Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Thriller

Kiedy wróciliśmy do domu po spacerze, zrozumiałam, do czego doprowadziłam. Siedzieli oboje, na kanapie w salonie, poczochrani. Już po ich wyglądzie wiedziałam co robili *chrząkam*
– Chce ktoś herbatę? – Emil przerwał niezręczną ciszę...

23.03.2012
Obódził mnie piękny kobiecy głos... "Elizabeth. Elizabeth Teylor żyje" pomyślałam i otworzyłam oczy. Kobieta siedziała obok mnie, ale... Była aniołem... E... Co?
– Elizabeth? – zdziwiłam się
– Ja... Diana. Pamiętaj. Jeśli to człowiek pozbawi cię życia, to niezmartwywchtaniesz. Jeśli umrzesz naturalnie tak. Jeśli z choroby, nie. A jeśli zginiesz w wypadku, to 50-50
– Elizabeth, błagam. Obiecaj mi coś
– Michael tak szybko nie umrze. Nawet niech nieliczy, że popełni samobójstwo. Niepozwolę mu... – odparła i rozpłynęła się w powietrzu...
– Boże... Co to było? – przytarłam oczy, gdy błysnęło białe światło, setki razy silniejsze od flesza – Księżna Diana... – szepnęłam widząc, jak kobieta idzie w moją stronę... Kiedy była 3 metry odemnie, zoriętowałam się, że ona jest zombie... Inne kobiety, które zginęły przez Josepha i Ophemię, zaczęły iść w moją stronę. Zaczęłam krzyczeć.
– Co jest? – zaspany Emil usiadł na łóżku – Sz.. Cholera – przytulił mnie do siebie.
– O mój Boże.... – szepnął tata wchodząc do mojej sypialni. Mike, mój synek miał już swój pokój, więc jemu nic nie groziło, ale... Tacie już tak... – Nie no, błagam, serio? – podszedł do Lily – Nie macie już kogo nawiedzać?
– Uciekaj – szepnął do mnie Emil. Zerwałam się na równe nogi i pognałam do pokoju synka. Kilkanaście minut później przybiegł do mnie Emil.
– Boże, Emil, co ci się stało? – zapytałam widząc, że jest poraniony
– Diana ratuj Michaela – odparł i wziął odemnie synka. Rzuciłam się w stronę swojej sypialni. Kiedy stanęłam w drzwiach, tata stał dosłownie wciśnięty w ścianę, a zombie dobierały się do niego. Najpierw chciało mi się śmiać, bo każdą z tych kobiet kochał nad własne życie, ale kiedy na mnie spojrzał, odechciało mi się śmiać. Jego mina mówiła proste dziecięce słowa "mamo ratuj". W sumie to się niedziwię... W końcu to wieczne dziecko. Kiedy podeszłam do taty, chcąc obronić go przed zgrają zombie, do pokoju wbiegła Naomi. Tata złapał kontakt wzrokowy z Alicją (moją mamą) i stał jak zahipnotyzowany.
– Ziemia do Michaela – Naomi machnęła ręką przed twarzą taty.
– E... Co...? – wyrwał się z tej hipnozy
– Wiej – odparłam i wypchnęłam ich oboje, zostając sam na sam z zombie. Momentalnie rozpłynęły się w powietrzu...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro