Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przyjaciele

<Nie no, nie jestem, aż takim złym człowiekiem >

Jest nowy dzień i już zaczyna się okropnie.

Mój tata musiał iść do UA o wiele wcześniej, jak na mój gust, wiec teraz muszę iść sama. Nie żebym tego nie lubiła, po prostu chciałam być pierwsza w klasie. To pokazuje, że nie jestem amatorem jak reszta z nich.

Skończyłam jeść jabłko i wyszłam z domu. UA nie jest tak daleko od mojego miejsca zamieszkania, więc sie nie spieszę.

To dopiero początek roku i już jest dość intensywnie. Ale mogę to znieść. Mogę znieść wszystko, jeśli naprawdę się temu poświęcę.

.

.

.

.

- Jest moja wesoła księżniczka. Zawsze możesz zmienić zdanie na temat bycia bohateram [Twoje imię]. Nie zawsze musisz podąźać za tym co ludzie, mówią, że musisz.

- Nie ma mowy mamusiu! Teraz już sie nie wycofam, będę tak dobra jak tata! Wtedy będę mogła ciebie i go zabrać do lepszego życia bez złych ludzi!

- Nie tylko źli ludzie czynią ten świat złym miejscem, [Twoje imie]... Przekonasz sie o tym później w życiu. Pamiętaj tylko, że to nie tylko ludzie ranią innych. Ale także my.

.

.

.

.

- [Twoje imie]! Zaczekaj!

Zatrzymałam i wyprostowałam sie. Nie mam czasu na myślenie o tym. Nie teraz.

- [Twoje imie], wszystko w porządku?!

To głos Kendo. Ona też chodzi tą trasą.

- W porządku. Czego chcesz? - Spytałam ostro.

Zachichotała.

- Chciałam wiedzieć, czy chcesz iść razem, to wszystko, bo teraz wydajesz się samotna!

Naprawdę chce się ze mną przyjaźnić, heh. Musi sobie odpuścić.

- Możemy iść razem. Po prostu nie spodziewałam się, że będę z tobą rozmawiać, ruda.

Wiwatowała i dogoniła mnie kilkoma krokami. Ona nie zauważyła, że jestem dla niej niemiła? Czy ona po prostu jest głupia?

- [Twoje imie], wiem, że powiedziałaś, że nie zamierzasz mi odpowiadać ani rozmawiać ze mną przez cały spacer, ale dlaczego nie chcesz byśmy zostały przyjaciułkami? Rozumiem, że nie chcesz się zaprzyjaźnić z resztą uczniów, ponieważ ludzie mają tylko kilku przyjaciuł, ale żeby żadnego? Potrzebujesz w swoim życiu kogoś, z kim też mogła się spotkać.

To całe stwierdzenie o przyjaźni. Coś, czego nie chcę. Są głupi. Oni wszyscy są śmieciami. Mam tatę i to mi wystarczy.

- Dobrze. Zostanę twoją przyjacułką. Tylko nikomu nie mów tym odrzutkom. Inaczej skończę z tym. Zniszczę cię.

Pot spłynął jej z czoła, ale szybko został zastąpiony szerokim uśmiechem.

- Dla mnie nie ma problemu!

Powiedziałam jej to tylko, żeby mogła przestać mnie irytować gadaniem o przyjaźni. Nie powinna oczekiwać, że będę sie zachowywać się inaczej.

- Hej Kendo!

Machneła głową do osoby, która ją woła.

To był chłopak z dziwnym wiatrowym darem i oczywiście ona idzie z nim.

- Och, hej Tsuburaba, Monoma! - pomachała wesoło.

Nie nie nie nie nie nie.

- Kendo. Nie wołaj ich tutaj. Zabije ich...

- Chodźcie tutaj, chłopaki! Wszyscy możemy iść razem!

Nienawidzę "przyjaźni". Miałam rację to wszystko jest głupie. Patrzyłam przed siebie i nigdzie indziej. Nie chcę nawiązywać żadnego kontaktu z tymi idiotami.

- Woach, [Twoje imię], nigdy nie myślałam, że lubisz spędzać czas ludźmi, zawsze brałem cie za samotnika.

Ściana wiatru już działa mi na nerwy. Konieczność zadawania mi pytań. Za kogo on się uważa?

- Co ty właśnie powiedziałeś?

Jego oczy rozszerzyły się i potrząsnął ze strachem głową.

- NIE MIAŁEM TEGO NA MYŚLI! OCZYWIŚCIE, ŻE MASZ PRZYJACIUŁ! JESTEŚ TAKA FAJNA! - Krzyknął.

- Masz racje. Nie. Przestań krzyczeć.

Westchnął z ulgą i otarł pot z twarzy.

- Mów za siebie. Przestańcie stawiać ją na wyższym miejscu niż resztę. Właściwie mogłbyś ją pokonać, Tsuburaba. Bez wątpienia jest najsłabsza w klasie. Może powinna po prostu sobie odpuścić, póki jest na to czas.

Oczywiście ten drań musiał otworzyć swoją niewyparzoną gębę.

- W porządku! W porządku! Nie walczcie! Pamiętajcie, że wszyscy chcemy zostać bohaterami! To nie tak, jakbyśmy chcieli być kimś innym! Po prostu nie walczmy o to, kto jest najlepszy! Jestem pewna, że wszyscy są silni. - Stwierdziła Kendo.

- Kendo. Nie chcę tego słuchać. Wkurzyłam się. Radziłabym ci teraz zejść ze mnie, alfonsie, bo nie wiem co zrobie.

Uśmiechną się i podszedł, żeby dotknąć mojego policzka.

- Śmiało. Nie ruszam się.

- Ludzie, powinniście się uspokoić... Chodzimy przecież do UA, a wy chyba nie chcecie rozpocząć walkę, przy ludziach, którzy nas obserwują... Prawda?

Chłopak od wiatru ma rację. Nie mogłam pozwolić by mój ojciec taką zobaczył. Mocno chwyciłam jego dłoń z policzka i lekko ją wykręciłam.

- Po prostu chodźmy, Kendo.

~Time skip~

Usiadłam przy biurku, ignorując spojrzenie, które rzucał mi wąż. Musiałam wybrać te miejsce.

- Dobra klaso, w przyszłym tygodniu jedziemy do USJ na szkolenie. Będziemy tam przed klasą 1A. Oni pójdą dzień po nas. Nie będziemy czekać, aż wszyscy wsiądą do autokaru, więc się nie spóźnijcie. A resztę zajęć z tamtego dnia będziecie mieli odwołane.

Nie mogę się doczekać. Pokarzę tym przegrywom, na ile mnie stać. Nikt mnie nie zatrzyma. Na pewno nie ten blądyn ani nikt inny.

.

.

.

Lekcja z Midnight dobiegła końca, a weekend dopiero sie zaczyna.

Zanim zdążyłam wyjść z klasy, Kendo zaciągneła mnie do swojej ławki.

- [Twoje imię], chciałam wiedzieć, czy zechcesz pójść ze mną i kilkoma innymi osobami z naszej klasy do salonu gier. Chcesz iść? Obiecuje, że to potrwa tylko dwie godziny!

- Nie.

- Proszę! Możesz po prostu zostać ze mną! Tak robią przyjaciele!

- Tak, [Twoje imię]. Czy nie wiesz, kim jest przyjaciel, skoro nigdy go nie miałaś?

Czy on naprawdę komentuje to, że nie mam przyjaciuł? Pobiję go na śmierć.

- Zamknij się, Monoma. Więc? Co powiesz? - uśmiechneła się.

- Nie.

Wtedy do rozmowy włączył się mój tata.

- [Twoje imię], nie pozwolę ci przebywać w domu cały dzień. Wykorzystaj go.

Cholera.

- W porządku.

______________________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro