Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23

Media: Dean Lewis - Chemicals🌟

Nicholas

Dzisiaj mija kolejny dzień, tydzień i nawet miesiąc... Moja Mia się nie wybudza i to mnie martwi najbardziej. Przy mnie są jej rodzice, moi także oraz moi i Mii przyjaciele. Z moich rozmyślań wyswobadza mnie lekarz.

- Nicholas, miło cię znowu widzieć. Mam coś co na pewno chcesz zobaczyć. - Podaje list. - Ponoć Mia go napisała przed wypadkiem w samolocie, jest skierowany do ciebie. Myślę, że na pewno napisała coś tam co pewnie będziesz znał lub wiedział. Powodzenia. - powiedział i odszedł.

Koło mnie stanęła mama, od razu mnie przytuliła. Potrzebowałem tego. Boję się co może być w tym liście. Boję się, że przeczytam coś czego nie powinienem.

- A teraz przeczytaj ten list. Zostawimy cię na chwilę. - powiedziała i odeszła z innymi.

Tak jak mama powiedziała zacząłem czytać ten list. Łzy spływały ciurkiem po moich policzkach. Nawet nie wiedziałem, że czytam na głos. Wszyscy z rodziny i przyjaciół się przybliżyli i słuchali.

"Kochany Nicholasie,

Najpierw zaczęła bym od tego, że bardzo mi ciebie brakuje, wiem, że sama tego chciałam, ale teraz mi tego brakuje, brakuje mi ciebie w nocy, w dzień, w pracy, w naszym biurze. Brakuje mi Ciebie wszędzie. Zmieniłeś mnie nie do poznania, zmieniłeś moją postawę do życia, wiesz, że miałam ciężkie dzieciństwo i wtedy kiedy byłam nastolatką. Raniło mnie wiele osób, w tym Brian, który bardzo mnie skrzywdził. Każdego cholernego dnia o nim myślę, boję się, że znowu wróci i będzie chciał mi lub Tobie zrobić. Jeśli Ci coś zrobi nie daruję sobie tego, bo mimo to, co się wydarzyło, jesteś dla mnie najważniejszy. Nicholas, wyjeżdżam, ale nie dlatego, żeby o Tobie zapomnieć lub o tym co mi zrobiłeś. Wyjeżdżam bo muszę odpocząć i wszystko przemyśleć. Mój brat przyjmie mnie do siebie z otwartymi ramionami i nigdy nie powie o mnie złego słowa i nigdy mnie nie skrzywdzi, bo w końcu to mój prawdziwy przyjaciel, którego kocham ponad życie. Chciałam abyś ty mmie tak pokochał jak ja kocham Alexa. Ja wiem, że mnie kochasz, ale gdybyś kochał naprawdę, nie zrobiłbyś mi takiej krzywdy. Postaram się nie zakochać w żadnym facecie, bo nie potrafiłabym pokochać kogoś tak mocno jak ciebie. Obiecaj mi, że cokolwiek by się stało, będziesz pamiętał o mnie i nigdy nie zapomnisz. Nie szukaj mnie, żyj swoim życiem, masz cudownych rodziców, opiekuj się nimi, bo na to z całego serca zasługują. Również podziękuj im ode mnie, za takie ciepłe przyjęcie, zapamiętam to do końca życia. Traktowałam ich i będę zawsze traktować jak drugich rodziców, w końcu mieli nimi zostać. Trzeba żyć dalej... Dlatego musisz mi obiecać, że poukładasz sobie jakoś życie i nie będziesz się zamartwiał moją sytuacją, bo jesteś świetnym facetem, nie zapominaj tego, zasługujesz na jakąś miłość. Ale co to za miłość bez wzajemności? Jak mówiłam wcześniej nigdy nikogo tak nie pokocham jak Ciebie. Nick, zawsze będziesz dla mnie księżycem, który rozświetla moje niebo, szczególnie w nocy m, kiedy czuję się niepewna, przestraszona albo właśnie porzucona. Będę tęsknić za Nickiem którego pokochałam, który zabrał mnie na kilka dni do Miami, których nie zapomnę, oświadczył mi się w kawiarni pełnej ludzi, który w pewnym stopniu pomógł mi zapomnieć o przeszłości. Za to bardzo dziękuję.
Kocham Cię i będę Cię kochać do skończenia świata. Żegnaj miłości mojego życia, żegnaj chłopaku, który pomalował moje życie na różne barwy, żegnaj Nicholasie Adams!

Twoja miłość Mia (misiek)"

Skończyłem czytać i łzy nie przestawały mi lecieć. Emily przytuliła mnie mocno.

- Nicholas, będzie dobrze. Nie pozwól jej odejść, skoro ją bardzo kochasz. - powiedziała przyjaciółka Mii.

- Straciłem ją. Nigdy jej nie odzyskam. - mówiłem płacząc.

- Odzyskasz ale walcz. Teraz Mia jest tutaj. Walcz o to aby się wybudziła. Aby powiedziała to co napisała w liście, abyś sam to usłyszał. Nie pozwól jej odejść. - rzekła także ze łzami i odeszła na bok.

- Synu, Emily ma rację. Walcz! Tylko to ci zostało! Kochasz ją? - zapytał.

- No tak i to tak mocno, że aż boli. - odpowiedziałem ze smutkiem.

- To walcz i uczyń aby Mia, wróciła do ciebie i żebyście znowu byli szczęśliwi. - powiedział.

- Dziękuję Wam wszystkim. Dziękuję, że tu ze mną jesteście. Potrzebuję tego. - odpowiedziałem już spokojny, wytarłem łzy i stanąłem przed szybą od sali, gdzie leży Mia.

Popatrzyłem na nią, taką bezbronną, poobijaną i w śpiączce. Musi do końca tego miesiąca się wybudzić. Jeśli tego nie zrobi to ja też odejdę. Dla niej! Z tymi myślami usiadłem na krześle i zakryłem twarz.

Nie spodziewałem się, że ja naprawdę się zakocham. Mia wywróciła mój świat do góry nogami. Po tym liście zrozumiałem, że Mia mnie kocha, a tym bardziej ja.

"Miłość. Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście."

~°~°~°~°~°~°~

Hej. Kolejny rozdział. 765 słów. Przepraszam, że troszkę krótki, ale chciałam szybko dodać. Troszkę się działo
Ten list... Płacze do tej pory. Wy też będziecie przeżywać. Proszę o opinie w komentarzach i gwiazdki.

40 gwiazdek 3 kom = następny rozdział ❤️

Podwyższam poprzeczkę. Dacie radę? Ja w was wierzę! Miłego czytania!

P. S. Dziękuję za ponad 50 gwiazdek pod poprzednim rozdziałem. Jesteście wielcy 💕😍😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro