Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dobre wrażenie, czyli twarzą w tort

Kasia
Po powrocie do Polski zawzięcie trenowałam przez zawodami jeździeckimi. Bardzo zależało mi na dobrej pozycji, więc nie dawałam sobie spokoju. Oczywiście martwiło mnie to, że nie wystartuję na własnym koniu, ale na szczęście z jego nogą było już lepiej, także niedługo znów będę mogła na nim jeździć. Na zawody mieli przyjechać Domen i Peter, co pomimo tego, że było miłe, dodawało mi stresu.

***

Od początku dnia byłam lekko zdenerwowana. Podczas śniadania wylałam herbatę, a gdy prasowałam swoje beżowe bryczesy, poparzyłam się żelazkiem.

Kiedy dojechaliśmy do wielkiego ośrodka jeździeckiego oddalonego o 60 km od naszego domu, ręce trzęsły mi się, jakbym miała drgawki. Rodzice uściskali mnie mówiąc, że "będzie dobrze" a ja zmusiłam się do uśmiechu. Precle mieli przyjechać tuż przed rozpoczęciem, więc zajęłam się Heliosem. Zaprowadziłam go do boksu i osiodłałam.

-Damy radę chłopaku- szepnęłam mu do ucha, a koń spojrzał na mnie, jakby chciał odpowiedzieć "no pewnie, że damy!"

Za jakiś czas wsiadłam na niego i ruszyłam do hali, gdzie jeźdźcy już rozgrzewali swoje wierzchowce.

Starałam się nie okazać po sobie zdenerwowania, ponieważ wtedy Helios mógłby również się zestresować. Póki co szedł żwawo i widocznie ciekawiło go nowe miejsce.

W końcu udaliśmy się pod samą ujeżdżalnię, na której reprezentantka Czech pokonywała parkur. Po dwóch minutach usłyszałam głos komentatora:

-A teraz Polska para, Katarzyna Lisowska na wałachu Heliosie!

Ścisnęłam konia kolanami. Ruszył z miejsca a ja zaczerpnęłam jeszcze głęboki oddech, by nabrać siły przed startem. Polki dotychczasowo świetnie się spisywały, więc jeśli chciałam utrzymać poziom, musiałam jechać bezbłędnie.

Przeszkody- ta z desek oraz kombinacja- wydawały się sięgać po same chmury. Podczas zwykłych treningów mój instruktor stopniowo podwyższał przeszkody, mimo wszystko te tutaj były o parę centymetrów wyższe. Idealnie byłoby przeskoczyć nad nimi, nie zahaczając ich, a do tego zmieścić się w limicie czasu. Jeśli to się nie uda, zdobędę punkty karne.

Czekaliśmy na sygnał startowy. Pod kaskiem byłam cała spocona. Na szczęście miałam na sobie różową koszulkę polo z krótkim rękawem, także nie było mi bardzo gorąco.

Pośpiesznie spojrzałam na trybuny, zebrało się naprawdę wiele ludzi, całe były wypełnione. Myślę, że spokojnie naliczyło by się kilka tysięcy.

Chwyciłam wodze. Rozległ się dźwięk dzwonka. Na mój sygnał Helios ruszył przed siebie i rozpoczęło się odliczanie czasu. Wierzchowiec bez trudu popłynął nad pierwszą średnią przeszkodą i szarpnął łbem do przodu.

-Nie denerwuj się- uspokoiłam go

Zastrzygł uszami, po czym wdzięcznie zawinął kopyta pod brzuch i gładko pokonał kolejną wysoką stacjonatę. Z trybun dobiegły oklaski, jednak ja kompletnie się wyłączyłam.

Zrobiliśmy szeroki łuk i pogalopowaliśmy w stronę rowu z wodą. Niewidocznie napomniałam konia, żeby zwolnił, bo liverpoole (czyli rowy z wodą) bywają zdradzieckie. Fałszywa woda często wywołuje u koni przestrach, jeśli źle najadą na przeszkodę. Delikatnie pociągnęłam za wodze, jednocześnie lekko poganiając konia dosiadem.

Wydawało mi się, że na chwilę zawisł nad rowem. Wylądowaliśmy kilka centymetrów za linią wody.
Dzięki Bogu! Następnie wykonaliśmy ostry zakręt, po którym pokonaliśmy pare kombinacji. Nadszedł czas na ostatni, ale najtrudniejszy potrójny, wielki szereg. Pomiędzy przeszkodami było bardzo mało miejsca, więc modliłam się w duchu, żebyśmy się wyrobili.
Wstrzymałam oddech, kiedy znajdowaliśmy się już blisko. W odpowiednim momencie dałam koniowi znak do wyskoku, sama wysunęłam się delikatnie odciążając jego plecy. Jego ciało uniosło się w górę, ale ja już myślałam o wylądowaniu. Zebrał się, zwolnił i znów wybił, po czym powtórzył tę czynność jeszcze raz przeskakując ostatnią stacjonatę.

Tak! Zrobiliśmy to! Pokonaliśmy tor bezbłędnie! Wstałam w strzemionach, poklepałam Heliosa i uniosłam pięść ku górze. Widzowie klaskali, gwizdzali i krzyczeli, a ja poczułam wielką ulgę, kiedy na ogromnym ekranie ujrzałam pod moim nazwiskiem jedynkę.

***

Z tej racji, że byliśmy przedostatnią parą, miałam zapewnione podium. Do tej pory mój najlepszy start to piąte miejsce, więc byłam z siebie zadowolona. Ostatnia para miała jedną zrzutkę, także dzisiejszym zwycięzcą byłam ja!!!

Zaraz potem odbyło się wręczenie nagród i podium. Z uśmiechem na twarzy stanęłam na najwyższym stopniu. Na drugim miejscu uplasowała się Niemka, a na trzecim wspominana już Czeszka. Wszystkie trzy otrzymałyśmy bukiety kwiatów oraz gigantyczne puchary. Niemal się popłakałam podczas narodowego hymnu.

Po sesji zdjęciowej podbiegł do mnie Domen. Wpadliśmy sobie w ramiona i mocno się wyściskaliśmy.

-Boże, jak pięknie rozwaliłaś system- wydusił z siebie- jesteś najlepsza!

Zaśmiałam się.

-W końcu po coś cię tu zaprosiłam- odparłam

W tym momencie podszedł do nas Pero.

-Spisałaś się młoda- poczochrał moją grzywkę

-Dzięki Preclu- zachichotałam

Później przyjęłam gratulacje od rodziców oraz siostry i szczęśliwi wróciliśmy do Krakowa.

***

Wyszłam z Prevcami na miasto, bo w domu trochę się nudziliśmy.

Odczuwaliśmy głód, więc zaprosiłam ich do jednej z moich ulubionych restauracji. Usiedliśmy z tyłu sali, aby przypadkiem ktoś nie rozpoznał skoczków i zaczęłam przetłumaczać im menu.

Była tutaj jednak typowo polska kuchnia, także trudno mi było wyjaśnić "gołąbki", "kopytka", "pierogi" czy inne narodowe potrawy.

-Zdecydowaliście się na coś?- spytałam widząc, że kelnerka zmierza ku naszemu stołu

-Zdajemy się na ciebie- uśmiechnął się podstępnie Pero, a brat mu przytaknął

Westchnęłam i jeszcze raz zajrzałam do karty dań.

-Czy mogę przyjąć zamówienie?- zaczęła wysoka blondynka, a ja przytaknęłam

-Poproszę jedną porcję kopytek z sosem grzybowym, jedną procję gołąbków w sosie pomidorowym i jeszcze jeden rosół- powiedziałam

-A do picia?- spytała

-Trzy czarne herbaty- posłałam jej lekki uśmiech

Kobieta oddaliła się w stronę baru i za pięć minut wróciła z napojem.
Pero wyjął swojego I phone'a i pokazał mi pare zdjęć z dnia dzisiejszego oraz filmik z jednego z moich skoków, na którym słychać było głos Domena:

- Idealne wybicie z progu, leci, leci i ląduje na dwusetnym metrze pięknym telemarkiem! Same dwudziestki!

Na mojej twarzy zagościł uśmiech.

-Oj tam, zachwiałam się przy lądowaniu- przewinęłam filmik

-To wina nart, to znaczy...konia- wyszczerzył się Peter

We trójkę wybuchnęliśmy śmiechem.
W tym momencie otrzymaliśmy swoje dania- ja wzięłam zupę, a bracia podzielili się gołąbkami i pierogami.
Musieli być bardzo głodni, gdyż zjedli potrawy w expresowym tępie, a potem spróbowali mojego rosołku.

Kiedy podążałam w stronę baru, starszy Prevc złapał mnie i wyniósł z restauracji, a młodszy najprawdopodobniej zapłacił.

-Ej, to przecież ja was tu zaprosiłam- udałam obrażoną

-W takim razie kup nam lody- odparł Pero, tak więc po chwili każdy z nas miał wielką porcję zimnych słodyczy

Poszaleliśmy z posypkami i polewami, ale warto było, bo smakowały przepysznie. Następnie skierowaliśmy się z powrotem do mojego domu, a tam zastaliśmy tylko moją siostrę (rodzice wyszli na zakupy).

Anka zaproponowała grę w tenisa, a my chętnie na to przystaliśmy. Oczywiście nie obyło by się bez żadnej przygody. Po mocnym odbiciu mojego chłopaka piłeczka wpadła do basenu. Po okrzyknięciu "kto pierwszy ten lepszy" wszyscy rzuciliśmy się do wody.

Tym sposobem Pero niemal połamał mi kości, lądując na moim biednym ciałku. Udało mi się jednak w ostatniej chwili złapać kulkę. Domiś pomógł nam wyleźć z basenu, a potem pobiegłam do swojego pokoju w celu zmiany mokrych ciuchów.

Wieczorem razem z moją mamą i moim tatą urządziliśmy rundkę monopoly. Nie zauważyliśmy nawet, że zabawa trwała ponad pięć godzin. Zasnęliśmy w salonie, gdyż nikt nie miał siły, by wdrapać się na górę. Słoweńcy wyjeżdżali dopiero wieczorem , także będą mieli czas na ogarnięcie.

Zuzia
Kasia cały wczorajszy dzień ględziła mi, jak bardzo denerwuje się zawodami. Widziałam, jak na Facebooku dodała posta oznajmiając, że zwyciężyła, więc nie będę jej teraz przeszkadzać i dzwonić.

Dziś siedziałam już u siebie w domu i miałam iść na urodziny mojej babci. Rodzice pracowali, a bracia, z tego co słyszałam, byli na basenie. Przez jakieś dwie godziny kręciłam się po mieście w poszukiwaniu odpowiedniego prezentu oraz tortu.

Wreszcie kupiłam ciepły, szary sweterek i ulubione czekoladki babuni- śliwki w czekoladzie.
Rodzicielka mojej mamy ucieszyła się z niespodzianki. Kiedy konsumowałyśmy ciasto, wypytywała mnie o Andiego.

-A czy jest szczupły?- zadała już kolejne pytanie

-Jak na skoczka narciarskiego przystało- odparłam ze śmiechem i pokazałam jej w telefonie nasze wspólne zdjęcie

-Jaka z niego chudzina- powiedziała z troską w głosie- ale ładny chłopak, masz wielkie szczęście

-Wiem babciu, jest najwspanialszy facetem na świecie- zamyśliłam się na chwilę, bo kobieta poszła do łazienki

Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos stukania w szybę.
Zdziwiłam się, ponieważ normalni ludzie pukają raczej drzwi. W tym samym momencie moja babcia wyszła z łazienki i poszła do drzwi do których również ktoś zapukał. Nie zwracałam jednak narazie na to uwagi i skupiłam się na szybie.

Podeszłam do niego, a w krzakach za nim dostrzegłam... Severina.

- Freund?! Co ty tu robisz?!

- Ja?- udawał głupka-Odwracam twoją uwagę. A tak poza tym zaraz idę do knajpy na pierogi-rozmarzył się

- Odwracasz moją uwagę? Ale od czego?

- Chyba od kogo. A teraz narazie. Pierogi same się nie zjedzą-puścił mi oczko i poszedł sobie

Wzruszyłam ramionami i odwróciłam się w stronę salonu. Kiedy to zrobiłam moje serce zabiło szybciej. W progu, przed moją babcią, stał mój kochany Andreas i uśmiechał się tak, że moje nogi robiły się jak z waty. Przez zaskoczenie dałam radę jedynie otworzyć ramiona i czekać aż mój kochany w nie wbiegnie. Kiedy był już na wysokości stołu potknął się i wylądował twarzą w torcie.

Razem z babcią wybuchłyśmy niekontrolowanym śmiechem. Nareszcie odzyskałam zdolność poruszaniam więc podeszłam do Niemca. Wyjęłam mu głowę z waniliowej masy. Kiedy spojrzałam mu w oczy zobaczyłam zbierające się łzy.

- Kochanie, co się stało?

- Po prostu...- głos mu się załamał-Chciałem zrobić dobre wrażenie na twojej babci i nie wydurnić się przed tobą, ale jak widać nawet Severinovi poszło lepiej-teraz już pare słonych kropel spłynęło po jego policzku

Nie zwracając uwagi na babcię, która wciąż stała w drzwiach, pocałowałam go w wargi umazane tortem.

- Mi zawsze imponujesz-uśmiechnęłam się-A teraz chodź.Trzeba to z Ciebie zmyć. Nie obrazisz się babciu, prawda?

- Nie wnusiu. Zajmij się nim, a ja w tym czasie zrobię coś do jedzenia. A ty młody dżentelmenie, nie martw się. Zrobiłeś na mnie wspaniałe wrażenie, bo przyleciałeś aż z Niemiec dla mojej wnusi.

- Dziękuję pani za wyrozumiałość-posłał staruszce chyba najpiękniejszy ze swoich uśmiechów

-Żadna pani-macznęła ręką-po prostu babciu

Pociągnęłam skoczka na górę i wskazałam łazienkę. Kiedy weszliśmy do pomieszczenia mój chłopak usiadł na wannie i zdjął koszulkę.

- To jak pani fryzjer? Myje pani włosy?

- Z przyjemnością, ale musisz się odchylić do tyłu, chyba że chcesz mieć mokre spodnie.

- Jak sobie pani życzy-oparł się rękami o wewnętrzną krawędź wanny i odchylił głowę

Stanęłam obok niego i zmoczyłam mu włosy. Delikatnie nalałam szampon na jego włosy i zaczęłam je myć.

- Wiesz-zaczęłam-Gdyby nie to, że moja babcia może tu w każdej chwili wejść, kazałabym ci się rozebrać i wejść do wanny, żeby było wygodniej myć ci włosy-szepnęłam mu do ucha

- To dlaczego nie zamkniesz drzwi i tego nie zrobisz?

- Bo jeszcze sobie pomyśli niewiadomo co i będzie problem.

Podałam mu ręcznik żeby wytarł te swoje slodkie włoski i cmoknęłam go w policzek.

- Chyba dzisiaj się nie wyśpisz. Mamy dużo do pogadania.

- A myślałem, że sporzytkujemy ten czas inaczej-poruszył brwiami

- W twoich snach kotku. A teraz chodź. Babcia na pewno upichciła ci już coś dobrego.

____________________________
No Hey! 👋
Konkursy w Japonii i Korei jak najbardziej na plus!🚾✅🇯🇵🇰🇷
Na cztery, trzy wygrane przez Polaków! 👏👏👏
Domen skacze w kratkę, ale na szczęście coraz stabilnej 💪👈
Andi nie schodzi z podium ✌🔝

A jak się spisują Wasi faworyci?
I jak podoba się Wam nowy rozdział?
Autorki✍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro