Rozdział 7. Decyzja.
/Zosia/
Weszłam do łazienki w bazie. Bałam się reakcji Tomka i Gabrysia. Przemyłam wodą twarz. Bałam się jeszcze reakcji mojego taty na to, że... P-Przespałam się z Gabrysiem będąc w związku z Tomkiem. Mój tata się na maksa wkurzy. W pewnej chwili usłyszałam pukanie do drzwi łazienki.
-Zosia? Zosia jesteś tam?- Usłyszałam głos Tomka. Milczałam na jakiś czas.
-J-Jestem.- Powiedziałam wystraszona.
-Zosia otwórz. Chcemy porozmawiać.- Tym razem to był głos Gabrysia. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je nie pewnie. Patrzyłam w ziemie. Bałam się, że chłopaki będą krzyczeć.
-Zośka oni już o tym wiedzą.- Powiedziała Martyna. Usiadłam na kanapie i spojrzałam na Tomka i Gabrysia.
-Zosia. My zadecydowaliśmy, że najlepiej dla dziecka będzie jak będziesz z Gabrysiem go lub ją wychowywać.- Powiedział Tomek patrząc na mnie.
-Oczywiście zrozumiemy jeśli będziesz chciała wychowywać dziecko z Tomkiem.- Odparł Gabryś.
-A możecie dać jej podjąć za kilka dni decyzje?- Powiedział mój tata siadając obok mnie.
-B-Będę z Gabrysiem...- Wyjąkałam cicho.
-Zosia. Nie musisz od razu podejmować decyzji.- Powiedział Tomek kładąc mi rękę na ramie.
-Podjęłam decyzję.- Powiedziałam wstając ale prawie upadłam. Na szczęście Gabryś mnie złapał.
-Tomek weź jej rzeczy.- Powiedział Gabryś. Zabrał mnie na badania do szpitala. Na szczęście przez stres nic nie zagraża dziecku. Kuba dał Gabrysiowi na resztę dnia wolne. Gabriel zabrał mnie do domu razem z Tomkiem. Ustaliliśmy, że jak Gabryś będzie w pracy Tomek będzie się mną opiekować. Szczerze mówiąc bałam się tego wszystkiego ale wiedziałam, że z pomocą chłopaków, przyjaciół i taty będzie dobrze.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro