Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2


Obudziłam się cała zalana potem. Miałam sen, który w ogóle nie był związany z Nicholasem, lecz z moją babcią, która zmarła dwa lata temu. Mówiła mi, że w podejmowaniu decyzji miłosnej, należy kierować się sercem, bo ono zawsze wybierze dobrą drogę. 

Ona sama tego nie zrobiła, i popełniła sama największy błąd w życiu ponieważ sama wyszła za mężczyznę którego nie kocha. Zrobiła to jedynie , dlatego aby jej rodzinie było lepiej ponieważ jej młodszy brat zachorował na ciężką chorobę a niestety leki były bardzo drogie, ale dzięki jej poświęceniu brat przeżył. Ale co z tego, skoro miała okropne życie była cały czas poniżana przez dziadka, zdradzana rodzina nie chciała słuchać jaki jest Mark ponieważ według nich, nigdy nic takiego by nie zrobił. Jedynie jej brat , jej wierzył nawet chciał z nim o tym porozmawiać ale babcia się nie zgodziła bo wiedziała czym by się to skończyło, znowu została by pobita a tego nie chciała. Po pewnym, czasie niby coś się zaczęło zmieniać zaczął być uczuciowy, i nawet nie było już żadnych awantur ale to tylko dlatego , że okazało się że babcia jest w ciąży. Nigdy nie chciała mieć z dziadkiem dzieci, ale jednak stało jak się stało i z tego związku urodziła się moja mama. Dziadkowie bardzo ją kochali, a zwłaszcza dziadek uważał ją za księżniczkę, i może dzięki temu dziadek zmienił nastawienie do babci, ale mimo to i tak była nie szczęśliwa.

Ale koniec już , pora wstać skoro i tak się już obudziłam miałam właśnie wstawać ale usłyszałam jak ktoś puka do drzwi.

—Proszę.—Odpowiedziałam i po chwili zobaczyłam mamę.

—Dzień dobry córeczko, obudziłam cię?— Zapytała podchodząc , do łóżka.

—Nie , właśnie wstałam. Co się stało , że przyszłaś?

—Widzisz, chciałam z tobą porozmawiać o wczorajszej kolacji.

—Ale ja nie chcę, powiedzieliście mi co chcieliście i ja tak samo.—Powiedziałam , siadając na łóżku.

—Tak kochanie, ale jestem pewna , że będziesz szczęśliwa z Nicholasem.

—Nie mamo, co to za szczęście bez miłości co?! jesteś w stanie mi na to odpowiedzieć?!

—Ale córeczko.

—Nie mamo, dobrze wiesz , że będę tak samo cierpieć jak babcia.

—Skąd o tym wiesz?- Zapytała zdziwiona.

—Opowiadała mi i to nie raz, a do tego jeszcze mi się dzisiaj śniła.

—Ale kiedyś było inaczej.

—Właśnie mamo kiedyś było inaczej, więc dlaczego zmuszacie mnie teraz do ślubu akurat z nim, zresztą nie ważne z kim, tak nie można!

—Mia , nie dramatyzuj już tak, Nicholas nie jest w cale taki zły zobaczysz, jeszcze go pokochasz.

—Nigdy, nie zmusicie mnie do tego. Wystarczy , że wyjdę za niego ale nigdy go nie pokocham. I tak samo możecie się przygotować na to, że nie będziecie mieć wnuków.—Wiedziałam, że to ją bardzo zaboli ponieważ bardzo je chciała.

—Jak to?! Jak nie chcesz mieć dzieci?

—Chcę ale nie z nim. Nigdy nie pozwolę mu się dotknąć. —Powiedziała, zresztą tak samo jak innym, tym bardziej po tym co przeszłam nigdy nie pozwolę się dotknąć , żadnemu mężczyźnie. Nikt nie wie , co mój były chłopak chciał mi zrobić a mowa tu o Johnie, który po naszym rozstaniu chciał mnie zgwałcić ale udało mi się uciec. Gdyby nie to, nawet nie chcę myśleć co by się stało.

—Ale wiesz, że to nie tylko od ciebie zależy.

—Mamo czy ty się słyszysz?! Nie mam zamiaru z nim , współżyć nigdy!

—Nie tym tonem moja panno. A teraz wstawaj i się ogarnij ponieważ, za jakąś godzinę przyjedzie po ciebie Nicholas.

—Po co?

—Zobaczysz.

Po chwili mama wstała i wyszła. Nie wiedziałam co już robić, z jednej strony chciała bym bardziej poznać i dać szansę Nicholasowi ale bardzo się boję. Boję się zaufać drugiej osobie, nie po tym co przytrafiło mi się 5 lat temu. 


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

WITAJCIE!

MAM NADZIEJĘ, ŻE KOLEJNY ROZDZIAŁ WAM SIĘ SPODOBA. CZEKAM NA KOMENTARZE I GWIAZDKI. PRZEPRASZAM, ŻE TAK PÓŹNO DODAŁAM, ALE NIE MIAŁAM CZASU. JUŻ NIEDŁUGO SZKOŁA. MIŁEGO CZYTANIA. DOBRANOC <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro