Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6 "Zabiję go!"

*Pov Elfik*

Obudziłam się i ziewnęłam przeciągle, po czym wyjrzałam przez okno, zastanawiając się, dlaczego położyłam się w środku dnia.
Wstałam i ruszyłam do łazienki ogarnąć włosy.
Stojąc przed lustrem, zauważyłam, że moje oczy były zaczerwienione. Już miałam się zastanawiać dlaczego, gdy wszystko wróciło.
Nightmare. Spacer. Depresja. Moja histeria. Nightmare, który mnie uspokaja.
Przełożyłam czoło do lustra. Idiotka! Tak dać ponieść się histerii... Tyle lat kontroli legło w gruzach!

Piorytowana wróciłam do pokoju. Po chwili rzuciła mi się w oczy mała kartka. Wzięłam ją do ręki, by po kilku sekundach zgnieść i cisnąć w kąt. Night postanowił pójść sobie na spacer... Debil! Najpierw boi się wychylić czaszkę z domu, a teraz lezie nie wiadomo gdzie? Zabiję go!
Poirytowana chwyciłam za telefon. Cztery nieodebrane połączenia od... Moich braci?
Zaintrygowana wybrałam numer Marchewki. Po kilku chwilach usłyszałam jego leniwy głos.
- Ooo! Elfik? To ty żyjesz?
- Ha ha ha - wywróciłam oczami, zapominając, że nie może mnie zobaczyć - Nie marudź! Lepiej mów o co chodzi!
- Wiesz... Mogłabyś być trochę milsza, zważywszy, że nie odzywałaś się pół roku - spokój i uraza w jego głosie sprawiły, że się skrzywiłam.
Taaa... Jakoś tak... Nie kontaktowałam się z nimi ostatnio...
- Emmm... Nie miałam czasu? - ni w pół stwierdziłam, ni w pół zapytałam.
W odpowiedzi otrzymałam westchnięcie.
- Mniejsza z tym... Może byś tak do nas wpadła? I przy okazji zabrała stąd swojego chłoptasia?
Zamrugałam parę razy, próbując zrozumieć jego słowa.
W końcu byłam w stanie się odezwać.
- Co? - bardzo ambitnie, wiem.
- Nooo... Przylazł tu jakiś czas temu. Siedzi i nie chce sobie iść.
- Ale o kim ty właściwie mówisz? - zapytałam z irytacją, starając się nie wrzeszczeć. Nasza pierwsza rozmowa od połowy roku nie powinna skończyć się krzykami.
- Jak to o kim? - zaśmiał się Carrot - Mówię o tej ponurej ośmiornicy, oczywiście!
- Ośmornica...? Night jest u was? Ja go, ku*wa, normalnie zabiję!
- Łoooo! Czyżbyś podejrzewała zdrady? Spokojnie, mogę zapewnić, że nic takego nie ma miejsca!
- To nie jest śmieszne - jęknęłam cicho - Ehhh... Za dwie minuty będę...
Rozłączyłam się.
Chciałam otworzyć portal, jednak gdy tylko podniosłam rękę, moje ciało przeszyła fala bólu. Krzyknęłam i usiadłam na podłodze, opierając się plecami o ścianę. Niech to... Tamta głupia histeria zużyła mi zbyt wiele siły... Z westchnięciem znów wyciągnęłam telefon i wybrałam następny numer.
- Undy? Ta, to ja... Możesz wyświadczyć mi małą przysługę?

*Time Skip*

Wyszłam z portalu stworzonego przez moją rybią przyjaciółkę. Zadowolona rozejrzałam się w około. Snowdin. Ah, jak ja kocham to miejsce!
Skierowałam się szybkim krokiem w kierunku mojego dawnego domu.
Po drodze witałam się z mijanymi potworami. Nawiedziło mnie poczucie winy. Oni nie wiedzą... Nikt nie wie. I tak ma zostać.

W końcu dotarałam na miejsce. Wbiłam na chama kopiąc drzwi nogą, bo po co pukać? Pukanie jest dla słabych! Poza tym... To wciąż trochę jakby mój dom, nie?

Swoim wejściem narobiłam dużo hałasu, ale to dobrze! Wszyscy mają wiedzieć, że przychodzę właśnie ja!
Natychmiastowo znalazł się przy mnie Blueberry.
- Elfik! - wykrzyczał radośnie i zamknął mnie w szczelnym uścisku. Odwzajemniam przytulasa ze śmiechem. Kiedy Jagoda w końcu mnie puścił, poczułam, że ktoś czochra mi włosy. Jak łatwo się domyślić, był to wyższy z braci. Rzuciłam mu mordercze spojrzenie.
- Nie. Tykać. Moich. Włosów. - wycedziłam przez zęby. Wiedział, że tego nienawidzę. Oczywiście, właśnie dlatego to robił...
Mimo wszystko się uśmiechnęłam. Jak dobrze było znowu ich zobaczyć!
Wtedy moje spojrzenie spoczęło na czymś, co całkowicie popsuło mi nastrój. Tym czymś był Nightmare.
Podeszłam do niego wściekła i przywaliłam mu w czaszkę patelnią.
- Coś ty sobie myślał? Jak mogłeś wyjść sobie od tak i nic mi nie powiedzieć? Martwiłam się, debilu!
Z tymi słowami przytuliłam go mocno, ignorując "awww" pozostałej dwójki szkieletów.

*Time Skip*

Blue zaciągnął nas do stołu i poczęstował swoimi legendarnymi tacosami. Szybko uporałam się ze swoim i z rozbawieniem obserwowałam Berry'ego, który próbował nakłonić Doktora Octopusa do jedzenia.
Wtem poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odwróciłam się i napotkałam wzrok Miodka. Ruchem czaszki wskazał mi drugi pokój. Lekko zdziwiona i zaniepokojona ruszyłam w tamtym kierunku. Szkielet zamknął za nami drzwi i spojrzał na mnie z troską.
- W porządku? - zapytał i przytulił mnie delikatnie.
Posłałam mu zdezorientowane spojrzenie. Nie rozumiałam o co mu chodziło.
- Night nam powiedział o twoim niedawym zachowaniu.

Chole*a! Normalnie za*ebię tego durnia! Czemu on musi mi sprawiać tyle kłopotów?
- Ouh... - jedyne tyle dałam radę z siebie wykrztusić.
- Elfik... Jeżeli coś się dzieje, to pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. - uśmiechnął się, odwracając na chwilę twarz, czy co tam mają szkielety, w stronę drzwi. Słychać zza nich było głośne protesty mojego mackowatego przyjaciela oraz zachęty Jagódki - Na mnie i na nich.
Posłałam mu szeroki uśmiech. Ruszając w kierunku drzwi zaczęłam coś nucić. Chwyciłam za klamkę, jednak zatrzymałam się, słysząc kolejne słowa Papyrusa.
- Pytał o twoją przeszłość.
Ogarnęło mnie przerażenie.
- Powiedzieliście mu? - spytałam z paniką w głosie.
Mój brat pokręcił przecząco głową, na co odetchnęłam z ulgą. W końcu nacisnęłam tę nieszczęsną klamkę i wyszłam z ponieszczenia.

- Ale kiedyś będziesz musiała mu powiedzieć.

Zignorowałam jego ostatnią wypowiedź i wróciłam do stołu.

*Time Skip* (Ile ja tego robię xD ~dop. Aut.)

Stwierdziłam, że jeszcze przez chwilę, mogę zostawić Nighta u braci i ruszyłam do Undyne. Chłopakom wcisnęłam, że muszę jej oddać jakąś mangę, jednak tak naprawdę, szłam wyjaśnić jej, czemu nie mogłam sama stworzyć portalu.
Dotarłam do labolatorium. Zapukałam, a po chwili stoczyłam ciężką walkę o oddech, gdy królewski naukowiec witał mnie przytulasem.

- A teraz gadaj co się dzieje - powiedziała ryba w fartuchu, kiedy już siedziałyśmy w środku jej domu.
Spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się palcami, zastanawiając się, co mam odpowiedzieć. Czy to na pewno dobry pomysł, aby mówić jej to wszystko? Kłóciłam się sama ze sobą, gdy dotarło do mnie, że Undy macha mi ręką przed twarzą.
- Elfiiik! Haaalooo? Ziemia do elfa!
- Hmm? Wybacz zamyśliłam się... - spojrzałam na nią, a ona westchnęła.
- To wyjaśnisz mi co się dzieje?
- Aaaa... Jasne...

Opowiedziałam jej całą sytuację ze spacerem.
- Czyli twoja znienawidzona osobowość się wydostała, huh? - podsumowała ponuro moja przyjaciółka.
- No... A w dodatku Night chce wiedzieć o co chodzi - dodałam opierając głowę na rękach.
- Może... Poprawmy sobie humor? - zaproponowała rudowłosa, wskazując głową małe drzwi.
Na moich ustach wykwitł wielki uśmiech.
- Zaczynajmy zabawę!

*Time Skip*

Od półtorej godziny siedziałam w moim ulubionym miejscu w tym AU. Biuro dowodzące shiperów!
Miałyśmy podgląd na wszystkie shipy, którymi się zajmowałam, począwszy od Yost, a na Cria skończywszy.
W tej chwili obserwowałam najlepszą wiewórkę świata, gadającą ze swoją miłością życia - Cill'em!
Na tablicy korkowej obok monitorów, które pokazywały tę dwójkę, powiesiłam najnowsze zdjęcia, które zrobiłam kilka dni wcześniej.

Pewnie spędziłabym tam, razem z Undy jeszcze parę godzin, ale wszystko zepsuli Carrot, Blue i Night.
Przyleźli pod labo i domagali się wpuszczenia do środka. Rybka uległa dopiero, gdy Jagoda obiecał jej coś związanego z jego treningami u Alphys.

Nie miałam pojęcia, po kiego grzyba przyleźli, zwłaszcza, że i Pap i Wspaniały Sans, szybko się ulotnili.
Najpierw młodszy z nich poszedł do swojej przyjaciółki Bloody. Berry był tym tak podekscytowany, że zachowywał się, jakby zjadł tonę cukierków. Energia wręcz z niego tryskała! W sumie się mu nie dziwię. Też ich shipuję ^^
Kiedy rybi nerd wysłał go do Dragon, jego bliskiej przyjaciółki, miałam wrażenie, że zaraz wzbije się w powietrze.


_________________________________________________
A więc na wstępie pozdrawiam:
NekomataYoko
Dragonsson13
AriaUndertale
Bloody_Nightmare13
Aeschyli

Nie mam pojęcia, czemu to ma tyle słów.

1199

Bleh...

Łapajcie jeszcze taki rysuneczek:

Swap!Nightmare *-*
Najsłodsza istota świata!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro