Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wspólny dzień

Burn obudził się jako pierwszy. Spojrzał na Suzuno. Na jego spokojną twarz.

- Nie wierzę, że tym jednym wyjazdem tak ucierpiałeś.. Przepraszam.. Naprawię swoje błędy, tylko błagam, zaufaj mi.. - Mówił jakby do siebie, w końcu chłopak obok niego wciąż spał.

- Mam nawet fajne plany na dzisiaj. - Uśmiechnął się. Jednak po chwili ziewnął. - Ale jeszcze troszkę się prześpię.. - Mruknął zaspanie po czym przybliżył się znowu do jasnowłosego i przytulił go.

*

- Myślałem, że już dawno sobie poszedłeś! - Powiedział oburzony Gazelle.

Oboje już od dłuższej chwili nie spali. Jednak Suzuno był zirytowany obecnością czerwonowłosego. A mianowicie po dość niezręcznej sytuacji z samego rana.

Dokładniej, Gazelle był święcie przekonany, że Nagumo już nie było w jego pokoju. A iż sam był zmęczony obrucił się na drugi bok. Ostatecznie skończyło się na przebudzeniu obu chłopaków.

Burn'owi jakoś szczególnie nie przeszkadzało. Jednak Fuusuke zareagował oburzeniem.

"Kłótnia" ciągle trwała, aczkolwiek chyba tylko Gazelle brał w niej udział, gdyż Nagumo myślami był gdzieś bardzo daleko.

- Suzuno, daj już spokój. Nie psuj sobie dnia. Tym bardziej, że zaplanowałem go tak, byś wreszcie był szczęśliwy. - Puścił mu oczko i uśmiechnął się.

- Już sie boję co wymyśliłeś.. - Mruknął jasnowłosy.

- Daj spokój! Będzie fajnie! - Zapewnił Haruya.

Gdy atmosfera się trochę rozluźniła, Burn zaczął szukać coś w swojej torbie. Gdy tymczasem Gazelle zastanawiał się kiedy ją tu wziął.

- Proszę. Załóż to. - Powiedział ognistowłosy podając Suzuno starannie złożone ubrania.

Ten tylko chwilę przyjżał się ubiorowi. - Nie założę tego. - Powiedział stanowczo. Tym czasem Haruya popatrzył na niego wzrokiem "I tak Ci nie odpuszczę". - Eh.. No dobra..

Po paru minutach Gazelle wyszedł z łazienki przebrany, mimo to minę nadal miał nie przekonaną.

- Wyglądam w tym jak dziewczyna. - Stwierdził z irytacją.

Był ubrany w czarną, przyległą bluzkę z błękitnym krzyżem, w której rękawy podwinął jak zawsze. Także w ciemne rurki oraz niebiesko granatowe trampki. Na szyi miał tak zwaną "ozdobną obrożę" podobną jak na ręce. Cały komplet miał kilka niebieskich detali.

Przyjrzał się Burn'owi, który był ubrany bardzo podobnie tyle, że zamiast niebieskiego krzyża i detali miał czerwone.

- No wybacz, ale w zestawach były tylko komplety damskie i męskie a osobno mielibyśmy taki sam strój. W sumie mi by to nie przeszkadzało ale pamiętam, że nie lubisz koloru czerwonego. - Wyjaśnił czerwonowłosy.

- A teraz nawet nie pytaj po co, tylko za mną chodź. - Złapał zdezorientowanego chłopaka za przegród dłoni i wyszedł z pokoju ignorując przechodzących rówieśników.

Wychodząc z budynku skierował się w stronę znaną tylko jemu. Nie był to żaden nieznany kierunek, Gazelle doskonale wiedział gdzie byli, jedyne co go zastanawiało to gdzie i po co czerwonowłosy go prowadzi.

Po kilku minutach stanęli przy fontannie na środku parku.

- Poczekaj tu. - powiedział Haruya i poszedł w innym kierunku zostawiając błękitnookiego samego.

- Po prostu pięknie. - Mruknął Suzuno. - Siedzę w środku parku, w dziwnym stroju przez co ludzie patrzą na mnie jak na dziwaka. Mam tu czekać nie wiadomo na co. Po prostu super. - Zakańczając krótką wypowiedź usiadł przy fontannie patrząc na wszystko wokół.

- Całkiem tu ładnie.. - Stwierdził rozglądając się. Drzewa sakury pięknie kwitły, trawa była w czystej zieleni, spokój i cisza dodawała przyjemnej atmosfery.

- Proszę, trzymaj. - Podziwianie widoków przerwał dobrze znany mu głos. - Śmietankowe, twoje ulubione jeśli dobrze pamiętam. - Uśmiechnął się miło podając Suzuno dwie gałki lodów w rożku.

- Dzięki.. - Odpowiedział lekko zdziwiony jasnowłosy. Nastolatek w tym czasie się do niego przysiadł.

Siedzieli w przyjemniej ciszy, nie czując potrzeby odezwania się.

Mimo, że nie było tego widać, Gazelle miał urwanie głowy ze swoimi myślami. "Mogę mu zaufać?" Bił się z tą myślą nie mogąc się zdecydować. "Może..".

- Chodź, mamy jeszcze wiele rzeczy do nadrobienia. - Odezwał się złotooki wstając.

- Nadrobienia?..

- Tak, chodźmy. - po tych słowach pokierowali się w innym kierunku.

"Możliwe, że teraz mnie nienawidzisz. Uważasz mnie, za jakiegoś zdrajcę. Ale chcę jak najszybciej odzyskać te stracone dni bez ciebie, Suzuno."

Następnym "przystankiem" był park rozrywki. Nastolatkowie weszli przez bramę rozglądając się wokoło. Burn wskazał pewne miejsce mówiąc "tam" co raczej miało znaczyć by tam poszli.

- Rzutki? - Zapytał zdziwiony Gazelle.

- Tak, przecież jesteś w tym świetny! - Odparł Nagumo.

- Serio? - Dopytał cicho biorąc w rękę jedną z rzutek. Lekko się pochylił wymierzając kąt po czym rzucił, bezpośrednio w sam środek tarczy.

- A nie mówiłem? Świetnie ci poszło, pamiętam jak mnie tego uczyłeś. - Powiedział Haruya, przy czym jakby odpływając do wspomnień. - Okej teraz ja. - Uśmiechnął się.

Zrobił dokładnie to samo, jednak było widać zmianę precyzji i inne położenie oraz kąt, kiedy rzucił trafił, lecz nie w środek, właściwie mało brakowało a by nie trafił. - Nah.. Nadal mi nie wychodzi. - Mruknął. Nie przepadał za tą grą, jednak chciał by Suzuno znowu widział w nim przyjaciela, jak kiedyś.

Zagrali jeszcze parę razy, przy czym za każdym razem wygrywał Gazelle.

- Zawsze mnie ogrywasz. - Stwierdził Burn, gdy oboje szli już w inną stronę jedząc watę cukrową.

- Mam inny pomysł! Na pewno ci się spodoba - Dodał entuzjastycznie idąc dalej.

*

Następnym miejscem okazał się klub taneczny.

- Po co my tutaj?..  - Zapytał niechętnie Gazelle.

- Będziemy startować jako zespół w konkursie młodzieżowym. - Odpowiedział mu pewnie Burn. - No weź, przecież kochasz tańczyć.

"Aż tak dobrze mnie znasz?.."  Zapytał w myślach błękitnooki.

Weszli do środka zapisując się. W pomieszczeniu było ciemno, jedynym oświetleniem były kolorowe reflektory.

Po kilku rundach tańca różnych przeciwników nadeszła kolej tych dwojga. Stanęli obok prowadzoncego na macie do tańca czekając na dwójkę "przeciwników".

- Więc dzisiaj dwójka nowych uczestników, jakie są wasze pseudonimy? - Zapytał o kilka lat starszy od nich chłopak.

Oboje powiedzieli coś w tym samym czasie, jednak widać były to różne nazwy.

- Hej, czekaj. To nie tak! - Powiedział szybko Haruya tłumacząc Suzuno jakie mają być ich pseudonimy.

- To brzmi idiotycznie. - Odpowiedział drugi bez szczególnych uczuć.

W tym samym czasie prowadzący postanowił nie zwlekać i nie przedłużać kłótni chłopaków. - Oto Ice&Fire! - Powiedział po czym wskazał na dwójkę na przeciwko - A to Winner&Snow!

W tej "walce" nie chodziło o rywalizację, a dobrą zabawę. Takim sposobem wygrali Gezelle i Burn, nazwani "Królami żywiołów".

Oboje stwierdzili iż mogą przyjść jeszcze kiedyś jednak podeszli do stolika z jedzeniem, po coś do picia.

- Świetnie było! - Powiedział Haruya po czym wziął szklankę z wodą i się napił.

- Prawda, bardzo dobrze się bawiłem! - Odpowiedział mu Gazelle z uśmiechem przymrużając powieki. Dopiero po chwili zanalizował swoje zachowanie i zakrył usta dłońmi a sam Burn prawie się zakrztusił.

"Czy ja naprawdę okazałem swoje zachowanie? O nie.." pomyślał nerwowo Fuusuke.

- No.. Em.. Cieszy mnie to niezmiernie! - Odparł czerwonowłosy. - I wreszcie mi się udało! Wreszcie pokazałeś inne uczucie niż obojętność! - ucieszył się jednak po chwili zauważył, iż Gazelle nie patrzy na niego, lecz na coś co jest zanim. W jego oczach dostrzegł zdziwienie i.. strach? Spojrzał się za siebie i zauważył dwóch, może o rok starszych od nich chłopaków.

- Nagumo.. - Zaczął cicho jasnowłosy. - Chodźmy już.. - Powiedział niepewnie łapiąc złotookiego za ramię, chowając się za nim.

Burn zaniepokoił się nagłym zmianem zachowania przyjaciela. - Kim oni są? - wskazał skinięciem głowy na chłopaków.

- Nie ważne. Chodźmy już, proszę.. - Ścisnął mocniej ramię chłopaka.

- Wyjaśnij mi to po drodze. - Po słowach Harui oboje wyszli.

*

Jednak w drodze powrotnej oboje się nie odzywali. Żadne z nich nie chciało zaczynać rozmowy, która zapewne była trudna dla Suzuno.

Aktualnie siedzieli w pokoju. Burn przy biurku, przyglądał się czytającemu książkę Gazelle.

W końcu nie wytrzymał ciszy, wziął z fotela poduszkę i rzucił nią w jasnowłosego, który z chwilowego szoku prawie spadł z łóżka.

- Burn ty idioto! - Krzyknął zirytowany. Po chwili zamknął książkę i odrzucił nią w Nagumo.

- Ej to było nie fair! Książka jest twarda! - Odpowiedział oburzony.

Takim sposobem zaczęła się bitwa na poduszki.. w sumie inne rzeczy także.

Do pokoju bez pytania wtargnął Midorikawa - Co wy tu wyprawia... - nie dokończył widząc dość nietypowy widok. Jedną urwaną firankę przy oknie, porozwalane rzeczy, które powinny być na biurku, nie zapominając o pierzu z poduszek, które powinny być raczej ich zawartością. No i do tego na środku pokoju siedzącego Suzuno, a za nim Burn'a z niewiadomych przyczyn robiącego mu warkoczyki. - Albo w sumie lepiej bym nie pytał.. - Dodał po chwili zielonowłosy opierając się o drzwi.

~●~
Ohayõ! Powracam z nowym rozdziałem i dużą ilością weny (+małym czasem wolnego :/ )

Chciałam tylko dodać, że na pomysł na ten rozdział wpadłam kiedy razem z Vavi_Chan3 .. no.. Spędzałyśmy razem dzień i robiliśmy różne przeróżne wybryki xD

No to tyle na dzisiaj, Bayo! ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro