Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4 Dotrzymanie obietnicy i oddanie władzy

//skip parę lat//

Per:IPR

Dziś są 18-te urodziny rzeszy mam nadzieję że po moim odejściu na emeryturę nie zrobi nic głupiego i tak to jest jedyny sposób by uniknąć śmierci.
Wiem że głupi ale chcę jeszcze pożyć i zwiedzić świat ewentualnie spierdolić z kraju jak Rzesza coś odwali.

Od mojego pobytu w szpitalu minęło te kilka...
Naście lat jednak już wtedy zaczęły pojawiać się pęknięcia kilka mi jeszcze zostało na tak zwaną"pamiątkę"...

W końcu ktoś musi mu pomóc podejmować decyzje nim będzie naprawdę samodzielny i wiedział jak to wszystko robić.

Cieszyłem się tym że wkracza w dorosłe życie jako odpowiedzialny mężczyzna.
Przygotowałem wszystko by jak wrócił do domu po szkole miał miłą niespodziankę.

CN:Prędzej przy takim czymś się wkurzy...

IPR:A ty jak zwykle demotywator jak miło cię widzieć...

CN:Wiem o tym^^ a przybyłem by być na 18-tych urodzinach mojego dziecka.

IPR:Ale wierz że cię nie zobaczy?
I nie usłyszy?

CN:To mu złożysz ode mnie.

IPR:No dobra a teraz nie zżędź jak Karyna na straganie że klientów nie ma... X'DDDD.

CN:*patrzy na IPR jak na debila bo go za takiego uważa sprytnego ale dalej debila bo w końcu nie zabrano mu Rzeszy i mieszkają w domu rodzinnym*

IPR:Nie patrz tak na mnie bo kociej mordy dostaniesz.

CN:Ja się tylko zastanawiam jakim cudem taki debil jak ty jest moim bratem.

IPR:A kto po śmierci ojca się mną zajmował?

CN:No ja...Ej!!

Per:Narrator

IPR tak się kłócił ze swoim sumieniem że nie zobaczył jak Rzesza wszedł do środka i patrzył na to zdezorientowany.

Rzesza:IPR co ty robisz?
Czemu się kłócisz z wazą?

IPR:*przestał i mentalnego face palma se jebnął i zerknął na swoje sumienie*

CN:*jest rozbawiony tym wszystkim i tego nie ukrywa*

IPR:Stresuje się tym dniem to ważne wydarzenie nie tylko dla ciebie ale i historii świata...
Dlatego kłócę się z wazą...*wstyd mu*

Rzesza:...A pomaga to w ogóle?

IPR:Nie którzy ludzie na jedzenie potrafią krzyczeć na przykład ser.
Lub cebulę bo im oczy łzawią...*ratuje się byle jakimi wymówkami*

Rzesza:Ok to nie przeszkadzam bo pewnie to jakaś ważna sprawa polityczna.*wie o problemach wuja z głową ale to było dziwne bo nigdy tak się nie zachowywał lub nie chciał by Rzesza to widział tym bardziej rozumiał że zabił jego ojca by był bezpieczny i nie przechodził przez to samo co on sam w młodości*

CN:*płacze ze śmiechu*

IPR:Nienawidzę swojego życia...*depresja*

CN:Dobra to ty kłóć się dalej z wazą.*rozbawiony i uświadomił sobie że stoi przy tej wazie*Sheiße...To było o mnie racja?

IPR:*teraz on się śmieje*Jak zwykle wolno reagujesz.I Tak Dzbanie xD.

//Skip półgodziny później//

Siedzę z Rzeszą przy stole i daje mu dokumenty z moim podpisem o akcie przejęcia ziem chce by Rzesza mógł się wykazać jako pełnoprawny kraj a nie tylko jako kraj bez ziem w końcu mu obiecałem.
Dużo kraji potrafi być okropna jeśli chodzi o ziemię bo póki ich nie posiadasz nie masz też władzy i szacunku.

Przez co każdy kraj co tych ziem nie posiada był bity wyzywany czy poniżany jednak mój pobyt w szpitalu psychiatrycznym nie poszedł na marne.

No prawie 12 godzin spędziłem i wiem że wszędzie jest tak samo.
Nie masz pracy jesteś nikim tak samo z ludźmi niższego szczebla pracy nie tylko społecznego.

Po podpisaniu dokumentów ja mogłem pojechać w tak sławne
Bieszczady gdzie każdy albo uciekał od odpowiedzialności lub po prostu tam uciekał na wakacje...

Jednak zostałem w domu do póki Rzesza będzie potrzebował mojej pomocy dopiero po tym jadę w Bieszczady.
A CN może mnie cmoknąć w podeszwy butów nie mam zamiaru siedzieć w miejscu.

To pierwszy dzień od dawna kiedy Rzesza normalnie ze mną rozmawiał wieczorem zjedliśmy kolację by przygotować się na pierwszy dzień jego rządów z czego był przeszczęśliwy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro