FOURTEEN
cookles dla mentiss
Złotooki mężczyzna gwałtownym ruchem otworzył drzwi do gabinetu Conrada Grossa. Ustał z boku, bawiąc się nerwowo palcami.
Brunet podniósł zmęczony wzrok na przybysza. Zastanawiał się, co młodszy tym razem od niego chce.
— Condziuuuuuu? — Siwowłosy przedłużył słowo przesadnie przesłodzonym głosem.
— No co tam, Kukel? — zapytał Gross.
— Mam takie pytanko — wyszczerzył się.
— Dawaj. — Zielono-piwnooki westchnął ciężko.
— Czy spędzisz ze mną święta? — Erwin uśmiechnął się uroczo.
Zapadło kilkusekundowe milczenie. Starszy patrzył pusto w wyczekującą twarz towarzysza, próbując zrozumieć, co się dzieje.
— Co kurwa?
— No... nie mam z kim spędzić Wigilii, a że ty też nie masz, to uznałem, że się zapytam — stwierdził Knuckles.
— Skąd podejrzenie, że nie mam z kim spędzić świąt? — mruknął Conrad, marszcząc brwi.
— A masz? — odparł niższy.
— Nie mam.
— No właśnie, więc spędzimy je razem!
— A co z Zakshotem? — dopytał brunet.
— Wszyscy kurwa wyjechali do rodziny, żony, albo partnera, którego uparcie nazywają przyjacielem — mruknął Knuckles, niezadowolonym głosem. — Wracając, wyobraź sobie, jak ubieramy razem choinkę, robimy pierniczki, śnieżki jakieś, może event świąteczny... Jest tyle opcji! — krzyknął rozmarzony.
— Do czego dążysz? — Conrad podrapał się po głowie. Nadal nie dowierzał młodszemu. — Masz notatkę i chcesz ją zdjąć? Znowu masz rozprawę i potrzebujesz łagodnego wyroku? Chcesz pieniądze i--
— Chcę spędzić święta z tobą. I tyle. Bo chcę — wyznał siwowłosy.
Gross uśmiechnął się lekko. Zdawałoby się, że zdarzył się świąteczny cud.
— To co? Zgadasz się? — zapytał Erwin.
Knuckles nerwowo przygryzał wargę, oczekując na odpowiedź. Od dawna chodziła mu taka propozycja po głowie i dopiero teraz, dwa dni przed Wigilią postanowił zaryzykować.
— Oczywiście — mruknął cicho brunet.
Uradowany siwowłosy przeskoczył biurko i mocno przytulił mężczyznę, który spokojniej oddał uścisk.
Choć nie powiedzieli tego na głos, dwójka mężczyzn wiedziała, że nie muszą martwić się o kupowanie sobie podarunków. W końcu, oboje są swoim wymarzonym prezentem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro