Rozdział 44. Skończmy temat tej osoby
- Niesamowite! Co myślisz, Percy? - Zapytała podekscytowana Regan.
- Świetnie mu poszło. - Potwierdził chłopak, kiwając głową. - Aż dziwne, że tak dobrze sobie poradził, nie znając wcześniej zadania.
Od ponad godziny znajdowali się w kuchni w Norze i słuchali o wydarzeniach z Turnieju Trójmagicznego od starszego brata Percy'ego, który miał okazję widzieć pierwsze zadanie na żywo.
- Wszyscy byli zachwyceni! - Charlie Weasley nie krył zadowolenia. Swoją opowieść urozmaicał energicznym gestykulowaniem. - Miał najniebezpieczniejszego smoka stamtąd, a jednak poradził sobie bezbłędnie! W dodatku Harry jest przecież kilka lat młodszy od reszty, a spisał się lepiej i od Cedrika i od Fleur. Co prawda z Krumem jest na równi, ale to i tak świetny wynik.
- Z tego co wiem, Karkarowowi bardzo zależy na wygranej Kruma. Może być ciężkim przeciwnikiem. - Zauważył Percy.
- Co ty, Perce! - Regan machnęła lekceważąco dłonią. - Harry jest z Gryffindoru, a my, gryfoni, nie odpuszczamy i nie dajemy się tak łatwo pokonać.
- Dokładnie! - Charlie wystawił rękę, a dziewczyna ze śmiechem przybiła mu piątkę.
- Witam Weasley'e! - Zawołał z wejścia Artur Weasley, który właśnie pojawił się w domu. - Oh, świetnie, że jesteś, Regan. - Dodał, wchodząc do kuchni i zauważając dziewczynę.
- Dzień dobry, panie Weasley! - uśmiechnęła się rudowłosa.
- W całym Ministerstwie słychać o naszym zwycięzcy. - Powiedział mężczyzna, opadając na krzesło obok Charliego. Mimo uśmiechu, wydawał się być zmęczony.
Nie można było ukryć, że wychowanie i pracowanie na utrzymanie całej siódemki dzieci nie było łatwym zadaniem. Delikatne zmarszczki dookoła oczu świadczyły, że Artur nie był już tak młody i energiczny, jak kiedyś.
Mimo wszystko Regan bardzo lubiła pana Weasley'a i czuła, że on również darzył ją sympatią mimo tego, że nie znali się długo.
- Artur, już jesteś! - Pani Weasley, schodząca po schodach machnęła różdżką, a z szuflady wyleciało kilka noży, które zaczęły kroić warzywa. W tym samym momencie przed mężczyzną pojawiły się sztućce i talerz. - Jedzenie zaraz będzie gotowe!
- Jesteś niesamowita, Molly. - Powiedział pan Weasley z uznaniem.
- A wy, kochaneczki, chcielibyście coś zjeść? - Zapytała całej trójki, zarumieniona po słowach męża.
- Regan? - Percy zwrócił się do dziewczyny, aby zdecydowała.
- Nie jestem głodna, ale dziękuję, pani Weasley.
- Ja za to chętnie coś zjem. - Odezwał się Charlie, co wywołało szeroki uśmiech na twarzy Molly.
- My już pójdziemy. - Powiedział Percy, zanim kobieta zdążyłaby zacząć namawiać ich na porcję jedzenia.
- Dokładnie. - Regan pokiwała głową i oboje wstali od stołu. - Smacznego wszystkim!
Kiedy zniknęli za drzwiami pokoju Percy'ego, dziewczyna usiadła przy biurku chłopaka i z zaciekawieniem zaczęła oglądać notatki, znajdujące się na wierzchu. Rudowłosy za to usiadł na łóżku i obserwował poczynania Regan, nie mając nic przeciwko temu, że oglądała jego rzeczy.
- Znalazłaś tam coś ciekawego? - Zapytał z lekkim rozbawieniem patrząc, jak skrzywiła się na widok Proroka Codziennego, gdzie na zdjęciu znajdował się pan Crouch.
- Żadnych nielegalnych rzeczy. - Powiedziała, kręcąc z niezadowoleniem głową - A to - Wskazała gazetę - Powinieneś wyrzucić, bo niszczy dobry wygląd tego pokoju. A przynajmniej niektóre tego fragmenty.
- Czy ty przypadkiem nie piszesz artykułów do Proroka? - Zapytał, unosząc lekko brew.
- Tak, ale to, co pisze Rita Skeeter na temat Harry'ego czy Dumbledore'a jest obrzydliwe. - Stwierdziła. - No i nigdy nie zobaczysz wywiadu z Crouchem napisanego przeze mnie.
- Naprawdę nie rozumiem, czemu go tak nie lubisz. - Powiedział Percy, wstając i podchodząc do biurka, od którego Regan wcześniej odeszła, aby wyrzucić stronę ze zdjęciem szefa chłopaka do kosza.
- Oh, jest kilka powodów. - Stwierdziła, odrzucając do tyłu swoje długie, rude wlosy. - Na przykład taki, że udawał, że nie zna twojego nazwiska, żeby się dowartościować, albo taki, że daje ci za dużo do robienia, bo dobrze wie, że jesteś pracowity i wykorzystuje to dla swoich korzyści. Pomijam już to, że chwali się tym, jaki to on nie jest świetny i zdolny, a uważam, że jest dużo lepszych osób na jego miejsce.
- Poczekaj, znajdę jeden artykuł. Mówił w nim bardzo rozsądne rzeczy, może to cię przekona. - Percy już chciał zacząć szukać owego artykułu, ale w tym samym momencie Regan wcisnęła się między krzesło a biurko i usiadła na kolanach rudowłosego, przodem do jego twarzy.
Rumieńce, jakie pojawiły się u chłopaka, spokojnie mogły równać się z kolorem jego włosów.
- Myślę, że lepiej już skończyć dzisiaj temat tej osoby. - Powiedziała. Percy, będący w lekkim szoku, jedynie kiwnął na to głową, nie będąc w stanie w tamtym momencie nie zgodzić się z Regan.
Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, a ich twarze powoli się do siebie zbliżały. W końcu rudowłosa sprawiła, że dzieląca ich odległość zniknęła.
Pocałunki Percy'ego były delikatne, ale tak dokładne i przyjemne, jakby wcześniej czytał poradnik na ten temat. Regan wcale by się nie zdziwiła, znając charakter swojego chłopaka, ale w żadnym wypadku jej to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, była zachwycona jego zdolnościami.
Dłonie dziewczyny znalazły się we włosach Percy'ego, a jego ręce powoli przechodziły z pleców na jej talię.
Nagle usłyszeli pukanie do drzwi, które sprawiło, że oderwali się od siebie, cali zarumienieni.
- Cześć! Mama kazała przynieść wam ciasto! - Charlie pojawił się w drzwiach, a na widok położenia Percy'ego i Regan zmieszał się, chociaż błysk w jego oku wyglądał tak, jakby był lekko rozbawiony sytuacją. - To ja ten, no... To ja może już pójdę, a wy tam dokończcie, co macie dokończyć. Oczywiście chodzi mi o ciasto. No wiecie, bo jest niedokończone jeszcze, w sensie nie do końca zjedzone. Bo część już jest zjedzona. W sensie nie, że te kawałki, które wam przyniosłem są nagryzione, tylko ogólnie. No, wiecie o co chodzi. - Po tych słowach szybko zniknął za drzwiami.
Regan i Percy spojrzeli po sobie i cicho się roześmiali. Byli w znakomitych nastrojach, mimo pojawienia się Charliego.
- Chyba jednak nie unikniemy zjedzenia czegoś od twojej mamy. - Powiedziała dziewczyna, wstając. - Ja zajmuję ten kawałek, który ma więcej borówek!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro