Gorąc
Zaczęło się niewinnie.
Od kilku przygódek,
Skromnego ciepła,
Podnoszenia ciśnienia.
Nim się obejrzałem,
Zawładnęła mną piękna aura.
Serce pragnęło szybciej bić,
A ja potrzebowałem Twych
Aromatycznych objęć.
Zamieszałaś zmysły:
Smakowałaś co raz bardziej,
Usta chętniej wypełniałem Tobą,
W żyłach wyraźnie Cię czułem -
Tak dobrze mieć w sobie Twój żar.
Poranki bez Ciebie są niepełne:
Każdą myśl poświęcam
Wizji Twej rozkoszy -
Całuj mnie proszę
Na dzień dobry.
Kawo...
-----------------------------------------------------------
Pozostać baristą w życiu i parzyć tę jedną kawę każdego poranka...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro