Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18 (już wszystko dobrze)

- Już wszystko dobrze, nie martw się synku, wczoraj pan doktor podał wujkowi lekarstwa i wujek czuje się już lepiej, teraz jeszcze śpi, ale jeśli chcesz to możesz do niego zajrzeć - uśmiechnął się do syna 

- To dobrze, tato martwiłem się o wujka że też odejdzie tak jak mama, ale śnieżynka wytłumaczyła mi że wujek bardzo się zmęczył jak naprawiał nasz samochód i zasnął 

- To prawda kochanie, śnieżynka miała racje - posłał mi wdzięczny uśmiech 

- A ty tato też się dobrze już czujesz? Bo wczoraj płakałeś i o ciebie też się martwiłem 

- Wszystko dobrze, płakałem, bo wystraszyłem się stanem wujka, ale teraz już wujkowi nic nie grozi, więc czuje się dobrze, a na twój widok jest jeszcze lepiej skarbie, lepiej powiedz jak ty się czujesz, przepraszam że wczoraj się tobą nie zająłem 

- Nic nie szkodzi, to ja się bałem że będziesz na mnie zły 

- Ja zły, na ciebie? A z jakiego niby powodu miałbym być synku? 

- No bo byłeś smutny, wujek się nie ruszał, a ja zamiast cię wspierać zostawiłem cię samego 

- Skarbie mój najdroższy, nie martw się tym, nie byłem sam, byli zemną rodzice śnieżynki, a ja sam poprosiłem, by Elena cię zabrała i położyła do snu, skoro wujek też postanowił iść spać, sam wiesz jak długo jechaliśmy, a wujek kierował, sam byłeś zmęczony, a tylko sobie siedziałeś 

- No tak to prawda, ale czemu wujek musiał dostać lek jak nie jest chory, przecież tylko zasnął 

Widziałam jak na to pytanie Damon nie potrafi znaleźć dobrego wytłumaczenia, i chodź nie chciałam go okłamywać, bo od zawsze uważałam że kłamstwo jest zwyczajnie złe, to teraz nie widziałam innej opcji 

- Claus - zaczęłam a on na mnie spojrzał wyczekująco - Twój wujek musiał dostać leki, bo od tego zmęczenia waszą podróżą i naprawą auta dostał gorączki, wczoraj ci nie mówiłam, bo nie chciałam cię jeszcze bardziej martwić - Nie wiedziałam czy mi uwierzy ale miałam nadzieje że tak 

- To prawda tato? - zwrócił się do ojca, widocznie jemu ufając najbardziej 

- Tak to prawda, a teraz siadajmy do stołu i jedzmy, bo zaraz wszystko będzie zimne - zarządził Damon 

- A wujek? - zaprotestował Claus 

- Zje jak się obudzi, dajmy mu odpocząć 

- Ale nie będzie miał co jeść 

- O to się nie martw, jego porcje upiekę jak wstanie 

- Ja też mam pytanie - uniosłam rękę jak uczennica w szkole 

- Słucham panno Eleno? - zapytał Damon poważnym głosem groźnego szkolnego procesora 

Uśmiechnęłam się lekko i zapytałam 

- Czy wie pan może gdzie są moi rodzice? 

- Hmm - pokręcił głową na boki, zrobił zamyśloną minę i po zastanowieniu odparł pewnym siebie głosem: 

- Drogie dziecko, ja wiem wszystko - powiedział to tonem doświadczonego życiem starca, kontem oka widziałam jak Claus się nam przysłuchuje i świetnie bawi, bo na jego ubrudzonej od jedzenia buzi widniał szeroki uśmiech, ten widok mi się podobał, Damonowi chyba też, bo uśmiechnął się w tej samej chwili co ja 

- To gdzie oni są panie procesorze? 

- Poszli na jarmark zastąpić ich ukochaną córeczkę, by mogła odpocząć 

- Kochani rodzice, na nich zawsze można liczyć 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro