Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10 🤗

Cały ranek chodziłem podekscytowany, w końcu dzisiaj miały być dobierane drużyny, a ja nadal mam wrażenie, że naszym senseiem będzie ktoś niezwykły!
Uuuuh! Już nie mogę się doczekać! A może moim senseiem będzie sam Hokage?! Tak! To na pewno będzie trzeci!

-Boruto, co ty robisz?-zapytała zirytowana Sarada.
-No jak to co?-zmarszczyłem brwi.
-Idziesz i jak głupi uśmiechasz się sam do siebie.-prychnęła.
Serio to robiłem? A dobra kit z tym.

Weszliśmy do Akademii i zajęliśmy swoje miejsca. Wierciłem się na krześle, aż w końcu do sali wszedł dyrko Iruka.
Wszelkie rozmowy ucichły, a brązowowłosy zaczął mówić.
-Osoby, które wyczytam w troskach będą teraz w trzyosobowych grupach. Trzeci przydzielił wam także joninów nadzorujących, z którymi będziecie wykonywali misję...-zaczął czytać imiona, ale ja nie słuchałem, dopóki nie wyczytał Sarady.
-Sarada, Mitsuki i Boruto! Będziecie wszyscy razem, a teraz proszę was do sali numer trzydzieści cztery, gdzie czeka na was wasz jonin.-uśmiechnął się, a mi zrzedła mina. ZNOWU BĘDĘ Z NIMI W DRUŻYNIE!

Wstałem z krzesła w już złym humorze i wyszedłem razem z moimi kompanami z sali.
-Czemu akurat wy?-zapytałem wkładając ręce do kieszeni dresu.
-Może dlatego, Boruto, że nie możemy zmienić biegu historii.-odparła z politowaniem Uchiha, na co prychnąłem.
-Ja się cieszę, że będę razem z moim światłem znowu w drużynie.-uśmiechnął się Mitsuki, a ja przekręciłem oczami.

Przeszliśmy przez próg sali trzydzieści  cztery i stanęliśmy w szoku, bynajmniej ja.
-Konohama...!-w połowie mojej wypowiedzi usta zatkała mi Sarada i skarciła mnie wzrokiem tak jak braciszek.
-No... to witam drużynę numer trzydzieści cztery!-krzyknął zadowolony, a mi już ręce opadły. Marzenia poszły sobie w siną dal.  

Całkowicie zrezygnowany usiadłem z resztą na krzesłach i czekałem na to, co chce powiedzieć nasz "nowy" sensei.
-Naszą pierwsza misją będzie obejrzenie testu drużyny siódmej przez kule trzeciego, co wcale nie będzie takie łatwe, bo będziemy musieli mu ją jakimś cudem podkraść.-rzekł zadowolony, a mi chumor się trochę poprawił.
-Mów dalej.-powiedziałem opierając się o ręce.
-To tyle.-wzruszył ramionami, a ja się załamałem. Naprawdę braciszku? Miałeś tylko to do powiedzenia?
-Spotykamy się jutro o godzinie dziewiątej pod budynkiem Hokage. Rozejść się!-krzyknął ale zostaliśmy na miejscach.
-Sensei, przecież mieszkamy razem... po co mamy się rozchodzić?-mruknęła Uchiha. Konohamaru zaśmiał się tylko na to i podrapał po karku.
-To chodźmy do Ichiraku Ramen.
Wstaliśmy, chociaż ja nie chętnie i wyszliśmy z Akademii.

Po kilku minutach siedzieliśmy już w ramenowni i czekaliśmy na nasze zamówienia.

~POV.3OS.~

Nic nie świadoma drużyna pod opieką Konohamaru siedziała i rozmawiała na różne tematy, gdy pewien czarnowłosy Uchiha ich podsłuchiwał.
Oni są jacyś dziwni, pomyślał i wytężył bardziej słuch, lecz mimo to słyszał tylko jakieś niezrozumiałe sylaby zdań. Oni w ogóle pochodzą stąd? Nadodatek jeszcze jedna Uchiha, to jest naprawdę bardzo dziwne, mruknął w myślach. A ten ich sensei? Wydaje się dosyć znajomy, jeszcze ten jego szalik... mogę przysiądz, że już gdzieś go widziałem; podrapał się po głowie i wskoczył na dach, na przeciwko Ichiraku Ramen.
-To wszystko jest jakieś popaprane. Itachi przecież wybił cały mój klan.-szeptał do siebie i podparł złożonymi rękoma podbrudek.

W tym czasie Hiruzen obserwował wszystko ze swojej kuli.
-Nie dobrze... czy młody Sasuke coś podejrzewa?-mruknął do siebie, a do jego gabinetu weszła jakaś kobieta z ochraniaczem wioski piasku.
-Hokage-sama.-pokłoniła się.
-Coś się stało?
-Potrzebuje eskorty do wioski piasku. Nie jest to bardzo wymagająca misja. Jestem po ciężkiej operacji i potrzebuje wsparcia. Sama ledwo radze sobie z chodzeniem.-oznajmiła, a staruszek już wiedział kogo jej przydzieli.
-Bądź tutaj po jutrzejszym dniu o godzinie szóstej. Czy genini razem z chuninem wystarczą?-zagadnął łapiąc za długopis i wyciągając zwój ze zleceniami.
-Tak.-przytaknęła.-Dziękuję, Hokage-sama.-pokłoniła się ponownie i wyszła.

Następnego dnia, drużyna trzydzieści cztery rozpoczęła swój egzamin na genina.

Weszli do biura Kage i rozglądneli się, a nie widząc nic podejrzanego zaczęli szukać kuli.
-Znalazłem coś.-powiedział Mitsuki i nacisnął na przycisk, który był na spodzie blatu biurka.
-Jednak czasem się przydajesz, Mitsuki!-krzyknął pół szeptem Boruto i wszedł do pomieszczenia, które się przed nimi pojawiło. Na jego środku stała kula, która już miała ustawiony obraz na drużynę Kakashiego.

~~~~~

Jakiś czas później, kiedy walka drużyny siódmej się skończyła i gdy już chcieli opuścić pokój, przed nimi pojawił się znikąd trzeci.
-Boruto baka! Nie wyciszyłeś chakry!-krzyknęła załamana.
-To nie jest teraz istotne, co robiłaś cię w tym pokoju.-rzekł Sarutobi.-Ma dla was misję.-oświadczył, a Boruto zaiskrzyły się oczy.-Będziecie ochraniać shinobi z Wioski Piasku na ich ziemię, niestety kiedy byli w drodze do Konohy, zostali zaatakowani przez wrogich ninja.

Rozdział Nie sprawdzany
Miłego czytania a nie bo już przeczytaliście XD🤗❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro