Wspólny czas i wspomnienia
- Nagumo-chan wstawaj... - mały Suzuno ciągnął Haruy'ę na podłogę, co mu się udało.
- Ał.. Gazelle! To bolało! - Ognistowłosy marudził nie chcąc wstać.
- Wstawaj. Jest śniadanie.
- Nie wstanę, nie dam rady.. - Burn zaciągnął pościel aż po uszy.
- Dla chcącego nic trudnego. - Powiedział Gazelle, wchodząc na stołek i sięgając ubrania z szafy.
- Ale ja nie jestem "chcący".. daj mi spać.
- Nie. Reszta osób musi Cię lepiej poznać, inaczej zbyt lubiany nie będziesz. - mówiąc to odłożył na szafkę nocną ubiór naszykowany przyjacielowi.
- Nie potrzebuję tego. Taki ktoś jak ty mi wystarcza. Pamiętasz? Chce mieć jednego a prawdziwego przyjaciela. Nie więcej. Więc proszę Cię nic nie mów tylko daj mi się wreszcie wyspać.
- Ty tylko o spaniu. Śniadanie przegapisz.
- No i?
- Po prostu chodź! - chłopiec pociągnął za prześcieradło, przez co Burn'a udeżyła fala zimna.
- Czemu ty jesteś taki uparty?.. - Nagumo wstał z niechęcią.
- A ty to nie jesteś? - Droczył się z nim Suzuno.
- No jestem.. A teraz możemy iść. - powiedział czerwonowłosy, zakładając zieloną bluzę.
- Dobrze! - Mały Fuusuke znów złapał Haruyę za dłoń wychodząc z pokoju.
- Wiesz.. nie musisz za każdym razem trzymać mnie za rękę. Pokazałeś mi już wszystko wczoraj, wiem gdzie iść. - Burn był zdziwiony czynami chłopca.
- No tak. Ale masz bardzo przyjemne dłonie, takie ciepłe i gładkie. - sali korytarzem, ale nikogo tam nie było, więc mogli spokojnie rozmawiać.
- Dziękuję.. - zastanowił się chwilę, patrząc na ich ręce. Byli tak podobni, a jednocześnie tak różni. - A twoje są.. zimne i takie delikatne, miłe w dotyku.. - powiedział nieśmiało patrząc na twarz i reakcję przyjaciela.
- To miło, że tak mówisz! - odpowiedział mu melodyjnym śmiechem.
Weszli do salonu, gdzie mieli śniadanie. Dzieci patrzyły na nich zdziwione, nadal podziwiali Suzuno za odwagę zagadania do czerwonowłosego.
- Ohayõ wszystkim! - Gazelle pomachał dziecią na powitanie.
- Ohayõ.. - dodał ciszej Burn.
Zapadła chwilowa cisza. Co prawda byli już wszyscy, ale dwójka przyjaciół musiała znaleść sobie miejsce przy stole.
- Suzuno! Chodź mamy tu wolne miejsce! - pewien chłopiec wstał pokazując miejsce obok siebie. Miał on długie blond włosy i rdzawego koloru oczy.
- A ja? - zapytał Nagumo, ściskając trochę mocniej dłoń przyjaciela, co tylko on mógł zauważyć.
- Może.. pójdziesz do taty spytać o swoje miejsce? - powiedziała tym razem niebieskowłosa dziewczynka. Burn'owi nie odpowiadał ten pomysł, bał się "ojca", gdyż poznał go dopiero dzień wcześniej.
- Dlaczego ja muszę? - dopytał, zaś reszta dzieci siedziała cicho.
Ku zdziwieniu wszystkich, Suzuno podszedł do blondyna, który go zawołał. Nagumo poczuł ukłucie w środku. Było mu przykro, że jego przyjaciel mówi z kimś innym, i to tak cicho, jakby mówili o nim.
- Dobrze! - nagle rozległ się głos długowłosego. W tym czasie Suzuno wyszedł z pomieszczenia.
- Witaj! Jestem Afuro Terumi, ale możesz mi też mówić Byron, jak wolisz - powiedział wesoło blondyn, nie wiadomo z kąd pojawiając się przed Burn'em.
- Nagumo Haruya.. - odpowiedział niechętnie. Był święcie przekonany, że ten chłopiec ma o wiele lepsze relacje z Suzuno niż on sam.
- Chodź. Masz wielkie szczęście Nagumo! - Mówił nadal, pokazując jednocześnie na miejsce gdzie miał siedzieć Suzuno.
- Szczęście? - zapytał nierozumiejąc. Usiadł na wskazanym miejscu zdziwiony.
- No tak! Ty masz wielkie szczęście! Jeden dzień, i stałeś się najlepszym przyjacielem Suzuno, mieć takiego przyjaciela to zaszczyt. - tłumaczył uśmiechając się.
- Najlepszym... przyjacielem?.. - chłopiec nadal niedowierzał, był przekonany, że to ktoś inny zajął to miejsce. - Czyli nie ma innych przyjaciół? - dopytał, szczerze poczuł lekką ulgę.
- Pewnie, że ma! Przyjaźni się tu z każdym! - Nagumo na tą wieść zasmucił się, myślał, że jest jedyny w swoim rodzaju, a tym czasem poczuł się jak każdy inny.
- Ale nadal niedowierzam, być jego jedynym, najlepszym przyjacielem w pierwszy dzień? Ty to masz farta.
- To czymś się różni? - zapytał z wyraźnym smutkiem. Naprawdę nie widział między tym różnicy.
- Pewnie, że tak! To z tobą będzie spędzać najwięcej czasu, możliwe, że przestanie ze mną rozmawiać.. Ale naprawdę, nie dziwię się, N pierwszy rzut oka, nie jesteś sympatyczny. A fajnie mi się z tobą rozmawia! - Mówił entuzjastycznie.
- Naprawdę? Cieszę się. Gazelle jednak mnie lubi. - powiedział uśmiechając się szeroko.
- Gazelle?..
- Tak nazywam Suzuno. Jego imię jest zbyt poważne. - wytłumaczył.
- I ja się dziwiłem, że jesteście przyjaciółmi.. - oboje się zaśmiali.
Podano każdemu śniadanie, były to kanapki. W tym samym czasie do salonu, jak zawsze z uśmiechem, wbiegł Fuusuke.
- Już od jutra wszyscy będziemy siedzieć razem! - wykrzyczał na całe pomieszczenie z radością.
- Od jutra? To gdzie ty siedzisz Suzuno-chan? - powiedziało dziecko z tyłu stołu.
- Cóż.. ja dzisiaj jeszcze na podłodze - zaśmiał się i podrapał z tyłu głowy. - Ale to przecież nic! Wytrzymam ten jeden dzień - melodyjny śmiech chłopca rozniusł się po budynku.
Chłopiec usiadł na podłodze ze swoim talerzykiem, i zaczął jeść.
Zapadła cisza. Nagumo nie miał wielkiej ochoty na jedzienie, więc tylko przyglądał się Suzuno.
W pewnym momencie wstał, wziął swój talerz i usiadł obok jasnowłosego. Byron poszedł w jego ślady i zrobił to samo. Dwójka innych, nieznanych mu dzieci zrobiła to co Burn.
Suzuno tylko szeroko się uśmiechnął z świecącymi oczami, robiąc miejsce.
- Więc jesteś Nagumo prawda? - zapytał chłopiec o czerwonych włosach spuszczonych w dół, oraz szafirowych oczach.
- Tak. A ty?
- Ja jestem Hiroto Kiyama, ale to nie moje prawdziwe imię. Po prostu tata mnie tak nazwał.
- Nie rozumiem..
- Kiedyś Ci wytłumaczę. - uśmiechnął się miło.
- Mido-chan, przedstaw się - Hiroto spojrzał za siebie, gdzie był chowający się za nim, zielonowłosy chłopiec.
- Jestem Midorikawa Ryuuji.. możesz mówić Jordan.. - chłopczyk powiedział prawie niesłyszalnie i nieśmiało.
- Miło mi Cię poznać.
- Mi ciebie też. - Jordan był już pewniejszy, aczkolwiek nadal chował się za Hiroto.
- Jestem jedyny, który tu nie pasuje.. - po kilku minutach ciszy odezwał się Afuro.
- Dlaczego? - dopytał Gazelle.
- Wszyscy tu mają przyjaciół. Ja też ale.. zawsze siedzę sam.. Hiroto przyjaźni się z Midorikawą, ty z Nagumo.. każdy tu ma swoją parę. Ja jestem sam..
- Nie jesteś sam, zawsze będziemy się przyjaźnić! - powiedział Ryuuji wychodząc zza pleców przyjaciela i przytulając Byrona.
- Mido ma rację! - powiedział tym razem Burn. - Przysięgam, że zawsze będziemy razem, całą piątką! Nigdy o was nie zapomnę, nie wyśmieję, ani nie zostawię! - powiedział głośno i pewnie, kładąc rękę na sercu. - A już na pewno nie ciebie Suzuno!
- Przyrzekam to samo! - wykrzyknął wspomniany, także kładząc rękę na sercu.
- Ja tak samo! - Hiroto im zawturkował.
- I ja! - przyrzeknął Midorikawa.
- Skoro tak, ja też nigdy was nie zostawię! - Byron zrobił to samo, po chwili całą piątką wyszli na dwór, zagrać w piłkę.
~*~
Notki nie ma.
Przyszedł Jack i ją zjadł 😂
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro