Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.Ach..ten mój Chłopak..

Do jego mieszkania dojechaliśmy w 10 minut.Nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem,ale się uśmiechaliśmy.To było najważniejsze.Ja miałam jego,a on ma mnie.

***

Wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi.Wysiadłam i ruszyliśmy do jego mieszkania.

-Moge jakąś Twoją koszulke?Chcę się przebrać..bo..-Chciałam mu powiedzieć.że od wczoraj mam te same ciuchy..ale mój chłopak nigdy nie da mi dokończyć..

-Tak pewnie.-poszedł po koszulke.Następnie przyszedł I podał mi do ręki.

-Dziękuje.-powiedziałam I poszłam się przebrać.Po 5 minutach.Przyszłam do pokoju (salonu).Zobaczyłam,że zajęty jest.Znów coś parzy w tej komórce...

-Możemy o czymś porozmawiać?-spytałam,siadając obok niego na kanapie.

-O czym?-spytał.Nawet nie unosząc wzroku od telefonu.

-Możesz na mnie spojrzeć?-spytałam łagodnie.

Uniósł wzrok z tego telefonu.Widziałam,że zrobił to bardzo niechętnie..

-Słucham?-powiedział wkońcu.

-Wiem,że nie lubisz o tym rozmawiać...-urwałam.Wzięłam głęboki oddech I dodałam:

-Dlaczego nie chcesz zamieszkać ze mną?

Jego mina się drastycznie zmieniła.Już nie widziałam jego pięknego uśmiechu.Wzamian tego ujrzałam...złość,nienawiść I rozczarowanie...

-Znów naczynasz ten sam temat?!?-krzyknął.

Spuściłam głowe...Później znów ją podniosłam I powiedziałam.

-Dlaczego tak bardzo nie lubisz o tym rozmawiać?

-Bo nie!-krzyknął po raz kolejny.

-Nie musisz na mnie tak krzyczeć..-powiedziałam zdenerwowa.

-Musze!Bo do ciebie nic nie dociera.

-Jesteś okropny!Ja się grzecznie pytam,a Ty na mnie tak naskakujesz!

-Wyjdź stąd!-krzyknął.

-Ale...

-Wyjdź stąd!Słyszysz?!

Ruszyłam w kierunku drzwi,złapałam za klamkę.Odwróciłam się:

-Jak stąd wyjde to mnie nie odzyskasz.-Wzięłam kurtke z wieszaka I wyszłam z JEGO mieszkania.Gdy wychodziłam z klatki.Pada.Zajebiście!Nie zwarzając na pogode ruszyłam na chodnik.Szłam I czułam,że płacze...

Perspektywa Harry'ego

-Cholera!-krzyknąłem,waląc pięściami w drzwi.

Wybiegłem z domu..za nią..Było ciemnoo..Cholernie ciemno..Ale ujrzałem świecącą latarnie.. I ją..Moją Samanthe.Nagle usłyszałem przeraźliwy krzyk mojej dziewczyny.Podbiegłem..Ona leżała na chodniku.

-Co..co ci. Jest??.-spytałem.

-H-H-Har-Harry....nóż..-powiedziała z bezsilności..

-O Jezu!Dzwonie po karetke!-Poniżej klatki piersiosej ujrzałem wbity nóż.Ktoś ją zaatakował..Sprawdziłem tętno...Mało wyczuwalne....

Szybko wykręciłem numer na pogotowie....

-One umrze!-Straciła przytomność.Zacząłem wykonywać reanimacje...

****

Przyjechała karetka...

Zaberali ją noszami...Jeden z ratowników podszedł do mnie.

-Czy to pan wzywał karetkę?

-Tak to ja...

-Wezwał Pan też policje?

-nie....

Podszedł do nas inny ratownik...

-Dobra robota młodzieńcze....

-Co jest?-spytał 1 ratownik.

-Chłopak robił jej sztuczne oddychanie...Jakby tego nie zrobił dziewczyna by zmarła.

-Brawo jesteś bohaterem!-powiedział 1 ratownik.

-Dziękuje...Ale prosze mi powiedzieć w jakim ona jest stanie?

-W ciężkim...Ale jest Sina..Powinna wyjść z tego..My już musimy iść..Czekaj tu na policje...

-Dobrze..Proszę ją ocalić...

Znikneli mi z oczu......

Byłem rozstrzęsiony...W strugach deszczu czekałem na policje...

-Pan,.?
-Styles..
-Panie Styles..-powiedział umundurowany dobrze zbudowany mężczyzna.
-Słucham..
-Pan był świadkien napadu nieznajomej...
-Mojej dziewczyny..
-Tak..Tak pańskiej dziewczyny...Może Pan opowiedzieć co się tutaj zdarzyło..?
-Tak.Więc wracałem z Samanthą i się pokłóciliśmy...
-Pokłóciliście siię?
-Tak.
-A może to Pan zaatakował dziewczyne?
-Co?!?Miałem zaartakować własną dziewczyne?
-O co się pokłóciliście?-spytał ostro sieżant ,Diggy' Pisało tak na mundurze.
-O pierdołe..
-Aaa i o pierdołe chciałeś ją zabić?!?-krzyknął policjant.-Skóć go.Inaczej porozmawiamy na komisariacie...
Zostałem skuty w kajdany...Piepszony pies!

~Claudia.Jak rozdział? Mam nadzieję,że dobrze mi wyszedł.Przepraszam zaa małą aktywność na tej książce..ale BRAK weny.. :* Piszę kolejny rozdział...!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro