Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6.

Wyszedłem z terenu szkoły i zacząłem się kierować do restauracji z moim ulubionym jedzeniem. Nagle podeszła do mnie Sarada i złapała za bluzę.
-Gdzie idziesz?-zapytała.
-Idę do restauracji na burgera.-mruknąłem i zacząłem iść dalej.
-Ty to jednak jesteś idiotą.-pokręciła głową ze zrezygnowaniem.-Ta restauracja istnieje tylko w naszych czasach.-dodała, a ja się zatrzymałem.
-Że niby co?! Co ja będę jeść?-spojrzałem się na nią.
-Musimy iść gdzie indziej zjeść obiad. Mistrz Kaname podał mi drogę do Ichiraku Ramen.-wzruszyła ramionami i podeszła do mnie.
-Znowu ramen?-jęknąłem.

Z drugiej strony usłyszałem jak ktoś sobie podśpiewuje. Odwróciłem głowę w tamto miejsce i zobaczyłem mojego tate idącego beztrosko uliczką z założonymi rękoma za kark.
-Idę na ramen, dobry ramen!-podskoczył i na nowo zaczął iść.
Wezbrała się we mnie chwilowo złość i poczułem dziwne Szczepanie w oku.
-Pacanie! Nie aktywuj tu tego oka.-warknęła na mnie Sarada i uderzyła w tył głowy, na co jęknąłem i zacząłem rozmasowywać potylice.

Mój ojciec podśpiewywał sobie ramen, wiec razem z Saradą zdecydowaliśmy, że pójdziemy z nim do Ichiraku Ramen i przy okazji z nim pogawędzimy.
-Ej, Sarada. Gdzie jest Mitsuki?-zapytałem, zdając sobie sprawę, że nigdzie go nie ma.
-Pewnie już na nas czeka. Chodźmy szybciej.-złapała mnie za rękaw bluzy i zaczęła ciągnąć w stronę ojczulka. Przekręciłem oczami. Przecież i tak się domyślam, że po prostu chce porozmawiać z Naruto.
-Ej, Naruto! Zaczekaj chwilę!-zawołałem do niego, za co zostałem obdarowany morderczym spojrzeniem Uchihy.
Usłyszałem po obu stronach ulicy czyjeś szepty. Wytężyłem bardziej słuch i nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę juz drugi raz.
-Ten demon nie powinien istnieć...
-Co on tu robi, już dawno powinien zostać wygnany...
-To potwór...
-Dzieci nie zbliżajcie się do niego...

Nie mogę przyjąć do siebie wiadomości, że ludzie w wiosce mogą kogoś tak traktować. Ojczulek odwrócił się w naszą stronę i stanął.
-Co jest kumple?-uśmiechnął się i poprawił gogle na czole.
-Chcielibyśmy tylko porozmawiać, wiesz nie znamy jeszcze nikogo z naszej klasy.-uśmiechnęła się nerwowo czarnowłosa i zaczęła ciągnąć mnie w jego kierunku.
-A gdzie idziecie?-zapytał mój ojczulek, kiedy dołączyliśmy do niego.
-Do Ichiraku Ramen.-odparłem i zacząłem rozmasowywać nadgarstek, który Sarada przed chwilą trzymała.
-O! To świetnie się składa, też tam idę!-wykrzyknął i podskoczył. Spojrzałem się na niego dziwnie. W moich czasach jest znacznie spokojniejszy, no i nudny...
-Tak w ogóle to nie znam twojego klanu Boruto.-spojrzał się na mnie a ja się niewidocznie spiąłem.
-Ta...
-Mógłbyś o nim opowiedzieć?-zapytał, a ja poprosiłem wzrokiem Sarade, aby mi pomogła, bo jak narazie nie mam żadnych pomysłów.
-Boruto... został przygarnięty przez Kaname-senseia jako pierwszy z naszej trójki, gdy miał dwa lata, więc nic nie pamięta.-przygryzła lekko wargę. Naruto pokiwał głową.
-Kaname mnie czasem denerwuje.-powiedziałem.-Cały czas mi czegoś zakazuje i upomina gdy zrobię komuś jakiś super żart.-przewróciłem oczami. Po części to była prawda. Doszliśmy do Ichiraku Ramen, gdzie Mitsuki juz jadł. Usiedliśmy na stokach i zamówiliśmy jedzenie.
-Też bym tak chciał.-powiedział ojczulek przez pełne usta, ponieważ przed chwilą dostał ramen.-Krzyczy na mnie trzeci, ale to chyba nie to samo jak rodzice, czy opiekun.-połknął porcję i włożył następną porcję do ust. Zdziwiłem się trochę, nie poznaje swojego ojczulka. Nie mogę uwierzyć, że zostanie w przyszłości Hokage, kiedy w młodości tak się zachowuje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro