Rozdział 18
Nicholas
Obudziłem się rano w bardzo dobrym humorze. Spojrzałem na drugą połowę łóżka i ujrzałem kobietę, która ma istotne znaczenie w moim życiu.
Postanowiłem ją obudzić. Składałem pocałunki na jej szyi tak delikatnie że Mia mruczała przez sen. Pocałowałem ją w usta, co bardzo mnie zdziwiło, ale jej usta się lekko otworzyły, co pozwoliło mi uzyskać dostęp. To oznaczało, że Mia już dawno nie śpi. Po pocałunku oderwaliśmy się od siebie.
- Mógłbyś mnie tak częściej budzić. - oznajmiła przygryzając wargę.
- Mogę to zrobić jeszcze raz. - odpowiedziałem. - I tak dostaniesz nauczkę za oszustwo.
- Tak? A w jakiej postaci? - zapytała.
- W takiej! - powiedziałem głośniej i ukryliśmy się pod kołdrą.
********
Mia
Po pięknym poranku z Nickiem, postanowiłam się udać do ogrodu. Dzisiaj było upalnie, a kwiatki potrzebują wody. Włączyłam węża i zaczęłam podlewać rośliny. Po skończonej czynności, przebrałam się w strój i wyłożyłam się na hamaku czytając ulubioną książkę. Po jakimś czasie, ujrzałam cień należący do Nicka.
- Słońce, ja rozumiem, że ładna pogoda i chciałabyś odpocząć, ale musimy jechać do biura, jesteś moją asystentką i sekretarką, nie możesz zostawić mnie samego. - powiedział a ja wstałam i podeszłam do niego.
- Rozumiem, kochanie. Daj mi dziesięć minut i już możemy jechać. - szepnęłam seksownie do jego ucha. Udałam się do sypialni.
Dzisiaj było naprawdę gorąco, więc ubrałam czarną spódniczkę, białą koszulę i do tego czarne szpilki. Następnie udałam się do łazienki, aby zrobić make up i fryzurę. Po skończonym makijażu postanowiłam pokręcić włosy na jeden bok. Do tego wszystkiego wybrałam kolczyki "koła" i mnóstwo bransoletek. Gotowa zeszłam na dół.
- Nie zapomniałaś czegoś? - odwróciłam się w stronę Nicka trzymającego moją torebkę.
- Dziękuję ci kochanie, co ja bym bez ciebie zrobiła. - odpowiedziałam i wzięłam torebkę i udaliśmy się do samochodu.
***
Weszliśmy do biura a oczy wszystkich były skierowane na nas, jakby nas nigdy nie widzieli. To prawda dawno nas tu nie było, ale bez przesady. Udaliśmy się do windy.
Oparłam się o ścianę i westchnęłam cicho. Nick złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. Powiedział tylko "Ładnie wyglądasz" a ja się uśmiechnęłam. Gdy dojechaliśmy na miejsce, udaliśmy się do naszego biura.
- Witam panie Adams, witam pani Olsen. - powiedziała Rose.
- Wystarczy Mia. - uśmiechnęłam się w jej stronę. Weszłam do gabinetu.
Biuro bardzo się zmieniło. Ściany stały się białe a meble były całkiem inne i były koloru czarnego. Drzwi natomiast były białe z mleczną szybą, przez którą widać było nie wiele.
Usiadłam na swoim miejscu i już usłyszałam pierwsze krzyki jakieś kobiety, która na pewno będzie naszym klientem.
- Cześć. - powiedziała a gdy ją ujrzałam moja mina i Nicka diametralnie się zmieniły.
- Jade, do jasnej cholery, co ty tu robisz? - zapytał Nick.
- Ja? Chciałam ci przedstawić mojego nowego chłopaka. Josh wejdź. - nie wiedziałam czy to sen czy jawa. Czy to nie jest ten Josh o którym mi opowiadał Nicholas? Nie...
Nicholas
Dzień zaczął się bardzo przyjemnie do czasu gdy w moim gabinecie nie pojawiła się Jade, ale to nie koniec. Musiał tam się pojawić także Josh, jebany frajer, któremu należy się nauczka.
- Kurwa! Jeśli zaraz stąd nie wyjdziecie, zawołam ochronę! - krzyknąłem.
- A właśnie Mia, jak tam? Spotkałaś się z Brianem? - zapytała a we mnie się zagotowalo. Skąd ona wie o Brianie?
- Skąd o tym wiesz? - zapytała poważnie Mia.
- Tak pytam, bo wiem, że masz złe doświadczenie. - zaczęła się śmiać.
- To twoja sprawka?! - Mia krzyknęła i prawie rzuciła się na Jade. Josh bronił Jade i Mii się oberwało, leciała jej krew z nosa, ale na szczęście opanowałem sytuację i pozbyłem się nieproszonych gości.
- Nic ci nie jest? Daj opatrzę to. - zapytałem i wziąłem apteczka z szafki.
- Chciałam ją zabić, to wszystko ona zaplanowała. Wtedy w Miami, Brian pojawił się pod jej wodzą. Tylko ona wiedziała. - Mia próbowała się uspokoić.
- Spokojnie, jestem tu i nic ci nie grozi. - rzekłem i skończyłem opatrywanie nosa Mii. Nagle do sali wparował mój ojciec. Był zdyszany i wiedziałem że szykuje się coś niedobrego.
°~°~°~°~°
Hej. Kolejny rozdział 18 jest!
Myślę że się spodoba. Następny za tydzień. Trzymajcie się!
Buziaki
P. S. Tym razem bez wyzwania. Dam Wam odpocząć. Miłego dnia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro