[KREW]
Pierwszy raz odkąd pojawiłaś się w rezydencji braci Sakamakich, weszłaś do łazienki. Pozwoliłaś, by ubranie zsunęło się z Twojego ciała i wylądowało na nieskazitelnie białych kafelkach. Stanęłaś przed lustrem i przejechałaś palcami po małym znamieniu, jakie pojawiło się wokół Twojego pępka. Przypomniałaś sobie słowa nieznajomego mężczyzny o przeznaczeniu i przeszły Cię ciarki.
Nagle w lustrze dostrzegłaś inną osobę. Był nią wysoki blondyn o oczach koloru wody oceanicznej. Jego leniwe spojrzenie skrzyżowało się z Twoim. "Shuu?" Spróbowałaś sobie przypomnieć jego imię, na co blondyn kiwnął głową.
Pomimo tego, że byłaś naga, nie czułaś się zawstydzona. W przeszłości byłaś zmuszona robić o wiele gorsze rzeczy.
"Pomogę ci się umyć." Powiedział blondyn, po czym rzeczywiście to zrobił. Miłą odmianą było uczucie, kiedy ktoś inny myje Twoje włosy. Nie zdając sobie z tego sprawy, zaczęłaś cicho pomrukiwać z zadowolenia. "Jesteś jak kotek." Wyszeptał blondyn wprost do Twojego ucha, jednak go zignorowałaś.
Zamierzałaś wyjść z wanny, jednak wampir przytrzymał Cię w swoim żelaznym uścisku. Bez żadnego ostrzeżenia wbił kły w Twoją szyję, sprawiając, że Twoje usta opuścił krzyk przepełniony bólem.
Po kilku minutach, które zdawały się trwać wieczność, jego kły opuściły Twoje ciało, ale dalej byłaś w jego ramionach. "Chciałbym wymazać Twoją nędzną egzystencję ze swojego życia, ale ta krew... Nie zamierzam się wycofać..." Wyszeptał, po czym znowu zatopił w Tobie swoje kły. "Dzisiaj śpisz ze mną." Rozkazał.
Nie to, że miałaś wybór. Podczas gdy wampir pił Twoją krew, Ty odpłynęłaś w objęcia snu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Macie jakieś problemy z powiązaniem wspomnień z wydarzeniami teraźniejszymi? Coś jest niejasne? Jeśli tak, piszcie co. Postaram się to poprawić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro