Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wszystko było dobrze


Wszystko było dobrze. A przynajmniej tak myślałam.

Na mediach społecznościowych pisaliśmy do siebie codziennie. W szkole bywało różnie; ja miałam swoje koleżanki, on swoich kolegów, ale już dłużej siebie nie ignorowaliśmy. Przy nadarzających się, naturalnych okazjach przenikaliśmy nawzajem w swe kręgi, chociaż ja zdecydowanie lepiej odnajdywałam się w jego niż on w moich. W końcu nie znał się za bardzo na dziewczyńskich tematach, podczas gdy mnie żadnych trudności nie nastręczało dogadywanie się z chłopakami. Za sprawą taty i kuzynów byłam doskonale obeznana w grach zarówno komputerowych, jak i na konsole. A przez to, że grywali głównie w produkcje wojenne i slashery*, nie miałam innej opcji, jak też w takie produkcje pykać.

Grono kolegów Jacoba uwielbiało także grać w piłkę nożną. Hah, a tak się złożyło, że mój ojciec był w naszej miejscowości gwiazdą tego sportu. Królem strzelców. Najlepszym piłkarzem. Kangurem. (Tak, to ostatnie dodałam trochę po złośliwości). Miałam więc kolejny punkt zaczepienia z nimi i rozmawiałam z nimi zarówno na ten temat, jak i po zajęciach szłam z nimi na boisko.

Jednak poza tym, że Jacob lubił gry, piłkę nożną i był jedynakiem, nie wiedziałam o nim nic więcej. Oczywiście nie przeszkadzało to młodszej mnie w uganianiu się za nim ani w czerpaniu radości z uwagi, jaką mi poświęcał. Wpisy, które dotyczą różnych okazji do obdarowywania siebie prezentami (takie jak wigilia klasowa czy urodziny) zajmują w pamiętniku od kilku do kilkunastu stron głównie dlatego, że rozpływałam się w nich nad podarunkami otrzymanymi od Jacoba. Lecz wszystko przebijał dzień z próby tanecznej, do której przygotowywaliśmy się z okazji zakończenia szkoły.

Ach, Jacob był tego dnia tak kochany dla mnie, jak nigdy przedtem. Wtedy też po raz pierwszy trzymaliśmy się za ręce.

Muszę przyznać, że mogłabym opisać ten dzień ze szczegółami, nawet bez spoglądania do pamiętnika. Wszystko wtedy sprawiało mi radość. Sposób, w jaki wymawiał moje imię. Jak mnie prowadził. Trzymał. Rozbawiał.

Nie można chyba wymagać od miłości — a już zwłaszcza tej pierwszej — że będzie racjonalna, prawda?

Nieprędko się z niej otrząsnęłam. Słyszałam od kolegów Jacoba, że po zakończeniu szkoły wyjeżdża z rodzicami na drugi koniec kraju. Słyszałam od koleżanek, że Jacob poprosił inną dziewczynę o bycie jego partnerką na balu z okazji zakończenia szkoły.

Od niego niczego nie usłyszałam.

Tak jak nagle do mnie napisał, tak nagle przestał kompletnie się odzywać. Duma, a może naiwność... Coś nie pozwoliło mi zapytać go o powód. Nie wiem, chyba łudziłam się, że sam wyciągnie do mnie rękę, przeprosi za wszystko i wyjaśni.

Czas szybko zleciał.

Pożegnaliśmy się ze szkołą podstawową, ale nie ze sobą nawzajem.

W tamtym momencie myślałam, że nigdy więcej się nie zobaczymy.



__________________

*Termin stosowany w przypadku gier, w których dominującą rolę w rozgrywce odgrywa zabijanie potworów, zdobywanie doświadczenia i rozbudowywanie statystyk postaci.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro