Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Znamię 8



Amare stojąca we wnętrzu jaskini nieopodal wyjścia poprawiała właśnie suknię na ramieniu, na którym znajdowało się znamię w kształcie smoka.

- Darmirze ta dziewczyna ma na ramieniu smocze znamię – oznajmiła z niemałym zaskoczeniem.

- Co takiego?! – starzec niemal spadł z siedzenia. – Niemowlę miało takie znamię, ale przecież... - przerwał zastanawiając się nad komplikacjami tego odkrycia.

Obydwoje spojrzeli po sobie jak rażeni gromem aczkolwiek każde z innego powodu.

- Chcesz powiedzieć, że podrzuciłeś dzieciaka królowi? – Zefira spojrzała z niedowierzeniem na swojego przyjaciela.

- Co niby miałem zrobić? Nie czułem się na siłach wychowywać niemowlę, a że królewska para nie miała dzieci... – wzruszył ramionami i przerwał gdyż w tej samej chwili Amare wyszła z groty. Wyglądała pięknie w nowej sukience i rozpuszczonych czarnych włosach, które delikatnie się wijąc sięgały jej do pasa. Lśniące, ciemne oczy spoglądały na nich uważnie.

- Czy teraz możemy porozmawiać? – spytała dziewczyna.

- Chyba nawet powinniśmy – odezwała się Zefira. – Skąd masz to znamię na ramieniu?

- Nie wiem, mam je od urodzenia.

- Możesz mi je pokazać? – spytała.

Amare lekko zaskoczona, ale również zaintrygowana odsłoniła ramię. Smoczyca przyjrzała mu się uważnie. Nagle znamię rozbłysło na złoto jakby aktywowane bliską obecnością gada. W jednej chwili jej oczy zmatowiały jakby przykryła je szaro – niebieska mgła a znamię zalśniło złotym blaskiem. W głowie dziewczyna usłyszała głos wyłaniający się z otchłani czasu: Król Smoków powróci by szerzyć zło i nienawiść. Będzie się mścił na wszelkim stworzeniu, że stąpa po jego ziemi. Krew, ogień i ból będą jego nie odłącznym towarzyszem. Tylko ten, kto posiada Dar i wiedzę będzie w stanie pokonać zło. Znajdź karbunkuł i wykorzystaj go w dobrym celu Kapłanko Smoka. Głos rozpłyną się w oddali a oczy Amare odzyskały normalny wygląd.

- Nic ci nie jest moje dziecko? – spytał przestraszony Darmir.

- Nie wiem, chyba nic – odezwała się oszołomiona tym, co się stało i opowiedziała im o swojej wizji. W tej chwili miała tylko ich i postanowiła im zaufać.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro