Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

akt trzeci ~smak~


Jesień zbliżała się wielkimi krokami. Na horyzoncie majaczył już wrzesień, a dni stawały się coraz bardziej pochmurne i deszczowe. Telewizyjne bloki pękały od reklam najróżniejszych syropów i tabletek na przeziębienie, a kochana sąsiadka Walerija patrzyła na nie z czystym politowaniem. Już ona znała lepsze metody na wszelkie choróbska.

I zamierzała podzielić się tą wiedzą ze swoimi nieco specyficznymi sąsiadami.


~***~


Znając rozkład dnia Victora niemal na pamięć, bez większego trudu udało jej się zdybać jasnowłosego, gdy wracał późnym popołudniem z zakupów. Z serdecznym uśmiechem podała mu naszykowaną reklamówkę i nakazała pozdrowić Yuuriego. Victor, zachwycony podarkiem, czym prędzej wpadł z nim do domu, gdzie jego narzeczony odpoczywał po całym dniu treningu.

– Yuuri~ – zachwycił się już w progu, a Katsuki zamruczał sennie i uniósł leniwie głowę, którą wtulał z rozkoszą w mięciutkiego Makkachina. Obaj zalegli jakiś dobry kwadrans temu na kanapie i nie przejawiali chęci jej opuszczenia. Victor, widząc to, w mgnieniu oka odniósł zakupy do kuchni i ściągając kurtkę, wpadł z reklamówką od Waleriji do salonu. Zaraz też zajął swoje standardowe miejsce na kanapie, tuż obok Yuuriego.

– Spójrz tylko! – ucieszył się. – Babcia Wania jak zwykle o mnie, znaczy o nas, pamiętała!

– A co to? – zdziwił się Yuuri, podnosząc się nieco sennie do siadu i zezując na reklamówkę, z której Victor wydobył nagle dużą, szklaną butelkę. Litrową, jeśli go oczy nie zawodziły.

– Miodówka! – rzucił na to po prostu Victor i zaraz odkręcił korek. Powąchał zawartość i aż westchnął. – To wódka z miodem i cytryną, idealna na wszelkie przeziębienia. Babcia Wania daje mi ją co roku. No i oczywiście zawsze dorzuci słoik miodu, żebym miał do herbaty.

Yuuri, korzystając z faktu, że Victor zajął się alkoholem, sam zajrzał do przyniesionej torby i wyciągnął jeden z dwóch sporawych słoików, po brzegi wypełnionych złotym nektarem bogów.

– Dzięki temu nie chorowałem od kilku ładnych lat. – Victor westchnął z niejakim rozczuleniem. – Myślałem, że kiedy się tu wprowadzisz, to Babcia może, no wiesz, nas nie zaakceptować, ale...

Nikiforov urwał nagle w połowie jak rażony piorunem.  A wszystko przez to, co ujrzał po uniesieniu wzroku na miłość swojego życia. Miłość, która skuszona złotą słodyczą, otworzyła słoik i bez pardonu zanurzyła w niej swoje doskonałe palce. Które teraz z resztą z rozkoszą oblizywała.

Yuuri, wyrwany z drzemki, nadal niezbyt kontaktował i nie widział nic złego w ulegnięciu swojej zachciance. Z pomrukiem zadowolenia włożył do ust dwa palce naraz i zassał się na nich z miną czystego uwielbienia. Victor aż sapnął na ten widok.

– Y-Yuuri – wychrypiał wolno, na co Katsuki podniósł na niego roziskrzone oczy i uśmiechnął się lekko kącikiem ust. Nadal z palcami pomiędzy swoimi kuszącymi wargami. – Jesteś taki–

Przełknął ślinę, a gdy Yuuri opuścił rękę, dostrzegając w końcu jego poruszenie, Victor nie czekał ani sekundy dłużej. Pochylił się w jego stronę i przywarł do tych rozkosznych warg, rozkoszując się zaległym na nich miodzie. Doprawdy, cóż za połączenie. Złota słodycz do kwadratu.

Już po chwili brakło im tchu, więc odsunęli się na moment od siebie. Yuuri, korzystając z tego faktu, uśmiechnął się z niejakim rozmarzeniem. Naprawdę uwielbiał smak miodu. Uwielbiał także smak Victora. Nigdy, by jednak nie pomyślał, że te dwa smaki, połączone w jedno, mogłyby dać tak oszałamiającą mieszankę. Sam nie wiedział, co dokładnie to sprawiło, ale zapragnął znacznie więcej.

Victor, jakby dostrzegając w jego oczach to pragnienie, nachylił się i zanurzył palce w wciąż odkręconym słoiku, który Yuuri trzymał cały czas kurczowo w dłoniach. Następnie, nie spuszczając wzroku z twarzy ukochanego, uniósł je i uważając, by miód nie ścieknął na kanapę, zbliżył do jego ust. Ten gest był aż nazbyt wymowny.

Yuuri, aż oblizał mimowolnie wargi. Mógł się jednocześnie założyć o wszystkie swoje oszczędności, że starsza sąsiadka dała im ten miód w zdecydowanie bardziej niewinnych intencjach, ale cóż mógł poradzić na to, że poczuł nagle niezmierzony głód?


C.D.N.

*****

Ohohohohoho~~~

A wiecie, że w Rosji aż 54% mieszkańców w okresie jesienno-zimowym woli leczyć się domowymi sposobami, niż iść do lekarza? A miodówka, jak i inne nalewki, to standard, jeśli rozchodzi się o walkę z przeziębieniem, co mnie osobiście nawet nie dziwi. W końcu Rosja, prawda? XD

Do zobaczenia jutro we węchu!

Panda out!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro