Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1.

-Jeżeli wszystko jest już ustalone, to ruszamy do wioski.-powiedział Konohamaru-sensei.-musicie zdjąć ochraniacze ze znakiem Konohy. Udawajmy podróżnych, to będzie dla was dobra lekcja historii.-uśmiechnął się.

-Czy to naprawdę konieczne?-zapytałem ściągając opaskę, co zrobili też moi rówieśnicy.

-Będziemy tu przez pięć lat, w tym czasie żadne z nas nie może umrzeć, inaczej zostaniemy tu na zawsze. Nie ma techniki, która by nas teraz odesłała spowrotem, wiec tak, to konieczne.-powiedziała Sarada i poprawiła okulary.-Nie słuchałeś, co mówił sensei?-uśmiechnęła się do mnie cwaniacko, na co przekręciłem oczami. Ruszyliśmy za naszym mistrzem i Mitsukim, którzy się od nas oddalił i rozmawiając o czymś.

-Teraz się przekonam, czy ojczulek naprawdę miał tak ciężko.-szepnąłem do siebie.

Kiedy znaleźliśmy się przy bramie, zatrzymały nas młodsze wersje Kotetsu i Izumo. Te stare prymitywne naprawdę tak wyglądały?

-Kim jesteście i po, co tu przybyłeś przybyliscie?-zapytał Izumo stając przed nami. Pierwszy raz widzę, jak te pierniki nie śpią na zmianie.

-Jesteśmy wędrownymi.-odparł Konohamaru-sensei.-Chcielibyśmy zatrzymać się tu na kilka lat.-oparł rękę na biodrze.

-Jak się zwiecie?-zapytał Kotetsu otwierając książkę i biorąc coś do pisania. Otworzyłem trochę szerzej oczy, o tym nie rozmawialiśmy przed przyjściem.

-Nazywam się Kaname Histuko, ten blondyn to Boruto Naruki, Tą czarnowłosa to Sarada Uchiha, a ostatni to Mitsuki Kai.-rzekł bez zająknięcia, przez co odetchnąłem z ulgą.

-Uchiha?-zmarszczył brwi stojący na przeciw nas mężczyzna, przez co moje, jak i pewnie Sarady serce zaczęło bić mocniej. Tylko Mitsuki i Konohamaru-sensei byli chyba spokojni.

-Przeżyła masakre tego klanu.-odparł, a Izumo oraz Kotetsu popatrzyli się na nas nieufnie.-Czy moglibyście zaprowadzić nas do Hokage?-zapytał.

~3os.~

W tym czasie w biurze Hokage pojawił się jeden z ANBU.

-Czy coś się stało sowo?-zapytał Hiruzen wypuszczając dym z ust.

-Informuję, że do pana gabinetu przybędzie zaraz trójka dzieci wraz z ich opiekunem. Chcą tu zostać przez kilka lat, oraz aby dzieci zostały zapisane do Akademii.-powiedział zamaskowany, a koło niego pojawił się kolejny ANBU.

-Już są.-poinformował i obydwoje zniknęli w szarym dymie.

W drzwiach rozległo się pukanie, a Sarutobi zaprosił nowo przybyłych.

Przez próg przeszedł najpierw na oko dwudziestopięcioletni mężczyzna z brązowymi oczami, jak i włosami oraz niebieskim szalikiem. Za nim weszła trójka młodych dzieci.

-W czym mogę pomóc?-zapytał od razu Hokage. Brunet zamknął drzwi i podszedł do jego biurka.

-Musimy porozmawiać. To bardzo ważne dziadku.-stanął przed biurkiem trzeciego.

-Dziadku? Mam tylko jednego wnuczka i to o wiele młodszego.-odłożył na blat fajkę.

-Dobrze, więc zacznę od tego, że ten blondyn nazywa się Boruto Uzumaki i jest dzieckiem Naruto oraz Hinaty. Dziewczyna to Sarada Uchiha, która jest córką Sasuke i Sakury. A Mitsuki jest synem Orochimaru.-rzekł, a Hiruzenowi prawie wyszły oczy z orbit.-Pochodzimy z przyszłości, więc już chyba rozumiesz, dlaczego powiedziałem do ciebie 'dziadku'.-uśmiechnął się szczerze.

-Konohamaru!? Jak to się stało?-wstał na nogi starzec.

-Niestety jak juz wiesz, Boruto ma geny Naruto, co powoduje, ze lubi rozrabiać. Przeczytał na głos zwój z zakazaną techniką czasu i znaleźliśmy się tutaj. Mogę cię przytulić dziadku? Tak dawno cię nie widziałem.-zapytał a Hokage rozłożył ręce, w których po chwili znalazł się jego wnuk.

Kiedy odkleili się od siebie, po policzku Konohamaru spłynęła jedna łza, którą szybko wytarł rękawem.

-Mam ci tyle do opowiedzenia, ale najpierw musisz nam dać jakieś miejsce do zamieszkania.-podszedł do dzieci i stanął za nimi.-Powinieneś nas też wpisać, do książki, w której są pełnoprawni mieszkańcy Konohy. Przez to, że utkneliśmy tu na pięć lat, potrzebuję jakiejś pracy, aby ich utrzymać.-wskazał na dzieciaki.

-Już, już.-zaczął szperać w papierach i szufladach. Po chwili znalazł klucze, które zabrzdękoliły mu w ręku i podał je swojemu wnukowi. 

-To są klucze od starej posiadłości Sarutobi, co do pracy... Iruka szuka pomocnika, który będzie uczył młodych ninja praktyki.-uśmiechnął się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro