Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[KREW]

Pierwszy raz odkąd pojawiłaś się w rezydencji braci Sakamakich, weszłaś do łazienki. Pozwoliłaś, by ubranie zsunęło się z Twojego ciała i wylądowało na nieskazitelnie białych kafelkach. Stanęłaś przed lustrem i przejechałaś palcami po małym znamieniu, jakie pojawiło się wokół Twojego pępka. Przypomniałaś sobie słowa nieznajomego mężczyzny o przeznaczeniu i przeszły Cię ciarki.

Nagle w lustrze dostrzegłaś inną osobę. Był nią wysoki blondyn o oczach koloru wody oceanicznej. Jego leniwe spojrzenie skrzyżowało się z Twoim. "Shuu?" Spróbowałaś sobie przypomnieć jego imię, na co blondyn kiwnął głową.

Pomimo tego, że byłaś naga, nie czułaś się zawstydzona. W przeszłości byłaś zmuszona robić o wiele gorsze rzeczy.

"Pomogę ci się umyć." Powiedział blondyn, po czym rzeczywiście to zrobił. Miłą odmianą było uczucie, kiedy ktoś inny myje Twoje włosy. Nie zdając sobie z tego sprawy, zaczęłaś cicho pomrukiwać z zadowolenia. "Jesteś jak kotek." Wyszeptał blondyn wprost do Twojego ucha, jednak go zignorowałaś.

Zamierzałaś wyjść z wanny, jednak wampir przytrzymał Cię w swoim żelaznym uścisku. Bez żadnego ostrzeżenia wbił kły w Twoją szyję, sprawiając, że Twoje usta opuścił krzyk przepełniony bólem.

Po kilku minutach, które zdawały się trwać wieczność, jego kły opuściły Twoje ciało, ale dalej byłaś w jego ramionach. "Chciałbym wymazać Twoją nędzną egzystencję ze swojego życia, ale ta krew... Nie zamierzam się wycofać..." Wyszeptał, po czym znowu zatopił w Tobie swoje kły. "Dzisiaj śpisz ze mną." Rozkazał.

Nie to, że miałaś wybór. Podczas gdy wampir pił Twoją krew, Ty odpłynęłaś w objęcia snu.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Macie jakieś problemy z powiązaniem wspomnień z wydarzeniami teraźniejszymi? Coś jest niejasne? Jeśli tak, piszcie co. Postaram się to poprawić.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro