady, coooo? Ej! Ej! Czemu oni wszyscy czyt. Malina, Mina, Sero się uśmiechają?! 

-Wyzwanie!- ale Hardcore! Ale może to źle.... TAAAAAKK TO ŹLE!

- Posadź Karolę na swoich kolanach!- rzekł. Osłupiałam. Teraz mój wzrok przekręcił się na Todorokiego niczym w horrorze. Poklepał swoje kolana... No dobra! Żyć NIE umierać! Chociaż to zachęcająca wersja:) Umrzeć:) Powlekłam się i klapnęłam na jego dość miękkich kolanach. Objął mnie. On był eeee..zimniejszy? Eh! To nawet dobrze! Wtuliłam się w jego tors, on też zesztywniał.

- No już! Całego dnia nie mamy!- mruknęła Mina. One mają jakiś podły plan wobec mnie.. Puściłam Tadzia i wróciłam do siebie.- Teraz... Denki daje Kiriemu!

- Ej! Teraz ja!- podniósł się Shoto.

- Nie w tym życiu młody..- parsknęła Malina.- Jako, że Karola się przywlekła do ciebie, to ona odwaliła większość roboty, ale to i tak nieistotne:)- zwróciła swoje przymróżone, pełne jadu oczy na Kiriego.

- Wyzwanie! Po męsku!- walnął się pi3ścią w klatkę piersiową Kiri.

- Pocałuj Karolę!- krzyknął. Znowu osłupiałam i się rozpłynęłam. Ja? Go? A nie.. On? Mnie? Teraz mina Bakugo i Todorokiego stężała. Kiri był cały czerwony. Podszedł do mnie i usiadł.

-Jeśli nie chcesz to nie musisz..- szepnął. Pokręciłam głową i pokazałam, żeby w końcu zaczął. Narstała niezręczna, pełna oczekiwania cisza. Czekałam! Czekałam! No ile można czekać?! Pocałował mnie delikatnie w usta. Były przyjemne w dotyku.. Ale szybko się odsunęliśmy. Za to Bakuś i Todoś wyglądali jak żywe pochodnie!

- Dobra ludzie! Czas na film!- zawołała Malina- Ale najpierw coś Denkiemu obiecałam~- warknęła do niego. Szczęśliwy pobiegł w stronę kuchni, a Malina ruszyła za nim. Ciekawe xo takiego mu obiecała...hmmm... To trochę dwuznaczne! Mam nadzieję, że nic..takiego emmm.. Hemmmm..em no.. XDXD

Film się włączył i był to ROMAN BARBAŻYŃCA bosze..gdzie ja skończyłam?! To pewnie jakiś horror! Nieznoszę horrorów! Nagle coś mnie w twarz strzeliło. BITA ŚMIETANAAAA! Dzięki Malina! Teraz stawię czoła temu horrorowi!

A FEW MOMENTS LATER...

To faktycznie jest horror... Ale w złym znaczeniu.. Mam dość! Pojawiła się jakaś Ksenia! Jakiś szaman kazał Romanowi podcierać sobie dupsko w kiblu! I ci źli biegają w zbrojach z gołymi tyłkami! Mam dość... Idę do kibla.... Wyszłam i poczułam spojrzenie tamtej trujki za sobą, ale to co zobaczyłam w kuchni mnie zamurowało... Malina na kolanach Denkiego i karmi go już dziesiątą puszką jagód! Schowałam się w klopie, patrząc co dalej... Nooo ostatnia łyżka tego pudełka i się... Pocałowali? Wow.. Nieźle! Też chcę!. Zajęłam się sobą, ale gdy wychodziłam ktoś złapał mnie za nadgarstek i wrzucił razem ze sobą do pokoju naprzeciwko. 

Zerknęłam. To ich trujka! Cała! Kiri, Baku, Tadziu! Patrzyli na mnie z wyczekiwaniem.

- Co?- zaśmiałam się. 

- Który z nas jest dla ciebie?!!- krzyknęli w tym samym czasie. Zamurowało mnie. Nie spodziewałam się.

- Emm no..- to trudne pytanie. Kiri podszedł do mnie bliżej.

- Pocałowałaś mnie w policzek, gdy miałem zasłonięte oczy!-powiedział- A potem w grze w butelkę w usta, czy to coś znaczy?- tamci byli nieco zszokowani. Todoroki wyszedł patrząc na Kiriego.

- Mnie też!- mruknął- A w butelce przytuliłaś się do mnie!- teraz Bakugo ich popchnął.

- A mnie pocałowała w usta, cieniasy..- warknął z wyższością. Zaczynałam mieć tego po dziurki w nosie!- I przytuliła...- teraz się przepychali. W końcu nie wytrzymałam i krzyknęłam:

- DOŚĆ!- spuścili głowy. Strzeliłam ich pożyczoną gazetą. Potarli obolałe miejsca i zerknęli na mnie z niezrozumieniem.- Wszyscy jesteście dla mnie ważni, idioci...

- Ale kto najba-- Katsuki jeszcze raz dostał z gazety.

- Cichaj!- syknęłam i przytuliłam ich wszystkich. Rozluźnili się- Was wszystkich!- powtórzyłam. Objęli mnie mocniej. 

- KSENIAAAAAA!! NIEEEEEEEE!!!

-AAAAA!!- wrzasnęłam przestraszona. O mało zawału nie dostałam.. Uff.. To tylko Malina i Kami krzyczą. No to wpierdol! Wyszłam zakasując rękawy i, gdy tylko ich spotkałam, posłałam ich w dłUUUUUgi sen! Na podłodze... Weszłam do salonu- Czemu się drą?

-Ksenie ukradły dziady!- pisnęła Mina. Ohooo! Ciekawie! Usiadłam! Po mojej lewej Bakuś, po prawej Todoś, a nade mną Kiri! I wszyscy przytuleni! Jej! W końcu mam szczęście..:» Swoją drogą w kuchni było już chyba z dwadzieścia pojemników! To znaczy, że Malina dała Kamiemu 20 całusów? Wow..nieźle... I tak miło było dopóki:

- KAMI! ZOSTAW TEN PIEKARNIK!!!!- wrzeszczała Malina. Automatycznie wszyscy weszliśmy do kuchni. Denki bił piekarnik...? Wha?- NIC CI NIE ZROBIŁ PRZECIE!

-NIC?!! TO CZEMU TAK NA CIEBIE PATRZY?!- Malina strzeliła go w pysk.

- ZA DUŻO GUMIJAGÓD RZEŚ SIĘ NAWCIĄGAŁ I MOICH POCAŁUNKÓW!!- zbulwersowała się. Odciągnęła Kamiego od piekarnika, ale on tymczasem rzucił się na lodówkę.

- Psst..- szepnął Bakugo- Wracamy?

- Mhmm- usunęliśmy się do salonu i usiedliśmy jak wcześniej. Baku, Todo iKiri i oglądaliśmy DALSZY CIĄG ROMANA BARBAŻYŃCYYYYY!! JEJEJEJEJE!!! Przez cały czas chłopaki mnie całowali albo przytulali...aż przyszedł moment spotkania Kseni z Romanem. Już wszyscy siedzieliśmy na kanapie. Nagle Romek upuścił miecz i zobaczył!

Romek w filmie: Ksenia?

- Nie, pedofil!- parsknął Bakugo.

Ksenia w filmie: Niestety....

Zaczęliśmy się śmiać. Ale wyszło! Hehe! Dooglądaliśmy do końca i czas się zbierać nie? Nieee.. Przecie to piżama party! Można uznać dzień za udany:) Leżeliśmy na ziemi i wsm.. Denki chrapał, Malina chlipiała przez sen i miała jakiś nierówny oddech aż w pewnym momencie myślałam, że umarła. XD Bakugo słodko przez sen mówił ,, GIŃ!,,, Kiri mruczał, a Tadziu chyba śpiewał MAM TĘ MOC, ale nie wiem...XD Sero i Mina byli przytuleni do siebie, a Monoma.. No cóż. Spał w koncie.. Biedaczyna..heh.. 

Wstałam i poszłam do kibelka. Załatwiłam się i wyszłam, ale na mej drodze stanęła Malina, opierająca się o ścianę.

- Jak tam?- spytała. Podeszłam do niej,

- Fajnie, a co?- nie bardzo wiedziałam o co biega. 

- No gadaj! Jesteście razem! Ty, Tadziu, Bakuś i Kiri!- zawstydziła mnie. Oblałam się rumieńcem.

- Taaa..- szepnęłam- Czemu nie śpisz?

- Bo mnie obudziłaś- odparła szybko, złapała mnie za dłoń.- Wracaj do swoich księci!- rzuciła mnie na te trzy debile i bałam się, że się obudzą, ale tak się nie stało.... CO?! Chociaż może byłoby lepiej gdyby się obudzili?! Taaa.. Bo Kiri opatulił się wokół mojej talii, Todoś włożył głowę w zagłębienie mojej szyi... Tak! On śpiewa MAM TĘ MOC... Wracjąc do.. A Bakugo zrobił sobie poduszkę z mojego biustu! Żaaaaallll... W tej chwili dziękuję Malinie, że powiedziała mi, żebym ubrała bieliznę! Ale gdy zerknęłam na nią zrozumiałam, że ma gorzej. Denki oplutł się dookoła niej, a głowę miał przy jej uchu, więc...uuuu ten ból.. Nie mogła się ruszać... I miała otwarte oczy z takim ,,H E L P,, odpowiedziałam jej wzrokiem ,, JA TEŻ! H E L P !!,, i westchnęłyśmy. Spróbowałyśmy zasnąć.

RANEK

Oka nie zmróżyłam, Malina zresztą też.. Całą noc Kiri mnie ściskał, a Shoto łaskotał swoimi włosami. Za to Bakugo próbował się co chwilę ułożyć. Sprawiając MI ból..taaa.. Malina też źle miała.. Gdy na nią rano zerknęłam, zastałam ją duszącą się pod Denkim.. Teraz chyba nawet nie oddycha...uuu..

Oo! Moje księcia się zbudziły! A raczej Todoroki.. Popatrzył na mnie śpiącymi oczami, ale potem spalił buraka i się odsunął..chociaż..nieee.. Został w tej samej pozycji..ehh.. Oo! Kotek otworzył głębokie ślepia! Ta sama reakcja na sytuację... I w końcu! TAM! PAM! PAM! Bakuś! Spalił buraka, ale widać było, że zadowolony.. No co za menda.

Iiii zobaczyłam, że Denki wstał i się rozciąga! Ciekawe, czy zobaczy, że coś się zmieniło, nie?

- A gdzie Malina?- *klask* *klask* Brawo! Udusiłeś ją:) Zobaczył ją martwą..- Malina? MALINA?!?! ODŻYJ!! TY UMARŁAŚ?!?!- zaczął klepać ją po policzku.- NIE RÓB MI TEGO!!!- podszedł Monoma z metrówką. I zmierzył jej długość.

- Idealne wymiary.. Trumna stoi na zewnątrz- oświadczył. Dostał kopa od...ode mnie! Zebraliśmy się wokół Maliny.

- NIE RÓB MI TEGO!! PROSZĘ!!!- płakał Denki. Pochylił swoją twarz nad jej i jego łza poleciała na jej policzek.- Jesteś dla mnie wszystkim..- szepnął. Nagle Malina złożyła na jego ustach dłuugi pocałunek. Denki najpierw był zdziwiony i zapłakany, ale potem stał się szczęśliwy i nawet zaklaskaliśmy na koniec krzyczenia ,, GORZKO! GORZKO!,, heh.. Ciekawe rzeczy:) Moje chłopaki mnie przytuliły iii musieliśmy zbierać się do szkoły!

TIME SKIP

A w szkole mięliśmy WSZYSCY...WPIERDOL:) nooo takie życie.. Ale chłopaki dostali podwójny za makijaż:) heeh..


HEJOOOOOHEJOOOOOOOOOO! To właśnie ten jakże uroczy one shootcik:) Jestem z niego taka dumna! Bardzo! Mam nadzieję, że ci się podoba Karolcia! Bo mi bardzoooooo! A tutaj takie ryski z okazji skończenia tego shoota! 

I teraz taka wiadomość do ciebie Karola:) Chcesz zrobić ciąg dalszy? Hehe? W nagrodę dla mnie? Hmmmmmmmm? XD ale ze mnnie żebrak

Jak ktoś chce coś zamówić to wiecie gdzie mnie szukać!:) Hmmm i może nawet jakieś deale byśmy zrobili???

To ten jakże zjebany rysek! I tutaj taaaaaakkkk.. Po lewej jest Karolcia, a po prawej Ja! Jej! A czemu zjebany? Bo mi się Brush marker skończył jak go robiłam i wyszedł zjebany! XD

A poza tym.. Usta Kirisego też zjebałam! Taaaak! To zrobiłam z prawdziwych lakierów! Szczerze? Trudno się je nakładało wykałaczką:)XDd i tak serio toooo.. Monoma i Sero wyglądają jak pedały.. Takie dwa SUPER MEGA PEDAŁY! Inoooo...oo XD mi się w miarę podoba:')  i teraz jak na niego patrzę...to wsm jestem z niego dumna:)

A tu na kompie:) Macie taki...A teraz paczcie! 

GLOWWWGLOWWWW IN THE DARK! #zjebanaKlawiatura:) 

Ps. Niektóre z momentów w tym one shootcie są z mego życia wzięte:)) a Roman Barbażyńca to na serio film animowany! Polecam:)))))

Wiem, że teraz macie na mnie takie

Bo długo zodiaków nie wstawiałam! Ale mam w planie wakacyjny maratonik!

BAJO!







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro