Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ XXVII

- Wyglądasz przepięknie! - Stałam przed Emilką w czerwonej sukience, niepewna tego co dziewczyny wymyśliły. - Dobra kochana, czas zacząć panieński! - Dzielnie szłam za dziewczyną, która narzuciła dosyć szybkie tempo marszu. 
- Nie miałaś mnie gdzieś zawozić? - zapytałam przypominając sobie rozmowę z Alicją.
- Jak tam są już nerwy przez powiedzeniem przysięgi małżeńskiej? - dziewczyna sprytnie ominęła temat, więc postanowiłam go dalej nie ciągnąć . Obiecałam w końcu być dzisiaj grzeczną dziewczynką.
- Bardziej martwię się tym, że się zatnę, albo pomylę. - Zapała zaśmiała się na te słowa. 
- Uwierz mi, tego dnia tak słuchasz księdza, że nie ma szans na pomyłkę -  uśmiechnęłam się. - A teraz ubieraj to - podała mi opaskę na oczy. Nie chętnie ją ubrałam i dałam się pociągnąć w nieznane. Po chwili poczułam, że unoszę się w powietrzu.
- Emilka ?! Co się dzieje?! - byłam spanikowana. Ufałam jej, ale brak wzroku znacznie uniemożliwiał mi racjonalne myślenie. W mojej głowie były już same czarne scenariusze, które niestety były skutkiem ubocznym pracy w policji.
- Kochana jestem obok. To Krzysiek teraz cię podnosi - uspokoiłam się i zaraz zaczęłam się śmiać z własnej głupoty
- Cześć Krzysiu. Przepraszam, że nie odezwałam się wcześniej. - tym razem do mężczyzna się zaśmiał. Czułam, że niósł mnie w stylu panny młodej. Zaczynałam być coraz bardziej rozluźniona.
- Nic się nie dzieje, a teraz się nie ruszaj, bo zaboli. - grzecznie posłuchałam polecenia. Musiałam przyznać sama przed sobą, że zaczynałam czuć ekscytację. To mój wieczór panieński i wreszcie to do mnie docierało. Dzisiaj był moja chwila. 
- No dobra możesz ściągnąć opaskę! - Czułam podekscytowaną brunetkę obok, więc pośpiesznie zdjęłam materiał z oczu. Ku mojemu zdziwieniu siedziałam w pięknej limuzynie, a wraz ze mną i Emilką znajdowała się Ala, Ola, Zuza i nawet komendant Jaskowska. Każda w ręce trzymała lampkę szampana, którą i ja dostałam. 
- Zanim wzniesiemy pierwszy toast, ubieraj to! - Moim oczom ukazała się mały diadem z mini welonem oraz szarfa. Ze śmiechem na ustach przyjęłam od nich atrybuty Panny Młodej.
- No to za naszą Asię! Przyszłą pannę młodą! - Uśmiechnęłam się, gdy stuknęłyśmy się kieliszkami. Tak, to będzie wyjątkowy wieczór.

Na miejsce podjechałyśmy jakieś dwadzieścia minut później. Okazało się, że stałyśmy pod pubem Mikołaja. Mężczyzna wyszedł do nas i każdą mocno przytulił.
- No i co Asia. Gotowa na zabawę do białego rana?
- Oczywiście! - Dziarsko weszłam do środka uśmiechając się od ucha do ucha. I tutaj dostałyśmy powitalną lampkę szampana. Po chwili Ala wyciągnęła tajemniczą kartkę, a właściciel przyniósł laptopa. 
- Kochana, czas sprawdzić jak dobrze znacie się z Szymonem. Na te pytania on wcześniej odpowiadał, więc znamy prawdę. - Blondynka zmrużyła oczy bacznie patrząc na moją reakcję. Czułam, że szampan spełnia swoją rolę i jestem rozluźniona, tym samym nie przejmowałam się, że źle odpowiem. Byłam wśród swoich i wiedziałam, że to będzie dobra zabawa. 
- No to pierwsze pytanie. Jak się poznaliście? - To było proste.
- Chodziliśmy razem na fakultet w liceum. - Po chwili Mikołaj puścił filmik, gdzie okazało się było nagranie odpowiedzi Szymona. Oczywiście po dobrej odpowiedzi rozbrzmiały brawa.
- No to teraz pytanie numer dwa - Tym razem Jaskowska przejęła listę. - Kto pierwszy powiedział kocham? - Tu już dłużej się zastanawiałam.
- Zdecydowanie on - miałam nadzieję, że nie wyłożyłam się już na drugim pytaniu, jednak głos mojego narzeczonego potwierdził moja wersję.
- No to moja kolej - Zuza przejęła kartkę - Jak nazywa się ulubiona bajka z dzieciństwa Szymona? - Zagięło mnie. 
- Yyy Bolek i Lolek? - ze śmiechem przyjęłam odpowiedź, że to kot Filemon. - Jak nic skłamał! - dodałam ze śmiechem.

Wieczór minął nam wygłupach i tańczeniu. Udało nam się także zorganizować karaoke. Dzięki temu cały czas było słychać śmiech, i każda bawiła się znakomicie. Nawet udało nam się wyciągnąć Mikołaja na wspólną piosenkę. Kiedy wybiła północ, na stół został wniesiony przecudny tort i razem wnieśliśmy toast za to, żeby moje małżeństwo należało do tych udanych.
- Słuchajcie, bardzo chce wam podziękować za zorganizowanie tego wspaniałego wieczoru. Jesteście kochane. Pani komendant - tu zwróciłam się osobiście do przełożonej - dziękuję za przyjście i wspólną zabawę. - Mimo, że dalej byłam zdziwiona jej obecnością, mogłam śmiało stwierdzić, że to był bardzo dobry pomysł. Jaskowska, poza pracą, była wesołą i ciepłą osobą, która podgrzewała atmosferę. 
- A mnie jest miło, że dane mi spędzić czas w tak miłe atmosferze. 

Wróciłam do mieszkania o piątej rano. Byłam wykończona, ale jednocześnie szczęśliwa. Dziewczyny się postarały i to było ogromnie miłe. Miałyśmy mnóstwo zdjęć i co najważniejsze wspaniałe wspomnienia. 


Kochani, dzisiaj krótko, ale chciałam podziękować za wszystkie serduszka, miłe słowa, komentarze i wyświetlenia <3 Jest to dla mnie coś niesamowitego i bardzo Wam za to dziękuję!  Na pewno widzicie, że do skończenia opowiadania zostało dwa/ trzy rozdziały. W związku z tym, chciałam się dowiedzieć co myślicie o tym, żeby powstała druga część? 

Buziaczki ! :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro