# 29 ła !
wyliśmy w filharmoni w Krakowie . Wracaliśmy się bardzo późno i całkowicie nam biło po głowach . Siedziałam oczywiście z Wercią . W pewnym momencie , odwruciłam się do niej
j- łełełełełe - warknełąm do niej jak wariatka.
Weroniaka powoli odwruciła się w moją stronę i podparła głowę na dłoni .
w- ŁŁŁŁŁAAAAA !- wydarła się nagle
wystraszyłam się jej wtedy tak bardzo że aż podskoczyłam. Po chwili zaczełyśmy się śmiać a wszyscy patrzyli na nas jak na dwie debilki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro