Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Moje marzenie

Suzuno Fuusuke. Zawsze witał nowe osoby z uśmiechem i zarażał je optymizmem. Tym razem nie było inaczej. Już od tygodnia "ojciec" mówił, że dołączy nowy chłopiec. Jasnowłosy bardzo się tym ekscytował, gdyż od dawna nikogo nowego nie widział.

Cały dzień czekał w oknie, czekając na tatę i nowego znajomego. Wreszcie zobaczył ciemne auto Pana Kiry. Słysząc dzwonek szybko podbiegł do drzwi. Tuż przed znanym mu mężczyzną, stał ktoś na kogo tak bardzo czekał.

- Ohayõ! - wykrzyczał radośnie, drugi nie odpowiedział.

- Jestem Suzuno z ty? - Dodał przyjaźnie

- Nie ważne. - ten zaś odpowiedział nieprzyjemnym tonem, jednak Fuusuke to nie zniechęciło. Spojrzał na opiekuna.

- To jest Nagumo Haruya. Będzie waszym nowym kolegą, przyjmijcie go miło. - powiedział łagodnym głosem.

Dzieci patrzyły na Nagumo z lekkim strachem. Nie był zbytnio miły, a głos najmilszego i najbardziej sympatycznego chłopca, okropnie go irytował.

Jego zdziwienie przerastało granice gdy Suzuno złapał za jego rączkę i wszedł do jakiegoś pomieszczenia.

- To jest pokój wspólny, w pierwsze dni będziesz mógł wybrać z kim chcesz w nim spać, tyle że ta osoba będzie musiała się zgodzić. - tłumaczył.

- Nie chce mieć z nikim pokoju. - powiedział bez zainteresowania, tym, że mógł zranić Fuusuke.

- To.. później się nad tym zastanowimy - powiedział troszkę smutno. - Więc tu jest łazienka, tutaj pokoje. A tam jest kilka innych pokoi. - mówił. - na dworze mamy boisko, kochamy grać!A ty?  - zapytał, jednak zanim drugi zdąrzył coś odpowiedzieć mówił dalej. - Wszyscy chodzimy do szkoły, do której chcemy chodzić, a mamy do wyboru dwie. Ale o tym się przekonasz. Jest jeszcze coś co mógłbym ci powiedzieć?.. - spytał sam siebie - Każdy tu jest sobie równy. Każdego ojciec kocha tak samo, traktujemy się jak rodzeństwo! Czy to nie wspaniałe? Mieć kogoś kogo można nazywać rodziną.. - rozmarzał. On nigdy nie poznał swoich rodziców, mamy, taty, nie wiedział czy ma rodzeństwo.

- To głupie. - odparł. Naprawdę nie wiedział jak można nazwać kogoś obcego rodzeństwem. Po chwili jednak zobaczył szklane oczy i spuszczoną głowę przed sobą.

- H-Hej.. przepraszam.. - powiedział niepewnie.

- Nie szkodzi. To twoje zdanie, pewnie teraz nie rozumiesz, ale się przekonasz, jesteśmy wszyscy tacy sami - powiedział cicho Suzuno. Haruya naprawdę nie wiedział o co chodzi.

- Chodźmy na dwór! - powiedział niespodziewanie jasnowłosy.

- Po co?

- Tam jest cicho, porozmawiamy w spokoju. - odpowiedział i pociągnął go w stronę drzwi.

Na dworze zatrzymali się dopiero przy dużym drzewie z kwiatami wiśni.

- Opowiedz mi coś o sobie.

- Co?

- Jak się tu znalazłeś, dlaczego w takim miejscu jesteś taki radosny. Przecież to smutne miejsce.. - czerwonowłosy spuścił głowę i czekał na reakcję Suzuno. Wspomniany się uśmiechnął przyjaźnie.

- Jestem Suzuno Fuusuke. Mam 8 lat bardzo lubię śnieg i piłkę nożną. Znalazłem się tu chyba od małego. Nie pamiętam rodziców, nie wiem czy miałem rodzeństwo. Chociaż.. nie raczej nie miałem. Jestem tu, bo moi rodzice zginęli w wypadku. Jestem radosny, bo cieszę się życiem i doceniam nowych przyjaciół! - Recytował jak wierszyk.

- Jesteśmy.. przyjaciółmi?.. prawie Cię nie znam.. - mówił cicho Haruya.

- To nie szkodzi! - na twarzy Suzuno pojawił się jeszcze szerszy uśmiech.

- To... miłe.

- Dlatego przyjaźń jest wspaniała.

Oboje siedzieli w przyjemnej ciszy. Żaden z nich nic nie mówił.

- Wiesz co? - zapytał Nagumo.

- Nie, nie wiem, co?

- Jesteś jedyną osobą, która jest dla mnie miła.. mimo, że mało o tobie wiem, chcę być twoim przyjacielem. Bardzo. I jeśli chcesz.. mógłbyś mieć ze mną pokój?.. - ostatnie zdanie mówił ciszej.

- Jasne! - Uradowany chłopiec przytulił go.

- Dziwnie mówi mi się na ciebie Suzuno.. to takie poważne. - odparł po czasie.

- To wymyśl mi jakiś psełdonim!

- Mógłbyś ty pierwszy? - zapytał - też chciałbym mieć pseudonim.

- Okej! No to.. hm.. Fire! Może być? - zapytał.

- Fajne. To może ty będziesz.. Gazelle?

- Jest świetne! Ale za to twoje takie.. małooryginalne.. może jednak chciałbyś bym Cię nazywał Burn?

- Podoba mi się!

Cały wieczór chłopcy śmiali się i świetnie dogadywali. Przegapili nawet kolację, ale w dobrym towarzystwie nie czuli głodu.

- Suzuno! Nagumo! Już czas do łóżek! - Zawołał ich jeden z opiekunów.

- Dobrze Kageyama-san! - Gazelle wstał z ziemi.

- Już musimy iść?.. - spytał niechętnie Burn.

- Jak widać. Ale porozmawiamy jeszcze w pokoju! - powiedział entuzjastycznie po czym złapał chłopca za dłoń i poszedł do budynku.

Przemierzając korytarz wiele dzieci na nich patrzyło. Szczególnie na Suzuno. Dlaczego? Gdyż ta optymistyczna osóbka zdołała przekonać do siebie nawet Nagumo.

Chłopcy weszli do pokoju. Błękitnooki od razu usiadł na łóżku.

- Jakie jest twoje największe marzenie? - zapytał niespodziewanie.

- Moje marzenie?..  Zawsze chciałem mieć jednego, a prawdziwego przyjaciela. - odpowiedział Burn.

- To.. Bardzo fajne marzenie. Mam nadzieję, że uda mi się je spełnić!

- Już się spełniło, mam nadzieję, że na zawsze będziemy przyjaciółmi.

- Ja też!

Oboje się zaśmiali.

- A twoje marzenie?

- Moje? Moje to żeby mieć szczęśliwe życie, zdobyć przyjaciół i rodzinę. Wiem, dużo wymagam od życia.

- Wcale nie, z twoją naturą, sądzę, że to na pewno się uda.

- Naprawdę?

- Tak!

Fuusuke uśmiechnął się i pociągnął współlokatora do okna.

- Widzisz ten blask księżyca? - zapytał.

- Tak, i co?

- Za każdym razem gdy będę na niego patrzeć, będę o tobie pamiętać. Jego blask będzie znakiem naszej przyjaźni!

Nagumo spojrzał na księżyc. Jego blask faktycznie bardzo przypominał mu Suzuno.

- Będę pamiętać i myśleć to samo!

Ohayõ!
To znowu ja!
Jak tam wam przypada do gustu nowa książka?
Szczerze sądzę, że póki co nic ciekawego się tu nie dzieje.
A jeśli mam być całkowicie szczera, to mam jeszcze jeden rozdział z tej oto książki.
I pytanie!
Chcecie ją dzisiaj czy może za kilka dni?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro