Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dodatek i odrzucenie

<Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, wstawiam ten rozdział jako prezent, i życzę wam wesołych i radosnych świąt 🎄🎁>

Po całej nocy, w której ojciec wygłaszał mi heroiczne wykłady i prawie nic nie wychwalał, wyrwałam się z nędzy.

Czy inni złoczyńcy będą jak All Might? Oczywiście nie. Jest bohaterem numer jeden, który może pokonać każdego. Mam szczęście, że w ogóle udało mi się go dotknąć podczas walki.

Mimo to mój dar był bezużyteczny w tej walce. Nie miałam czasu, aby go pokonać. Muszę się poprawić się nad szybkością, jeśli chcę zostać najlepszym bohaterem.

Po prostu muszę najpierw pokonać wszystkich w szkole. Zaimponuję mojemu ojcu. Zapewnie lepsze życie nam obojgu. To mój jedyny cel. A jedynym sposobem, aby to zrobić, jest zostanie numerem jeden we wszystkim.

.

.

.

Dzisiaj znowu idę sama. Wyszłam w innym czasie, aby upewnić się, że nie spotkam Kendo ani nikogo innego.

Szłam w ciszy. Naprawdę jest całkiem spokojnie. Poza tylko irytującymi dzieciakami bawiące się wokół. Niedługo będą mnie prosić o autograf.

Tak jak myślałam, było spokojnie, ale jednak się pomyliłam.

Ramię owinęło wokół moich ramion. O Jezu. To muszę być ja, prawda?

- Zobacz kogo spotkałem~ Ile razy myślałas o mnie zeszłej nocy?

Ludzie, po prostu nie ma nadzieji dla tego faceta. Ma szczęście, że jestem pokorna i na tyle spokojna, że nie walę go raz za razem głową o ścianę z cegieł.

- Właściwie dużo o tobie myślałam. Zastanawiałam się nad tym, jak mogłabym nadepnąć na ciebie moimi bardzo ostrymi korkami.

Skrzyrzował nasze ramiona.

- Nadal nie mogę przeboleć tego twojego głupiego głosu, myśląc, że nie żyje. Może powinnaś przestać odgrywać rolę "złej suki" i być słodszym, więcej facetów polubi cię...

Wtedy zabrałam swoją rękę.

Dotarliśmy do bram UA i nie było oblężone przez studentów. Tylko przez reporterów.

Wiedziałam, że to się wydarzy. W końcu All Might uczy w tym roku.

Mężczyzna przysunął mi mikrofon do twarzy. Gdyby mnie tym tkną, zabiłbym go.

- Przepraszam, młoda damo, jak dobry jest All Might w nauczaniu? - krzyknąć mi do ucha.

Jestem dosłownie tuż obok niego. Dlaczego, do diabła, wrzeszczy mi w cholerne uszy.

- Jesteś bezuzyteczny. Idź i zrób w życiu coś lepszego niż wpychanie mikrofonu ludziom w twarz.

Tu dookoła zadaje się zbyt wiele pytań, kręci mi się w głowie. Gdyby tylko All Might był tutaj, jednym tupnięciem zdmuchną by ich wszystkich.

Myślę, że nie może tego zrobić.

Złapałam mówiącego blondyna za ucho i zaciągnęłam go w stronę szkoły. Naprawdę rozmawiał z tym dziennikarzem.

- Moja pani i zbawca, [Twoje imię], pomogła mi w tym. Po prostu naprawdę mnie uwielbiają, hm?

Co za przegryw.

- Pytali o All Mighta, nie o ciebie. A ja cię z tamtad wyciągnęłam tylko dlatego, że mój ojciec będzie na nas wszystkich wściekły jeśli przyłapie któregoś z was, głupków, odpowiadających na ich pytania. - Zbaształam go.

On tylko się zaśmiał.

- W porządku, cokolwiek powiesz.

Nienawidzę go.

.

.

.

Klasa nie potrafiła rozmawiać o dziennikarzach. To nic wielkiego. Po prostu mnie wkurzają. Te odrzutki i reportaże.

Nie mogę pomóc, ale współczuję nauczycielom, którzy nie mogli od nich uciec.

Kiedy jadłam lunch z Kendo i metalowym przegrywem, usłyszałam małą plotkę, że klasa 1A jedzie jutro do USJ.

Prawdopodobnie nie będą wiedzieć, co robić. Ciekawe co zrobią jak zobaczą atakujących ich "złoczyńcę". Mam nadzieję, że niektórzy z nich są równie odważni i bohaterscy jak ja i po prostu wskakują do bitwy.

- [Twoje imię], czy wiesz, kiedy ci reporterzy mogą odejść? Nie chce, aby zadawali mi tyłu pytań, kiedy będę wracać do domu. - Zapytała Kendo.

Potrząsnełam głową.

- Może sobie pujdą, kiedy przejdzie przez ich małe, maleńkie mózgi, że nikt nie będzie odpowiadać na ich pytania dotyczące All Mighta.

- [Twoje imię]...

Włączył się alarm.

Powinnam była przestudiować cholerne alarmy tej szkoły. Nie wiem, czy to ćwiczenia, czy nie. Nasza trójka usłyszała, jak ktoś z drugiego roku mówi o tym, że musimy opuścić budynek, ponieważ jest intruz.

Po prostu wyciągają pochopne wnioski, skąd mamy wiedzieć, że to będzie złoczyńca? Po prostu muszę się z tad wydostać, więc wygląda na to, ze przestrzegam zasad.

Jak tylko wstałam, zostałam wypchnięta na korytarz, ludzie zaczęli mnie popychać. Te głupki nie potrafią się ewakuować?!

Ramię owinęło się wokół mnie i pociągnęło mnie trochę w dół. Mój mundurek pachniał jakby się palił? Co kurwa?

- OI! PRZESUŃ SIE DO CHOLERY!

Ten chłopak naprawdę nie mówił do mnie. Zniszczę go.

- Ty mnie pociągnołeś, głupi odrzutki! - Syknełam na niego.

- KOGO DO CHOLERY NAZYWASZ ODRZUTKIEM?! - Powiedział mi prosto w twarz.

Jego oddech cuchnął. Czy to nie ten wybuchowy dzieciak z egzaminów wstępnych? Człowieku, myliłam się co do niego.

- MÓWIĘ DO CIEBIE, JESTEŚ ŚLEEPY, CZY TAK WOLNO ŁAPIESZ?! - Krzyknęłam w odpowiedzi.

Chwycił mnie za twarz, więc ja szrpnełam jego obrzydliwe włosy. Po tym będę musiała umyć ręce.

- [TWOJE IMIĘ]!

- BAKUGO!

Usłyszałam, jak stalowy kretyn mnie woła, lekko odwróciłam głowę i uniosłem się w powietrze. Trzymał mnie, jakbym była przedmiotem.

Jak miał na imię ten dzieciak? Zobaczyłam rozmawiającego z nim chłopaka o czerwonych włosach. Myślę, że był to... Bakuhoe?

Ludzie, do dupy być nim. Co za głupie imię.

- Puść mnie, stalowy idioto! Robię się chora, jak ktoś trzyma mnie na rękach!

Uderzyłam w jego wielką głowę.

- Ał! [Twoje imię], uspokuj się! Nie chcę, żeby moja przyjaciółka została podeptana!

Czy on naprawdę nazwał mnie swoim przyjacielem? Chyba nic na ten temat nie powiem, bo wyświadcza mi małą przysługę.

Gdy tylko granatowo włosy dzieciak uspokoił wszystkich, mówiąc, że dostali się tylko reporterzy, udałam się prosto do łazienki.

Ten głupi dzieciak zrobił mi niezły numer na moim mundurku. Jeśli znowu go spotkam, na pewno go znokałtuję. Wzięłam mydło do ręki i zaczęłam szorować mundurek.

Mam nadzieję, że Monoma został stratowany w tym tłumie.

Ale o tym mogę tylko marzyć.

______________________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro