Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Będąc sam..

Błękitnooki nawet nie zoriętował się, kiedy został złapany za dłoń by po chwili zostać wepchniętym do pokoju czerwonowłosego.

- Suzuno, oczekuję wyjaśnień! - powiedział Nagumo zamykając drzwi.

- Nie muszę się z niczego wyjaśniać. - powiedział po czym wstał z podłogi i pokierował się do wyjścia.

- Nigdzie nie idziesz. - powiedział drugi, stając mu na drodze.

- Rozkazujesz mi? - Zapytał bezemocjonalnie, co najwyraźniej zirytowało Nagumo.

- Jeśli tak to preferujesz. A teraz choć. Nie wyjdziesz, póki mi wszystkiego nie wyjaśnisz. - pociągnął błękitnookiego, by już po kilku sekundach obaj siedzieli na łóżku.

- Nic ci nie powiem. - stwierdził uparcie.

- W takim razie nie wyjdziesz z tąd przez następny weekend. - powiedział Burn, starając się naśladować obojętny głos Suzuno.

- Że co? Chyba śnisz. - Białowłosy chciał ponownie wstać, lecz Nagumo uniemożliwił mu to.

- Posłuchaj uważnie. Chcę dla ciebie dobrze, rozumiesz? - powiedział kładąc ręce z lewej i prawej strony chłopaka, patrząc mu w oczy. Gazelle jedynie odsunął się do tyłu, zgodnie z przewidywaniami Haruyi.

- Więc? - Zapytał nadal trwając w tej pozycji.

- Nie powinno cię to interesować. - powiedział nadal mając kamienną twarz, jednak malowało się na niej zmieszanie.

- Ale interesuje. - przybliżył swoją twarz, do tej przyjaciela. Doskonale wiedział, jak tego nie lubi. Zdawał sobie z tego sprawę. Sam nie lubił by ktoś był za blisko niego, jednak musiał to przetrwać by dopiąć swego.

- Dobra, dobra, ale odsuń się.. - Jasnowłosy położył rękę na klatce piersiowej chłopaka, odpychając go.

- Jak wolisz. A teraz powiedz. Co było powodem twojego płaczu? Taka istotka jak ty nie powinna płakać.

- Eh.. Bałem się. Dochodził do tego stres, problemy, depresja.. Nie ciekawy temat..

- Rozumiem..  Ale dlaczego odrzuciłeś pomoc Midorikawy?

- Nie chciałem być fałszywy. Nie potrzebowałem pomocy. To przeszłość, czy to jasne? - Zapytał z naciskiem na ostatnie zdanie.

- Nie. Ale jak wolisz. Nie wyjaśniłeś mi wszystkiego. Słucham więc. - skrzyżował ręce na klatce piersiowej, spoglądając kątem oka na dawnego przyjaciela.

- Wyjaśniłem co musiałem. A teraz pójdę, gdyż mam wiele o niebo ważniejszych rzeczy, niż siedzenie z tobą.

- Niby jakich? Jeśli dobrze pamiętam, nic nie masz w rozkładzie dnia.

- Zajęć prywatnych raczej nie liczyłeś.

- Zajęć prywatnych? Czyli? - dopytał.

Suzuno się nie odezwał. Tylko spojrzał mozolnym wzrokiem na jedną ze ścian. Jakby próbując coś wymyślić.

- Czyli zostanie samym w pokoju i popadaniem w paranoję..?

- Nie zrozumiesz.. - odpowiedział cicho spuszczając głowę - Ze mną wszystko okej..

- Nie wierzę ci. - Nagumo wstał i podszedł do jasnowłosego. - Na pewno nie lubisz siedzieć w pokoju. W ciemności. I smutku. - zaczął wymieniać.

- Nie rozumiesz! Ja chcę zostać sam! - wykrzyczał po czym wyszedł, a raczej wybiegł z pokoju, trzaskając drzwiami.

***

Suzuno był już u siebie. Przebierał się w piżamę, gdyż było późno i zamierzał już pójść spać.

Usiadł na łóżku. W tej bezkarnej ciszy, w pół mroku, będąc sam. Jednak nie przeszkadzało mu to.

To była jego cisza, jego mrok, jego samotność.

Jedyne rzeczy, jakie były jego.

- Będąc sam, nigdy nim nie zostanę. - powiedział. Niby słowa bez sensu, nikt ich nie zrozumie. Jednak były dla niego czymś w stylu pocieszenia, bądź przemyśleń.

Położył się wsłuchując we wszystko wokół. Przemyślał wszystko dokładnie i przymróżył powieki.

Cisza została zakłócona, gdy usłyszał skrzypnięcie drzwi. Oraz ciche słowa - Przeklęty przedmiot. Ciągle skrzypi.. - Jednak i tak myślał, że mu się wydaje. Lub, że odgłos jest w sąsiednim pokoju, gdyż bywało, że słyszał co się dzieje w pokoju obok.

Jednak czując ugięcie z drugiej strony łóżka był pewny, że mu się nie wydaje.

- Co ty tu?.. Mówiłem, że chcę zostać...! - Nie dokończył, ponieważ doskonale wiedział, że Burn go nie słucha a sam zaczyna mówić.

- Nie gadaj głupot. Już nigdy nie zostaniesz sam. - złotooki powiedział stanowczo przytulając od tyłu chłopaka, tym samym ignorując przeszkadzające mu jasnoniebieskie włosy. - Ja Cię nie zostawię..

Gazelle przez ramię spojrzał na kapitana Prominence. Nie odzywał się, tylko przyglądał jego twarzy. Gdy był już pewny, że chłopak śpi, położył się we wcześniejszej pozycji, wtulając w czerwonowłosego.

- To... Miłe.. - powiedział cicho po czym zamknął powieki oddalając się w krainę snu.

~*~

Ohayõ!
Yea, wreszcie to napisałam.
Szczerze? Ten rozdział miał się pojawić jakieś dwa dni temu. No ale czas mi nie pozwalał.
No cóż, co tu dodać?
Raczej nic.
No wiec...
Bayo! Do zobaczenia! ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro