Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9 ⟩ Drużyna inna niż wszystkie

Na prośbę jednej z czytelników, dodaje zdjęcie Shoyo w spódniczce i koszulce. !Uwaga! Rysunek nie jest wykonany przeze mnie
Zapraszam do czytania ❤️

___________________________________

Hinata pobiegł za ciemnowłosą dziewczyną, której imienia nawet nie znał. Nie myślał zbyt wiele, bo gdy tylko usłyszał słowa "klub siatkarski", poczuł jak jego nadzieja, która została jedynie zapałką, zmienia się w mały pożar, chcący pochłonąć wszystko co stoi mu na drodze. Dziewczyna odwróciła głowę w jego stronę, mówiąc:
– Co się stało? Potrzebujesz czegoś jeszcze?

– Szczerze... To tak. Mógłbym pójść z tobą? – spytał chłopak z wielkim uśmiechem, zbyt radosnym na to jaki był przed chwilą blady i potrzebujący. Dziewczyna przemyślała wszystkie za i przeciw, po czym skinęła prawie że niezauważalnie głową. Shoyo spojrzał w jej szmaragdowe oczy z wdzięcznością i ruszył u jej boku w znaną jemu stronę. Idą do tej mniejszej hali, która jest nieopodal ich hali. 

Dziewczyny, które stały już w swoich zauważając dziesiątkę Karasuno zaniepokoiły się widoku chłopca w ich sali. Hinata rozejrzał się po dziewczynach i ich strojach. Miały taki sam kolor jak ich stroje, w których grają na zawodach. Kątem oka zauważył otwarte już pudełko z podobnymi strojami, ale tamte miały kolor truskawkowy. Na kolor czerwony do jego głowy przychodziła tylko drużyna Nekomy. Chłopak zauważył, że ta sala była o trzy razy mniejsza niż ta jego, a pod jednej ze ścian wisiały ogromne lustra. 

– C-Co tu robi chłopak? – spytała nieśmiało dziewczyna, wzrostem podobna do Hinaty. Jej długie orzechowe włosy związane były w starannego wysokiego kucyka, a oczy świeciły zakłopotaniem. Zaraz obok niej blondwłosa dziewczyna kończyła związywać włosy w szybkiego koka. Reszta dziewczyn też na niego zwróciła swe oczy, lecz nie wyglądały ani na zdziwione, ani na zdenerwowane, po prostu się na niego patrzyły.

– Poprosił mnie by tu przyjść, ale sama nie wiem dlaczego by miał tu przyjść – wyjaśniła przewodnicząca, łącząc dłonie za plecami. Uniosła lekko podbródek, obserwując resztę, która wciąż wpatrywała się na rudowłosego. Chłopiec na meczach zdążył przywyknąć do uwagi, którą zwracają na niego inni, więc z czasem przestał to w ogóle zauważać. 

– Mógłbym dołączyć do was? – palnął rudowłosy, nie przemyślając tego zbyt dobrze. Wcale tego nie przemyślając. Po chwili lekko rozszerzył oczy i starał się poprawić swoje wcześniejsze słowa. W jego głowie ten plan był o wiele łatwiejszy do wykonania. – Z-Znaczy chcę popatrzeć i spróbować tego.

– A przypadkiem nie jesteś już w drużynie Karasuno? – spytała cicho czarnowłosa, która stała na końcu ustawienia. Druga dziewczyna potwierdziła jej słowa, a wzroki ponownie zwróciły się na chłopca o brązowych oczach. To wszystko brzmiało jak komedia, którą ktoś o wybujałej wyobraźni wymyślił.

– Byłem – mruknął cicho Shoyo, spuszczając wzrok na posadzkę. I to wszystko do niego wróciło. Wykluczenie z drużyny, wszelkie nieudane próby i głupie pomysły. Co będzie tym razem, bo nie sądził, że ten plan uda mu się na dłuższą metę. Zadziałałoby to dziś, ale co z jutrem i resztą dni? Może do tego czasu przywrócą go do normalnej gry. – wykluczono mnie.

– Czyli Karasuno naprawdę zależy na wzroście. A myślałam, że są inni – szepnęła cicho szatynka do drugiej dziewczyny. Obie skinęły lekko głową, zgadzając się na tą teorię. Hinata za to próbował opanować żądze mordu na tych dwóch plotkarach. Miał nadzieję, że to pozostanie tylko w tym kole i nikt nie dowie się tego, co wywnioskowały uczennice. Byłby to dla niego niezbyt przyjemne, a nietolerancja ze względu na wzrost zmniejszyłaby i tak upadłą już popularność klubu Siatkarskiego.

– Mam pomysł! – powiedziała białowłosa dziewczyna z blond odrostami, gestem ręki nakazując innym podejść. Hinata stał tam spetryfikowany, nie wiedząc co ma z sobą zrobić. Nawet nie znał tych dziewczyn i nie wiedział do czego mogą się rzeczywiście posunąć. Mimo że lekkomyślnej śmiałości mu nigdy nie brakowało, teraz się faktycznie bał się co mogą wymyślić dziewczyny.

– Co? – po serii szeptów, pierwsza odezwała się uczennica jego klasy. Dziewczyna wyglądała na lekko przerażoną, co przestraszyło i jego. Nie minęła sekunda nim jej twarz znów zalało opanowanie, a sama nie czuła się już temu winna. W końcu ona go tu nie wzięła siłą. – Róbcie co chcecie, lecz ja nie zamierzam w tym brać udziału. Nie przystoi to przewodniczącej. 

– Razem z dziewczynami zdecydowaliśmy się co możemy z tobą zrobić – powiedziała blondynka, od której aż biła pewność siebie. Jej głos był tak pewny tego co chciała powiedzieć, że pewnie idealnie by się nadała jako osoba, która nakłania innych do zakupu czegoś. – Możesz z nami ćwiczyć, ale jesteś zbyt niedoświadczony by kibicować na meczach. Tylko, że jesteś pierwszym chłopcem, który chce dołączyć do naszej drużyny i nie mamy dla ciebie stroju. Więc, możesz założyć nasz. Chyba, że masz własny-

– Zrobię to! – powiedział chłopak nim zdążył wysłuchać wykładu szarookiej blondynki do końca. Niektóre uczennice wyglądały na naprawdę zaskoczone, a reszta była po prostu uśmiechnięta. Sama przewodnicząca jego klasy zwróciła uwagę na jej kolegę z klasy, choć nie znała go prawie wcale, była przekonana, że tego nie powie.

– Dobrze – powiedziała szarooka, śmiejąc się pod nosem. Nie spodziewała się takiego obrotu spraw, ale może okazać się śmiesznie. Wiedziała, że ten chłopak pewnie zniknie po pierwszych zajęciach i nigdy nie wróci, dlatego zamierzała wykorzystać choć ten jeden dziewczyn. –Dziewczyny znajdźcie jakiś strój dla niego, a ty może się w końcu przedstawisz?

– Uh tak, jestem Shoyo Hinata – przedstawił się, po czym skinął głową w stronę dziewczyn. Zaczęły do niego docierać skutki jego decyzji, bo wydawało mu się, że dziewczyna chce dać mu wybór w ubiorze. Jego powieka lekko zadrżała, ale sam nie pisnął o tym ani słówka. To i tak cud, że się dostał, nawet jeśli chodziło o czas próbny. – A ty jesteś pewnie przewodniczącą?

– Prawie – odparła blondynka, wyciągając z kieszeni czarną wstążkę, by związać swoje długie włosy. Kiedy już to zrobiła, spojrzała na chłopca i dodała od siebie – Jestem zastępcą kapitanki, Fuyuka Kobayashi. Ta orzechowowłosa to Hisoka Kimura, a Mari już pewnie znasz - wskazała wzrokiem na przewodniczącą. Prawdą było to, że wcale jej nie znał. Jak bardzo był ślepy na klasę przez ten cały czas? Im więcej imion i nazwisk słyszał, tym bardziej mu się mieszało w głowie. 

– Fuyuka-chan! Znalazłyśmy idealny strój! Mam nadzieję, że to na jego rozmiar – powiedziała czarnowłosa dziewczyna o dwóch wysokich kitkach. Pomachała foliową paczką, za którą był złożony ubiór. Rzuciła paczkę Kobayashi, która zręcznie ją złapała. Blondynka z uśmiechem wręczyła paczkę Hinacie i wskazała na toaletę. 

– Mari-chan, po co przyprowadziłaś tu chłopaka? A j-jak zrobił to tylko dlatego żeby nas podglądać, gdy będziemy się przebierać? – spytała cicho Hisoka, a jej jasnobrązowe oczy okryły się strachem. Widziała dużo dziwnych osób, a do tego nie rozumiała co Hinata miałby osiągnąć dołączając się do nich. Nawet jeśli przeszedłby okres próbny, co potem?

– Wtedy dostanie w ode mnie w nos – powiedziała białowłosa o imieniu Misaki, łącząc obie dłonie przy klatce piersiowej. Uśmiechnęła się do siebie na samą myśl przetestowania na nim kilku małych sztuczek walki wręcz. To było jej drugie ulubione zajęcie zaraz po tańcu.  

– Nie sądzę, by się posunął do czegoś takiego. Może i ma w zasadzie słabe oceny, ale to nie czyni z niego złego człowieka. Nigdy z nikim nie rozmawiał, a po lekcjach zrywał się od razu na boisko. W dodatku to omega – odparła Mari swoim typowym opanowanym głosem. Czasami Hinata był dla niej zagadką, ale nie zamierzała się nad nią głowić. To nie był jej priorytet.

Ich rozmowę skrócił dźwięk otwieranych drzwi, a za nimi Hinata już ubrany w strój niezbyt dopasowany do jego ciała. Sądząc po tym, że to strój dziewczęcy, był o wiele bardziej zawstydzony niż zazwyczaj. Podobno ubrania nie mają płci, mimo to bał się co powiedzą inni, widząc go tak ubranego. A miał na sobie czarną spódniczkę z trzema pomarańczowymi paskami u dołu. Pod nią miał specjalne czarne spodenki, a na nogach miał czarne nadkolanówki z takimi samymi paskami co spódniczka. Miał też na sobie również czarną koszulkę z pomarańczowymi bokami. A na jego klatce piersiowej widniał napis "KARASUNO", a jego numer był dziesiątką. Co za ironia... Hinata nigdy nie był równie zawstydzony co dzisiaj. 

– Zbliża się ta chwila – poinformowała ich czarnowłosa Shizuka, a po chwili białowłosa powtórzyła słowa czarnookiej. Hinata spojrzał na nie, chowając czerwoną twarz za czarno-pomarańczowymi pomponami, nie wiedząc o jaką chwilę chodzi. Od jakiegoś czasu, każdy używa szyku niezrozumiałego dla Shoyo. To jeśli chodzi o incydenty, to o chwilę. 

 – Przecież ci mówiłam, że odwiedzamy klub siatkarski najpierw u dziewcząt, potem chłopców – przypomniała Mari, patrząc lekko rozdrażniona w jego oczy. Wiele rzeczy nie lubiła, ale na szczycie było lekceważenie jej, bądź nie słuchanie tego co powiedziała. Potem się dziwić z jego ocen na testach.

– M-Mam iść z wami? – spytał zakłopotany Shoyo, przyciskając pompony do klatki piersiowej. Misaki uśmiechnęła się ukazując dołeczki, wiedząc do czego to zmierza. Shizuka chciała już napomknąć, że nie musi tego robić, bo oficjalnie nie należy do tego klubu, ale uprzedziła ją Fuyuka, z perfidnym uśmieszkiem.

– Może nie formalnie, ale należysz do naszej zespołu i nie moglibyśmy cię tutaj zostawić. Większość z nas w ogóle z tobą nie rozmawiała i nie zostawilibyśmy ci kluczyków. Poza tym, potraktuj to jak część treningu. A teraz zbierajmy się – powiedziała blondynka, prostując dłonią lekko wygnieciony materiał spódniczki.

W co ja się wpakowałem?

______________________________________________

Pewnie wiele osób myślało, że ta konfrontacja będzie w tym rozdziale i jest zła/zawiedziona/smutna bo moja wena i chęć do pisania jest tak dobra jak sytuacja w Polsce, ale wiecie, że nie potrafię się nie rozpisać pwp
Musicie mi wybaczyć.
Dziękuję za wszelki ślad bycia
~ Disa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro