Rozdział 3.
Drzewa powiewały na lekkim wietrze końcówki pory opadających liści. Było wcześnie rano, a chłodne nocne powietrze przenikało do legowiska uczniów.
- Wstawaj zaspany jeżyku! - Cytrynowy pysk szturchała Morską łapę w bok. Morska łapa obróciła się w drugą stronę i mruknęła:
- Jeszcze chwilkę....
- Nie, Wstawaj - Mentorka znów zaczęła ją szturchać już trochę rozdrażniona.
- Mrrrrrr, no dobrze już wstaję...- Mruknęła zaspana kotka, a potem się przeciągnęła.
- Co będziemy dzisiaj robić? - Zapytała, podxas szybkiej pielęgnacji futra.
- Będziemy uczyć się polować, a potem pójdziemy na patrol graniczny. Może uda nam się zapolować przed patrolem. - Miauknęła Cytrynowy pysk.
( Po krótkiej chwili...)
- Kończ już bo nie dotrzemy do lasu przed wysokim słońcem! - miauknęła brązowa kotka z rozdrażnieniem malującym się na jej pysku.
- Chwila, wyglądam jak jeż! - Miauknęła Morska łapa, która faktycznie wyglądała jak jeż.
- Ughh, pomogę Ci bo nigdy stąd nie wyjdziemy.- Cytrynowy pysk zaczęła pomagać Morskiej łapie ułożyć futro tak, by było gładkie i lśniące, a nie sterczące na wszystkie strony.
Po kilku chwilach Morska łapa była gotowa do wyjścia.
Gdy wychodziły z legowiska uczniów, spotkały przed wyjściem z obozu Piaskową Gwiazdę z tygrysią łapą.
- No nareszcie. - Miauknęła przywódczyni klanu wody, marudnym tonem.
- Hej, Morska łapo!- miauknął przyjaźnie Tygrysia łapa.
- Hej, Tygrysia łapo!- Morska łapa była na początku trochę nieśmiała, ale tygrysia łapa był przyjaźnie nastawiony, i zeszłego wieczoru pokazał Morskiej łapie gdzie może spać, oraz oprowadził ją po obozie.
- Wy też idziecie uczyć się polować? - Zapytała Morska łapa.
- Tak, zgaduję że wy również- odpowiedział Tygrysia łapa z łobuzerskim błyskiem w oczach.
Morska łapa dostrzegła ten błysk w jego oczach i miauknęła:
- Tylko sobie nie myśl, Będę lepsza od ciebie! - Morska łapa była pewna, że gdy tylko mentorzy się odwrócą oboje zaczną się przewracać w udawanej walce.
- Heh, Ja będę lepszy!- Zaczął się drażnić Tygrysia łapa.
- Wyruszamy!- miauknęła Piaskowa gwiazda, kiwnowszy głową do Szafirowego serca.
- Nie mogę się doczekać, aż coś złapię!- Morska łapa była bardzo podekscytowana perspektywą polowania z kotami klanów a szczególnie Tygrysią łapą.
- Jestem pewny że ja złapię coś pierwszy!- Tygrysia łapa znów zaczął się przedrzeźniać.
- Zakład? - Miauknęła kotka.
- Zakład! - odpowiedział jej pewny siebie Tygrysia łapa.
- A kto przegra zakład to......- Tygrysia łapa zastanawiał się, o co mogą się założyć, a raczej co będzie karą dla przegranego.
- Mam pewien pomysł na karę dla przegranego... - miauknęła Morska łapa z błyskiem w oczach.
- Co? - Tygrysia łapa wiedział że ta cwana lisica wymyśliła coś co mu się nie spodoba, lub coś głupiego.
- Wiesz,.... Gdy byłam młodsza i czasem dobiegu chodziłam wyczułam taki smakowity zapach
Był bardzo słodki. - Morska łapa Zamyśliła się doszukując się informacji z przeszłości w swojej głowie.
- Ten zapach.... Dobiegał z ogrodu dwónożnych...- Przypominała sobie Morska łapa.
- Gdy tam się w końcu wdrapałam zobaczyłam średniej wielkości drzewo...- Kotka przypominała sobie coraz więcej szczegółów.
- Na tym drzewie rosły różowo,żółte owoce z miękką skórką. Dwunożni nazywają je ,,Brzoskwinie".- Kotka zaczęła się tracić i prawie wpadła na drzewo gdyby Tygrysia łapa jej nie odepchnął.
- Nie miałam w tedy odwagi ich spróbować.- przyznała się.
- To w sumie lepiej dla nasteraz bo kto przegra to.....- Tygrysia łapa był podekscytowany.
- To będzie musiał pójść do tego ogrodu i zerwać ten owoc, oraz go zjeść.- Morska łapa nie była do końca pewna tego co właśnie powiedziała ale mówi się,,trudno" .
Morska łapo! - Cytrynowy pysk zawołała uczennicę.
- Chodź tu i pokaż mi swój przysiad. ( Taki żeby zapolować) - brązowa kotka z złotym pyskiem nie chciała by Morska łapa Rozpraszała się myślami o jakiś głupich owocach.
Morska łapa pokazuje przysiad*
- niżej...... Im niżej jesteś tym mniejsza szansa że zwierzyna cię zobaczy. - Cytrynowy pysk ogonem delikatnie przycisnęła ją bardziej do ziemi.
- Tak?- Morsk łapa Teraz sama wykonała przysiad, można powiedzieć wręcz perfekcyjny.
- Doskonale! - Cytrynowy pysk wyglądała na zadowoloną.
- Szybko się uczysz! - pochwaliła uczennicę Brązowa kotka.
- Teraz zacznij się powoli skradać.- poleciła Brązowa kotka o złotym pysku.
Zielonooka uczennica zaczęła się skradać z wielkim skupieniem wpatrując się w źdźbło trawy rosnące wyżej niż pozostałe, o dwie długości lisa od skradającej się kotki.
Mam nadzieję że mi się uda...- Rozmyślała kotka.- choć pokazać się z jak najlepszej strony przed mentorami i, w szczególności, chcę zaimponować Tygrysiej łapie.- Morska łapa rozmyślała nad tym i nie skupiła się na skradaniu.
- ej ej ej! Nie odlatuj mi tu jeszcze! To nie czas na latanie w chmurach. - Cytrynowy pysk zauważyła że uczennica się zamyśliła i gdyby brązowa kotka nie zwróciła jej uwagi, Morska łapa zdeptała by swój cel nawet o tym nie wiedząc.
- Oj! - Morska łapa dopiero teraz zdała sobie sprawę że prawie zdeptała swój cel, i jeszcze zawiodła mentorkę.
- Przepraszam Cytrynowy pysku mogę spróbować ponownie? - Morska łapa wyglądała na zawstydzoną.
Co ja sobie myślałam? Nie powinnam zagłębiać się w myśli o Tygrysiej łapie tylko skupić się na treningu!- Morska łapa była na siebie wściekła.
- Oczywiście, Morska łapo. Spróbuj ponownie. Tym razem gdy będziesz już mniej więcej o długość lisa od źdźbła trawy, skocz na nie, jakby to była tłusta mysz.
Tym razem tego nie zawalę!- Postanowiła Morska łapa i zaczęła ponownie się skradać w stronę trawy.
Znów skupiła wzrok na trawie, ostrożnie się poruszający by nie przestraszyć ,,zwierzyny".
Gdy była o jakąś długość ogona od ,,Myszy" Wyskoczyła w górę i wylądowała idealnie na celu. Cytrynowy pysk była pod wrażeniem.
Dumna Morska łapa podeszła do mentorki...
- Czy możemy teraz zapolować n prawdziwą zwierzynę? - Zapytała kotka.
- Poczekajmy na Tygrysią łapę. Może, Jeśli Piaskowa Gwiazda się zgodzi, to Również on pójdzie z nami polować.- Cytrynowy pysk delikatnie położyłam swój ogon na barku kotki.
- Świetnie Ci poszło.- Pochwaliła ją.
Dziękuję.następnym razem bardziej się skupię- Morska łapa była pełna nadziei w to co właśnie powiedziała.
- No, mam nadzieję - Cytrynowy pysk pozwoliła sobie na drobnych żart dla zabawy, a następnie zaprowadziła ją by usiadły koło Piaskowej gwiazdy i obserwowały Tygrysią łapę.
*******
Gdy Tygrysia łapa skończył, Piaskowa gwiazda zgodziła się na polowanie na prawdziwą zwierzynę.
- Nie mogę się doczekać! - Morska łapa chciała pokazać że nadaje się do klanu wody.
- Ja też. Mam dość ćwiczenia na tej Piaszczystej Polanie. Mam pełno piasku pod pazurami! - Tygrysia łapa z obrzydzeniem pomyślał o swoich pazurach. W między czasie Morska łapa zaczęła się śmiać.
- Będziesz musiał się przyzwyczaić! - Drażniła go.
- Niestety - Tygrysia łapa nie wyglądała na szczęśliwego.
********
- Co czujecie? - Zapytała uczniów Cytrynowy pysk.
- Hmmm..... - Morska łapa zastanawiała się z przez chwilę wąchając w powietrzu.
- Czuję...... Nornicę, szpaka i chyba sarnę...- Morska łapa wyglądała na zdezorientowana gdy mówiła o sarnie.
- Masz rację, coś jeszcze Tygrysia łapo? - Zapytała Cytrynowy pysk.
- Yyyy.... Czuję mysz...i wiewiórkę! - Tygrysia łapa na początku był skonsternowany ale gdy wyczuł wiewiórki podskoczył z radości.
Jeśli ją złapię, pokażę moje umiejętności Morskiej łapie i samej przywódczyni klanu!- Tygrysia łapa był jeszcze bardziej podekscytowany.
- Dobrze zatem Morska łapo idź złap to co wyczułaś, a ty Tygrysia łapo złap tą wiewiórkę nim ucieknie! - Powiedziała Brązowa kotka o złotym pysku.
Morska łapa pobiebła z dala od patrolu i zaczęła węszyć.
Nagle przypadła do ziemi i zaczęła się skradać. Jej oczom ukazała się Nornica skubiąca jakieś ziarenko. Nie zauważyła skradającej się Morskiej łapy.
Dobra, uda mi się! - Postanowiła kotka i szybko, niczym wąż obinęła paprocie i skoczyła..... Wylądowała idealnie wgryzając się w kark Nornicy.
Zakopała zdobycz i ruszyła dalej na poszukiwania. Po pewnym czasie wyczuła królika. Zaczęła skaradać się ale nadepnęła na suchy liść i wystraszyła zwierzę.
Mysie łajno! - Pomyślała sfrustrowana.- Nie mam wyboru.- Morsk łapa rzuciła się w pogoń.
Biegła i biegła.....
- Nie poddam się, nie teraz!..- Syczała do siebie przez zaciśnięte zęby.
Morska łapa przyspieszyła.Nagle królik wypadł n znajomą ścieżkę którą wcześniej szli. Kotka nie dopuszczała tylko biegła dalej. Królik pobiegł w las, a Morska łapa za nim.Królik zawrócił próbując ją zmylić ale kotka zawróciła zaraz za nim. Traciła siły. Wiedziała.że nie dogoni królika więc postawiła wszystko na jedną kartę.
Gdy królik dobiegał do ścieżki Morska łapa skoczyła w stronę drzewa, odbiła się od pnia, wykonała obrót w locie i dopadła królika tuż przed nożami zdziwionych mentorek.
- Wow! Morska łapo to było świetne! - Piaskowa Gwiazda wyglądała na zdumioną.- Nigdy nie widziałam takiego ruchu.- Wyglądał jak Nurkujący jastrząb! - Piaskowa gwiazda był zachwycona tym nowym ruchem.
- Gdzie się go nauczyłaś? - Zapytała zdziwiona mentorka kotki.
- Nie wiem. Gdy byłam młodsza postanowiłam nauczyć się czegoś żeby przetrwać. Wymyśliłam ten ruch, ale bez tego obrotu. Teraz tak poprostu instynktownie wykonałam obrót by przyspieszyć. - Morska łapa też była pod wrażeniem tego czego właśnie dokonała, a królik b olbrzymi!
- Ale wielki królik! - Tygrysia łapa właśnie wybiegł z lasu i z podziwem wpatrywał się w królika.- Kto go złapał? Jest olbrzymi, nakarmił by cały klan! - Tygrysia łapa nigdy Nie widział takiego olbrzyma.
- Morska łapa.- Powiedziała z dumą Cytrynowy pysk.
- Naprawdę? - Zwrócił niedowierzające spojrzenie w stronę zdyszanej Morskiej łapy. - Jak to zrobiłaś? - Zapytał z podziwem.
- Goniłam go przez pół lasu- Wymamrotała Morsk łapa.- Potem Odbiłam się od drzewa, obróciłam się w locie i....
- i Wylądowała z impetem na króliku łapiąc mu kręgosłup. - Dokończyła za nią Piaskowa gwiazda z podziwem.
- Niesamowite! - Tygrysia łapa z podziwem patrzył na Pręgowana kotkę. Nauczysz mnie tego? - Zapytał z nadzieją.
- Dobrze, ale nie teraz. Nogi mi zaraz odpadną!- kotka nie miała teraz siły by powtórzyć ten ruch.
- Daj jej odpocząć.- Cytrynowy pysk żartobliwie trzepnęła ucznia ogonem.
- Wracajmy do obozu.- Piaskowa gwiazda Wiedziała że Morska łapa jest wykończona .
- Tylko wezmę Nornicę która zakopałam wcześniej. - Morska Łapa ledwo trzymała się na łapach.
- Złapałaś jeszcze nornicę? - Spytała z niedowierzaniem Cytrynowy pysk.
- Tak. Gdy tylko się oddaliłam.- Morska łapa padała z nóg, ale nie chciałam zostawiać złapanej zwierzyny w lesie żeby zgniła.
- Dobrze ja idę po tą nornicę a ty weź tego królika do obozu.- Cytrynowy pysk pękała z dumy. - Gdzie ją zakopałaś? - Zapytała brązowa kotka z złotym pyskiem.
- Przy korzeniach takiego wielkiego buku, jakieś 10 długości lis stąd. Ten bukiet przewyższa inne drzewa wysokością i jest bardzo szeroki.- Przypomniała sobie Morska łapa.
- Okej, Tygrysia łapo pomóż Mojej uczennicy zanieść tego królika do Obozu żeby nie szurał po błocie.- Poleciła Cytrynowy pysk.
- Dobrze! - Tygrysia łapa podbiegł do Morskiej łapy i pomógł jej podnieść Olbrzymiego królika.
Gdy weszli do obozu wszystkie koty wlepiły w nich wzrok, a na ich pyskach malowali się zdumienie i niedowierzanie.
Do zasapanych uczniów podbiegła Szafirowe serce.
- Wow! Kto złapał tego królika?
- Morska łapa! - Odpowiedział za kotkę Tygrysia łapa. - I złapała go goniąc go na ostatkach sił i później wykonała taki niesamowity ruch, który nazwałem: Jastrzębi lot! - Tygrysia łapa wyglądał na pełnego dumy z Koleżanki z legowiska.
- Niesamowite! Ledwo zostałaś uczennicą a juz polujesz lepiej niż niektórzy! - Oceaniczny wiatr - Zazwyczaj marudny kocur, teraz wydawał się pełny energii.- Nakarmiłby pewnie cały klan i więcej! - Widać że był zachwycony.Poczuł do młodej kotki sympatię, którą darzył nielicznych. Zazwyczaj jest bardzo wymagający i oziębły, lecz teraz jakby urodziło się w nim nowe życie, które jest jego kompletnym przeciwieństwem.
- Pewnie jesteś bardzo zmęczona.- Szafirowe serce patrzyła ze współczuciem i dumą na młodą kotkę.- Idź coś zjeść i odpocząć.- Poleciła uczennicy.
Morska łapa poczuła ulgę. Nie pamięta kiedy ostatnio jadła. Podeszła do stosunku i wzięła mysz. Gdy podchodziła z nią do krzewu leszczyny zobaczyła że do obozu wchodzi Tygrysia łapa.
- Hej! Tygrysia łapo! - Zawołała uczennica.
Kocur podbiegł do niej natychmiast.
- Chcesz ze mną zjeść?- Zapytała kotka.
- Oczywiście! - Kocur wyglądał jakby nie jadł od wieków.
- To co tak stoisz? Siadaj! - Zachęciła kotka i przesunęła mu mysz.
- Pamiętaj....... Że złożyłaś obietnicę ...- Przypomniał jej pomiędzy kęsami.
- Tak, tak pamiętam. Spokojnie, nauczysz się tego ruchu.
*****
Gdy Morska łapa skończyła jeść, podeszła do niej jej mentorka.
- Świetnie Ci poszło. Zaskoczyłaś cały klan i Piaskową Gwiazdę. Myślę że gdy tylko odpoczniesz, Piaskowa gwiazda poprosi cię o pokazanie tego ruchu jeszcze raz w całej okazałości.
- Dobrze, ale czy mogłabym pójść się przespać?
- Oczywiście, bieg przez las pewnie cię wykończył.
- To prawda. Przynajmniej udowodniła klanowi że się nadaję do klanu wody.
- Nie musiałaś niczego udowadniać! - oburzyła się Cytrynowy pysk.
- Chciałam pokazać tym co mnie nie tolerowali na samym początku że się nadaję. Chciałam żeby się do mnie przekonali.
- Nawet chyba ci się to udało.- mruknęła pod nosem Mentorka kotki.
- Naprawdę?- Zapytała kotka.
- Owszem. Zazwyczaj marudny kocur imieniem Oceaniczny wiatr, był zachwycony twoją zdobyczą i wydaje mi się że cię polubił co rzadko się zdarza. Wydawało mi się że wstąpił w niego nowy duch, zabawny,energiczny, i pełen poczucia humoru i szczęścia. Dawno nie widziałam tego kocura w takim stanie.- Przyznała Cytrynowy pysk.
- No to chyba na cos się przydałam- powiedziała uczennica i ziewnęła.
Połóż się, jesteś pewnie wyczerpana, a jutro Nasza przywódczyni będzie cię męczyć tym nowym ruchem. - Miauknęła brązowa kotka i odeszła.
To był bardzo pracowity dzień- pomyślała Morska łapa.Nakryła nos, ogonem i niemal natychmiast zasnęła.
Hej! Wiem że dawno mnie nie było. Przyznaję się, nie chciało mi się, leniłam się. No cóż przepraszam i cieszę się że w końcu udało mi się to skończyć. Trochę się zagalopowałam. Tu jest 2095 słów! Jeszcze w Niedzielę jest finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, której jestem wielka fanką i lojalną wolontariuszką.
Wczoraj byłam na takim zebraniu wolontariuszy i dostałam puszkę,serduszka,smycz i identyfikator. Będę stać w Auchanie w Mikołowie od 14:00 do 16:30 i pod kościołem na Borowej wsi ( koło mojego domu jest ten kościół) od 8:00 do 12:00. Nie mogę się doczekać! 🤩😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro