Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szkoła

Godzina 8:30

Mam mu wierzyć? Równie dobrze mógł mnie okłamać.. - Takie myśli chodziły Haruyi po głowie odkąd tylko się obudził.

W końcu łaskawie wygramolił się z łóżka i podszedł do szafy. W momencie, gdy już miał ubrania w dłoni i chciał iść do łazienki się przebrać, zauważył małą karteczkę na stoliku nocnym.

Zaciekawiony wziął ją w dłonie i przeczytał widniejący napis:

"Co do wycieczki, o szczegóły pytaj chłopca na zdjęciu" - W tym właśnie momencie złotooki spojrzał na zdjęcie przyczepione do karteczki agrafką. Szczerze? Na początku myślał, że na zdjęciu jest dziewczyna.

Albowiem przedstawiony był chłopiec, na oko troszkę starszy od Masaki'ego. Długie, różowe włosy miał związane w dwie kitki, odziany był w szkolny mundurek. Średniego wzrostu, dość blady. Jednak nastrój zdjęcia dodawały radosne, niebieskie oczy oraz szeroki uśmiech posłany wprost w stronę kamery.

O co z tym chodzi? - Pomyślał Nagumo, lecz w mgnieniu oka karteczka wraz z zdjęciem rozpikselowały się. On tylko westchnął.

***

Nasz czerwonowłosy od razu udał się do pokoju Midorikawy, by wspomnianego szczypiorka obudzić. Suzuno zauważył już wcześniej, więc nie było się o co martwić.

Niezauważalnie wszedł do pokoju zielonowłosego. Delikatnie szturchnął go w ramię, ale....

Nie minęła chwila a wylądował na ziemi z niemałym hukiem. Jego oczom ukazał się Ryuuji z mopem. - A ty co wyprawiasz?..

- Rety Haruya! Przepraszam! - Czarnooki od razu odłożył mop i pomógł wstać przyjacielowi, który dopiero teraz zrozumiał co tu się stało.

Ledwie się przebudził, a podciął mi nogi mopem, a ja nawet nie zdążyłem zareagować..

- Ale czemu mop? - Zapytał w końcu detektyw.

- Wy macie te swoje rewolwery i inne takie bronie, ja nie mam nic, jakoś się bronić muszę. - Obrażony Mido skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

- Oh.. Rozumiem.. - Mruknął w odpowiedzi. - Chodź, zjemy śniadanie i pojedziemy do.. Albo nie, nie mogę cię narażać. Podwieziemy cię do pracy Hiroto, tak będzie bezpieczniej.

- Ale co ja niby będę tam robić? - Zapytał zielonowłosy.

- Nie wiem. Odnowicie relację, pomożesz mu trochę, on szybciej wróci, może coś razem porobicie.. Mido ja naprawdę nie mam pojęcia. Ale też mam pracę, tyle, że bardziej ryzykowną. No i wzięła mi się z nikąd.. - W tym momencie obaj usłyszeli otwieranie drzwi.

- Suzuno?! - Krzyknął czerwonowłosy na tyle głośno, by mężczyzna usłyszał z dołu. - Gdzie idziesz?

- Do pracy! - Rozległ się głos przy owych drzwiach.

Midorikawa i Nagumo na spokojnie wyszli z pokoju.

- A ty nie miałeś mieć wolnego? - Zapytał od razu złotooki.

- Jako twój wspólnik tak. Jako nauczyciel nie. - Srebrnowłosy poprawił teczkę w dłoniach.

- To poczekaj! Mido się przebierze i zabierzemy go do Kiyamy, a ja pojadę z tobą! - Haruya od razu zaczął pakować rzeczy do swojej torby. Mianowicie jakaś woda, naszykowana wcześniej kanapka, telefon i inne takiego typu niezbędne rzeczy. Oczywiście wziął też pistolet, będąc pewny, że uprowadzenie autobusu, o którym mówił Diamond to prawda.

- Po co mi ty tam? - Zapytał Fuusuke unosząc brew.

- Chcę się czegoś przekonać. Nie ważne.

***

Nagumo i Suzuno stali już pod drzwiami sali chemicznej. Jasnowłosy bez żadnego skrempowania, bez pukania czy czegokolwiek wszedł do klasy. Wszystkie hałasujące dzieciaki od razu umilkły siadając na swoich miejscach.

- Ohayōgozaimasu, Fuyumi-san! - Powiedzieli uczniowie chórem.

- Ohayō klaso. - Odpowiedział spokojnie Fuusuke, zaś Haruya wszedł za nim. - To Nagumo Haruya, będzie dziś po prostu nam towarzyszył podczas lekcji.

- Ohayō, Nagumo-san! - Powiedzieli ponownie uczniowie. Lekcja się zaczęła.

Wszyscy byli cicho, gdy srebrnowłosy pisał wzory na tablicy. Mogło się wydawać, że atmosfera była napięta, lecz wcale tak nie było.

- Matsukaze Tenma. - Powiedział w pewnym momencie zielonooki.

- T-Tak słucham! - Nastoletni szatyn od razu wstał z miejsca.

- Sprawdzam czy jeszcze kontaktujesz ze światem. Spokojnie, pilnuję zegarka, powiadomię jeśli będziecie musieli już iść. - Powiedział nauczyciel i ponownie zaczął coś zapisywać na tablicy, zaś zawstydzony Tenma usiadł na swoim miejscu.

Wzrok Nagumo cały czas był utkwiony na Masakim. Jeśli coś by się stało jakiemukolwiek nastolatkowi, nie wybaczyłby sobie.

- Fuyumi-sensei!! - Odezwał się w pewnym momencie jakiś niziutki szatyn z opaską na czole. - Musimy już iść się przebrać!

Suzuno westchnął zrezygnowany. - Całe szczęście jutro nadrobimy materiał.. A, więc Kariya, Tenma, Shinsuke, Kageyama, jesteście zwolnieni z lekcji. - Jasnowłosy poprawił swoje okulary wskazując na drzwi.

- Dziękujemy! - Odezwała się wspomniana trójka.

Muszę poszukać tego chłopaka.. Inaczej niczego się nie dowiem. - Pomyślał czerwonowłosy. - Su... S-Satoru, pójdę zobaczyć szkołę. - Odezwał się, a gdy tylko Suzuno kiwnął głową od razu wyszedł z klasy.

Od razu zauważył jakiegoś chłopaka o różowych włosach, podbiegł i złapał go za ramię. Od razu zoriętował się, że to nie ten ze zdjęcia.

- Oh, um.. Młody, znasz może chłopaka z różowymi włosami gdzieś trochę dłuższe niż do ramion, chyba ma niebieskie oczy, mniej więcej takiego wzrostu.. - Tu pokazał daną wysokość.

Chłopiec od razu się zmieszał. - Przepraszam.. Jestem nowy, nie znam wszystkich.. - Mieszał się w słowach patrząc wokoło.

- Oj, to ja przepraszam. No cóż, poszukam dalej. - Uśmiechnął się życzliwie i wyminął chłopaka.

Po kilku minutach ponownie znalazł jakiegoś ucznia. Wyglądał, jakby właśnie wychodził ze szkoły na wychowanie fizyczne. Lecz Haruya oczywiście się tym nie przejął.

- Hej, ty! - Krzyknął lecz zdał sobie sprawę z dwóch rzeczy:
1. To było dość niegrzeczne.
2. Był w szkole, a trwały zajęcia.

- Ja? - Zapytał chłopak patrząc z znakiem zapytania na czerwonowłosego.

- Tak, jak się nazywasz? - Zapytał od razu, stając obok.

- Shindou.. - Odpowiedział trochę nieufnie.

- Okej, a więc Shindou-kun. Znasz może chłopaka mniej więcej w twoim wieku, różowe włosy, niebieskie oczy.. Kojarzysz? - Burn podrapał się po karku z myślami "Nawet nie znam nazwiska.."

- Włosy uczesane w dwie kitki, mojego wzrostu, chodzi tutaj do szkoły?

- Dokładnie, znasz go?

- Kirino-kun jest na treningu. Właśnie tam idę. - Odpowiedział Shindo.

- Oh, super! Mogę iść z tobą?

- Oczywiście. Jak się Pan nazywa? - Zapytał zaciekawiony brązowowłosy. Obaj wychodzili ze szkoły.

- Nagumo Haruya. Jestem taki popularny, że chyba każdy w tej szkole mnie zna! - Powiedział pewny siebie.

- Um.. - Mruknął nastolatek, nie wiedząc co powiedzieć.

Złotooki tylko się zaśmiał. - Spokojnie młody, to był sarkazm! - Po tych słowach poczochrał włosy młodszego.

Shindou również się zaśmiał, mężczyzna wydawał mu się w miarę sympatyczny.

- Ej mam pytanie. - Haruya włożył ręce do kieszeni. - Dlaczego w środku lekcji macie trening?

- Wycieczka. Musimy trenować codziennie, by nie wyjść z wprawy. Za to jutro mamy nadrobienie lekcji z dziś.. - Westchnął zrezygnowany.

- Uuu.. Współczuję. Też tak miałem grając kiedyś w piłkę. - Nagumo skrzyżował ręce za głową. Byli już praktycznie na boisku.

- Kapitanie! - Zawołał Tenma. Tego chłopaka Burn zapamiętał. Lecz nie wiedział, że też jest w klubie. Gdzieś z boku widział także Masaki'ego, ze swoim chytrym uśmieszkiem.

- Tak, tak, już idę! - Odezwał się Shindou.

To ja sobie poczekam na przerwę w treningu.. - Pomyślał Haruya i podszedł do ławki, gdzie powinien być trener. I był, zaś detektywowi serce stanęło na jakieś trzy sekundy.

Te szatynowe włosy, radosne, ale też smutne oczy, wyróżniająca się pomarańczowa opaska, szeroki uśmiech... Eternal Child, wieczne dziecko.

- Dzień dobry! - Przywitał się jako pierwszy obiekt zaniepokojenia Nagumo. - Czeka Pan na kogoś? Ze zgodą rodzica mogę go zwolnić.

- Nie, nie. Ja tu na krótką rozmowę, poczekam sobie. - Odpowiedział czerwonowłosy patrząc na murawę. Aż było czuć jego zaniepokojenie, jednak brązowowłosy wydawał się tym nie przejmować. Wręcz tryskała z niego dobra energia.

- Endou-san!! Chciałbym zobaczyć czy obroni Pan mój strzał! - Odezwał się jakiś miętowowłosy chłopak.

- Idę już! - Odpowiedział "Child" i podbiegł do bramki.

Czemu on udaje.. Nie, stop. To w stu procentach prawdziwe uczucia. Czemu jest taki radosny? Jest pomocnikiem zabójcy, a gra z dziećmi. Uśmiecha się, jednak mam wrażenie jakby chciał płakać. Ale.. Widocznie mu się to podoba. Lubi to robić, lubi grać z dziećmi.... ZARAZ STOP KARIYA NIE FAULUJ!!! - Krzyczał w myślach Burn.

***

- Przepraszam, przerwałem rozmowę. - Endo podbiegł do Haruyi patrząc na odpoczywające dzieciaki.

- Nie szkodzi. - Odpowiedział Nagumo. - To nawet lepiej..

- A, więc z kim chciał Pan zamienić słowo? - Zapytał radośnie trener Raimon.

- A właśnie! - Czerwnowłosy dopiero teraz przypominał sobie po co tu przyszedł. - Ej ty! Różowe kitki! Nie wiem, ten co mgłę zrobił! Ten co był faulowany! - Krzyknął machając do owego chłopaka. Uderzył się w głowę starając sobie przypomnieć jak nastolatek się nazywał. - KIRINO!!

Cała drużyna spojrzała na gracza numer trzy. Ten zmieszany nie wiedział co powiedzieć. W końcu kapitan (jak się okazało, Shindou) podszedł do niego i coś mu szepnął na ucho. Zapewne pytanie, gdyż różowowłosy przecząco pokręcił głową.

- Hej, Kariya-kun, to nie twój wujek? - Zapytał w końcu Matsukaze.

Błękitnowłosy tylko spojrzał na "brata" swojego "taty". - Nie znam go. Nawet nie porównuj. Nie znam tego faceta. - Powiedział pewny słów Masaki.

Fajnie, że się rodziny wstydzisz.. -Pomyślał Nagumo. - No dobra, chodź na bok, bo muszę się ciebie o coś zapytać. - Odszedł parę kroków od grupy będąc teraz centralnie na boisku.

- Ale.. Ja? - Zapytał nadal zdezoriętowany Kirino. Mimo wszystko podszedł do czerwonowłosego. - O co chodzi?

- Słuchaj, pewien skowronek mi wyćwierkał, że coś wiesz o wycieczce, która--  - Tu zatrzymał zdanie. Wzrok młodszego był tak zimny, że aż odebrało mu mowę. Wiedział doskonale, że nikt z drużyny nie interesuje się rozmową, lecz naprawdę poczuł się spanikowany.

Czy to dziecko również ma coś wspólnego z Diamond?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro