Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10 ,,Płyta"

Z samego rana zadzwoniłam do szefa i poprosiłam o parę dni wolnego. Nie było to proste, ale w końcu moje ostatnie dni wolnego były jak miałam grypę. Pojechałam do mieszkania i spakowałam walizkę. Stwierdziłam, że muszę odpocząć i pomyśleć co dalej. Przeniosłam się na tydzień do Oli. Przez cały czas opiekowałam się jej dziećmi. Julką i Antosiem. Gdy chodziłam z nimi na spacery, cały czas zadawałam sobie pytanie ,, Czy ma to jakiś związek z moją przeszłością? Czy to jakiś kolejny, cholerny znak?"
Dziś kolejny dzień opiekowałam się dziećmi. Ola obiecała mi, że dzisiaj zabierze mnie na jaką dyskotekę, żeby mi poprawić humor, a dzieci zostawi z Piotrem.
Kiedy wróciła z pracy i zjadła obiad, zaczęłyśmy się szykować. Gdy wrócił Piotr, dzieci już spały więc nie musiał nic robić. Ubrałyśmy się i umalowałyśmy. O 19 zamówiłyśmy taksówkę Ola miała dużo bliżej do centrum, niż ja zaledwie jakieś 10 kilometrów.
Nie wiedziałam do jakiego klubu jedziemy, ale było mi to obojętnie. Taksówkarz stanął przed klubem. Gdy wysiadłyśmy Ola zapytała.

- Wszystko, okej?

- Tak wszystko okej chodźmy już – czyż można mieć więcej szczęścia niż ja, zajechałyśmy pod klub, w którym byłam razem z chłopakami.

Nie chciałam psuć jej humoru więc nic nie powiedziałam. Weszłyśmy do klubu. Na początku wypiłyśmy po dwa drinki, potem poszłyśmy tańczyć.
Po chwili tańczyłam sama na sam z jakimś chłopakiem. Szukałam wzrokiem Oli, ona też z kimś tańczyła. Gdy chłopak zaczął łapać mnie za biodra, stwierdziłam, że już mam dosyć. Poszłam usiąść. Wypiłam jeszcze 2 drinki i patrzyłam jak tańczy Ola. Kiedy zauważyła mnie siedzącą od razu szła w moją stronę.

- Cześć – obróciłam się w stronę słyszanego głosu – Możemy porozmawiać.- Tak to był Łukasz. Obróciłam się w stronę Oli udając, że go nie słyszę, lecz ona ewidentnie chciała, żebym poszła.

- Po co, przecież my nie mamy o czym rozmawiać – powiedziałam ze złą miną.

- Proszę, daj mi 10 minut, chcę Ci wszystko wyjaśnić – no i oczywiście te swoje błagalne oczy, dalej nie potrafiłam mu odmówić – 10 minut – powiedział dopijając drinka i schodząc z krzesła.

Wyszliśmy na zewnątrz, zrobiło się dość zimno, a ja nie miałam nic więcej prócz sukni bez ramion.

- Proszę – powiedział zarzucając na mnie swoją skurzaną kurtkę.

- No słucham co masz mi do powiedzenia? – spytałam dość oschle.

- Przepraszam, to nie tak miało wszystko wyglądać, miałem Ci powiedzieć, ale trochę później. Nati, ja naprawdę się zmieniłem. – tłumaczył się. Po chwili złapał mnie za ręce, patrząc mi prosto w oczy – Jak się pierwszy raz spotkaliśmy to jakoś poczułem coś do Ciebie i i potem jeszcze bardziej się ucieszyłem, jak szef powiedział, że będziemy razem pracować.. – powoli widziałam jak się do mnie zbliża, lecz ja znów nie potrafiłam go odepchnąć, pocałował mnie.
- Eheh.. Przepraszam- przerwała nam Ola – Natalia ja już muszę jechać, jutro idę wcześniej do pracy. Ty jak chcesz zostań.

- Nati proszę przejdźmy się. – poprosił stojąc blisko mnie.

- No dobrze, Ola ja wrócę później. Pojedziesz sama? – ah, znowu się zgodziłam.

- Okej to miłego spaceru – powiedziała z uśmiechem i odeszła.

Na spacerze opowiedziałam, mu że ja nigdy chyba żadnego z związków nie brałam na poważnie, a mój ostatni był jakąś tragedią.

- Co to znaczy tragedią? Dlaczego? – zapytał, i po co ja to zaczęłam.

- Łukasz późno już odwieziesz mnie do domu? – postanowiłam szybko zmienić temat. Była północ więc postanowiłam pojechać do mojego mieszkania, a jutro wziąć rzeczy od Oli i nie budzić ich.

- No dobrze, choć samochód mam przed klubem. – odpowiedział, trochę zawiedziony.

Gdy byliśmy już pod klubem, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy pod moje mieszkanie. Gdy byliśmy na miejscu Łukasz wprosił mi się na herbatę.
Weszliśmy na górę i poszliśmy do kuchni. Łukasz stał oparty o futrynę i patrzył jak robię herbatę. Nagle czuję jak Łukasz podchodzi i łapie mnie w talii. Gwałtownie zrzuciłam jego ręce i podałam mu herbatę.
Usiedliśmy na kanapie.

- Nati, próbuję Cię zrozumieć, ale nie mogę, co takiego działo się w twoim ostatnim związku, że teraz tak na wszystko reagujesz , a szczególnie na mój dotyk – wiedziałam, że to pytanie kiedyś nastąpi, nie wiedziałam czy dobrze zrobię, ale poszłam do sypialni, wzięłam laptopa i płytę. Podałam ją Łukaszowi i bez słowa wyszłam na balkon. Bałam się jego reakcji, wolałam tego nie widzieć, więc postanowiłam się ulotnić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: