Rozdział 12 ,,Ufam mu?"
Dwa tygodnie później...
Ah.. Jeszcze dwie godziny pracy i nareszcie jadę do domu. Byłam już strasznie zmęczona. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam z powrotem do papierów. Kiedy minęły już te ciężkie dwie godziny, zamknęłam biuro i poszłam oddać papiery. Przed wyjściem chciałam spotkać jeszcze Łukasza, ale nie mogłam go nigdzie znaleźć. Oddałam papiery i pojechałam do mieszkania. Cieszyłam się, że to już piątek, ten tydzień był jednym z najcięższych tygodni w tym roku. Nalałam sobie wody do wanny i wzięłam gorącą kąpiel. Kiedy ubrałam się już w piżamę zadzwonił domofon. Otwarłam drzwi i ujrzałam Łukasza.
- Wejdź – powiedziałam z uśmiechem.
- Cześć kotku, gdzie mi tak szybko uciekłaś po pracy? – zapytał wchodząc i ściągając buty.
- Ja ci uciekłam? Szukałam Cię. Pomyślałam, że może masz jeszcze jakieś spotkanie i nie czekałam. – powiedziałam uśmiechając się.
- Ah.. To przepraszam, a co ty już w piżamie?– powiedział robiąc śmieszną minę.
- Tak – powiedziałam udając obrażoną.
- Mam nowy film, oglądamy? – zapytał
- Zależy, bo jak jest długi to pewnie na nim zasnę. – byłam strasznie zmęczona, była 22 ale czułam jakby była północ.
- Okej. To może jednak nie. A wiesz miałem się zapytać. Pomyślałem, że może pojechalibyśmy do moich rodziców , bo zaprosili mnie na grilla a będzie Magda i przeprosiłbym ją za akcję na weselu. Wiesz, nie chcę jechać sam. Hm? – zapytał
- Ah. Dobrze- powiedziałam ziewając i kładąc głowę na ramieniu Łukasza.
- No dobrze księżniczko, to kładź się do łóżka, a ja wpadnę po ciebie jakoś po południu – powiedział łapiąc mnie na ręce i zanosząc do sypialni.
- Nie. Zostań. – powiedziałam łapiąc go za rękę
- Eh.. No dobrze, to pójdę się wykąpać i przyjdę do Ciebie. Mogę tylko jakiś ręcznik? – powiedział uśmiechając się i całując mnie w czoło (widziałam, że jest z tego zadowolony)
- Powinien jakiś leżeć na szafce w łazience. – powiedziałam przewracając się na bok.
Cieszyłam się, że zostanie na noc, chyba jednak trochę mu ufałam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro