WALKA
Jakiś kolo wszedł do klatki i wypchną z niej Toma . Wyglądał tak :
Czy on ma robotyczną rękę łoł ja rozumiem ale co się stało z niego prawdziwą . Dobra nie wnikam .
- nie zbliżaj się - wyszeptałam , tą ciecz znowu wypływa mi z oczu. Dlatego obruciłam wzrok żeby na niego nie patrzeć żeby i tego nie skrzywdzić .
- maleńka czego się boisz to ja twój Tord naprawdę nie poznajesz - nie, co to wogule za gościu
- nie....nie poznaje, nic nie pamiętam - powiedziałam cicho
Popatrzyli na siebie i wyszli z klatki.
Zamknęli ją. Postanowiłam się przespać.
Po kilku dniach siedzenia w zamknięciu i lenienia się (sto słów) zamiast obudzić się w moim ulubionym kącie obudziłam się na jakiejś wielkiej w pizdu arenie .
Była w taki sposób ustawiona niczym koloseum. Nagle ktoś wyszedł na środek i zaczoł dżeć mordę .
- panie i panowie zapraszam na oglądanie naszej nowej broni ostatecznej !!! - coo jaka broń ostateczna co jest
- zapraszam pojedynczo ochotników kto wygra ten ma ją na całą noc - na te słowa ludzie się wyrywali, tamten co to powiedział wybrał jednego i wyszedł po pieńciu minutach wyszedł na "arenę" męsczyzna .
Moje łańcuchy jakby puściły i mogłam się swobodnie poruszać .
Mężczyzna zaczą mnie atakować przez co ocerwałam nożem w ramie (200 słowo) z którego zaczęła się sączyć czarna krew . W tedy zrozumiałam że walczę albo ginę . Żuciłam się na niego robiąc tak żeby się nie mógł ruszyć potem wgrysłam się w niego szyję wstrzykując tam moją ślinę . Chciałam zobaczyć czy moja ślina jest trująca a jeżeli tak to jestem w niebie .
Odepchnoł mnie ale widać że mu się krenci w głowie zachowowuje się jak pijany . To mi ułatwi sprawę . Złapałam do za włosy i walnełam jego głową o kamienną podłogę . Serce zaczęło mi bić mocniej kiedy zauważyłam jego krew.
Czemu mi to sprawia przyjemność .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro