Zapowiedź zemsty - 5
Nawałnica, która przetoczyła się nad królestwem była tak gwałtowna i straszna, że wszystko, co żyje szukało schronienia. Poza jednym, któremu deszcz nie przeszkadzał. Pełzł po stromych zboczach, przepływał przez kałuże i strumienie. Z zawziętością parł do przodu wiedząc, że musi dostarczyć wiadomość swojemu panu, który mieszkał w górach i był najstraszniejszym ze strasznych smoków. Gdy w końcu dotarł na miejsce wśliznął się do wielkiej jaskini i ostrożnie syknął:
- Panie – ale gdy jego władca nie zareagował stworzenie syknęło głośniej. – Panie to ja twój sługa.
Gorgon niechętnie otworzył jedno ślepie i ujrzał długiego na dwa metry węża o opalizujących zielonych oczach. Gad miał po sobie złote cętki a jego ogon rozgałęział się na dwa kolce.
- Czego chcesz Sorgi?
- Słudzy donoszą, że srebrzysty smok uratował królewską córkę i zaniósł ją do Starca z Gór.
Gorgon uniósł łeb na tę wiadomość.
- Czemu ta smoczyca do wszystkiego musi się wtrącać? Ta dziewczyna miała zginąć. Jest jedyną przeszkodą w drodze na tron.
- Dla ciebie czy Zueli? – spytał Sorgi złośliwie mrużąc ślepia.
- Nie bądź taki bystry mój przyjacielu. Czarownica może zasiądzie na tronie, ale to ja będę rządził. Smoczy talizman w jej rękach nie jest dla mnie żadnym zagrożeniem i to nie ja będę słuchał jej rozkazów, ale ona moich. Jestem tysiąc razy potężniejszy od niej i długo czekałem na ten dzień, aby Smocza Ziemia wróciła do swojego właściciela. Do mnie – warkną głośno. – I będę mógł się w końcu zemścić za lata wygnania. Puszczę królestwo z dymem a ludzie pożałują, że okradli mnie z dziedzictwa. Będę palił wioski i miasta, porywał ludzi i ich zwierzęta a ci którzy będą posłuszni mojej woli zostaną niewolnikami.
Sorgi zauważył w ślepiach pana ogień fanatyzmu i ogrom jego złości na ludzki rodzaj a że był stworzeniem upadłym spodobała mu się wizja smoka.
- Oczywiście, że tak będzie mój panie – odezwał się służalczo.
Odpełzł w najdalszy kąt jaskini i zwiną się w kłębek. Nadeszła pora, aby odpocząć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro