Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ELEVEN

pastela dla tuno


— Zapierdole cię za to.

— No co! Wygrałem zakład. Zasady to zasady!

— Szkoda, że łamiesz każdą z nich.

— Nie prawda! Grałem fair.

— Ta, na pewno. Boże, na co ja się zgodziłem...

Konwersacja między dwoma mężczyznami została na chwilę urwana. Złotooki jednak dość szybko znudził się milczeniem i znowu zagadał do towarzysza.

— Możesz się pospieszyć? Nie mam całego dnia.

— Nie prawda, słyszałem, jak wczoraj gadałem z Carbo, że bierzesz "wolne".

— No dobra! Po prostu chcę zobaczyć... wynik końcowy.

— Mojego cierpienia?

— Jeśli tak to nazywasz. — Siwowłosy się wyszczerzył, mimo tego, że Dante nie mógł tego zobaczyć.

— Nigdy, kurwa, więcej nie pójdę na jakikolwiek układ z tobą, Knuckles.

— Spokojnie Capela, mówisz to średnio dwa razy tygodniowo.

— Zostaw mnie w spokoju — jęknął niebieskooki, poprawiając włosy i krzywiąc się, widząc swoje odbicie w lustrze.

— No chodź już!

— Kurwa, nigdy więcej... — westchnął czarnowłosy, po czym zgodnie z prośbą partnera, pozwolił mu wejść do przebieralni. Chociaż "wejść" to dużo powiedziane; niebieskooki lekko uchylił drzwiczki i zaciągnął starszego siłą do środka.

— No no — pochwalił złotooki. — Pięknie.

— Jest lepiej niż myślałem — mruknął Dante, nadal unikając odbicia w lustrze.

— Jest wspaniale — stwierdził niższy. — Niby jesteś psem, ale dusze masz kocią — dodał, podśmiewając się. — Capela... CATpela! — krzyknął, dumny z siebie.

Capela fuknął cicho, jak niezadowolony kot, którego teraz przypominał. Erwin jedynie głośniej się roześmiał. Czarnowłosy był ubrany w dość sprośny strój, który mimo, że zakrywał wszystko co potrzebne, nadal wprawiał Dante w lekki dyskomfort. A przynajmniej dyskomfort na myśl, że ktokolwiek poza Knucklesem miałby go tak zobaczyć.

— To co... kupujemy! — zadecydował impulsywnie Erwin, patrząc z aprobatą na kocie uszka i obrożę z dzwoneczkiem.

— Pod warunkiem, i mówię to śmiertelnie poważnie, że nikt mnie w tym poza tobą nie zobaczy. Zero zdjęć, zero plotek, nic. Jedynie ty, ja i mój przegrany zakład — zaznaczył Capela, wzdychając pod koniec.

— Może być — zgodził się szarowłosy, dla którego dobre samopoczucie partnera było niesamowicie ważne. Mimo wszystko, nie chciał przekraczać granicy, gdzie Dante czułby się niekomfortowo i źle. Jednak, nadal uwielbiał go denerwować, zwłaszcza gdy byli sam na sam. — Chodź kotku.

Czarnowłosy zgromił go wzrokiem. Złotooki zaśmiał się cicho i wplótł dłoń w miękkie kosmyki, co spotkało się z mruknięciem aprobaty. Knuckles delikatnie musnął wargi policjanta, po czym wyszedł z przebieralni, wołając za sobą, że będzie czekał w aucie. Niebieskooki westchnął cicho. Czego się nie robi dla miłości...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro