Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wspólny czas i wspomnienia

- Nagumo-chan wstawaj... - mały Suzuno ciągnął Haruy'ę na podłogę, co mu się udało.

- Ał.. Gazelle! To bolało! - Ognistowłosy marudził nie chcąc wstać.

- Wstawaj. Jest śniadanie.

- Nie wstanę, nie dam rady.. - Burn zaciągnął pościel aż po uszy.

- Dla chcącego nic trudnego. - Powiedział Gazelle, wchodząc na stołek i sięgając ubrania z szafy.

- Ale ja nie jestem "chcący".. daj mi spać.

- Nie. Reszta osób musi Cię lepiej poznać, inaczej zbyt lubiany nie będziesz. - mówiąc to odłożył na szafkę nocną ubiór naszykowany przyjacielowi.

- Nie potrzebuję tego. Taki ktoś jak ty mi wystarcza. Pamiętasz? Chce mieć jednego a prawdziwego przyjaciela. Nie więcej. Więc proszę Cię nic nie mów tylko daj mi się wreszcie wyspać.

- Ty tylko o spaniu. Śniadanie przegapisz.

- No i?

- Po prostu chodź! - chłopiec pociągnął za prześcieradło, przez co Burn'a udeżyła fala zimna.

- Czemu ty jesteś taki uparty?.. - Nagumo wstał z niechęcią.

- A ty to nie jesteś? - Droczył się z nim Suzuno.

- No jestem.. A teraz możemy iść. - powiedział czerwonowłosy, zakładając zieloną bluzę.

- Dobrze! - Mały Fuusuke znów złapał Haruyę za dłoń wychodząc z pokoju.

- Wiesz.. nie musisz za każdym razem trzymać mnie za rękę. Pokazałeś mi już wszystko wczoraj, wiem gdzie iść. - Burn był zdziwiony czynami chłopca.

- No tak. Ale masz bardzo przyjemne dłonie, takie ciepłe i gładkie. - sali korytarzem, ale nikogo tam nie było, więc mogli spokojnie rozmawiać.

- Dziękuję.. - zastanowił się chwilę, patrząc na ich ręce. Byli tak podobni, a jednocześnie tak różni. - A twoje są.. zimne i takie delikatne, miłe w dotyku.. - powiedział nieśmiało patrząc na twarz i reakcję przyjaciela.

- To miło, że tak mówisz! - odpowiedział mu melodyjnym śmiechem.

Weszli do salonu, gdzie mieli śniadanie. Dzieci patrzyły na nich zdziwione, nadal podziwiali Suzuno za odwagę zagadania do czerwonowłosego.

- Ohayõ wszystkim! - Gazelle pomachał dziecią na powitanie.

- Ohayõ.. - dodał ciszej Burn.

Zapadła chwilowa cisza. Co prawda byli już wszyscy, ale dwójka przyjaciół musiała znaleść sobie miejsce przy stole.

- Suzuno! Chodź mamy tu wolne miejsce! - pewien chłopiec wstał pokazując miejsce obok siebie. Miał on długie blond włosy i rdzawego koloru oczy.

- A ja? - zapytał Nagumo, ściskając trochę mocniej dłoń przyjaciela, co tylko on mógł zauważyć.

- Może.. pójdziesz do taty spytać o swoje miejsce? - powiedziała tym razem niebieskowłosa dziewczynka. Burn'owi nie odpowiadał ten pomysł, bał się "ojca", gdyż poznał go dopiero dzień wcześniej.

- Dlaczego ja muszę? - dopytał, zaś reszta dzieci siedziała cicho.

Ku zdziwieniu wszystkich, Suzuno podszedł do blondyna, który go zawołał. Nagumo poczuł ukłucie w środku. Było mu przykro, że jego przyjaciel mówi z kimś innym, i to tak cicho, jakby mówili o nim.

- Dobrze! - nagle rozległ się głos długowłosego. W tym czasie Suzuno wyszedł z pomieszczenia.

- Witaj! Jestem Afuro Terumi, ale możesz mi też mówić Byron, jak wolisz - powiedział wesoło blondyn, nie wiadomo z kąd pojawiając się przed Burn'em.

- Nagumo Haruya.. - odpowiedział niechętnie. Był święcie przekonany, że ten chłopiec ma o wiele lepsze relacje z Suzuno niż on sam.

- Chodź. Masz wielkie szczęście Nagumo! - Mówił nadal, pokazując jednocześnie na miejsce gdzie miał siedzieć Suzuno.

- Szczęście? - zapytał nierozumiejąc. Usiadł na wskazanym miejscu zdziwiony.

- No tak! Ty masz wielkie szczęście! Jeden dzień, i stałeś się najlepszym przyjacielem Suzuno, mieć takiego przyjaciela to zaszczyt. - tłumaczył uśmiechając się.

- Najlepszym... przyjacielem?.. - chłopiec nadal niedowierzał, był przekonany, że to ktoś inny zajął to miejsce. - Czyli nie ma innych przyjaciół? - dopytał, szczerze poczuł lekką ulgę.

- Pewnie, że ma! Przyjaźni się tu z każdym! - Nagumo na tą wieść zasmucił się, myślał, że jest jedyny w swoim rodzaju, a tym czasem poczuł się jak każdy inny.

- Ale nadal niedowierzam, być jego jedynym, najlepszym przyjacielem w pierwszy dzień? Ty to masz farta.

- To czymś się różni? - zapytał z wyraźnym smutkiem. Naprawdę nie widział między tym różnicy.

- Pewnie, że tak! To z tobą będzie spędzać najwięcej czasu, możliwe, że przestanie ze mną rozmawiać.. Ale naprawdę, nie dziwię się, N pierwszy rzut oka, nie jesteś sympatyczny. A fajnie mi się z tobą rozmawia! - Mówił entuzjastycznie.

- Naprawdę? Cieszę się. Gazelle jednak mnie lubi. - powiedział uśmiechając się szeroko.

- Gazelle?..

- Tak nazywam Suzuno. Jego imię jest zbyt poważne. - wytłumaczył.

- I ja się dziwiłem, że jesteście przyjaciółmi.. - oboje się zaśmiali.

Podano każdemu śniadanie, były to kanapki. W tym samym czasie do salonu, jak zawsze z uśmiechem, wbiegł Fuusuke.

- Już od jutra wszyscy będziemy siedzieć razem! - wykrzyczał na całe pomieszczenie z radością.

- Od jutra? To gdzie ty siedzisz Suzuno-chan? - powiedziało dziecko z tyłu stołu.

- Cóż.. ja dzisiaj jeszcze na podłodze - zaśmiał się i podrapał z tyłu głowy. - Ale to przecież nic! Wytrzymam ten jeden dzień - melodyjny śmiech chłopca rozniusł się po budynku.

Chłopiec usiadł na podłodze ze swoim talerzykiem, i zaczął jeść.

Zapadła cisza. Nagumo nie miał wielkiej ochoty na jedzienie, więc tylko przyglądał się Suzuno.

W pewnym momencie wstał, wziął swój talerz i usiadł obok jasnowłosego. Byron poszedł w jego ślady i zrobił to samo. Dwójka innych, nieznanych mu dzieci zrobiła to co Burn.

Suzuno tylko szeroko się uśmiechnął z świecącymi oczami, robiąc miejsce.

- Więc jesteś Nagumo prawda? - zapytał chłopiec o czerwonych włosach spuszczonych w dół, oraz szafirowych oczach.

- Tak. A ty?

- Ja jestem Hiroto Kiyama, ale to nie moje prawdziwe imię. Po prostu tata mnie tak nazwał.

- Nie rozumiem..

- Kiedyś Ci wytłumaczę. - uśmiechnął się miło.

- Mido-chan, przedstaw się - Hiroto spojrzał za siebie, gdzie był chowający się za nim, zielonowłosy chłopiec.

- Jestem Midorikawa Ryuuji.. możesz mówić Jordan.. - chłopczyk powiedział prawie niesłyszalnie i nieśmiało.

- Miło mi Cię poznać.

- Mi ciebie też. - Jordan był już pewniejszy, aczkolwiek nadal chował się za Hiroto.

- Jestem jedyny, który tu nie pasuje.. - po kilku minutach ciszy odezwał się Afuro.

- Dlaczego? - dopytał Gazelle.

- Wszyscy tu mają przyjaciół. Ja też ale.. zawsze siedzę sam.. Hiroto przyjaźni się z Midorikawą, ty z Nagumo.. każdy tu ma swoją parę. Ja jestem sam..

- Nie jesteś sam, zawsze będziemy się przyjaźnić! - powiedział Ryuuji wychodząc zza pleców przyjaciela i przytulając Byrona.

- Mido ma rację! - powiedział tym razem Burn. - Przysięgam, że zawsze będziemy razem, całą piątką! Nigdy o was nie zapomnę, nie wyśmieję, ani nie zostawię! - powiedział głośno i pewnie, kładąc rękę na sercu. - A już na pewno nie ciebie Suzuno!

- Przyrzekam to samo! - wykrzyknął wspomniany, także kładząc rękę na sercu.

- Ja tak samo! - Hiroto im zawturkował.

- I ja! - przyrzeknął Midorikawa.

- Skoro tak, ja też nigdy was nie zostawię! - Byron zrobił to samo, po chwili całą piątką wyszli na dwór, zagrać w piłkę.

~*~

Notki nie ma.
Przyszedł Jack i ją zjadł 😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro