Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3 (otwarcie jarmarku Bożonarodzeniowego)

Elene obudził irytujący dźwięk budzika, który ustawiła sobie wczorajszego wieczoru, na oślep zaczęła poszukiwania IPhone'a w pościeli, nie było to łatwe, ponieważ za oknem panował jeszcze mrok. Po chwili jednak go odnalazła i wyłączyła budzik, w uszach natychmiast usłyszała upragnioną ciszę. Nie chciało jej się jeszcze wstawać, ale nie miała innego wyjścia, czekał ją pierwszy dzień na jarmarku i na tą myśl od razu poczuła się wybudzona. Wyszła z ciepłej pościeli, włożyła swoje puszyste kapcie w kształcie bałwanków, po czym ruszyła do toalety. Załatwiła wszystkie poranne potrzeby, następnie wróciła do swojego pokoju i otworzyła dużą drewnianą szafę, której używała jeszcze jej babcia, a mianowicie mama jej mamy. Zaczęła przeglądać co mogłaby włożyć na dzisiejszy poranek, bo potem i tak przebierała się w strój elfa. Po  dłuższym zastanowieniu postawiła na chabrową  sukienkę z długim rękawem sięgającą jej do kolan, do tego rajstopy. Włosy zostawiła rozpuszczone, na uszy założyła perłowe wkręty, na szyję natomiast perełki do kompletu. Usiadła przy toaletce też po babci i zrobiła sobie delikatny zimowy makijaż. Gotowa wzięła jeszcze czarną torebkę na perłowym łańcuszku i zeszła na dół. W kuchni unosił się już zapach kawy i naleśników z czekoladą. Przy stole siedzieli już rodzice i jej brat.

- Dzień dobry kochanie - powiedziała mama patrząc na nią z uśmiechem

- Witaj mamo - odparła, po czym przywitała się z rodzicami buziakiem w policzek 

- Witaj córeczko, ślicznie wyglądasz - oznajmił tata

- Dziękuję - uśmiechnęła się do mężczyzny 

- Czołem siorka - przywitał się Jeremy z pełną buzią

- Cześć braciak - odpowiedziała mu siadając przy stole i nakładając sobie dwa naleśniki, do filiżanki nalewając sobie kawy 

Po wspólnym posiłku w miłej atmosferze włożyła brudne naczynia do zmywarki. 

- Czy jesteś już gotowy? - zapytała patrząc na brata

- Tak jestem, możemy już iść - odparł jej, po czym wstał z miejsca ruszając do holu

Oboje włożyli kurtki a Elena swoje wymarzone czarne, długie kozaki na małym obcasie na które odkładała oszczędności przez całą jesień, natomiast Jeremy swoje ulubione czarne, ocieplane adidasy

- Mamo, my już wychodzimy! - krzyknęła Elena będąc już na ganku 

- Dobrze kochanie! My z tatą też już zaraz wychodzimy - Odkrzyknęła jej mama 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro