Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zlecenie

Haruya siedział w swoim biurze wypełniając dokumenty. Nic w jego życiu się ciekawego nie działo.

Słysząc początek utworu "Umbrella" ze swojego telefonu, wziął owy przedmiot naciskając zieloną słuchawkę.

- Słucham? - Zapytał wyczekując wyjaśnień dlaczego przerwano mu "marnowanie czasu".

- Haruya Nagumo, dodzwoniłem się? - Zapytał poważny głos jakiegoś mężczyzny.

- Haaai.. - Odpowiedział ognistowłosy przeciągając się.

- Tydzień temu przesłałem panu dokument z prośbą o pomoc w sprawie zabójcy nazywanego "Diamond". Chciałem zapytać czy doszedł, i co pan myśli o współpracy. - Wyjaśnił głos.

- Aaa tak. Kojarzę. Mój błąd, ja nie wysłałem odpowiedzi. Jak się zastanowić, wezmę udział jak tylko dowiem się czegoś w tej sprawie. - Odpowiedział "na luzie" podchodząc do tej sprawy.

- Jeśli mogę zaproponować, jutro dokładnie o dwunastej trzydzieści rozpoczynamy zebranie na ten temat. Mógłby się pan tam zjawić.

- Tak, jasne. Na pewno się zjawię. - Rozłączył się i przyjrzał papierom leżącym na biurku. - Dziś to wypełnię, jutro będę mieć spokój. - Stwierdził siadając na krześle.

***

Następnego dnia o umówionej godzinie i miescu zjawił się Nagumo. Nie był ubrany jakoś szczególnie na tą okazję wybrał czerwony T-shirt, ciemne spodnie i indentycznego koloru kamizelkę, przypominającą mundurek szkolny, na ramieniu wisiała jego czarno czerwona torba.

- Więc to tutaj co? Mam nadzieję, że sprawa będzie warta uwagi. - Mruknął do siebie, po czym wszedł do budynku.

Rozejrzał się dookoła szukając odpowiedniej sali. - To chyba tutaj. - i wszedł do jednej z większych sal.

Widząc zaskoczenie w oczach zebranych mruknął ciche "Co się gapicie? Jak nie pasi to mogę sobie pójść" na co każdy zaprzeczył.

Czerwonowłosy usiadł na jedynym wolnym miejscu przyglądając się wszystkim zebranym.

- Więc skoro wszyscy już są, zacznijmy. - Powiedział mężczyzna, zapewne o parę lat starszy od Haruyi.

- Zabójca o pseudonimie "Diamond", ze wszystkich którzy cudem przeżyli spotkanie z nim, dowiedzieliśmy się, że jego oczy były jak diamenty, zabójstwo z zimną krwią nie jest mu obce. Co dziwniejsze, mimo iż możemy się dowiedzieć kiedy i gdzie zaatakuje, nigdy nie zdążamy na czas. To tyle ile wiemy. - Wyjaśnił.

- Diamentowe oczy.. - Powiedział cicho i tajemniczo złotooki. - Kim jesteś?.. - Zapytał jeszcze ciszej jakby sam siebie.

~*Parę lat temu*~

-

Nagumo chłopcze, chodź do nas. - Usłyszał głos swojego taty, miał wtedy dwanaście lat.

- Tak tato! - Powiedział przeciskając się przez tłum ludzi.

Gdzie był? Na balu, gdyż był tam zaproszony wraz z rodzicami. Z biednej rodziny nie pochodził, dlatego był przyzwyczajony do takich przyjęć, gdzie nie było praktycznie nikogo w jego wieku.

- Oto mój syn, Nagumo Haruya. - Powiedział mężczyzna kładąc dłoń na ramieniu złotookiego. Był dumny nie tylko z osiągnięć syna w szkole, kochał swoje dziecko całym sercem.

- Widać wygląd po tacie, a oczy po mamie. - Odpowiedział drugi, przyglądając się Nagumo uważnie, lecz z uśmiechem.

- Ja jestem Felix Fuusuke. Chciałbym, byś poznał mojego syna, zawsze siedzi samotny, nikamu nie ufa. A ty wydajesz się, jakbyś umiał go zmienić. - Mówiąc to wskazał na samotnie siedzącego chłopca o srebrnych, lecz jednocześnie jasnobłękitnych włosach. Resztę szczegółów nie mógł zobaczyć.

- Hai! Chciałbym się z nim zaprzyjaźnić! - Odparł radośnie czerwonowłosy. - Mogę już do niego iść? - Zapytał niecierpliwie.

- Oczywiście. - Mężczyzna uśmiechnął się i zajął rozmową z jego ojcem.

Haruya podszedł niezauważalnie do chłopca, po czym usiadł obok niego. - Hej, jestem Nagumo Haruya. A ty? - Zapytał z miłym uśmiechem podając mu dłoń.

- Ja... - Zaczął niepewnie jasnowłosy, widać, że był zakłopotany sytuacją. - Mów mi Gazelle, lub Diamond, jak wolisz. - Odpowiedział dopiero po chwili.

- A.. No.. Jak masz na imię?

- Suzuno. Ale nie lubię swojego imienia.

Nagumo już chciał zadać pytanie "Dlaczego?" Lecz jego uwagę przykłuło coś innego. - Wow.. Masz.. Śliczne oczy. - Powiedział niepewnie. - Takie.. - Prubował znaleźć odpowiednie słowo. - ..Diamentowe. - dokończył.

- D-Dziękuję.. - Zająkał się chłopiec, z rodziny Fuusuke.

Już po kilku słowach, rozmowa przeszła na luźniejsze tematy. Hobby, nauka, sport. Okazało się, że chłopcy są praktycznie tacy sami, lecz równocześnie różni. Jak bratnie dusze.

- Wiesz Gazelle, jesteś wspaniały! Z nikim tak dobrze mi się nie rozmawiało, jestem pewien, że to początek doskonałej przyjaźni! - Powiedział z pewnością, przekonaniem, nadzieją i radością.

- Ja też.. Słuchaj musimy poważnie porozmawiać. - Powiedział jasnowłosy wstając z miejsca.

- Co się stało? - Zapytał zmartwiony Haruya.

- Najpierw chodźmy gdzieś, gdzie nie ma ludzi. - Powiedział Fuusuke po czym złapał złotookiego za rękę i wyszedł na balkon.

- Co się dzieje? - Zapytał ponownie chłopak.

- Słuchaj jesteś moim pierwszym, jedynym przyjacielem i... - Zaczął lecz było widać, jakby miał się zaraz rozpłakać.

- Hej, jesteśmy przyjaciółmi i będziemy. Widać masz w sobie wiele emocji. - Powiedział czerwonowłosy przerywając drugiemu wypowiedź. W tym czasie Suzuno przytulił się do niego. Haruya spojrzał na niego zdziwiony.

- I.. Już więcej się nie zobaczymy. - Powiedział smutno płacząc cicho.

W tym czasie Nagumo wiele myślał, na przykład "Dlaczego? Przecież zawsze możemy poprosić rodziców o spotkanie", "A może ma na myśli coś innego?". Jednak zanim zdołał o to zapytać, jasnowłosy pociągnął go w stronę drzwi wyjściowych.

- A teraz uciekaj Nagumo! Chcę byś mi kiedykolwiek wybaczył. - Powiedział płacząc. Wypchnął czerwonowłosego za drzwi po czym wbiegł do środka.

Zanim Nagumo zdążył cokolwiek zrobić, w samym środku coś wybuchło, a jego odrzuciło parę metrów do tyłu. Zszokowany dopiero przy przyjeździe policji zrozumiał co się stało.

Chciał wbiec do środka, lecz jakiś policjant go przytrzymał. Bardzo się szarpał, jednak był tylko dwunastolatkiem. Nie miał szans z dorosłym.

- Mamo! Tato! Suzuno! - Krzyczał. Jednak żadne z tej trójki się nie odezwało.

- Przykro nam mały..

~*~

"Czy to możliwe, że zabójcą jest Gazelle?.. Nie! Jak ja mogę tak myśleć?!" Pogrążył się w myślach złotooki.

- Zgoda, będę współpracować. - Powiedział. - Ale chcę dowiedzieć się jednego, kim była pierwsza ofiara? - Zapytał. Z tą informacją mógłby się wiele domyślać. Na jakie osoby "poluje" zabójca i dlaczego. Rozwiązań było wiele.

>C.D.N<

Taki oto mały, króciutki wstępik. Wiem, najpierw miałam napisać książkę o Bnha, w zasadzie ją piszę, tylko.. Haha lenistwo 😅 No więc, ciekawi was ta historia? ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro