Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Narrator

Pewna dziewczyna cała potrzepana, wykończona oraz cała we krwi wychodziła chwiejnym krokiem z ciemnego lasu. Spotkał ją mężczyzna który mieszkał nieopodal.

-Dziecko, co się stało?-podbiegł do niej i spytał opiekuńczo.

Nic nie odpowiedziała. Bezwładne ciało opadło na ziemie. Była ona ubrana w rozdartą białą koszulkę. Staruszek podbiegł do budki telefonicznej i zadzwonił po karetkę. Kiedy wrócił na miejsce dziewczyny już nie było. Został po niej tylko napis z krwi na ziemi.

„MOŻECIE SIĘ NIE MARTWIĆ, JEST MARTWA"

Karetka przyjechała, kiedy to zobaczyła zadzwoniła do szeryfa. Całe miasto zaczęło panikować. Wszyscy zwyczajnie się bali. Ale czego? Nikt nie miał na to odpowiedzi. Wszyscy podświadomie wiedzieli, że coś jest nie tak.

Tracy

Siedzę na zimnych kafelkach w łazience. Po moich policzkach płyną strumienie łez, a ja czuje że się poddałam.

Mercy nie ma od ponad miesiąca. Nie wiadomo co się z nią stało. Jej rodzice wyjechali po jej zaginieciu na kilka tygodni do miasta. Jednak jak widać nie mają zamiaru wracać do rodzinnego miasteczka.

Co do tego jak zareagowali mieszkańcy, wszyscy byli w panice. Niektórzy nawet wyjechali! Chodzą różne plotki wśród osób które próbują się czegoś dowiedzieć. Były oczywiście poszukiwania, jednak nie znaleźli niczego.

Jestem załamana tym co się dzieje tym bardziej że kolejna dziewczyna zaginęła.

Niektórzy mieszkańcy dostają dziwne listy. W tych listach są zawarte różne adresy i dużo pieniędzy. Nie wiadomo od kogo one były.

To narazie wszystko co się dzieje w naszym poplątanym życiu. Chociaż nie, jest jeszcze jedno. Bardzo kluczowe w tej całej sytuacji. Nikt o tym nie wie.

Dostałam list.

Od Mercy.

Przeprosiła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro